moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Poznański Czerwiec kosztował życie 58 osób

Rankiem 28 czerwca 1956 roku tysiące robotników z poznańskich fabryk i przedsiębiorstw opuściło swoje miejsca pracy i pomaszerowało do centrum miasta. Pod prezydium Miejskiej Rady Narodowej, które mieściło się w dawnym Zamku Cesarskim, rozpoczęli protest o godne warunki pracy. Przeciwko nim wysłano około 12 tys. żołnierzy. Demonstracja przerodziła się w krwawe starcia.

Robotnicy zdecydowali się na masowe protesty, ponieważ od tygodni nie otrzymywali obiecanych im przez działaczy partyjnych premii za pracę po godzinach i wolne dni. Skarżyli się też na niesłusznie naliczany podatek dla najlepiej zarabiających, złą organizację pracy i braki w zaopatrzeniu. Przed wyjściem na ulice powstrzymały robotników jeszcze planowane rozmowy w Warszawie ich przedstawicieli z szefami centrali związków zawodowych i ministrem przemysłu maszynowego Romanem Fidelskim. Minister obiecał członkom delegacji robotniczej, wśród której był późniejszy nieformalny przywódca Poznańskiego Czerwca ’56 Stanisław Matyja, wypłatę premii. Dzień później, 27 czerwca 1956 roku, ministerstwo wycofało się jednak z porozumienia. Choć nadal strony sporu toczyły rozmowy, robotnicy nie liczyli już na pozytywne ich zakończenie. Zdecydowali się protestować na ulicach. Wierzyli, że ich protesty nagłośnią zagraniczni dziennikarze, którzy gościli w Poznaniu z okazji międzynarodowych targów.

 

„Czarny czwartek”

W czwartek 28 czerwca o godzinie szóstej rano wyruszyli w stronę centrum miasta robotnicy z Zakładów Przemysłu Metalowego im. Józefa Stalina. Następnie wyszli na ulice ich koledzy z Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego, a potem innych fabryk i przedsiębiorstw. Między innymi pracowników Przedsiębiorstwa Transportowego Budownictwa Miejskiego prowadził Janusz Kulas, który z dwoma kolegami niósł transparent z napisem „Żądamy chleba”. Z tym hasłem przeszli również przez teren Międzynarodowych Targów Poznańskich, gdzie wznosili też okrzyki „Chcemy wolności!” i „Precz z Ruskimi!”. Zdjęcia Kulasa z transparentem trafiły potem do wielu zagranicznych dzienników. Na czele tłumu protestujących, niosąc biało-czerwoną flagę, szły trzy pracownice Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego: Maria Kapturska, Helena Przybyłek i Stanisława Sobańska.

Około stutysięczny tłum robotników zatrzymał się w centrum miasta. Najwięcej ludzi zebrało się przed Zamkiem Cesarskim, gdzie w 1956 roku miała swoją siedzibę Miejska Rada Narodowa, oraz przed sąsiadującym z nim gmachem Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Początkowo protest miał spokojny przebieg. Niestety, wszystko się nagle zmieniło, gdy ktoś podburzył tłum błędną informacją o uwięzieniu delegatów wytypowanych do rozmów z władzą w więzieniu przy ulicy Młyńskiej. Część demonstrantów zamierzała uwolnić więźniów. Pomaszerowała więc na Młyńską. Robotnicy wyłamali bramę do więzienia i opanowali budynek – otworzyli wszystkie cele oraz opróżnili magazyn z bronią. Następnie przejęli też budynki zajmowane przez władze wojewódzkie i miejskie PZPR-u, a potem ich celem numer jeden do opanowania był budynek Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego.

Wielu robotników, zwłaszcza tych starszych, nie chciało uczestniczyć w zamieszkach, w które przerodziła się spokojna demonstracja. Wrócili więc do swoich zakładów. Tymczasem w tych, które zajmowały się produkcją zbrojeniową, już stały czołgi i transportery opancerzone. Podobnie było w ważnych strategicznie punktach miasta. Czołgi i transportery, na wniosek sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR Leona Stasiaka, wyjechały na ulice około godziny 10 ze szkół oficerskich: Centrum Wyszkolenia Służby Tyłów oraz Oficerskiej Szkoły Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych. Podchorążowie i żołnierze zawodowi jednak nie mieli zamiaru strzelać, zresztą nie mieli ze sobą żadnej amunicji.

Za to uzbrojeni byli już żołnierze 2 Korpusu Pancernego i 2 Korpusu Armijnego, ściągnięci do Poznania z poligonów w Biedrusku i Wędrzynie, a także siły Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wojsko spoza poznańskiego garnizonu ściągnięto na rozkaz ministra obrony narodowej marszałka Konstantego Rokossowskiego. Pierwsze czołgi z Biedruska przyjechały do Poznania około godziny 15. W sumie do stłumienia protestów w mieście nad Wartą postanowiono użyć około 12 tys. żołnierzy, którzy do swojej dyspozycji mieli 420 czołgów i transporterów opancerzonych. Wojskami dowodził przybyły do Poznania z Warszawy wiceminister obrony narodowej gen. broni Stanisław Gilarowicz Popławski. Doradzał mu dowódca Śląskiego Okręgu Wojskowego generał Wsiewołod Straszewski. Generałowie nakazali wojsku rozbijać stanowiska obronne z wykorzystaniem armat i czołgów. Wiceminister był też gotowy, w razie zajęcia przez demonstrantów gmachu Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego, do wydania rozkazu użycia ciężkiej artylerii.

Pierwsze strzały padły z okien budynku bezpieki około godziny 11. Robotnicy mieli kilkadziesiąt karabinów, które wynieśli z więzienia przy Młyńskiej. Potrzebowali jednak więcej broni. Janusz Kulas wpadł na pomysł pozyskania jej z magazynu Studium Wojskowego Wyższej Szkoły Rolniczej. Była tam jednak tylko broń ćwiczebna. Potem uczestniczył w rozbrojeniu VII Komisariatu Milicji Obywatelskiej przy ulicy Grunwaldzkiej. Protestującym udało się nawet podczas walk na ulicy Dąbrowskiego zdobyć czołg. Nie potrafili go jednak uruchomić. Opór powstańców, jak później nazywano demonstrantów, szybko został zdławiony. W walkach zginęło 58 osób – część bezpośrednio na ulicach, a część zmarła wkrótce na skutek odniesionych ran. Oficjalnie rany odniosło 600–700 osób. Faktycznie rannych było więcej. Dane wielu z nich – dzięki Józefowi Granatowiczowi, dyrektorowi Szpitala im. Franciszka Raszei w Poznaniu – nie trafiły bowiem do szpitalnej bazy. Dyrektor wydał decyzję o niezapisywaniu danych rannych 28 czerwca – tym samym uniknęli oni aresztowań i brutalnych przesłuchań.

Ofiary i fala rozliczeń

Władza w brutalny sposób szybko spacyfikowała protest robotników poznańskich zakładów, do którego dołączyli się też studenci i uczniowie różnych szkół. Najmłodszą ofiarą Poznańskiego Czerwca ’56 był 13-letni Romek Strzałkowski. Trzy lata starsi byli Alfred Rau i Kazimierz Dutkiewicz. Na ulicach zginęli również m.in. uczniowie Zasadniczej Szkoły Zawodowej Centralnego Urzędu Szkolenia Zawodowego: Andrzej Hoppe, Henryk Błażejak i Henryk Nowicki. Ofiarami tragicznych wydarzeń byli też studenci Politechniki Poznańskiej: Czesław Milanowski, Michał Dąbrowicz i Leszek Raś.

29 czerwca ruszyła w Poznaniu akcja zatrzymań wszystkich podejrzanych o udział w walkach. Tego dnia ukazały się trzy lokalne dzienniki, które wyjątkowo były przygotowane i wydrukowane w Warszawie. W informacjach o wydarzeniach z poprzedniego dnia, zgodnie z zaleceniami PZPR-u, była mowa o „spisku” i działaniach „zachodnich agentur”. Wieczorem 29 czerwca premier Józef Cyrankiewicz wygłosił przez radio przemówienie, w którym powiedział m.in.: „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie”. W sumie ponad 300 z blisko 700 zatrzymanych poddano brutalnemu śledztwu. W procesach „trzech”, „dziewięciu” i „dziesięciu” oskarżono 22 osoby. Większość ich otrzymała kilkuletnie wyroki. Po październiku 1956 roku i dojściu do władzy Władysława Gomułki zostali zwolnieni.

W nocy z 29 na 30 czerwca aresztowano Stanisława Matyję. Z aresztu zwolniono go po ponaddwutygodniowym brutalnym śledztwie. Pomogła w tym załoga Zakładów Przemysłu Metalowego im. Józefa Stalina, która zagroziła, że go uwolni, jeśli nie zostanie wypuszczony do domu. W odwecie za udział w Poznańskim Czerwcu ’56 w marcu 1958 roku zwolniono go z pracy w Zakładach Przemysłu Metalowego Hipolita Cegielskiego. Innego stałego zatrudnienia nie mógł znaleźć. W ramach represji pozbawiono go też licencji radiowej. Dopiero w 1980 roku został honorowym członkiem Solidarności w zakładach Cegielskiego, a rok później, w 25. rocznicę wydarzeń poznańskich, odsłonił na placu Adama Mickiewicza Pomnik Poznańskiego Czerwca 1956.

SZUS

autor zdjęć: IPN, grafika Jarosław Malarowski

dodaj komentarz

komentarze


Uczelnie łączą siły
Najdłuższa noc
Gdy ucichnie artyleria
Medyczna odsłona szkoleń wGotowości
Dzień wart stu lat
Celne oko, spokój i wytrzymałość – znamy najlepszych strzelców wyborowych wśród terytorialsów
Zwrot na Bałtyk
Militarne Schengen
Żołnierze zawodowi zasilają szeregi armii
Plan na WAM
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Po co wojsku satelity?
Trzy „Duchy" na Bałtyk
Poselskie pytania o „OPW z dronem”
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Wojsko przetestuje nowe technologie
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Polski „Wiking” dla Danii
Przygotowani znaczy bezpieczni
Holenderska misja na polskim niebie
Nowe zdolności sił zbrojnych
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Artylerzyści mają moc!
Czas na polskie Borsuki
Z Su-22 dronów nie będzie
Niebo pod osłoną
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Nitro-Chem stawia na budowanie mocy
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Borsuki jadą do wojska!
Współpraca na rzecz bezpieczeństwa energetycznego
PKO Bank Polski z ofertą specjalną dla służb mundurowych
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Nowe zasady dla kobiet w armii
Żołnierze z „armii mistrzów” czekają na głosy
Pancerniacy jadą na misję
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
Czwarta dostawa Abramsów
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Ograniczenia lotów na wschodzie Polski
Komplet medali wojskowych na ringu
BWP made in Poland. Czy będzie towarem eksportowym?
Koreańskie stypendia i nowy sprzęt dla AWL-u
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Nadchodzi era Borsuka
Bóg wojny wyłonił najlepszych artylerzystów
Wojskowa łączność w Kosmosie
Kapral Bartnik mistrzem świata
W krainie Świętego Mikołaja
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Szwedzi w pętli
Polska niesie ogromną odpowiedzialność
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Razem na ratunek
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Don’t Get Hacked
NATO ćwiczy wśród fińskich wysp
Mundurowi z benefitami
Sportowcy podsumowali 2025 rok
Najlepsi w XXII Maratonie Komandosa
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Szeremeta niepokonana na ringu w Budapeszcie
Wojsko ma swojego satelitę!
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Czy Strykery trafią do Wojska Polskiego?
Zmierzyli się z własnymi słabościami

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO