moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Tak umierał Wołyń

Wołyń w czasie II wojny światowej był dla Polaków trudnym terenem do prowadzenia działań partyzanckich. Od roku 1941 rządził tu okupant hitlerowski i podległa mu ukraińska policja pomocnicza, działała wroga Polsce partyzantka sowiecka, a przede wszystkim funkcjonowała tu Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i siła zbrojna jednej z jej frakcji – Ukraińska Powstańcza Armia. Przywódcy OUN-B, frakcji Stepana Bandery, walcząc o „czystą etnicznie”, wolną Ukrainę, postanowili na początku 1943 r. wymordować ludność polską i pozostałe mniejszości narodowe zamieszkujące obszar Wołynia. Tu właśnie przyszło tworzyć zręby polskiej partyzantki cichociemnemu, kapitanowi Władysławowi Kochańskiemu „Bombie”, „Wujkowi”.


Rodzina Pradunów z Ostrówek – w pierwszym rzędzie od prawej: Maria (zginęła pod Sokalem), Aleksander, siostra Marii (zginęła pod Sokołem), w drugim rzędzie od prawej: Jan (mąż Marii), Stanisław (zginął pod Sokołem), mąż siostry Marii. Fot. arch. Leona Popka

Kresowy oficer

Kochański urodził się w 1918 r. w Małopolsce Wschodniej, w Stanisławowie Po kampanii wrześniowej udał się na Węgry i następnie do Francji. Gdy ta uginała się pod naporem wojsk hitlerowskich w 1940 r., zdołał ewakuować się do Wielkiej Brytanii. Tu, służąc w 1 Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej, zgłosił się na kurs dla cichociemnych, skoczków spadochronowych - dywersantów, którzy mieli tworzyć oddziały partyzanckie w kraju. W nocy z 1 na 2 września 1942 r. został zrzucony na teren Polski.

W ojczyźnie został skierowany do siatki dywersyjnej o kryptonimie „Wachlarz”, prowadzącej działalność na zapleczu frontu wschodniego, na przedwojennych terenach Związku Radzieckiego pod okupacją niemiecką. Po podporządkowaniu „Wachlarza” Kierownictwu Dywersji Komendy Głównej AK (Kedyw) na przełomie 1942 i 1943 r. trafił do Kedywu Okręgu Wołyńskiego Armii Krajowej. Otrzymał tu zadanie odbudowy struktur konspiracyjnych w powiecie kostopolskim, leżącym w północno-wschodniej części Wołynia. Po przybyciu na miejsce cichociemny bardzo szybko zrozumiał, że najważniejszym zadaniem Polskiego Państwa Podziemnego na podległym mu terenie będzie walka o zachowanie biologicznego bytu Polaków w obliczu szalejących mordów, których dokonują banderowcy razem z miejscowymi Ukraińcami.

Kiedy łuny płonęły nad Wołyniem, kpt. Kochański stacjonował w miejscowości Wyrka, która wraz z sąsiednią Hutą Stepańską tworzyła duży ośrodek polskiej samoobrony. Od razu postanowił ją rozwinąć i utworzyć samodzielny oddział partyzancki.

Obrońca bezbronnych

16 lipca 1943 r. kilkutysięczne oddziały UPA po bestialskim wymordowaniu mieszkańców kilku mniejszych polskich wsi wokół Huty Stepańskiej i Wyrki, przypuściły zmasowany atak na obie miejscowości. Kpt. „Bomba” objął bezpośrednie dowództwo nad całością samoobrony. Po parodniowej zażartej obronie, ranny Kochański postanowił przebić się wraz ze wszystkimi mieszkańcami do innego ośrodka samoobrony, oddalonej o ponad 20 km Huty Starej. Wielokilometrowy konwój furmanek wraz z kilkoma tysiącami bezbronnych ludzi bezpiecznie dotarł do nowego punktu oporu. Tu, pomimo poniesionych ran, kapitan postanowił na bazie członków samoobrony Huty Stepańskiej stworzyć nowy, duży oddział partyzancki. W bardzo krótkim czasie oddział osiągnął liczbę ponad pięciuset dobrze uzbrojonych partyzantów, z którymi „Bomba” wyruszył w pole w celu ochrony ludności polskiej przed nacjonalistami ukraińskimi. Stoczył szereg bojów z żołnierzami UPA i hitlerowskim okupantem. Nawiązał w tym czasie współpracę z sowiecką partyzantką. Wykorzystując okazję, że kpt. „Bomba” znajduje się poza ośrodkiem samoobrony, banderowcy 16 listopada 1943 r. przeprowadzili atak na Hutę Starą. Kiedy obrona prawie już się załamała, do wsi powrócił oddział partyzancki, wsparty przez zgrupowanie partyzantów radzieckich Szytowa. Zaskoczeni Ukraińcy ponieśli sromotną klęskę tracąc kilkudziesięciu zabitych, rannych i wziętych do niewoli. Wieść o zwycięstwie Polaków obiegła cały Wołyń, a kpt. „Bomba” stał się postrachem dla banderowców.


Młocka w gospodarstwie starszego wachmistrza Józefa Stobniaka. Na pierwszym planie konny kierat napędzający młockarnie. W stodole ludzie pracujący przy młockarni. Fot. NAC

Niestety, Kochańskiemu współpraca z sowiecką partyzantką nie wyszła na dobre. W grudniu 1943 cichociemny zatrzymał się ze swym oddziałem w miejscowości Bronisławka. Otrzymał wówczas zaproszenie od dowódcy partyzantki radzieckiej, gen. Naumowa, do niedalekiej wioski Zawołcze. Pojechał tam w towarzystwie oficerów, wraz z kilkoma podoficerami eskorty. Podczas biesiady zorganizowanej na cześć polskich partyzantów cała grupa została rozbrojona i aresztowana. Pojmani oficerowie wraz z oddziałem radzieckim ruszyli na wschód, zaś podoficerowie zostali zastrzeleni.

Kpt. Kochańskiego, po dostarczeniu do Kijowa, samolotem przewieziono do Moskwy. Nie zgodził się na współpracę z NKWD i, sądzony w pokazowym procesie, został skazany na dziesięć lat ciężkich robót za działalność agenturalną oraz szpiegowską przeciwko ZSRR. Cichociemny spróbował ucieczki, za co dostał dodatkowy wyrok piętnastu lat więzienia. Wysłano go do kopalni na Kołymie, na kole podbiegunowym. Przeżył i w 1955 r. powrócił do Polski. Osiadł w Krakowie, gdzie założył rodzinę, poszedł także na studia. Zmarł w grudniu 1980 r. na chorobę serca, której nabawił się w łagrach.

Mimo swych dokonań kpt. Kochański pozostał zapomniany. Pamiętają jednak o nim ci, którzy zawdzięczają mu życie, ocaleni przez „Bombę” w czasie pożogi.

Tekst pochodzi z wydania specjalnego „Polski Zbrojnej” przygotowanego z okazji Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.

 

 

 

Z okazji Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej przygotowaliśmy wydanie specjalne „Polski Zbrojnej”. Możecie je otrzymać dziś w Warszawie po mszy św. celebrowanej o godz. 10.30 w Katedrze Polowej Wojska Polskiego, w południe na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz o godz. 14.00 przy pomniku Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu przy Skwerze Wołyńskim (ul. Gdańska).

 

Mecenasami jednodniówki są: Polska Fundacja Narodowa i Polska Spółka Gazownictwa.

 

Zapraszamy do lektury!

 

 

Jakub Nawrocki

autor zdjęć: arch. Leona Popka, NAC

dodaj komentarz

komentarze


Zmagania sześcioosobowych armii
 
Nowy rozdział w historii Mesko
Pogrom rosyjskiego lotnictwa strategicznego
W strategicznym miejscu o bezpieczeństwie Polski
Badania z WAT-u na misji AX-4
100 samolotów na 100-lecie Szkoły Orląt
Od chaosu do wiktorii
Judocy Czarnej Dywizji najlepsi w Wojsku Polskim
Rosjanom wyciekły dwa miliony tajnych dokumentów
Trzy okręty, jeden zespół
Unijni ministrowie podpisali SAFE
Kajakarze i ratownicy wodni z workiem medali
ZMU dla marynarzy
Jeśli przerzut, to tylko z logistykami
PGZ na nowo
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
„Zapad’ 25” przenosi się dalej od polskiej granicy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Prace nad kadłubem dla kolejnego Husarza
Po medale z okazji 100-lecia LAW-u
Wyzwanie, które integruje
ASzWoj na warcie od pokoleń
Tak uczyły się latać orlęta
Lekcje na poligonie
Wieczór pełen koszykarskich emocji
Uczelnia wysokich lotów
Specjalsi opanowali amerykański okręt
DNA GROM-u
Szukasz pomysłu na wakacje? Może szkolenie wojskowe?
Najlepsi snajperzy wśród specjalsów
Żołnierz influencer?
Podejrzane manewry na Bałtyku
Kierunek Karkonosze
100 lat historii Szkoły Orląt
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
Letni wypoczynek z MON-em
Donald Tusk: W kwestii bezpieczeństwa słowa zamieniliśmy w czyny
Misja PKW „Olimp” doceniona
Na Wiejskiej o wydatkach na obronność i weteranach
Generał, olimpijczyk, postać tragiczna
Robotyka to przyszłość medycyny
W wakacje wstąp do WOT-u!
Historyczne zwycięstwo ukraińskiego F-16
100-lecie Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie
Nowe cele obronne NATO
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
W Dęblinie tylko do przodu
Pilecki. Do końca walczył z tyranią
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Dodatkowe kamizelki dla żołnierzy
Dezamet rośnie w siłę
Prawo dla kluczowych inwestycji obronnych
Nowe garaże dla Leopardów w Świętoszowie
Kręgosłup dowodzenia Wojskiem Polskim
Nasi czołgiści najlepsi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sportowcy z „armii mistrzów” na podium wioślarskich ME
Ogniem i tarczą
Są wszędzie tam, gdzie stawką jest bezpieczeństwo
Wojskowi dyplomaci wsparli weteranów II wojny
Karol Nawrocki wybrany na prezydenta RP
Kolejny krok ku wypowiedzeniu konwencji ottawskiej
Współpraca MON-u z weteranami i rezerwistami
Żołnierze z dodatkiem od czerwca
Podróż w ciemność
Film o Feniksie i terytorialsach
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Droga do zespołu bojowego GROM
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Czterej pancerni przeciw wyklętym
Wojsko zmodyfikowało program śmigłowcowy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Walczmy mądrze
Dzień, który zmienił bieg wojny
Piloci na straży bezpieczeństwa

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO