moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Na tropie historii

Jak odnalazł miejsce, w którym w czasie II wojny światowej znajdowało się biuro polskiego wywiadu, grób dyplomaty, który wykupił dla Polski Westerplatte oraz informacje, gdzie wybuchła II wojna światowa – opowiada Tomasz Muskus, historyk-amator mieszkający w Wielkiej Brytanii. Radzi też, jak odkryć w sobie pasję historyka-detektywa.

Wydawałoby się, że temat II wojny światowej jest już dogłębnie przebadany i nie ma w nim nic do odkrycia, a jednak Panu udaje się odnajdować ciekawe dokumenty, informacje czy zapomniane miejsca.

Tomasz Muskus: Choć nie jestem z wykształcenia historykiem, interesowałem się naszymi dziejami od dziecka. Najpierw słuchałem opowieści dziadków, potem kombatantów, a następnie sięgnąłem do książek, publikacji i archiwów. I zacząłem znajdować ciekawe informacje. Wbrew pozorom temat polskiej wojny obronnej 1939 roku i całej II wojny światowej nie został jeszcze przebadany tak dokładnie, jak się może wydawać.



Gdzie szuka Pan informacji?

Jeśli chodzi o archiwalia, odwiedzam w Londynie Studium Polski Podziemnej, gdzie zgromadzono wiele dokumentów dotyczących m.in. Armii Krajowej czy cichociemnych, Instytut Józefa Piłsudskiego oraz Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego. Jeśli ktoś ma odpowiednią wiedzę historyczną, a jednocześnie nie zatrzymuje się tylko na poszukiwaniu jednej osoby, miejsca lub zdarzenia i otwiera się na szersze poszukiwania, może trafić na prawdziwe rewelacje. Przykładem są odnalezione przeze mnie w Instytucie Sikorskiego dwa telegramy, na które natknąłem się, szukając dokumentów na temat oddziałów biorących udział w obronie Ziemi Wodzisławskiej, skąd pochodzę. To meldunki dwóch oficerów wywiadu: ppłk. Mariana Zdona, szefa Oddziału II Sztabu Armii Kraków oraz ppłk. Stanisława Bienia, kierownika Samodzielnego Referatu Sytuacyjnego „Niemcy” Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Wynika z nich, że 1 września 1939 roku do przekroczenia polskiej granicy przez Niemców doszło już o godz. 3.14 w okolicach Rybnika, czyli II wojna światowa wybuchła ponad 1,5 godziny wcześniej niż dotąd sadzono.

Ale nie zawsze inspiracją muszą być archiwa?

To prawda. Wiele ciekawych odkryć można dokonać nawet w sieci. Któregoś dnia oglądałem w internecie serial „Wrzesień 1939” i mignął mi wycinek gazety z 1 września 1939 roku dotyczący niemieckich prowokacji organizowanych przed wybuchem II wojny światowej. Nagłówek głosił: „Samolot nad Wodzisławiem”. Zainteresowałam się, bo dotyczyło to mojego rodzinnego miasta. Zatrzymałem odtwarzanie i przeczytałem na stronie gazety, że w środę 30 sierpnia 1939 roku nad Wodzisławiem ukazał się bombowiec niemiecki, którego polskie myśliwce zmusiły do ucieczki. Przypomniałem sobie wtedy opowieść mojego kolegi o pilocie por. Franciszku Surmie pochodzącym z Gołkowic pod Wodzisławiem. Jak mówił mój kolega, w dniu wybuchu II wojny pilot nadleciał nad swój rodzinny dom, aby pożegnać się z bliskimi. Powiązałem oba fakty, skontaktowałem się m.in. z Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Okazało się, że to właśnie por. Surma ze 121 Eskadry Myśliwskiej pilotujący PZL P.11, razem z Ryszardem Koczorem, kolegą z sąsiedniej Moszczenicy, przegonił 30 sierpnia niemieckiego Dorniera. Po akcji obaj nadlecieli nad swoje miejscowości i w symboliczny sposób pożegnali rodzinne strony. Dla tego odkrycia nie musiałem nawet wychodzić z domu. Ważne jest to, by być otwartym na nowe informacje, nowe dane i iść ich tropem.

Tak było w przypadku tajnej misji Krystyny Skarbek?

Faktycznie. Najpierw w Studium Polski Podziemnej natrafiłem na depeszę z 30 grudnia 1944 roku od gen. Stanisława Tatara, zastępcy szefa sztabu Naczelnego Wodza do spraw krajowych, do gen. Leopolda Okulickiego, komendanta głównego Armii Krajowej, dotyczącą udziału Skarbek w podmisji Flamstead. Jej celem było m.in. wybadanie potrzeb AK oraz jej stosunku do Armii Czerwonej. Potem odnalazłem list ppłk. Harolda B. Perkinsa, szefa polskiej sekcji Kierownictwa Operacji Specjalnych, do gen. Tatara, w którym zachwala dokonania i odwagę tej brytyjskiej agentki polskiego pochodzenia w związku z jej udziałem w planowanej misji. Dowiedziałem się też, że planowano zrzucenie jej do Polski na przełomie 1944 i 1945 roku w okolicach Limanowej. W tym samym liście Skarbek opisana została jako oficer brytyjski w stopniu porucznika lotnictwa. Krystyna miała pełnić zadanie łącznika pomiędzy główną misją „Freston” oraz pozostałymi podmisjami. Ostatecznie jednak ta misja nie doszła do skutku.

