moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Klucz do bezpieczeństwa

W momencie pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę Bałtyk stał się jednym z najbardziej zapalnych regionów świata. Aby zapewnić sobie bezpieczeństwo, Polska musi więc pilnie odbudować marynarkę wojenną. Jedną z najbardziej palących potrzeb są okręty podwodne. Ale wzmacnianie potencjału marynarki wojennej nie ogranicza się tylko do morza.

Okręt ORP „Ratownik” będzie służył do udzielania pomocy jednostkom wojskowym i cywilnym.

Dlaczego Bałtyk jest tak ważny? Przede wszystkim ze względów strategicznych – nie przecinają go żadne widoczne granice, a jednostki pływające pod różnymi banderami mogą korzystać z jego szlaków żeglugowych bez większych ograniczeń. Tego rodzaju uwarunkowania sprzyjają prowokacjom, dywersji, innymi słowy – prowadzeniu walki hybrydowej. A pole do działania jest tutaj naprawdę szerokie.

Na Bałtyku roi się od infrastruktury krytycznej, która ma kluczowe znaczenie dla lokalnych gospodarek. Wystarczy spojrzeć na Polskę. Przez ułożony na morskim dnie rurociąg Baltic Pipe płynie do nas gaz z Norwegii, z kolei gazowce dowożą surowiec z Bliskiego Wschodu i Stanów Zjednoczonych do terminalu LNG w Świnoujściu. Polska korzysta z platform wiertniczych, kabli telekomunikacyjnych, buduje farmy wiatrowe… Zakłócenie tego złożonego systemu mogłoby poważnie wstrząsnąć podstawami zbiorowego bezpieczeństwa. A ostrzegawcze lampki palą się od dawna.

REKLAMA

Pod koniec 2024 roku na Bałtyku doszło do kilku incydentów, kiedy to statki za pomocą ciągniętych po dnie kotwic przerywały podwodne instalacje. Za każdym razem poszkodowane były państwa Zachodu, a tropy w taki czy inny sposób prowadziły do Rosji. Dotyczy to również tankowca, który w maju 2025 roku wykonywał podejrzane manewry w pobliżu kabla energetycznego łączącego Polskę i Szwecję. Innym problemem jest flota cieni, czyli armada starych tankowców na usługach Kremla, które z pominięciem nakładanych przez Zachód sankcji wywożą ropę z rosyjskich portów.

NATO stara się temu wszystkiemu przeciwdziałać, kierując na Bałtyk okręty w ramach operacji „Baltic Sentry”. Tyle że lokalni gracze nie mogą zdać się wyłącznie na siłę sojuszników. Muszą wzmacniać własne zdolności. Tym bardziej że gra nie toczy się już tylko o zniechęcenie przeciwnika do walki hybrydowej, lecz także o odstraszenie go od pełnoskalowej konfrontacji. Dla Polski, która przez dekady zaniedbywała marynarkę, to zadanie szczególnie trudne. Na szczęście odbudowa floty wojennej w ostatnim czasie wyraźnie przyspieszyła.

Miecznik nabiera tempa

Potrzeby są ogromne. Polska przede wszystkim chce pozyskać duże okręty bojowe. Obecnie główną siłę marynarki stanowią dwie fregaty typu Oliver Hazard Perry, które na początku wieku podarował nam rząd USA. I choć jednostki nadal wypełniają swoje zadania, ich czas pod biało-czerwoną banderą powoli dobiega końca. Następcami OHP mają stać się trzy fregaty z programu „Miecznik”.

Nowe okręty budowane w gdyńskiej PGZ Stoczni Wojennej powstały na podstawie projektu fregaty Arrowhead 140 brytyjskiej firmy Babcock International. Mieczniki mają być większe i lepiej wyposażone od swoich poprzedników. Każdy z nich zostanie uzbrojony w 76-milimetrową armatę morską OTO Melara Super Rapid Strales, dwie 35-milimetrowe armaty OSU-35K i wiele wielkokalibrowych karabinów maszynowych. Na pokładach znajdą się również wyrzutnie rakiet VLS Mk-41. Będą z nich wystrzeliwane pociski Sea Ceptor CAMM – produkt europejskiego koncernu MBDA. Posłużą one do zwalczania samolotów, śmigłowców, rakiet balistycznych i manewrujących, ale też nawodnych dronów. Do tego dojdą wyrzutnie torped MU90 i pocisków przeciwokrętowych NSM norweskiej firmy Kongsberg.

Wodowanie ORP „Jerzy Różycki”, pierwszej jednostki typu Delfin.

Fregaty otrzymają nowoczesne radary, sonary, systemy walki radioelektronicznej oraz identyfikacji „swój–obcy”. W efektywnym wykorzystaniu wszystkich tych zasobów pomoże system zarządzania walką Tacticos firmy Thales. Nowe okręty, podobnie jak fregaty OHP, będą współpracować ze śmigłowcami pokładowymi. Polska uruchomiła już program „Kondor”, który ma zakończyć się pozyskaniem od czterech do ośmiu wiropłatów.

Tymczasem prace przy Miecznikach trwają w najlepsze. Jeszcze w styczniu 2024 roku została położona stępka pod przyszły ORP „Wicher”. Okręt wejdzie do służby za cztery lata. W maju tego roku ruszyła budowa drugiej z fregat, która będzie nosiła nazwę ORP „Burza”. W kolejce czeka ORP „Huragan”. Okręty numer dwa i trzy zostaną przekazane marynarce na początku przyszłej dekady. Nowe wielozadaniowe jednostki wzmocnią siłę Polski na Bałtyku, a poza tym pozwolą jej sprostać sojuszniczym zobowiązaniom poza nim – choćby na Morzu Północnym i Atlantyku.

Tymczasem w stoczniach na Pomorzu powstają nie tylko Mieczniki. Specjaliści z Remontowej Shipbuilding w Gdańsku, PGZ Stoczni Wojennej i Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej pracują nad drugą już serią niszczycieli min Kormoran II. W tej chwili Polska korzysta z trzech tego typu jednostek. Wszystkie stacjonują w Gdyni. Kolejne trzy niebawem pojawią się w Świnoujściu. Tamtejsi marynarze już teraz mogą zacierać ręce, bo okręty cieszą się renomą. Służą do poszukiwania, klasyfikacji i zwalczania min morskich, same też mogą je stawiać. Liczne pojazdy podwodne umożliwiają im też monitorowanie podwodnej infrastruktury, co w obliczu nasilających się na Bałtyku ataków hybrydowych stanowi nie lada atut.

Do rosnącej listy nowości dodać trzeba jeszcze cztery śmigłowce AW101, które trafiły już do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.

Kormorany dzięki swojej budowie gwarantują załodze komfort i bezpieczeństwo. Kadłub z amagnetycznej stali redukuje wartości pól fizycznych, a tym samym minimalizuje ryzyko niekontrolowanej detonacji min podczas przejścia przez niebezpieczny obszar. Dzięki pędnikom cykloidalnym okręt może sprawnie manewrować w jego obrębie. Do tego marynarze mogą poszukiwać min niejako na odległość, opuszczając pod wodę bezzałogowce Gavia czy Hugin. Z kolei w niszczeniu niebezpiecznych znalezisk pomoże choćby Głuptak – polski dron kamikadze. Do obrony przed atakami z morza i powietrza Kormorany mają armatę OSU-35K oraz wielkokalibrowe karabiny maszynowe. Całość została wpięta w system zarządzania walką SCOT-M.

Budowa Kormoranów numer cztery, pięć i sześć postępuje w szybkim tempie. Przyszłe OORP „Jaskółka” i „Rybitwa” zostały już zwodowane, stoczniowcy położyli też stępkę pod ORP „Czajka”. Okręty powinny wejść do służby w latach 2026–2027.

Równolegle w Remontowej trwają prace nad dwoma okrętami rozpoznania radioelektronicznego, budowanymi w ramach programu „Delfin”. Docelowo mają one zastąpić eksploatowane od końca lat siedemdziesiątych jednostki OORP „Nawigator” i „Hydrograf”. Pomogą marynarce w zbieraniu danych wywiadowczych: radiowych, radiolokacyjnych, telekomunikacyjnych, teleinformatycznych. Szczegóły związane z ich wyposażeniem owiane są tajemnicą. Wszystko ze względu na charakter misji, jakie będą pełnić. Wiadomo jednak, że dostarczy je szwedzki Saab, nowoczesne sensory pozwolą zaś jednostkom nie tylko na gromadzenie danych z górnej półsfery, ale też na monitorowanie sytuacji pod wodą. Zgodnie z harmonogramem prac jednostki powinny być gotowe w 2027 roku. ORP „Jerzy Różycki” 1 lipca 2025 roku został zwodowany. Wkrótce na wodzie stanie też ORP „Henryk Zygalski”.

ORP „Albatros"

Czekając na Orkę

Tymczasem pod koniec 2024 roku resort obrony ruszył z realizacją kolejnego projektu. W Gdyni została podpisana umowa na budowę nowoczesnego okrętu ratowniczego o kryptonimie „Ratownik”. Zadania podejmą się Polska Grupa Zbrojeniowa, PGZ Stocznia Wojenna i Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej. Na blisko 100-metrowej jednostce znajdą się m.in. lądowisko dla śmigłowca, wiele pojazdów podwodnych i systemów gaśniczych. Zadaniem załogi będzie niesienie pomocy jednostkom wojskowym i cywilnym. „Ratownik” zostanie też przystosowany do udzielania pomocy załogom uszkodzonych okrętów podwodnych. Obecnie taką funkcję pełnią wiekowe OORP „Lech” i „Piast”. Cięcie blach, czyli symboliczny początek budowy nowej jednostki, powinno nastąpić jeszcze przed końcem 2025 roku. Okręt ma być gotowy w ciągu czterech lat.

