Podpisane w 2021 roku pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią i Australią porozumienie AUKUS w sprawie okrętów podwodnych zostanie poddane weryfikacji przez obecną administrację USA. Wedle słów rzecznika Pentagonu przegląd ma odpowiedzieć na pytanie, na ile zapisy umowy współgrają z forsowaną przez D. Trumpa polityką „po pierwsze Ameryka” (America First). Dla Australii to niemal na pewno zła wiadomość.
Głównym celem porozumienia AUKUS jest pozyskanie przez Australię okrętów podwodnych z napędem jądrowym (oczywiście bez takiego uzbrojenia). Warto w tym miejscu podkreślić, że jego podpisanie oznaczało zerwanie wcześniejszej (2016 r.) umowy z Francją na budowę jednostek typu Shortfin Barracuda. Zmiana decyzji oznaczała rzecz jasna wydłużenie procesu pozyskiwania okrętów podwodnych, co miało swoje konsekwencje. Używane obecnie przez Królewską Australijską Marynarkę Wojenną (RAN) Collinsy powinny być stopniowo wycofywane od 2038 roku, a pierwszy okręt typu SSN AUKUS ma zostać zbudowany dopiero na początku piątej dekady. Oznacza to okresową utratę zdolności lub konieczność wdrożenia rozwiązania pomostowego. Takie rozwiązanie w 2023 roku zaoferowały Stany Zjednoczone, zgadzając się na sprzedaż Australii trzech jednostek typu Virginia (dwóch używanych i jednej nowej, odpowiednio w latach 2032, 2035 i 2038). I tu pojawia się zasadniczy problem – aby sprostać potrzebom US Navy, amerykańskie stocznie powinny dostarczać dwa okręty rocznie, podczas gdy dziś tempo to wynosi 1,2 okrętu rocznie i wcale nie jest pewne, czy do 2028 roku uda się przyspieszyć produkcję. Co więcej, aby uzupełnić braki po sprzedaży okrętów siłom zbrojnym Australii, tempo produkcji musiałoby wzrosnąć do 2,33 co wydaje się wartością nierealną.
Amerykański okręt podwodny typu Virginia
Sprzedaż Virginii została zatwierdzona przez National Defense Authorization Act (NDAA). W ciągu 20 lat od wejścia w życie dokumentu prezydent USA może zezwolić na sprzedaż Australii maksymalnie trzech okrętów. Istotnym zastrzeżeniem jest jednak zapis, iż sprzedaż ta nie może pogorszyć zdolności podwodnych samych Stanów Zjednoczonych. Tyle tylko, że US Navy już teraz brakuje blisko 20 okrętów podwodnych klasy SSN w stosunku do preferowanego stanu posiadania. Przypomnijmy, wedle założeń z lat 2016 i 2023 Amerykanie powinni mieć 66 jednostek, tymczasem, jak donosi „The Military Balance 2025”, posiadają 47 takich okrętów, a jeden znajduje się w długotrwałym remoncie.
Zapowiadany przegląd porozumienia AUKUS został głośno skrytykowany przez demokratów, którzy podkreślają, że jeśli obecna administracja rzeczywiście zamierza realizować względem Chin politykę powstrzymywania, to kluczowym narzędziem do tego służącym powinna być współpraca z sojusznikami. Zresztą już na początku obecnej kadencji prezydenta Trumpa środowiska eksperckie ostrzegały, iż kurczowe trzymanie się sloganu „po pierwsze Ameryka” może doprowadzić do sytuacji, w której USA staną się osamotnione w swych działaniach. Orędownikiem AUKUS są również siły zbrojne – adm. Samuel Paparo, szef Dowództwa Indo-Pacyfiku, podkreślał co najmniej kilkukrotnie, że dzięki dostępowi do australijskich baz Stany Zjednoczone będą mogły reagować w rejonie Morza Południowochińskiego znacznie szybciej, niż gdyby miały to robić, korzystając z baz na Hawajach, nie mówiąc już o Zachodnim Wybrzeżu.
Patrząc na dotychczasowe posunięcia administracji Donalda Trumpa, można się spodziewać, że jednym z celów przeglądu porozumienia AUKUS może być skłonienie Australii do szybszego (niż wcześniej zakładane) zwiększenia wydatków obronnych. I z punktu widzenia Canberry dobrze byłoby, gdyby to był główny wniosek płynący z zaistniałej sytuacji. Gorzej jeśli pojawią się spekulacje co do możliwości i racjonalności sprzedaży Virginii. Pomimo coraz wyraźniej słyszalnych na Antypodach opinii, że porozumienie nie jest korzystne dla Australii, to jednak z uwagi na harmonogram pozyskiwania nowych okrętów trudno myśleć dziś o jego zastąpieniu inną umową.
autor zdjęć: US Navy

komentarze