Z polską sekcją Kierownictwa Operacji Specjalnych związane jest także inne odkrycie dokonane przez Pana w posiadłości Audley End w hrabstwie Essex…

Rezydencja w czasie II wojny udostępniona została na potrzeby polskich cichociemnych, którzy przechodzili tam szkolenia przed zrzuceniem do okupowanego kraju. Zwiedzaliśmy ten budynek z kolegą i zajrzeliśmy też do pomieszczenia służącego jako węglarnia. Znajdowały się tam dwa małe pomieszczenia bez światła. Zauważyłem jakieś napisy, ale było strasznie ciemno. Zrobiłem parę zdjęć i dopiero w domu, kiedy im się przyjrzałem, udało mi się je rozszyfrować. To były odręcznie wypisane nazwiska sześciu polskich żołnierzy, którzy szkolili się na cichociemnych. Podczas tego samego zwiedzania pan, który nas oprowadzał, pokazał znaleziony w budynku album fotograficzny i zapytał, czy wiemy, co jest na zdjęciach. Okazało się, że to album podarowany w styczniu 1943 roku przez płk. Józefa Hartmana, szefa szkolenia cichociemnych w Audley End, właścicielce posiadłości – lady Braybrooke w podziękowaniu za udostępnienie budynku. Są tam zdjęcia m.in. króla Jerzego VI z gen. Władysławem Sikorskim, naczelnym wodzem, czy wojenne fotografie z okupowanej Polski.

Przeglądanie archiwów wymaga wiedzy i cierpliwości. A jak Pan szuka zapomnianych grobów m.in. polskich żołnierzy?

Spaceruję po londyńskich cmentarzach, szukam polskich nagrobków, zwracam uwagę szczególnie na mogiły opuszczone i zaniedbane, odczytuję napisy i sprawdzam, kim była ta osoba. Wertuję księgi cmentarne i dokumenty w zarządach nekropolii. Na przykład przy okazji rocznicy wybuchu powstania listopadowego szukałem informacji na temat pochowanych w Londynie powstańców. Ktoś wspominał, że leżą na cmentarzu Highgate, w najstarszej, polskiej części zwanej „Wzgórzem Orła Białego”. Znalazłem tam nazwisko, które przyciągnęło moją uwagę: ppłk Feliks Nowosielski. Zrobiłem krótki research, zacząłem szukać o nim więcej informacji i okazało się, że był on współtwórcą sprzysiężenia podchorążych, przywódcą szturmu na Arsenał, kawalerem orderu Virtuti Militari. Odkryłem na rosyjskich stronach, że został uwidoczniony na słynnym obrazie Wojciecha Kossaka „Bitwa pod Olszynką Grochowską”, jako oficer z ręką na temblaku. Faktycznie ppłk Nowosielski podczas tej bitwy został ranny w rękę, więc wszystko się potwierdziło.

Z kolei na cmentarzu Beckenham pod Londynem natrafiłem na nagrobek Mieczysława Jałowieckiego, urzędnika i dyplomaty, pierwszego delegata Rządu Polskiego w Gdańsku. To on w ramach nieoficjalnej misji wykupił z rąk niemieckich nieruchomości na terenie półwyspu Westerplatte, tam, gdzie potem mieściła się Wojskowa Składnica Tranzytowa. Natomiast przy okazji badania śladów po powstaniu styczniowym wypatrzyłem razem z kolegą w książce o londyńskich nekropoliach, że na cmentarzu St. Patrick w Leyton leży powstaniec Klemens Wierzbicki. Jego grobu jednak nie znalazłem. Okazało się, że powstaniec zmarł w biedzie i został pochowany w zbiorowej mogile. Po latach grób zlikwidowano i pochowano tam kolejne osoby. Odnalazłem jednak miejsce, w którym była mogiła i dzięki wsparciu polskiego rządu ustawiono tam tablicę pamiątkową.

Czy także w przypadku innych zapomnianych grobów Polaków udaje się je odnowić i upamiętnić pochowanych tam żołnierzy?

