moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Podwodna infrastruktura na celowniku

Przez tysiąclecia morza i oceany miały ogromne geostrategiczne znaczenie – z jednej strony jako bariery utrudniające inwazję, z drugiej – przestrzeń wymiany handlowej, tańszej i szybszej niż drogi lądowe. W ciągu ostatnich dekad środowisko morskie zyskało jeszcze jeden wymiar: tysiące kilometrów rurociągów, światłowodów i kabli ciągnących się po morskim dnie tworzą układ nerwowy cywilizacji. Ataki na Nord Stream, niezależnie kto je przeprowadził, jasno ukazują, jak bardzo jest to system delikatny i podatny na uszkodzenia. Jak zatem go ochronić?

Strategiczna morska infrastruktura to nie tylko rurociągi transportujące gaz i ropę, to również kable elektryczne i komunikacyjne. Niemal cała międzykontynentalna wymiana informacji odbywa się poprzez światłowody ciągnące się po dnach mórz i oceanów. To przez nie przepływają zarówno płatności bankowe, posty w mediach społecznościowych, służbowe e-maile, informacje giełdowe, jak też komunikacja wojskowa, dyplomatyczna i wywiadowcza.

Znaczenie tej krytycznej infrastruktury dla każdego niemal aspektu życia rośnie z roku na rok. Tym samym wzrasta zarówno ryzyko intencjonalnego ich uszkodzenia, jak i dotkliwość skutków, jakie mogłoby ono wywołać. O tym, czym grozi przerwanie lub utrudnienie dostaw surowców energetycznych Europa mogła przekonać się na własnej skórze po wybuchu wojny w Ukrainie. To kryzys energetyczny i gospodarczy, wzrost cen, niedobory surowców. Uszkodzenie światłowodów i przerwanie międzykontynentalnej łączności, choćby na krótko, nawet w czasach pokoju będzie prowadzić do trudnych do oszacowania strat dla światowej gospodarki; w warunkach pełnoskalowej, dynamicznej wojny skutki mogą być katastrofalne.

Problem w tym, że bezpieczeństwo tej infrastruktury oparte jest na wierze w stabilność systemu międzynarodowego: poszczególne państwa zgadzają się po prostu, że nikt nie będzie próbował jej niszczyć, bo wszyscy z niej korzystają. Odpowiedzialność za jej bezpieczeństwo zrzucono więc w dużej mierze na sektor prywatny, który całkiem dobrze radzi sobie z bieżącymi naprawami przypadkowych uszkodzeń, ale jest słabo przygotowany do mierzenia się z sabotażem czy aktami terrorystycznymi, zwłaszcza gdy będą one dokonywane przez gracza takiego jak państwo. Nie mamy historycznych doświadczeń dotyczących odporności tego typu infrastruktury na globalny konflikt – z tego prostego powodu, że odkąd ona powstała, świat takiego konfliktu jeszcze nie doświadczył.

Wiemy natomiast, że akty sabotażu na morzu są możliwe do przeprowadzenia. Poza casusem Nord Streamu (przypomnijmy: pod koniec września doszło do kilku podwodnych wybuchów, które spowodowały uszkodzenie rurociągu i wyciek gazu) zdarzyło się parę przypadków uszkodzenia kabli komunikacyjnych. Na przykład w 2013 roku trzech nurków przecięło w pobliżu portu w Aleksandrii światłowody łączące Egipt z Europą, powodując problemy z łącznością w kilku krajach. Na przełomie stycznia i lutego 2008 roku doszło zaś do uszkodzenia światłowodów w co najmniej sześciu różnych miejscach od Morza Śródziemnego, przez Zatokę Perską po cieśninę Malakka. W tym przypadku nie ma wprawdzie dowodów na sabotaż – oficjalnie jako przyczyna wskazywana jest zła pogoda i kotwice statków – jednak fakt, że do awarii doszło w tak wielu miejscach niemal w tym samym czasie, może budzić wątpliwości, czy nie było to działanie intencjonalne.

Przeprowadzenie sabotażu na morzu jest logistycznym wyzwaniem, ale operacyjnie otwarte wody dają też wiele ułatwień. Jakiekolwiek urządzenie, które działa pod wodą jest dużo trudniej wykryć niż to na lądzie czy w powietrzu. Jednak morze otwarte, zgodnie z prawem międzynarodowym, nie jest objęte jurysdykcją żadnego państwa, co ułatwia operacje sabotażowe. No i w końcu: powierzchnia mórz i oceanów jest niemal trzykrotnie większa od powierzchni wszystkich lądów; upilnowanie ogromnych morskich pustkowi za pomocą okrętów wojennych czy nawet dronów, samolotów i satelitów jest po prostu fizycznie niemożliwe.

