Choć odbywające się co dwa lata w Londynie targi zbrojeniowe DSEI rywalizują zacięcie o palmę pierwszeństwa z organizowanymi w latach parzystych paryskimi Eurosatorami, to w mojej ocenie te imprezy nie są dla siebie żadną konkurencją, bo wzajemnie uzupełniają się ofertowo. W stolicy Francji króluje bowiem sprzęt dedykowany wojskom lądowym, a Londyn żyje w rytm morskiej domeny operacyjnej. Nie oznacza to jednak, że „lądówka” w stolicy Wielkiej Brytanii jest nieobecna. Wręcz przeciwnie. Najciekawsze tegoroczne targowe premiery to m. in. bojowe wozy piechoty i wyrzutnie rakietowe.
DSEI, czyli organizowane od prawie 30 lat targi zbrojeniowe Defence & Security Equipment International, to obok paryskiego salonu Eurosatory największa wystawa branży obronnej na świecie. W tym roku wydarzenie przyciągnęło ponad 1750 wystawców, którzy do dyspozycji otrzymali ponad 100 tys. metrów kwadratowych powierzchni wystawienniczej, w tym nowo oddany do użytku obszar, powiększający dotychczasowe zasoby centrum kongresowo-targowego ExCeL (gdzie odbywa się DSEI) o prawie 15%. Został on w całości – jako „naval area” – przeznaczony dla firm stoczniowych i przedsiębiorstw produkujących sprzęt oraz uzbrojenie okrętowe.
Tradycją DSEI jest możliwość zwiedzania (oczywiście najpierw trzeba stać w czasem naprawdę długiej kolejce) cumujących przy pobliskim nabrzeżu okrętów wojennych oraz mniejszych jednostek nawodnych – prototypów i demonstratorów technologii.
Jeśli chodzi o okręty wojenne, w tym roku zwiedzającym zostały udostępnione cztery jednostki: dwie należące do Royal Navy – HMS „Mercey” i HMS „Example” – oraz niemiecka FGS „Sachsen” i belgijska BNS „Pollux”. HMS „Mercey” to okręt patrolowy typu River o długości 80 m i wyporności 1700 t, natomiast HMS „Example” to okręt patrolowo-szkoleniowy klasy Archer, mierzący 20,8 m i mający wyporność 54 t. FGS „Sachsen” to z kolei fregata rakietowa klasy Sachsen o długości 143 m i wyporności 5800 t, a BNS „Pollux” to okręt patrolowy klasy Castor, który mierzy 53,5 m długości, a jego wyporność to 455 t.
DSEI 2025 przyciągnęło do Londynu najwięcej firm z Wysp Brytyjskich. Drugą najliczniejszą reprezentację stanowią przedsiębiorstwa ze Stanów Zjednoczonych – jest ich ponad 200. Ciekawostką jest fakt, że po raz pierwszy w targach uczestniczy Luksemburg, który przygotował narodowe stoisko dla rodzimych firm. Należy również odnotować fakt, iż do Londynu nie przyjechali przedstawiciele rządu Izraela. Londyn nie zdecydował się skierować do nich zaproszenia ze względu na toczącą się w Strefie Gazy wojnę. Nie wpłynęło to jednak na udział w DSEI izraelskich firm, co odbieram jako brak konsekwencji w działaniu.
„Lądówka”, która skradła show
Londyńskie targi, podobnie zresztą jak Eurosatory, to idealne miejsce, aby każda z uczestniczących w nich firm mogła premierowo zaprezentować swoje najnowsze produkty. Nie inaczej jest w tym roku. Choć, jak już wspomniałem, DSEI w założeniu ma koncentrować się na kwestiach morskich, co umożliwiają powiększony obszar „naval area” oraz dziesiątki konferencji z udziałem dowódców sił morskich z całego świata, w mojej ocenie to przemysł lądowy i dronowy zdecydowanie tym razem skradły show.
Premierowych rozwiązań, które przyciągnęły uwagę wojskowych i branżowych specjalistów, było tutaj bardzo wiele i na pewno sporą część przegapiłem, ale pozwolę sobie wymienić kilka z nich. Zacznę od może nie największej nowości, ale dla mnie dużej ciekawostki, czyli przechodzącego właśnie badania i testy najnowszego czołgu Challenger 3, który z dumą prezentuje brytyjska armia. Tuż obok można zobaczyć pracę badawczo-rozwojową realizowaną dla UK Army przez koncern Leonardo, czyli duży bezzałogowy śmigłowiec Proteus.
Belgijski BNS Pollux, DSEI 2025 r.
Wśród targowych premier należy odnotować także obecność opracowanego przez Patrię gąsienicowego transportera piechoty TRACKX, który może dowozić w rejon walk nawet dziesięciu żołnierzy desantu, mimo trudnych warunków terenowych. Wśród platform kołowych bryluje moździerz kalibru 120 mm, który może być implementowany na różnego rodzaju podwoziach. Warto zauważyć również wozy do zwalczania dronów, takie jak chociażby turecki Aselsan i niemiecki Lynx Skyranger 35, oraz niszczyciele czołgów. Jeden z nich to Fuchs, produkowany przez firmę Rheinmetall, a wyposażony w wyrzutnie pocisków od firmy Lockheed Martin. W premiery pojazdów wojskowych wpisała się nawet koreańska Kia, która pojawiła się na DSEI po raz pierwszy i pokazała Tasmana, czyli mały pojazd taktyczny o napędzie 4 x 4.
Osobną grupę premier stanowiły drony – od małych konstrukcji rozpoznawczych, po większe, przeznaczone do działań bojowych, w tym do zwalczania innych bezzałogowców. W zasadzie podczas DSEI nie było państwa, które nie miałoby takich rozwiązań w swojej ofercie. Mnie osobiście najbardziej ujął japoński start-up, który prezentował bezzałogowiec wykonany … z kartonu.
Trendem, który również było widać w targowych premierach na DSEI, był „wysyp” różnego typu nowych pocisków rakietowych. Tutaj oczywiście dominowały duże koncerny – moją szczególną uwagę zwróciła firma MBDA, ale i te mniejsze reklamowały się rozwiązaniami z tego zakresu – chociażby nowymi silnikami do rakiet czy ładunkami do głowic bojowych.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski

komentarze