W większości przypadków tak. Niestety polskie groby na angielskich cmentarzach – szczególnie tych osób, których rodziny już nie żyją – są zaniedbane, zapomniane i bywa, że grozi im likwidacja. Dzięki programowi polskiej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, którego byłem koordynatorem na Wyspach, nagrobki ministrów zasłużonych Polaków pochowanych w Wielkiej Brytanii były poddawane renowacji. Ja zwykle pomagam w odnalezieniu grobów, dotarciu do rodzin i załatwianiu formalności na cmentarzu. Z kolei w sprawie grobu Jałowieckiego skontaktowałem się z jego wnukiem i w rezultacie szczątki dyplomaty zostały ekshumowane, sprowadzone do Polski i pochowane w Gdańsku.

W ramach upamiętnienia polskich śladów w Londynie chciałbym też postawić tablicę na terenie dawnej szkoły St. Paul’s, gdzie, jak odkryłem, w czasie II wojny znajdowało się biuro polskiego wywiadu i kontrwywiadu. Szkoła była wówczas zajęta na potrzeby alianckiego wojska, opracowywano tam m.in. plany operacji na zachodnim froncie. Budynek zburzono w 1968 roku, zachował się tylko gmach dyrekcji, w którym mieści się teraz hotel, stróżówka i ogrodzenie. Na murach hotelu wisi tablica upamiętniająca planowanie w tej szkole operacji D-Day.

Jeśli ktoś także chciałby poświęcić się historycznej pasji poszukiwawczej, od czego powinien zacząć?

Najpierw od własnej rodziny. Warto zapytać o ciekawe osoby lub wydarzenia dziadków i innych starszych krewnych, przeszukać strych, zajrzeć do starych walizek, albumów ze zdjęciami i teczek z dokumentami. Mogą się tam kryć prawdziwe skarby dla pasjonata historii. Można także przestudiować historię swojej miejscowości lub regionu, zajrzeć do publikacji na ten temat, dowiedzieć się np., jakie oddziały tam walczyły, jacy żołnierze i pójść ich tropem, odwiedzić miejscowy cmentarz, obejrzeć napisy na pomnikach, posłuchać wspomnień starszych mieszkańców, zajrzeć do starych ksiąg cmentarnych i kościelnych rejestrów. W każdym z tych miejsc możemy znaleźć informację, która nas zainspiruje i wciągnie w pasję. Warto szukać, bo nadal dużo ciekawostek historycznych jest do odkrycia.


 

Tomasz Muskus – pasjonat historii i działacz polonijny mieszkający w Londynie. Poszukuje w Wielkiej Brytanii osób i miejsc związanych z polską historią, organizuje też spotkania Polonii z kombatantami.

Rozmawiała: Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Anna Dąbrowska

dodaj komentarz

komentarze


Święto sportów walki w Warendorfie
 
Dwa tygodnie „rozgryzania” Homara-K
Lotnicy uratowali Wielką Brytanię
Polacy i Holendrzy razem dla obronności
Pół tysiąca terytorialsów strzeże zachodniej granicy
Demony wojny nie patrzą na płeć
Korzystne zmiany w dodatkach dla sił powietrznych
W drodze do amunicyjnego bezpieczeństwa
Ratownik w akcji
Pracowity pobyt w kosmosie
Czarne Pantery, ognia!
Odznaczenia za misję
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Niebezpieczne incydenty na polsko-białoruskiej granicy
Nowe Abramsy już w Wesołej
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Flyer, zdobywca przestworzy
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
Bezpieczniejsza Europa
12 tys. żołnierzy gotowych do działania
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Międzynarodowy festiwal lotnictwa. Zbliża się Air Show Radom 2025
Niemal 500 absolwentów AWL-u już oficjalnie oficerami WP
Tłumy na zawodach w Krakowie
Radar na bezpieczeństwo
Rekompensaty na ostatniej prostej
Broń przeciwko wrogim satelitom
BWP-1 – historia na dekady
W tydzień poznali smak żołnierskiego fachu
Umacnianie ściany wschodniej
Podejrzane manewry na Bałtyku
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
Cybermiasteczko na Festiwalu Open’er
Alert pogodowy. Żołnierze są najbliżej zagrożonych miejsc
Zatrzymania na granicach
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Dzieci wojny
PGZ buduje suwerenność amunicyjną
Najtrudniejsze w służbie na polsko-białoruskiej granicy jest…
Blue Force vs Red Force w Orzyszu
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Ostatnia niedziela…
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Miliardowe wsparcie dla PGZ
Potrzebujemy najlepszych
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Pancerny drapieżnik, czyli Leopard 2A5
K9 i FlyEye na poligonie w Ustce
Czarna Pantera celuje
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
Pierwszy polski lot Apache’a
Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy o obronie ojczyzny. Teraz czas na Senat
Nawrocki przedstawia kierownictwo BBN-u
Wyższe stawki dla niezawodowych
Planowano zamach na Zełenskiego
Kajakami po medale
Wołyń – pamiętamy
Śmierć gorsza niż wszystkie
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
Pełna mobilizacja. Żołnierze ruszają na tereny zagrożone powodzią
Ewakuacja Polaków z Izraela

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO