moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Służba w genach

Od pięciu pokoleń moja rodzina jest związana z wojskiem. Jako dziecko słuchałem opowieści o bitwach, w których walczyli moi przodkowie. Zawsze chciałem być żołnierzem, tak jak oni – mówi plut. Rafał Lis z 35 Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej. Choć podczas służby został ciężko ranny, nie wyobraża sobie innej drogi zawodowej, jak właśnie wojskowa.

Tradycja zobowiązuje

Zaczęło się od prapradziadka, który służył w XIX wieku w szeregach armii austro-węgierskiej. Jednak, gdy Rafał Lis dorastał częściej słuchał opowieści o pradziadku – Józefie Lecko. Na początku XX wieku wypłynął on wraz z rodzicami na statku „Kaizer Wilhelm” z Bremy do Nowego Jorku. Jednak nie zapomniał o swoich korzeniach. Na wieść o formowaniu we Francji polskiej armii, 22-letni Józef postanowił wrócić do Europy. W 1918 roku znalazł się w gronie 20 tys. ochotników, którzy przypłynęli ze Stanów Zjednoczonych, by wstąpić do Błękitnej Armii i pod wodzą generała Józefa Hallera ruszyć do Polski. – Czuł się Polakiem i patriotą – mówi jego wnuczka Monika Lis, matka Rafała. – Później ożenił się i został nad Wisłą – dodaje. Z dzieciństwa Rafał zapamiętał także opowieści swojego dziadka – Józefa Lisa, który w 1944 roku wstąpił do 1 Armii WP. Wspominał on bitwy, w jakich walczył podczas II wojny światowej. Spacerując wraz z dziadkiem po ulicach Kołobrzegu, Rafał słuchał opowieści o ciężkich walkach, jakie toczyły się na Wybrzeżu w 1945 roku. Na miejscowym cmentarzu Józef Lis pokazywał wnukowi tabliczki z nazwiskami poległych towarzyszy broni.

Dziadek doszedł aż do Berlina, a po zakończeniu wojny walczył z bandami UPA w Bieszczadach – mówi Rafał. Józef Lis wykazał się także odwagą ukrywając podczas okupacji dwóch Żydów, którzy po wojnie wyemigrowali do USA. – Wiem także, że starszy brat dziadka w 1939 roku służył w Armii Poznań. Zginął w pierwszych dniach wojny, jego nazwisko znajduje się na liście zaginionych – dodaje. W żołnierską tradycję wpisał się także inny członek rodziny – płk Stanisław Dąbek, który podczas II wojny światowej był obrońcą gdyńskiego Oksywia.

Wojskowy mundur założył również ojciec Rafała, Jan Lis. Na przełomie lat 60. i 70. skończył Szkołę Chorążych Służby Uzbrojenia i Elektroniki w Olsztynie. Później trafił do polowej technicznej bazy rakietowej w Skwierzynie, gdzie służył do rozformowania tej jednostki. Brał także udział w zagranicznych misjach, m.in. w Syrii, b. Jugosławii, Bośni i Hercegowinie.

Trudny powrót

Nic więc dziwnego, że dla Rafała wybór drogi życiowej wydał się oczywisty. Bramy jednostki wojskowej przekroczył już jako 18-latek. – Nie mogło być inaczej, on kochał wojsko – przyznaje Monika Lis. Jako żołnierz zasadniczej służby wojskowej Rafał trafił do Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim. Ojciec wyjechał wówczas na misję do b. Jugosławii, a syn wkrótce podążył jego śladem. Wziął udział w operacji w b. Jugosławii, potem w Libanie, aż wreszcie w SFOR w Bośni i Hercegowinie. Na tej ostatniej misji w 1998 roku został ciężko ranny. Do powrotu do kraju pozostały 26 dni, gdy podczas patrolu wszedł na minę. Nogę udało się uratować, ale lekarze orzekli, że ma 60-procentowy uszczerbek na zdrowiu.

Nie dopuszczał myśli, że wypadek zakończy jego wojskową karierę. – Chcę dalej służyć – powtarzał dowódcom i urzędnikom MON, którzy odwiedzili go w szpitalu. Jednak w latach 90. nikt nie wspierał rannych żołnierzy. Gdy skończył się kontrakt, w wojskowej książeczce plut. Lisa pojawiła się pieczątka „rezerwa”, a wartownik wyprowadził go za bramę koszar.

Ponad 10 lat trwała rehabilitacja i walka o powrót do zdrowia. Był uparty. Miał za sobą 18 miesięcy zasadniczej służby wojskowej oraz 4 lata służby nadterminowej. Marzył o kursie podchorążych, ale… gdzieś zaginęły jego dokumenty. Studia licencjackie i magisterskie (zarządzanie i marketing oraz zarządzanie turystyką) skończył jako cywil. Naukę kontynuował na studiach podyplomowych – zarządzanie kryzysowe i obrona cywilna, a także zarządzanie zasobami logistycznymi w wojsku. W 2008 roku powstało Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju. Rozpoczęło ono walkę o żołnierzy, którzy podczas zagranicznych operacji stracili zdrowie. Także Rafał Lis rozpoczął własną batalię – o powrót do służby. Jednak zamiast wsparcia słyszał tylko: „Nie zdarzyło się jeszcze, aby żołnierz, który wszedł na minę, wrócił do wojska”. A jednak. Komisja lekarska dopuściła go do służby. Służył w 17 Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej, a po kilku latach przeniósł się do 35 Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej w Skwierzynie. Ale plut. Rafał Lis nie osiada na laurach. – Póki jest siła i zdrowie, będę starał się o kurs oficerski – zapowiada i dodaje, że dwie gwiazdki na naramiennikach byłyby zwieńczeniem dotychczasowych marzeń, a także początkiem nowej kariery.

Rafał zmierzył się z jeszcze jednym wyzwaniem. Chciał reprezentować Polskę na igrzyskach weteranów poszkodowanych Invictus Games. Nie tylko zakwalifikował się do drużyny, ale został kapitanem polskiej reprezentacji. Rafał Lis wie, że musi ostro trenować, aby na zawodach w Hadze zająć dobre miejsce. Podczas inauguracji Invictus Games, jako kapitan naszej reprezentacji, będzie niósł biało-czerwoną flagę i wprowadzi polską drużynę na sportową arenę. – To wielkie wyróżnienie. Czy mogło mnie spotkać coś lepszego? – pyta retorycznie. – Rodzinna tradycja wojskowa jest powodem do dumy, a mundur zobowiązuje – zaznacza.

Czy gdyby jeszcze raz miał wybierać drogę zawodową, zdecydowałby się na zostanie żołnierzem?
– Oczywiście, że tak. Wojsko to moja pasja, hobby i praca – podkreśla Rafał Lis.

Małgorzata Schwarzgruber

autor zdjęć: arch. prywatne

dodaj komentarz

komentarze

~Przyszły
1597846860
Podziwiam i szanuje. Per aspera ad astra - czekam na informacje o pierwszych gwiazdach oficerskich!
D6-2C-9E-DF

Laury MSPO przyznane
Kikimora o wielu twarzach
Lepsza efektywność
Polskie siły zbrojne stawiają na nowoczesność
„Road Runner” w Libanie
Skorzystaj z szansy na zostanie oficerem
Premier i szefowa UE na granicy w Krynkach
Polska i Szwecja, razem na rzecz bezpieczeństwa
Startuje „Żelazny obrońca”
„Żelazny obrońca” wkracza w decydującą fazę
Zwycięska batalia o stolicę
Dobre wieści o Muzeum Wojska Polskiego
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Wyczekiwane przyspieszenie
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Morski Drozd, czyli polski ekranoplan
Wojskowi szachiści z medalem NATO
„Był twarzą sił powietrznych”
Statuetki dla tuzów biznesu
Fantom, który sam się leczy po postrzale
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Spotkanie Trump-Nawrocki
System Trophy będzie chronił czołgi K2PL
Detect & Classify: satelity z AI
„Koalicja chętnych” o kolejnych działaniach w sprawie Ukrainy
Informacja geoprzestrzenna na współczesnym polu walki
Drony na celowniku
Zielona lista, czyli decyzja należy do żołnierza
Nocne ataki na Ukrainę
Strategiczne partnerstwo Polski i Kanady
Współpraca z Koreą ma wymiar strategiczny
Nowe radary i ładunki trotylowe dla armii
Na otwartym morzu mierzą daleko!
Szczyt przywódców ws. Ukrainy
Finisz programu „Orlik”?
„Żelazna Dywizja” na Narwi
Nasz Hercules
Trenują przed „Zapadem ‘25”
Grot A3 w drodze do linii
Gen. Nowak: Pilotom wolno mniej
Amerykańsko-rosyjski szczyt na Alasce
„Pamięć o nim będzie szybować wysoko”
Wicepremier Kosiniak-Kamysz rozmawia o technologiach nuklearnych
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
StormRider na fali
Brytyjczycy żegnają Malbork
Agencja Uzbrojenia na zakupach. Kieleckie targi to dopiero początek
Kadeci będą się uczyć obsługi dronów
MON rozpoczyna współpracę z Ligą Obrony Kraju
Czas nowych inwestycji
Dwie agresje, dwie okupacje
Towarzysze czołgów
31 Baza Lotnictwa Taktycznego apeluje do mediów
Czarna skrzynka F-16 w rękach śledczych
Polski udział w produkcji F-16 i F-35
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Polski żołnierz pobił w Chinach rekord świata
Coś dla Huzara, coś dla fregaty
NATO ćwiczy na Bałtyku. Z polskim udziałem
Niemiecki plan zniszczenia Polski
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Salwa z wysokości
Awaryjne lądowanie wojskowego śmigłowca
Łódź na granicy
Piorun 2 coraz bliżej
Inowrocławscy saperzy z misją na południu
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Małopolscy terytorialsi tym razem walczyli z suszą
Orlik na Alfę
Świetne występy polskich żołnierzy
Banki – nowi partnerzy PGZ-etu
Polska chce przyjąć więcej wojsk z USA
Z najlepszymi na planszy
Loty szkoleniowe na F-16 wstrzymane do odwołania
Wielkie zbrojenia za Odrą
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Beret „na rekinka” lub koguta
Premierowe strzelania Spike’ami z Apache’ów
Certyfikacja „Dwunastki” na XII zmianę do Libanu
„Naval” o „Zielonej liście” wyposażenia osobistego
Lockheed Martin wspiera polskich weteranów
Nowelizacja ustawy o obronie z podpisem prezydenta
Hekatomba na Woli

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO