Na poligonach, pasach taktycznych i strzelnicach spędzili miesiąc. Kilkuset żołnierzy z polskiej Czarnej Dywizji i niemieckiej kompanii zmechanizowanej wzięło udział w ćwiczeniach „German Detachment ’16”. Manewry odbywały się w Świętoszowie i Żaganiu, a ich celem było przećwiczenie współdziałania pododdziałów sojuszniczych armii.
Niedawno żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej ćwiczyli w Żaganiu wraz z 3 Amerykańską Dywizją Piechoty. Amerykanie wyjechali ze Świętoszowa w połowie września, a na ich miejsce przyjechała niemiecka kompania zmechanizowana, delegowana do udziału w „German Detachment ’16”. – Zorganizowaliśmy te manewry, by sprawdzić przede wszystkim procedury działania pododdziałów w ramach Grupy Zadaniowej – mówi ppłk Tomasz Biedziak, szef szkolenia 10 Brygady Kawalerii Pancernej.
– Z sojusznikami z Niemiec współpracowaliśmy już niejednokrotnie, między innymi podczas ćwiczeń „Decisive Taurus ’15”, które odbywały się w Wildflecken – dodaje ppłk Tomasz Biedziak. Tym razem w „German Detachment ’16” brali udział żołnierze 10 Batalionu Zmechanizowanego Dragonów z 10 Brygady Kawalerii Pancernej, a ze strony niemieckiej – 3 Kompania Zmechanizowana 401 Batalionu Zmechanizowanego. – Współpraca na różnych poziomach oraz związana z nią wymiana doświadczeń są nieocenione – podkreśla mjr Joachim Samse, oficer prasowy 41 Brygady Grenadierów Pancernych.
W polsko-niemieckich ćwiczeniach wzięło udział w sumie kilkuset wojskowych. Mieli oni do dyspozycji m.in. czołgi Leopard 2, BWP-1, BWP Marder, sprzęt artyleryjski, bezzałogowe samoloty, sprzęt inżynieryjny oraz łącznościowy.
Jednym z ważniejszych elementów „German Detachment ’16” były szkolenia ogniowe. Manewry rozpoczęły się zresztą od strzelania z bojowych wozów piechoty. W zadaniach ogniowych uczestniczyła kompania wsparcia świętoszowskiego batalionu zmechanizowanego z moździerzami kalibru 120 mm. Tego rodzaju ćwiczenia trwały przez cały miesiąc.
Oprócz ogniowych, żołnierze przeszli też szkolenia z taktyki oraz przemieszczania i rozmieszczenia wojsk. Doskonalili również elementy zabezpieczenia bojowego i działania w specyficznych środowiskach walki. – Dzięki temu mogliśmy sprawdzić pełne spektrum umiejętności dowódców w planowaniu i dowodzeniu pododdziałami w czasie walki oraz stopień gotowości pododdziałów całej brygady do prowadzenia każdego rodzaju działań bojowych – mówi ppłk Biedziak.
Ćwiczenia były także okazją do zapoznania się z procedurami stosowanymi w obu armiach i do ich porównania. – Trzeba przyznać, że w obu przypadkach są one bardzo podobne, a niekiedy tożsame – zauważa ppłk Biedziak.
Wspólne działania w ramach „German Detachment ’16” chwaliła również strona niemiecka. – 41 Brygada Grenadierów Pancernych jest zaangażowana w kilka międzynarodowych przedsięwzięć. Współpraca z polskimi partnerami zawsze układa się bardzo dobrze i wyraźnie wyróżnia pod względem jakości – podkreśla mjr Joachim Samse.
Cykl polsko-niemieckich szkoleń zakończyły tygodniowe manewry taktyczno-ogniowe „Borsuk ’16”, podczas których pododdziały 11 Dywizji Kawalerii Pancernej współdziałały z niemieckimi sojusznikami. Na poligonie pojawiło się ponad 2 tysiące żołnierzy i niemal 600 jednostek sprzętu. Połączonymi siłami dowodził gen. bryg. Maciej Jabłoński, dowódca 10 Brygady Kawalerii Pancernej.
autor zdjęć: kpt. Adriana Wołyńska/10BKPanc
komentarze