moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ciężarówką w przestworzach

Herculesa można prowadzić dwoma palcami, tak jest lekki i przyjemny „na sterach”. Do pilotowania M-28 potrzeba zaś siły fizycznej – mówi kpt. pil. Marcin Wiktorowski, dowódca załogi C-130 w 33 Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Opowiada też Annie Dąbrowskiej o trudnych chwilach w powietrzu oraz niecodziennych ładunkach, które przewoził.


Jaki najdziwniejszy ładunek Pan wiózł?

Kpt. pil. Marcin Wiktorowski: Wozimy wiele rzeczy: kontenery, cargo, pasażerów, skoczków i sprzęt wojskowy. Chyba jednak najsłynniejszym ładunkiem na pokładzie był Renault FT-17, pierwszy czołg polskiej armii, prawdopodobnie wykorzystywany w wojnie polsko-bolszewickiej. Podczas tego lotu z Bagram w 2012 roku byłem drugim pilotem. Czołg okazał się łatwy do przewiezienia, ważył nieco poniżej 6 t i zmieścił się na dwóch paletach lotniczych. Zdecydowanie bardziej emocjonujące i ciekawe są natomiast loty z desantowaniem.

Dlaczego?

Są bardziej wymagające. We wrześniu jako pierwszy w Polsce wykonałem desant żołnierzy wojsk specjalnych z prawie 10 tysięcy metrów. To specyficzny lot i bardzo wymagający dla organizmu. Samolotu nie hermetyzujemy i kiedy się wznosimy, ciśnienie spada. Do ośmiu tysięcy metrów problemem jest niedotlenienie, ale maska tlenowa wtedy wystarcza. Przy wznoszeniu się wyżej organizm jest jednak narażony na hipoksję, czyli objawy związane z obniżeniem parcjalnego ciśnienia tlenu, spowodowane spadkiem ciśnienia atmosferycznego. Może to prowadzić do utraty przytomności, a nawet śmierci. Dlatego przed taką misją, już siedząc w kabinie samolotu, oddychaliśmy przez godzinę czystym tlenem. Mimo to po wejściu na dużą wysokość odczuwałem skutki spadku ciśnienia – mrowienie w całym ciele i bóle mięśniowe.

We wrześniu desantował Pan też nad Pustynią Błędowską rekordowy zrzut 16 zasobników

To prawda, po raz pierwszy na pokładzie Herculesa mieliśmy maksymalną liczbę, czyli 16, tak zwanych CDS-ów (Container Delivery System). Każdy z zasobników waży około 500 kilogramów, czyli na pokładzie było ponad dziewięć ton ładunku. Desantowanie ich to spore wyzwanie dla pilotów. Hercules leciał na wysokości 200 metrów z prędkością 220 kilometrów na godzinę. Pilot musi otworzyć rampę i zwiększyć pochylenie samolotu o około osiem stopni powyżej linii horyzontu, zadzierając przód maszyny do góry. Dzięki temu kontenery opuszczają pokład metodą grawitacyjną, wyjeżdżając z ładowni na specjalnych rolkach. Zasobniki opadają potem na ziemię na spadochronach.

Pana najtrudniejszy lot?

W trakcie wykonywania zadania nad Krzesinami w Herculesie zaczęło szwankować jednocześnie kilka systemów. Zawiódł system hydrauliczny, który spowodował konieczność awaryjnego wypuszczania podwozia. Ponadto wyciek płynu hydraulicznego spowodował wyłączenie jednego z silników w powietrzu. Nie mogliśmy lądować i szybko trzeba było podjąć kilka decyzji. Na szczęście C-130 daje pilotom i całej załodze dużo możliwości rozwiązywania problemów. 90 procent zdarzeń w tej maszynie nie dzieje się w jednej chwili, ale daje czas na opanowanie sytuacji. Nie jesteśmy też skazani wyłącznie na elektronikę i komputery, możemy sięgnąć po rozwiązania mechaniczne. Na przykład, gdy zawiedzie system opuszczania podwozia głównego, to można zwolnić zamki i powinno się ono samo grawitacyjnie wysunąć i zablokować. Niemniej jednak jest jeszcze kilka innych sposobów na poradzenie sobie z tą sytuacją. W takim momencie liczą się też dobra załoga i zgranie ludzi. Jeśli każdy wie, co ma robić, wszystko przebiega sprawnie. Wtedy nad Krzesinami też sytuację udało się opanować i bezpiecznie wylądować.

Pilotował Pan wcześniej samoloty bojowe. Czy jest duża różnica w zasiadaniu za sterami myśliwców i transportowców?