Na szczęście niemożliwe jest też zniszczenie w jednym momencie całej infrastruktury (albo przynajmniej bardzo trudne). Mówiąc w uproszczeniu: gdyby ktoś przeciął jeden ze światłowodów biegnących ze Stanów Zjednoczonych do Europy, to ruch internetowy wciąż będzie możliwy poprzez pozostałe. Nawet gdyby ktoś uszkodził wszystkie kable na Atlantyku, to do czasu ich naprawy wymiana informacji wciąż będzie możliwa okrężną drogą, przez Pacyfik. Będzie oczywiście wolniejsza, ale nie grozi całkowitym odcięciem poszczególnych kontynentów.

Pamiętać też należy, że w zglobalizowanym świecie, pełnym wzajemnych powiązań, niszczenie podmorskiej infrastruktury jest bronią obosieczną. Abstrahując od spekulacji, kto stał za atakiem na Nord Stream, zniszczenie systemu międzykontynentalnej wymiany danych byłoby katastrofą dla obu stron potencjalnego konfliktu.

Operowanie w środowisku wodnym, w tym dokonywanie sabotażu, nie jest łatwe – a im dalej od brzegu i na większych głębokościach, tym trudniejsze. Ze względu na poziom wymaganego zaawansowania technologicznego i koszty, ataki na otwartym oceanie mogą przeprowadzić tylko tacy gracze jak państwa, a i dla nich to bardzo trudne. Dlatego większość aktów sabotażu dokonywana będzie raczej na płytkich akwenach, w portach czy stosunkowo blisko brzegu (jak we wspomnianym incydencie w Egipcie, gdzie do przecięcia kabli doszło kilkaset metrów od portu w Aleksandrii). To zaś zwiększa prawdopodobieństwo wykrycia sprawców i ułatwia naprawy.

Tym niemniej, nie ulega wątpliwości, że w wielodomenowym środowisku bezpieczeństwa domena podwodna staje się coraz istotniejsza i kraje NATO muszą przygotowywać się na scenariusze, gdy krytyczna infrastruktura morska będzie celem ataków. W tym również na możliwość – jakkolwiek byłaby ona nieprawdopodobna – całkowitego jej zniszczenia i konieczność prowadzenia wojny w warunkach informacyjnego odcięcia kontynentów.

Stanisław Sadkiewicz , były żołnierz 6 Brygady Powietrznodesantowej, specjalista ds. bezpieczeństwa i zarządzania ryzykiem

autor zdjęć: RITZAU SCANPIX / Reuters / Forum

dodaj komentarz

komentarze


Komisja bada nielegalne wpływy ze Wschodu
 
Szkoła w mundurze
Olympus in Paris
Generał z niepospolitym polotem myśli
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rozkaz: rozpoznać przeprawę!
Adm. Bauer: NATO jest na właściwej ścieżce
Rozliczenie podkomisji Macierewicza
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Grób Nieznanego Żołnierza ma 99 lat
Rajd pamięci i braterstwa
Karta dla rodzin wojskowych
Witos i spadochroniarze
Ostre słowa, mocne ciosy
Breda w polskich rękach
Rosyjskie wpływy w Polsce? Jutro raport
Olimp w Paryżu
Mark Rutte w Estonii
Żeby drużyna była zgrana
W hołdzie Witosowi
Bilans Powstania Warszawskiego
Cześć ich pamięci!
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Centrum Robotów Mobilnych WAT już otwarte
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Snipery dla polskich FA-50
Zagrożenie może być wszędzie
Żołnierska pamięć nie ustaje
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Żeglarz i kajakarze z „armii mistrzów” na podium
Hubalczycy nie złożyli broni
Jak zachęcić młodych do służby w wojsku?
Opowieść, która się nie starzeje
Ramstein Flag nad Grecją
Latający bohaterowie „Feniksa”
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Złoty Medal Wojska Polskiego dla „Drago”
Ministrowie obrony na szczycie
SGWP musi być ostoją wartości
Czas „W”? Pora wytropić przeciwnika
Wojskowy most połączył Głuchołazy
Czworonożny żandarm w Paryżu
Jastrzębie czeka modernizacja
Po pierwsze: bezpieczeństwo granic
Tłumy biegły po nóż komandosa
Polskie armatohaubice na poligonie w Estonii
Zwycięzca w klęsce, czyli wojna Czang Kaj-szeka
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Kolejny Kormoran na kursie
Bielizna do zadań specjalnych
Miliony sztuk amunicji szkolnej dla wojska
Sojusz także nuklearny
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Mikrus o wielkiej mocy
Jak Polacy szkolą Ukraińców
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
„Northern Challenge”, czyli wyzwania i pułapki
Polskie „JAG” już działa
Wojskowi rekruterzy chcą być (jeszcze) skuteczniejsi
Pierwszy dzwonek w Żelaźnie
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Święto marynarzy po nowemu
Niepokonany generał Stanisław Maczek
„Feniks” wciąż pomaga
Gryf dla ochrony
Ogień nad Bałtykiem

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO