Dzięki symulatorom FA-50 szkolenie pilotów koreańskich maszyn może być prowadzone w Polsce, co zmniejsza koszty i przyspiesza przygotowywanie kadr latających na tym typie samolotu. – Odwzorowanie systemów nawigacyjnych, uzbrojenia, wyposażenia, sposobu wykonania lotu, procedur czy wykonywania czynności w kabinie jest stuprocentowe – oceniają lotnicy.
Dzięki temu, że szkolenie na FA-50 będzie się odbywać w kraju, obniżą się koszty tego procesu. Fot. Rafał Samluk/Combat Camera DORSZ
– To pierwsza edycja szkolenia pilotów południowokoreańskich samolotów FA-50 Fighting Eagle, która w całości realizowana jest w kraju. Została opracowana przez naszych instruktorów na bazie dotychczasowych doświadczeń i dwóch edycji szkolenia przeprowadzonego w Korei Południowej – mówi ppłk Marcin Boruta, zastępca dowódcy Grupy Obsługi Technicznej i dowódca Eskadry Wsparcia 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego, a jednocześnie rzecznik bazy.
Podczas kursu piloci przygotowują się do lotów na maszynach w wersji FA-50GF, czyli takich, z jakich korzystają także Siły Powietrzne Republiki Korei. Dwanaście kupionych przez Polskę samolotów w tej konfiguracji od listopada 2023 roku stacjonuje w Mińsku Mazowieckim. Od Koreańczyków polska armia kupiła także 36 maszyn w zmodernizowanym wariancie FA-50PL, dostosowanym do wymagań polskiego lotnictwa. Będą one wyposażone m.in. w ulepszoną awionikę, szerszy zestaw uzbrojenia, aktywny radar oraz system do tankowania w powietrzu. Dostawy tych samolotów zaplanowano na lata 2025–2028. Docelowo dwie eskadry FA-50 będą stacjonować w Mińsku Mazowieckim, a jedna w 21 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie.
Symulatory w dwóch wersjach
Organizacja szkolenia dla pilotów FA-50 była możliwa dzięki nowoczesnym symulatorom koreańskich samolotów. Dwa pierwsze takie urządzenia działają już w 23 BLT. – Oba symulatory przeznaczone do szkolenia pilotów dostosowane są do konfiguracji samolotu FA-50GF i od początku lipca pierwsi z nich wykonują już na nich loty – informował płk pil. Adam Kalinowski, dowódca 23 BLT podczas konferencji prasowej zorganizowanej w otwartym niedawno w bazie Ośrodku Szkolenia Symulatorowego FA-50.
Jak dodał, kiedy do Polski dotrą FA-50 w wersji PL, do bazy trafią też kolejne dwa, stworzone dla nich, urządzenia treningowe. Następne dwa znajdą się w bazie w Świdwinie. Z czasem, po planowanym zmodernizowaniu FA-50GF do wersji PL, wszystkie urządzenia zostaną skonfigurowane do trenowania lotów na tej wersji. – Planujemy w przyszłości unowocześnienie obecnych symulatorów w taki sposób, aby umożliwiały szkolenie pilotów maszyn FA-50PL m.in. z tankowania w powietrzu oraz obsługi nowych typów uzbrojenia – tłumaczy płk Kalinowski.
Dostawa symulatorów z fabryki producenta FA-50 Korea Aerospace Industries (KAI) w Goseong w Korei Południowej do Mińska Mazowieckiego zakończyła się w lutym 2025 roku. Od tego czasu trwały instalacja i montaż urządzeń w specjalnie na ten cel wzniesionym budynku Ośrodka Szkolenia Symulatorowego FA-50, a także przebiegały procedury odbioru urządzeń i ich testowanie. Obecnie 23 BLT dysponuje pełnym symulatorem misji (Full Mission Simulator – FMS) oraz symulatorem lotów operacyjnych (Operational Flight Trainer – OFT). – Różnią się one tym, w jakim stopniu i jak wiernie odzwierciedlają proces lotu – wyjaśnia ppłk Boruta. Jak tłumaczy oficer, OFT jest mniej zaawansowany i służy do wstępnego szkolenia pilotów do latania na koreańskiej maszynie oraz przestawienia się z analogowych systemów samolotu na cyfrowe. Z kolei FMS już w stu procentach odzwierciedla fizykę lotu, warunki w kokpicie i zobrazowania systemu celowniczo-nawigacyjnego. To na nim piloci ćwiczą skomplikowane misje, umożliwia on też przeprowadzanie zadań w ugrupowaniach kilku samolotów. Także tutaj instruktorzy FA-50 odświeżają nawyki lotów, m.in. w trudnych warunkach atmosferycznych.
Zaawansowane misje
Obie kopuły symulatorów wyposażone są w kabinę identyczną z samolotową otoczoną półsferycznym ekranem oraz w specjalistyczne oprogramowanie. – Jest to jeden z najnowocześniejszych symulatorów w Polsce, odwzorowanie jest stuprocentowe, zarówno systemów nawigacyjnych, uzbrojenia, wyposażenia, jak i sposobu wykonania lotu, procedur czy wykonywania czynności w kabinie – podkreśla pilot-instruktor FA-50 (ze względów bezpieczeństwa nie podajemy jego danych), który przeszedł szkolenie w Korei Południowej, a teraz uczy kolejnych lotników.
Na symulatorach FA-50 piloci mogą uczyć się obsługi samolotu i latania na nim, a także trenować wykonywanie bardziej zaawansowanych misji.
Jak tłumaczy instruktor, na symulatorach FA-50 piloci mogą uczyć się obsługi tego samolotu i latania na nim oraz ćwiczyć podstawowe manewry. Można w nich także doskonalić się z prowadzenia bardziej zaawansowanych misji, takich jak skomplikowane zadania bojowe, loty w ugrupowaniu, omijanie obrony przeciwlotniczej, zwalczanie celów powietrznych i naziemnych. Urządzenie pozwala też dowolnie ustawić parametry lotu, m.in. porę dnia, pułap chmur, widzialność czy siłę wiatru. Piloci mogą także trenować działanie w różnego typu sytuacjach szczególnych. – Chodzi na przykład o wszelkie niesprawności i usterki, które mogą pojawić się w czasie prawdziwego lotu. Dzięki szkoleniu w symulatorze pilot może trenować krok po kroku odpowiednie procedury – wyjaśnia dowódca 23 BLT. Podkreśla też, że to urządzenie umożliwia przygotowanie pilota do lotów bojowych w około 95%.
– Prowadzimy szkolenie zintegrowane, dlatego przeplatamy loty na samolocie z tymi na symulatorze. W zależności od tego, jakie pilot ma doświadczenie, dostosowujemy program szkolenia indywidualnie do kandydatów – opowiada pilot instruktor. Na FA-50 przeszkalają się i niedawni absolwenci Lotniczej Akademii Wojskowej, i doświadczeni piloci, którzy latali m.in. na myśliwcach MiG-29. – Symulator jest niezbędnym urządzeniem do szkolenia personelu latającego, ale korzysta z niego także gros techników i inżynierów, ponieważ muszą nauczyć się odczytywania informacji przekazywanych przez systemy pokładowe, których nie da się pokazać w inny sposób – mówi ppłk Boruta.
Dzięki symulatorom szkolenie personelu latającego i naziemnego do obsługi koreańskich maszyn będzie mogło być prowadzone w Polsce, co zwiększy możliwości trenowania pilotów FA-50 oraz przyspieszy proces przygotowywania kadr latających na tym typie samolotu. Do tej pory polscy piloci na FA-50 uczyli się tego w Korei Południowej pod okiem tamtejszych instruktorów. Po powrocie do kraju kontynuowali trening w macierzystej jednostce, a dodatkowo musieli co pół roku odbywać dwutygodniowe szkolenie w Korei. – Dzięki temu, że szkolenie na FA-50 będzie się odbywać w kraju, obniżą się jego koszty – zaznacza płk Kalinowski. Jak dodaje ppłk Boruta, jeśli chodzi o wersję FA-50G, cały proces szkolenia, zarówno personelu technicznego, jak i latającego, będzie się odbywał wyłącznie w Polsce. W Korei instruktorzy będą musieli jeszcze doszkolić się do wersji PL, która na razie nie jest jednak w pełni zaprojektowana.
Dyżury bojowe
– Symulatory pozwalają nam całkowicie uniezależnić się od wysyłania pilotów na szkolenia do Korei. Już teraz znacząca część procesu szkoleniowego odbywa się w Polsce, a w przyszłym roku większość ze szkoleń będzie realizowana tutaj, w Mińsku Mazowieckim – podsumował Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier, minister obrony narodowej, podczas wizyty w 23 BLT pod koniec sierpnia. Jest to tym ważniejsze, że jak zapowiedział szef MON-u, w 2026 roku samoloty FA-50 zaczną pełnić dyżury bojowe nad Polską. Jednocześnie wicepremier podkreślił, że koreańskie maszyny są bardzo dobrze oceniane przez pilotów oraz personel naziemny, a realizacja planu wdrożenia tych samolotów do służby, ich uzbrojenia i wyszkolenia załóg radykalnie przyspieszyła w ostatnich miesiącach.
autor zdjęć: Rafał Samluk/Combat Camera Poland, MON

komentarze