moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Okopy Neptuna
Żołnierz dziewczynie nie skłamie, ale marynarz?

Z marynarzami warto postępować ostrożnie. Zapewne słusznie zielone garnizony nie ufają ich autonomii duchowej, słysząc choćby o kodeksie ludzi morza, czyli specyficznej konwencji bosmanów różnych bander. Oczywiście piechota też musi brać poprawkę na warunki atmosferyczne, jednak nie przewiduje się raczej okoliczności, w których nieprzyjacielskie strony będą społem sprzątać śnieg, by wzajemnie się zabijać dopiero na ubitym polu. A marynarze potrzebują przeczekać sztorm, ewentualnie pomóc nieprzyjacielowi, gdy go zaleje fala, by dopiero przymierzyć się do walki.

Mają też swe kaprysy i fanaberie. Oto zespół okrętów NATO idzie na ćwiczenia pod komendą tureckiej jednostki, a cały konwój obstawia zakłady, kiedy odłączą się Grecy. Z reguły szybciej niż później ciszę przerywa angielski komunikat z helleńskim akcentem: „Mamy awarię radiostacji. Nic nie słyszymy. Odłączamy się. Bez odbioru”. Jeżeli zaś, na psa urok, dowództwo przejmie kobieta (narodowość nie ma znaczenia), reszta może typować, kiedy odłączą się Turcy. Czy takich ludzi można traktować poważnie?

Owszem, okręty miały swe wieki chwały. Morski wyścig zbrojeń zaczął się w Atenach, ponad 300 lat przed Chrystusem. W stoczniach greckich i fenickich budowano kosztowne giganty, mające po kilkanaście pokładów dla „napędu”, czyli wioślarzy. Moc wioseł (liczona podówczas nie w koniach, lecz w ludziach) dochodziła do czterech tysięcy. Oprócz maszynowni miejsca wystarczało dla kilkuset marynarzy i kilku tysięcy desantu. Na pokładach montowano najnowszą technikę ze składanymi wieżami dla łuczników i oszczepników. Okręty uzbrajano w katapulty ze skręcanymi linami. Największą, miotającą głazy ważące 55 kilogramów na odległość 180 metrów, zbudował Archimedes. Trzystu stoczniowców potrzebowało zaledwie roku na zwodowanie takiego cuda. A dziś? Co było, z wiatrem po wodzie spłynęło.

Marynarska gigantomania skończyła się na pancerniku „Yamato”. Wprawdzie później budowano jeszcze większe lotniskowce, ale nie instalowano na nich artylerii 457 milimetrów, która miotała półtoratonowe pociski. Po każdej wojnie ubywało bander. Kaiserliche und Königliche Kriegsmarine podczas I wojny światowej nie wynurzała nosa poza Adriatyk. W 1918 roku Karl Josef von Habsburg-Lothringen podarował całą flotę (wraz z portami, fortami i bazami) Serbom, Chorwatom i Słoweńcom, a Jan Paweł II uczynił go błogosławionym. Czesi nigdy nie zaznali sztormu, choć są dumnymi posiadaczami dwóch portów morskich. Dzięki traktatowi wersalskiemu (artykuł 363) Niemcy zobowiązani zostali do dzierżawy Pradze, do 2028 roku, Moldauhafen (cześć doków portu hamburskiego) oraz przystani w mieście Stettin, którego honorowym obywatelem do dziś pozostaje Adolf Hitler. A i tak na Hradzie uznano, że marynarka jest przereklamowana.

Oczywiście eleganci w dżemperach z kołnierzami chroniącymi od smoły sztokholmskiej do smarowania warkoczy wymyślali różne fortele, byle tylko móc zarzucić czapkę na rufę i zniknąć dowództwu z oczu. A to Reichsmarine wymyśliła pancerniki kieszonkowe, a to uknuto termin „dyplomacja kanonierek”, który dziś próbuje się przerabiać na „dyplomację morską”. A przecież czołg też może złożyć wizytę przyjaźni, która będzie kosztować tyle co klarowanie kambuza. Teraz szukają igły w oceanie, bo nie mogą się pogodzić z prawdą, że najlepszym okrętem jest śmigłowiec, a torpedą – rakieta. Część znajduje ratunek w cichej prywatyzacji. Największy armator kontenerowy Maersk Line wymógł na Kopenhadze zwiększenie budżetu Kongelige Danske Marine. W sumie to dla nas dobra wiadomość, bo będzie komu bronić gazowców dywersyfikujących nasze bezpieczeństwo energetyczne, zanim zaminujemy terminal w budowie. Trzymajmy się zatem ziemi, pamiętając, że najlepszym lekiem na chorobę morską jest sen w cieniu widlastego dębu. Czterech stóp na koi!

Marek Sarjusz-Wolski

dodaj komentarz

komentarze


„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
 
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Więcej polskiego trotylu dla USA
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Wywieś flagę państwową! Cześć Biało-Czerwonej!
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
„Pułaski” na Atlantyku
Rodzina na wagę złota
Piękny przykład patriotyzmu
Pracowity dyżur Typhoonów
Polska kupi najnowsze rakiety AMRAAM
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Sport kształtuje mentalność
Ile kosztują Starlinki dla Ukrainy
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Nowi generałowie Wojska Polskiego
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Tych chwil z Dachau nie da się wymazać…
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Wylicytuj Buzdygan i pomóż chorym dzieciom!
Wyścig zbrojeń wystartował
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Poznać rakietowego Homara
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Więcej na mieszkanie za granicą
Składy wysokiego ryzyka
Medycyna na morzu
Pierwsza misja Gripenów
Kolejowy sabotaż udaremniony
Polskie F-16 w służbie NATO
Podniebne wsparcie sojuszników
Zatopiony problem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Trzy dekady DGW
Baltic Sea Under Control
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Więcej amunicji do Rosomaków
Henry Szymanski na tropie prawdy
Szabla hubalczyków
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Polskie Siły Zbrojne – wciąż nieopowiedziana historia
Flaga, flaga państwowa, barwy narodowe – biało-czerwony przewodnik
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Konstytucja – fundament dla pokoleń
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Rex Bolizlavus
Podniebny Pegaz
Prezydent wręczył awanse generalskie
Su-22, czyli cztery dekady w siłach powietrznych
Pilecki ucieka z Auschwitz
Święto ludzi z pasją
Feniks zakończony. Pomoc trwa
Wyrok za tragiczny wypadek
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Ratownicy medyczni szkolą się z samoobrony
Żołnierze usuwają skutki nawałnicy
Zjednoczeni pod Biało-Czerwoną

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO