moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Nie żegnam się z mundurem

Gdy w 1992 roku Franciszek Jurgielewicz dostał powołanie do wojska, wiedział już, że chce zostać żołnierzem zawodowym.

Miał szacunek do munduru (dziadek był ułanem) i nadzieję, że armia da mu szansę na dalszy rozwój. Zaczynał jako dowódca drużyny w służbie zasadniczej. W 1995 roku skończył szkołę wojsk radiolokacyjnych w Jeleniej Górze, i rok później, już jako żołnierz zawodowy w stopniu sierżanta, dostał przydział do 15 Pułku Przeciwlotniczego w Gołdapi.

Dlaczego zgłosił się na misję? W powszechnym odczuciu Polaków żołnierze wyjeżdżają, bo kuszą ich większe pieniądze. To nieprawda. A gdzie chęć niesienia pomocy innym? Gdzie zdobycie nowych doświadczeń? Misja afgańska nie była pierwszą, na jaką pojechał, ale to na niej zakończyła się jego wojskowa kariera. Po raz pierwszy wyjechał w 2006 roku do Kosowa, co – jak uważa – potwierdza jego tezę, że nie chodziło o pieniądze, bo trudno tam było o kokosy. Potem Irak (2007–2008) i przedsmak tego, co czekało go w Afganistanie (2010). W Iraku też zdarzały się wypadki, wybuchały przydrożne miny, ale nie było czuć dużego zagrożenia. W czasie VII zmiany w Afganistanie każdy wyjazd wiązał się z ostrzałem, zawsze coś się działo poza rejonem.

W Afganistanie wylądował w marcu 2010 roku. Już następnego dnia wyjechał na patrol. To był inny kraj – piętrzyły się góry, wiły drogi, a za każdym zakrętem mogli czaić się zamachowcy.

15 maja wyjechał na kolejny patrol, aby wzmocnić siły afgańskie. Był dowódcą Rosomaka. Złożoną z pięciu samochodów kolumnę rebelianci ostrzelali silnym ogniem z karabinów maszynowych. Pociski kumulacyjne z granatników RPG7 przebiły pancerz transportera i eksplodowały. Pamięta wybuch. Wiedział, że został ranny, nie czuł prawej części ciała. Dostał w prawą nogę, odłamki poraniły lewą. Oberwał plutonowy, a także kierowca, który tylko na chwilę stracił przytomność, a gdy się ocknął, nacisnął pedał gazu i wyrwał ich z zasadzki. Pod silnym ogniem rebelianckich moździerzy dojechali do bazy sił afgańskich.

Pierwszej pomocy udzielili mu sanitariusze z patrolu. Po godzinie wylądował śmigłowiec, który zabrał go do szpitala w Ghazni. Wtedy jeszcze wydawało się, że nogę uda się uratować. Dopiero w szpitalu w Bagram lekarze zdecydowali, że konieczna jest amputacja. 17 maja trafił do szpitala w bazie Ramstein w Niemczech. Przez następny miesiąc przechodził kolejne operacje i zabiegi. Zakażona rana nie chciała się goić.

W połowie czerwca trafił na oddział septyczny do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Potem rozpoczęła się żmudna rehabilitacja. Po ośmiu ciężkich operacjach, w październiku dostał protezę. I znowu zaczęły się problemy. Zaledwie po tygodniu doszło do kolejnej operacji i reamputacji kości, potem znów był oddział septyczny i kolejne rehabilitacje. Teraz ćwiczy mięśnie i uczy się chodzić z protezą (poprzednie etapy nauki dotyczyły wstawania z łóżka i jazdy wózkiem, stawiania pierwszych kroków o kulach). Zadanie jest proste: trzeba odrzucić kule. Ma nadzieję, że lekarzy nie zaskoczą już żadne zmiany kostne, a kolejne kontrole wykażą, że kości nie ulegają zwapnieniu.

Sierżant Jurgielewicz wytycza kolejny cel: jak najszybciej zakończyć rehabilitację i przystąpić do pracy. Dowódca w 15 Pułku Przeciwlotniczym w Gołdapi obiecał mu etat na stanowisku przeznaczonym dla osób z kategorią zdolny z ograniczeniem. Zostanie instruktorem i będzie szkolił żołnierzy – uczył ich podstaw budowy sprzętu. Wcześniej musi stawić się na komisji lekarskiej, która – ma nadzieję – orzeknie, że nadaje się do służby. „Nie żegnam się z mundurem, będę tylko na innym etacie”, mówi sierżant Jurgielewicz.

Chce wrócić do pracy, którą lubił, w której się spełniał, chce dzielić się wiedzą i doświadczeniem z młodszymi żołnierzami. Wspiera go i wiernie mu kibicuje rodzina: żona Agnieszka, 14-letnia Jola, 9-letnia Ula i 2-letni Darek.

Każdy może pomóc

Tym, którzy chcieliby wesprzeć finansowo rehabilitację i powrót do służby sierżanta Franciszka Jurgielewicza oraz jego rodzinę, podajemy numer konta.

68 1020 3570 0000 2902 0049 2306 PKO BP oddział w Bartoszycach Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju z dopiskiem „Dla Franciszka Jurgielewicza” ul. Wawrzyniaka 5, 70-393 Szczecin

NA UROCZYSTEJ GALI BUZDYGANY 2010, która odbędzie się 18 lutego 2011 roku w hotelu Sheraton w Warszawie, zostanie zorganizowana loteria, z której dochód przeznaczymy dla sierżanta JURGIELEWICZA.

Fot. archiwum Franciszka Jurgielewicza

dodaj komentarz

komentarze


Potrzebujemy najlepszych
 
Kajakami po medale
Zatrzymania na granicach
Wyższe stawki dla niezawodowych
Planowano zamach na Zełenskiego
Dzieci wojny
Tłumy na zawodach w Krakowie
Dwa tygodnie „rozgryzania” Homara-K
Umacnianie ściany wschodniej
Nawrocki przedstawia kierownictwo BBN-u
Ewakuacja Polaków z Izraela
Broń przeciwko wrogim satelitom
Lotnicy uratowali Wielką Brytanię
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
Ostatnia niedziela…
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Miliardowe wsparcie dla PGZ
K9 i FlyEye na poligonie w Ustce
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
Nowe Abramsy już w Wesołej
Alert pogodowy. Żołnierze są najbliżej zagrożonych miejsc
Pierwszy polski lot Apache’a
Odznaczenia za misję
Czarne Pantery, ognia!
Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy o obronie ojczyzny. Teraz czas na Senat
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Pracowity pobyt w kosmosie
Pół tysiąca terytorialsów strzeże zachodniej granicy
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Podejrzane manewry na Bałtyku
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Święto sportów walki w Warendorfie
Niemal 500 absolwentów AWL-u już oficjalnie oficerami WP
Polacy i Holendrzy razem dla obronności
Bezpieczniejsza Europa
Radar na bezpieczeństwo
Międzynarodowy festiwal lotnictwa. Zbliża się Air Show Radom 2025
Najtrudniejsze w służbie na polsko-białoruskiej granicy jest…
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
PGZ buduje suwerenność amunicyjną
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Blue Force vs Red Force w Orzyszu
Cybermiasteczko na Festiwalu Open’er
Wołyń – pamiętamy
Demony wojny nie patrzą na płeć
Flyer, zdobywca przestworzy
Śmierć gorsza niż wszystkie
Pełna mobilizacja. Żołnierze ruszają na tereny zagrożone powodzią
Niebezpieczne incydenty na polsko-białoruskiej granicy
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Ratownik w akcji
12 tys. żołnierzy gotowych do działania
Rekompensaty na ostatniej prostej
W tydzień poznali smak żołnierskiego fachu
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
BWP-1 – historia na dekady
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Korzystne zmiany w dodatkach dla sił powietrznych
Pancerny drapieżnik, czyli Leopard 2A5
Czarna Pantera celuje
W drodze do amunicyjnego bezpieczeństwa

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO