moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Kosmiczny gość

Płk Alfred Worden poleciał na Księżyc w 1971 roku. Był członkiem załogi misji Apollo 15. Na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach był gościem honorowym wystawy narodowej Stanów Zjednoczonych. O tym, dlaczego lecąc na Księżyc lepiej siedzieć i milczeć oraz dlaczego astronauci po powrocie na Ziemię nie potrafią chodzić, opowiada płk Alfred Worden.

Panie Pułkowniku, jest pan jedną z niewielu osób, którą można zapytać – jak z bliska wygląda Księżyc?

Płk Alfred Worden: Mówiąc w skrócie – jak wielka pustynia. Jest tam dużo skał, kraterów i mnóstwo piasku. To taki martwy widok, bo wszystko jest statyczne. Ale przyznam, że widok jest bardzo poruszający.

Pamięta pan pierwszą myśl, która przyszła panu do głowy, kiedy z kosmosu zobaczył pan Księżyc?

Podczas pierwszej fazy lotu nie widzieliśmy Księżyca, bo cały czas znajdował się za nami. Zobaczyliśmy go dopiero, gdy dotarliśmy na orbitę. Pierwszą myślą było po prostu: wow! Widok był niesamowity, byliśmy tak blisko księżyca! Emocje były ogromne.

Który moment misji był dla pana najtrudniejszy? Przygotowania, pobyt na Księżycu, a może jeszcze coś innego?

Misja przebiegała zgodnie cały czas z planem. Natomiast zawsze podczas takich lotów krytyczny jest moment dokowania, bo wymaga ogromnej precyzji. Gdyby wówczas coś poszło nie tak – byłby problem i to ogromny.

Jak przebiegał lot na Księżyc? Pamięta pan, jakie rozmowy toczyły się na pokładzie?

Tak naprawdę tych rozmów było niewiele. Musieliśmy skoncentrować się na swoich obowiązkach, a to wymaga skupienia. Poza tym w statku kosmicznym jest bardzo ciasno, więc najlepiej siedzieć spokojnie i się nie odzywać.

Załoga Apollo 15 zebrała próbki skał, kamieni i piasku z powierzchni Księżyca. Czy wyniki ich analizy okazały się istotne dla NASA?

To było istotne dla wszystkich. Spośród wszystkich lotów na Księżyc, nasz był najbardziej ukierunkowany na prace badawcze. Przywieźliśmy znacznie więcej danych niż ktokolwiek wcześniej. To pomogło zrozumieć wiele kwestii związanych z Księżycem. Dowiedzieliśmy się na przykład, jak jest zbudowany i co znajduje się w jego wnętrzu.

Co się dzieje, kiedy astronauta wraca na Ziemię?

To nic ekscytującego, przechodzimy rutynowe procedury, coś jemy. A potem od razu lecimy do Huston. Jedyne co jest niecodzienne, to chyba to, że podczas pobytu w kosmosie zanika umiejętność chodzenia i po powrocie musiałem się tego uczyć od nowa. Ale wszystko szybko wróciło do normy.

A jak to się w ogóle stało, że został pan uczestnikiem misji Apollo 15?

Gdy rozpoczął się nabór pilotów, po prostu złożyłem podanie. Jak to się stało, że z grona kandydatów branych pod uwagę przez NASA, wybrano właśnie mnie? Prawdę mówiąc, do dziś sam tego nie wiem. Na pewno to nie była żadna magia czy przypadek. Na to wyróżnienie trzeba było ciężko pracować. Ja tak zrobiłem i się udało. Dołączyłem do programu w 1966 roku, a na Księżyc poleciałem w 1971. Niektórzy kandydaci musieli czekać na lot w kosmos nawet 25 lat.

Czy pańskim zdaniem misje na Księżyc powinny być kontynuowane?

Tak. Misje na Księżyc mogą pomóc nam przygotować się do kolejnych, dalszych lotów, takich jak wyprawa na Marsa. NASA planuje to zrobić. Choć prawdziwą wartością takiej wyprawy byłoby zbadanie, czy i jak można żyć w tak trudnych warunkach, jakie panują na Księżycu.


 

Apollo 15, to misja załogowa programu kosmicznego NASA – Apollo. Był to czwarty lot, zakończony lądowaniem człowieka na Księżycu. Załodze Apollo 15 udało się to zrobić 30 lipca 1971 roku. Astronauci przebywali poza lądownikiem ponad 18 godzin. Podczas misji zebrali 77 kilogramów gruntu księżycowego. Kapsuła Apollo 15 wodowała 7 sierpnia 1971 roku na Oceanie Spokojnym, niespełna 2 km od jednostki ratowniczej – uderzeniowego okrętu desantowego USS „Okinawa”. W czasie misji płk Alfred Worden był pilotem modułu dowodzenia „Endeavour”.

Magdalena Miernicka

autor zdjęć: Michał Niwicz

dodaj komentarz

komentarze


Najtrudniejsze w służbie na polsko-białoruskiej granicy jest…
 
Blue Force vs Red Force w Orzyszu
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
Wołyń – pamiętamy
Lotnicy uratowali Wielką Brytanię
Nawrocki przedstawia kierownictwo BBN-u
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Kajakami po medale
W drodze do amunicyjnego bezpieczeństwa
Flyer, zdobywca przestworzy
Czarne Pantery, ognia!
Pierwszy polski lot Apache’a
Odznaczenia za misję
Ostatnia niedziela…
Wyższe stawki dla niezawodowych
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
Rekompensaty na ostatniej prostej
PGZ buduje suwerenność amunicyjną
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
Czarna Pantera celuje
BWP-1 – historia na dekady
W tydzień poznali smak żołnierskiego fachu
Dzieci wojny
Święto sportów walki w Warendorfie
Polacy i Holendrzy razem dla obronności
Pół tysiąca terytorialsów strzeże zachodniej granicy
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Demony wojny nie patrzą na płeć
Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy o obronie ojczyzny. Teraz czas na Senat
Ratownik w akcji
Jak Orlęta stają się Orłami?
Miliardowe wsparcie dla PGZ
Alert pogodowy. Żołnierze są najbliżej zagrożonych miejsc
Podejrzane manewry na Bałtyku
Umacnianie ściany wschodniej
Niemal 500 absolwentów AWL-u już oficjalnie oficerami WP
Śmierć gorsza niż wszystkie
Korzystne zmiany w dodatkach dla sił powietrznych
Planowano zamach na Zełenskiego
Ewakuacja Polaków z Izraela
Tłumy na zawodach w Krakowie
Pancerny drapieżnik, czyli Leopard 2A5
Potrzebujemy najlepszych
Cybermiasteczko na Festiwalu Open’er
Zatrzymania na granicach
Pracowity pobyt w kosmosie
Międzynarodowy festiwal lotnictwa. Zbliża się Air Show Radom 2025
K9 i FlyEye na poligonie w Ustce
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
12 tys. żołnierzy gotowych do działania
Radar na bezpieczeństwo
Bezpieczniejsza Europa
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
Broń przeciwko wrogim satelitom
Niebezpieczne incydenty na polsko-białoruskiej granicy
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Warsztaty dają siłę
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
Nowe Abramsy już w Wesołej
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
PT-91, czyli trzy dekady twardej służby
Dwa tygodnie „rozgryzania” Homara-K
Nabór do „Wakacji z wojskiem” 2025 trwa
Pieta Michniowska
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Pełna mobilizacja. Żołnierze ruszają na tereny zagrożone powodzią

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO