Polsko-szwedzkie ćwiczenia „Gotland Sentry” nabierają rozpędu. Na bałtyckiej wyspie wylądowali spadochroniarze z 6 Brygady Powietrznodesantowej, zaś do portu Visby zawinął okręt z modułem bojowym Morskiej Jednostki Rakietowej na pokładzie. Teraz żołnierze z obydwu krajów przetrenują obronę wyspy przed potencjalną agresją ze wschodu.
Polscy żołnierze na „Gotland Sentry”.
Najpierw nad Gotlandią desantowali się pathfinderzy, czyli zwiadowcy z 6 Brygady Powietrznodesantowej. We wtorek, zgodnie ze scenariuszem ćwiczeń, zajęli oni wskazany rejon wyspy, by przygotować go na przylot głównych sił. Te dotarły do Szwecji dobę później. Spadochroniarze przylecieli wprost z Krakowa, na pokładzie transportowego Herculesa i trzech samolotów CASA. – Pogoda okazała się jednak na tyle zła, że ostatecznie nie wykonali oni skoków, lecz wylądowali na lotnisku w Visby – tłumaczy por. Sebastian Zięba z 6 BPD. Część sprzętu żołnierze przywieźli ze sobą, część – przede wszystkim pojazdy terenowe Aero i ciężarówki – na Gotlandię dotarły kilka dni wcześniej. Do Szwecji zostały przerzucone na pokładzie okrętu transportowo-minowego ORP „Toruń” z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża.
Już na miejscu polscy spadochroniarze połączyli siły ze Szwedami i ruszyli dalej. W ślad za nim podążył moduł bojowy Morskiej Jednostki Rakietowej, który tego samego dnia pojawił się w porcie Visby. Wyrzutnie rakiet NSM i pojazdy specjalistyczne kilkadziesiąt godzin wcześniej wyruszyły z portu w Świnoujściu. Podobnie jak wozy 6 BPD przerzucane były na pokładzie ORP „Toruń”. Przez najbliższe dni żołnierze z obydwu krajów będą ćwiczyć obronę wyspy przed hipotetyczną agresją ze wschodu. W planach znalazły się m.in. innymi symulowane uderzenia rakietowe na przemieszczające się po Bałtyku okręty.
Polscy żołnierze na „Gotland Sentry”.
„Gotland Sentry” otwiera nowy rozdział we współpracy wojskowej Polski i Szwecji. To pierwsze bilateralne ćwiczenia zorganizowane w formule Snex (Short Notice Exercise). W założeniu biorące w nich udział wojska miały wejść do działania niemalże z marszu, bez długiego procesu planowania. „Ćwiczenie […] to efekt podpisanego 2 września br. porozumienia o współpracy obronnej. Dokument obejmuje między innymi wspólne operowanie na Bałtyku oraz rozwój współpracy w dziedzinie technologii obronnych” – wyjaśniał na platformie X wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Polscy żołnierze na „Gotland Sentry”.
Lokalizacja przedsięwzięcia nie jest przypadkowa. Gotlandia, z racji swojego położenia, ma dla NATO kolosalne znaczenie. – Wyspa stanowi dogodne miejsce do używania różnego typu systemów rakietowych w celu obrony sojuszników i odstraszania Rosji – podkreślała podczas konferencji prasowej zwołanej przy okazji ćwiczeń wiceadm. Eva Skoog Haslum, szefowa operacji połączonych w szwedzkiej marynarce (cytat za agencją Reutersa). – Gotlandia odgrywa też kluczową rolę w utrzymaniu swobodnej żeglugi na szlakach zaopatrzenia sił NATO w regionie, a także zabezpieczeniu tak ważnej dla okolicznych państw żeglugi cywilnej – argumentowała. W podobnym tonie wypowiadał się wiceadm. Krzysztof Jaworski z Centrum Operacji Morskich – Dowództwa Komponentu Morskiego. – Kiedy umieścisz jednostkę rakietową na Gotlandii, możesz zabezpieczyć cały Bałtyk. Powiedziałbym, że to ważne dla każdego państwa nadbałtyckiego – zaznaczał.
„Gotland Sentry” koresponduje z „Żelaznym obrońcą” – federacją blisko 30 ćwiczeń, które stanowią największy od lat test polskiej armii. Są prowadzone na poligonach wschodniej Polski, Bałtyku, w polskiej przestrzeni powietrznej i cyberprzestrzeni.
autor zdjęć: chor. Piotr Gubernat/ Combat Camera DORSZ

komentarze