Podpisanie kontraktu na „Ratownika” przez wielu potraktowane zostało jako zwiastun zakupu okrętów podwodnych. A to jedna z najbardziej palących potrzeb. Podwodna flota MWRP w ciągu kilku ostatnich lat znacząco stopniała. W linii pozostaje jedynie ORP „Orzeł”, który pod biało-czerwoną banderą służy od końca lat osiemdziesiątych. Teraz Polska chce kupić trzy jednostki dysponujące wyrzutniami torped, ale też pocisków manewrujących. Resort obrony zapowiada, że wykonawca zostanie wyłoniony do końca 2025 roku. W grze pozostają koncerny ze Szwecji, z Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii i Korei Południowej.

Obrona z lądu

Wzmacnianie potencjału marynarki wojennej nie ogranicza się tylko do morza. W marcu 2025 roku minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział utworzenie Brygady Rakietowej Marynarki Wojennej. W jej skład wejdzie istniejąca od 2015 roku Morska Jednostka Rakietowa oraz dwie kolejne. Serce MJR-ów stanowią posadowione na ciężarówkach wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych NSM. Pociski w starszej, posiadanej już przez marynarkę wersji mają zasięg około 200 km. W nowszej, która niebawem dotrze nad Bałtyk – 100 km więcej.

Wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych NSM są umieszczone na ciężarówkach.

Atutem artylerii nadbrzeżnej w takim wydaniu jest nie tylko siła rażenia, lecz także mobilność. Wyrzutnie pozwalają trzymać na dystans siły desantowe przeciwnika, wspierają również operujące na morzu okręty. W razie potrzeby można je także łatwo przerzucić poza Polskę – na pokładach samolotów bądź okrętów. W poprzednich latach MJR realizowała zadania ramię w ramię z sojusznikami, m.in. w Estonii, Szwecji, Rumunii czy na Islandii. Dostawy nowych modułów bojowych powinny się rozpocząć w 2026 roku, a zakończyć w ciągu sześciu kolejnych lat.

Do rosnącej listy nowości trzeba jeszcze dodać cztery śmigłowce AW101, które trafiły już do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Są to maszyny przeznaczone do poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych, a także prowadzenia akcji ratowniczych w warunkach bojowych. Ich załogi właśnie przechodzą szkolenie, które pozwoli osiągnąć im pełną gotowość do działania.

Jak widać, odbudowa morskiego potencjału wymaga kompleksowych i szeroko zakrojonych działań. A wyzwanie jest tym trudniejsze, że towarzyszy mu wyjątkowo duża presja czasu.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: PGZ Stocznia wojenna, Krzysztof Niedziela/CO MON, 8 FOW, Piotr Leoniak/ 3 FO

dodaj komentarz

komentarze


MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Śmierć pilota F-16. Trwa badanie przyczyn wypadku
Hekatomba na Woli
Ćwicz w szkole jak w wojsku!
„Był twarzą sił powietrznych”
Trenują przed „Zapadem ‘25”
Cisza przed wojną
Szczyt przywódców ws. Ukrainy
Norwegowie budują na polskim poligonie
Brytyjczycy żegnają Malbork
Loty szkoleniowe na F-16 wstrzymane do odwołania
Najmłodszy w rodzinie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Skoordynowane zarządzanie w kryzysie
Zakupy według potrzeb
Ruszają targi zbrojeniowe w Kielcach
Skorzystaj z szansy na zostanie oficerem
Niemiecki plan zniszczenia Polski
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Lepsza efektywność
Relokacja wojsk na Podkarpaciu
Informacja geoprzestrzenna na współczesnym polu walki
Beret „na rekinka” lub koguta
Duże osiągnięcie polskich skoczków
Akt oskarżenia w sprawie planu „Warta”
Inowrocławscy saperzy z misją na południu
„Road Runner” w Libanie
Na motocyklach śladami historii
Świetne występy polskich żołnierzy
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Strategiczne partnerstwo Polski i Kanady
Nowelizacja ustawy o obronie z podpisem prezydenta
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
Strzelanina w bazie US Army
Premierowe strzelania Spike’ami z Apache’ów
Polski żołnierz pobił w Chinach rekord świata
Baobab z miotaczem
Wyczekiwane przyspieszenie
„Koalicja chętnych” rozmawia w sprawie Ukrainy
Szef MON-u upamiętnił pierwszych poległych w II wojnie
Z najlepszymi na planszy
Towarzysze czołgów
Czas nowych inwestycji
Wypadek przed Air Show
Amerykańsko-rosyjski szczyt na Alasce
Orlik na Alfę
Westerplatte, 1 września 1939. Pamiętamy!
Koniec miękkiej gry
Wojskowi szachiści z medalem NATO
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Nocne ataki na Ukrainę
Klucz do bezpieczeństwa
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Poradnik na czas kryzysu gotowy!
Warszawo, do broni!
Prezydent Nawrocki: Wieluń to symbol cierpienia
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Wicepremier Kosiniak-Kamysz rozmawia o technologiach nuklearnych
Wielkie zbrojenia za Odrą
Flytrap, czyli młot na drony
Dwie agresje, dwie okupacje
Czarna skrzynka F-16 w rękach śledczych
Air Show 2025 odwołane. Co z biletami?
Premier i szefowa UE na granicy w Krynkach
Zwycięska batalia o stolicę
NATO ćwiczy na Bałtyku. Z polskim udziałem

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO