Czy podobał mi się film „Miasto 44”? Nie jestem krytykiem filmowym, więc nie napiszę recenzji. Chcę jednak podzielić się swoimi odczuciami jako pasjonat historii i patriota. Obawiam sie, że nie jestem gotowy na opowiadanie o naszej historii w sposób rodem z filmów Quentina Tarantino i sceny wyjęte z Matrixa – pisze Naval, były operator GROM-u, autor książki „Przetrwać Belize”.
W przeddzień 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego na Stadionie Narodowym odbyła się premiera filmu „Miasto 44”. Już trakcie projekcji, dało się odczuć, że film podzieli widownię. Na pewno będą się podobać sceny powstańczych walk. Są bardzo realistyczne i godne pochwały. Powstańcy, z którymi rozmawiałem po filmie, mówili: „tak właśnie było!”. Ale produkcja będzie też miała przeciwników. Sami powstańcy mocno krytykowali wulgarny język bohaterów. „My byliśmy harcerzami, u nas nikt tak do siebie nie mówił! ”, powiedziała mi nieco rozżalona sanitariuszka.
Film filmem, ale pomysł obejrzenia go w towarzystwie Powstańców Warszawskich na Stadionie Narodowym, w moim mniemaniu zasługuje na miano kulturalnego wydarzenia roku w stolicy, a może i nawet w Polsce.
Zanim rozpoczęto projekcję Marek Kondrat odczytał ostatnie radiowe przemówienie Stefana Starzyńskiego do mieszkańców Warszawy, które zostało wygłoszone 23 września 1939 r. „Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielką będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczano. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto lat, lecz dziś widzę wielką Warszawę (…). Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy".
Marek Kondrat zrobił to w taki sposób, że widzowie, którzy siedzieli wygodnie na Stadionie Narodowym, przenieśli się nad wiślany brzeg roku 1939. Po wzruszającej piosence do filmu, która od razu łapie za serce, widzowie poczuli atmosferę sierpniowego miasta 1944 roku, by wraz z bohaterami filmu stanąć na barykadzie, brodzić w cuchnących kanałach, walczyć i kochać się.
Czy film pokazał to wszystko tak, jak to było naprawdę? O to pytajcie Powstańców. Są wśród nas.
komentarze