Na transportowcach latam od 2007 roku, a wcześniej przez siedem lat pilotowałem odrzutowe myśliwsko-bombowe Su-22 i faktycznie jest to zupełnie inne latanie. Wykonywanie zadań na samolotach bojowych pod względem odczucia to dla organizmu nieustanna walka. Duże prędkości, małe wysokości, szybkie zmiany parametrów lotu – kierunku i wysokości, z tym się walczy. W locie transportowym jest natomiast pełna stabilizacja – stała wysokość i prędkość. Nie ma też dużych przeciążeń. Co prawda, w ramach szkolenia wykonujemy loty taktyczne samolotami transportowymi i ćwiczymy manewry przeciwrakietowe, podczas których przeciążenie dochodzi do 3G, ale to naprawdę niewiele w stosunku do 6–7G na maszynach bojowych.

Czyli to trochę jakby przesiąść się z ferrari do tira?

Tak, to był ogromny przeskok. Zwłaszcza jeśli chodzi o prędkości. Z Su-22 trafiłem na trzy lata za stery M-28 Bryza. To maszyny dużo wolniejsze. Dla przykładu, w Su-22 przy lądowaniu prędkość nad pasem spada do 300 km/h, a w M-28 jest to koło 140 km/h. Herculesy natomiast w porównaniu do Bryz są ogromne, a mimo to bardzo przyjemne w pilotażu. M-28 nie mają wspomagania hydraulicznego sterów, przez co, aby je pilotować, są potrzebne nie tylko umiejętności, lecz także siła fizyczna. Za to C-130 można prowadzić niemal dwoma palcami. Można nim lądować też tak delikatnie, że pasażerowie nawet nie poczują momentu przyziemienia.

Cała rozmowa w grudniowym numerze „Polski Zbrojnej”.

rozmawiała Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski

dodaj komentarz

komentarze


Szkolenia antydronowe tylko w Polsce
Pytania o rosyjskie drony. MON wyjaśnia
Niemiecki plan zniszczenia Polski
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
17 września 1939. Nigdy więcej
Z najlepszymi na planszy
Żelazna Dywizja zdaje egzamin celująco
Młody narybek AWL-u na szkoleniu
Cios w plecy
Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
Brytyjczycy żegnają Malbork
Krok ku niezależności
Koncern Hanwha inwestuje w AWL
Premiera na MSPO: Pocisk dalekiego zasięgu Lanca
Żandarmeria skontroluje także cywilów
„Road Runner” w Libanie
Nawrocki: zdaliśmy test wojskowy i test solidarności
H145M – ciekawa oferta dla Polski
Aby państwo polskie było gotowe na każdy scenariusz
By znaleźć igłę, w Bałtyku trzeba najpierw znaleźć stóg
Państwo odbuduje dom w Wyrykach
Nielegalny skład amunicji został zlikwidowany
Ostry kurs na „Orkę” – rząd chce podpisać kontrakt do końca roku
Polsko-ukraińskie rozmowy o współpracy
Pogrzeb ofiar rzezi wołyńskiej
Czołgiści w ogniu
Trenują przed „Zapadem ‘25”
Człowiek w pętli
Polska zwiększy produkcję amunicji artyleryjskiej
Prezydent przestrzega przed rosyjską dezinformacją
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Wojskowi szachiści z medalem NATO
Czy trzeba będzie zrekonstruować samolot „Slaba”?
Husarz z polskim instruktorem
Największy transport Abramsów w tym roku
Światowe podium dla zawodniczek Wojska Polskiego
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Wieża z HSW nie tylko dla Warana
Święto Wojsk Lądowych
Orlik na Alfę
Grupa E5 o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO
Zwycięska batalia o stolicę
Kurs dla najlepszych w SERE
Dwie agresje, dwie okupacje
Premier do pilotów: Jesteście bohaterami
NATO uruchamia „Wschodnią Straż”
Rekompensaty na nowych zasadach
Sikorski: potrzebujemy ściany antydronowej
Sojusznicy wysyłają dodatkowe wojska
Nagrody MSPO – za uniwersalność konstrukcji
Wielkie zbrojenia za Odrą
Żołnierze USA i Bradleye jadą do Polski
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Już mają brąz, a mogą mieć złoto!
„Nieustraszony Rekin” na wodach Bałtyku
W poszukiwaniu majora Serafina
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Pożegnanie z Columbią
Hekatomba na Woli
Debiut polskich Patriotów
NATO – jesteśmy z Polską
Black Hawki nad Warszawą
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Sejmie o rosyjskich dronach nad Polską
Brytyjczycy na wschodniej straży

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO