Nacierali w rejonie zabudowanym, wspinali się na wysokie ściany, przedzierali kanałami, organizowali zasadzki. 70 członków organizacji proobronnych z całego kraju wzięło udział w kursie walki w mieście. Szkolenie zorganizowano na terenie ośrodka zurbanizowanego na poligonie w Wędrzynie.
Kilkudniowe zajęcia poprowadzili wojskowi z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. – Doświadczenia z walki w rejonie zabudowanym przekazywali żołnierze, którzy byli na misjach bojowych poza granicami kraju – mówi Jacek Klimanek, wiceprezes stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl, które było organizatorem kursu.
Wojsko na szkolenie proobronnych użyczyło sprzęt: dwa transportery Rosomak, wóz ewakuacji medycznej oraz kilka samochodów ciężarowych i osobowo-terenowych. Żołnierze przywieźli ze sobą także uzbrojenie. Ćwiczący mogli poznać budowę i przeznaczenie m.in. wyrzutni pocisków przeciwpancernych Spike, granatnika MK-19, moździerza LM-90 i ręcznego granatnika przeciwpancernego.
Zadaniem osób, które przyjechały na kurs instruktorsko-metodyczny Dowódca-Lider-Kolega, będzie szkolenie innych członków swojej organizacji.
Natarcie, zasadzki, wspinaczka
Na poligon w Wędrzynie zjechało 70 działaczy stowarzyszeń proobronych. To sympatycy wojska zrzeszeni w organizacjach w południowo-zachodniej Polsce, m.in. z Wodzisławia Śląskiego, Sulechowa, Nowej Soli.
Wszyscy byli wyposażeni w mundury, repliki broni i żołnierski ekwipunek, o który sami zadbali. Zakwaterowano ich w obiektach przypominających szkielet budynku (bez okien, podłóg i drzwi). Za łóżko ćwiczącym służyła karimata rozłożona na betonie i śpiwór.
Wśród uczestników kursu był Jakub Tytko z Wodzisławia Śląskiego. Do tamtejszej jednostki strzeleckiej 2023 Strzelec wstąpił siedem lat temu. – Kiedyś chciałem iść do wojska, ale po maturze dostałem się na Politechnikę Śląską. Zamiłowanie do munduru jednak pozostało, to dziś moje hobby i chętnie w nie inwestuję – mówi Tytko, który pracuje jako przedstawiciel handlowy.
Na proobronnych czekał bogaty program zajęć. Musieli wykazać się przeprowadzeniem obrony i natarcia w rejonie zabudowanym oraz wykonywaniem zasadzek przeciwpancernych. Do wsparcia i osłony korzystali z Rosomaków. Zasadzki przeciwpancerne organizowali, tworząc dobrze zamaskowane stanowiska ogniowe przy drogach dojazdowych. A za pomocą ręcznych granatników przeciwpancernych pozorowali niszczenie czołgów.
Trenowali także podstawy technik linowych przydatnych w zdobywaniu budynków oraz działania typowe dla strzelców wyborowych. Niestety proobronni nie mogli prowadzić ognia. Ćwiczyli jednak wybór właściwego stanowiska ogniowego dla snajpera oraz prowadzenie długotrwałej obserwacji, pozostając w gotowości do oddania strzału.
– Najbardziej podobało mi się zadanie, podczas którego mój pododdział musiał przejść tunelami i kanałami, aby zaskoczyć przeciwnika broniącego się na jednej z ulic – opowiada Tytko. Podkreśla, że zajęcia w Wędrzynie to jedne z najciekawszych, w jakich brał do tej pory udział. – Poligon jest bardzo dobrze przygotowany, a szkolenia prowadzą doświadczeni żołnierze, od których można się wiele nauczyć – mówi Tytko.
Szansa na służbę w WOT
Żołnierze 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej chwalą ćwiczących. – Podziwiam zaangażowanie tych ludzi i dużą chęć zdobywania umiejętności – mówi kpr. Szymon Lenartowicz, jeden z instruktorów kursu. Podoficer przyznaje, że poziom wyszkolenia prooobronnych był różny, ale zapał i zainteresowanie bardzo duże.
Gościem kursu był st. chor. sztab. Andrzej Wojtusik, starszy podoficer w Dowództwie Wojsk Obrony Terytorialnej. Członkowie organizacji proobronnych mogli się dowiedzieć od chorążego, jak wygląda formowanie nowych brygad WOT-u i jakie są zasady wstępowania do najmłodszego rodzaju sił zbrojnych.
autor zdjęć: st. szer. Łukasz Kermel

komentarze