moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Krok ku wielkiej zmianie

Mieczniki zasadniczo zwiększą zdolności naszej marynarki wojennej. Pozyskiwanie tak silnie uzbrojonych i dobrze wyposażonych okrętów jest jednym z elementów wypełnienia zapisów „Strategii bezpieczeństwa narodowego – mówi kmdr Grzegorz Mucha z Inspektoratu Marynarki Wojennej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Dziś w Gdyni została położona stępka pod pierwszego Miecznika.

No to chyba byliśmy świadkami historycznej chwili...

Zdecydowanie. Położenie stępki pod ORP „Wicher”, czyli pierwszą z trzech fregat typu Miecznik, rozpoczyna zupełnie nowy etap w historii polskiej marynarki, a także przemysłu stoczniowego. Jeszcze nigdy nie budowaliśmy w Polsce okrętów tak dużych, nigdy też nie mieliśmy w służbie jednostek tak wszechstronnych i tak silnie uzbrojonych.

Słowem, Mieczniki to właśnie te fregaty, które wymarzyli sobie marynarze?

Na pewno pozwolą one na realizację zadań wpisanych w program operacyjny marynarki wojennej i szerzej – w strategię bezpieczeństwa narodowego. Pomogą zadbać o interesy morskie państwa. Będą miały również istotny wkład w budowany przez Polskę wielowarstwowy system obrony przeciwlotniczej. Oczywiście, kiedy mówimy o Miecznikach, musimy również pamiętać o innych okrętach, które wzmacniają bądź niebawem wzmocnią naszą marynarkę. Chodzi o niszczyciele min typu Kormoran, okręty rozpoznania radioelektronicznego Delfin, czy okręty podwodne Orka, bo jesteśmy przekonani, że i ten projekt uda się w najbliższych latach doprowadzić do szczęśliwego końca. Fregaty nie działają przecież w próżni. Skuteczne siły morskie to organizm złożony z wielu uzupełniających się elementów.

Wróćmy jednak do Mieczników. Co według Pana będzie ich najmocniejszą stroną?

Na pewno ogromny potencjał rażenia nowoczesnych systemów uzbrojenia. Mieczniki będą mogły zwalczać zarówno cele powietrzne, nawodne, jak i podwodne. Każdy z nich zostanie wyposażony w artylerię średniego oraz małego kalibru umożliwiającą przeciwdziałanie zagrożeniom na wodzie i w powietrzu oraz skuteczną samoobronę. Obronę przeciwlotniczą zapewni system, który opiera się na pociskach rodziny CAMM. Załogi będą mieć do dyspozycji pociski manewrujące woda–woda i woda–powietrze. O szczegółach nie chciałbym jeszcze mówić, ale wiadomo, że zasięg rakiet nie będzie mniejszy niż 200 km. Na Miecznikach zostaną też zainstalowane wyrzutnie torped. Do tego dojdzie nowoczesny system kierowania ogniem, radary kilku typów, czy stacje hydrolokacyjne: podkilowa i holowana, które umożliwią poszukiwanie okrętów podwodnych. Na pokładzie każdej z fregat będzie stacjonował śmigłowiec. Niewykluczone, że także latające bezzałogowce. W razie potrzeby na Miecznikach bez problemu zaokrętujemy pododdziały wojsk specjalnych z własnym wyposażeniem, choćby łodziami RIB [Rigid Inflatable Boat – red.]. O wyposażeniu nowych okrętów można by mówić długo...

A w jakim stopniu będą one różniły się od ORP „Gen. T. Kościuszko” i ORP „Gen. K. Pułaski”, czyli od fregat Oliver Hazard Perry, które obecnie służą w polskiej marynarce?

Fregaty OHP zostały przystosowane do podobnych zadań. Podstawowe różnice tkwią w technologicznym zaawansowaniu poszczególnych systemów, ale oczywiście na tym rzecz się nie kończy. Na przykład na pokładzie Miecznika będzie można ulokować sztab, który pokieruje zespołem okrętów, choćby jednym ze stałych zespołów NATO. Podobne rozwiązania testowaliśmy na OHP. Doszliśmy jednak do wniosku, że jest tam zbyt mało miejsca, by załoga i sztab mogły swobodnie funkcjonować obok siebie. Generalnie więc Mieczniki stworzą naszej marynarce zupełnie nowe możliwości, otworzą przed nami nowe perspektywy.

Kiedy jednak kilka lat temu rozpoczęła się dyskusja o nowych fregatach, tu i ówdzie słychać było głosy, że tak duże okręty są marynarce niepotrzebne, bo jeśli w tym regionie świata wybuchnie wojna, to i tak rozegra się przede wszystkim na lądzie i w powietrzu.

To błędne założenie. Zacznijmy od tego, że sens istnienia marynarki wojennej nie sprowadza się tylko do prowadzenia walki podczas wojny. Ona ma w pewnym sensie tej wojnie zapobiegać. Obecność okrętów na morzu stanowi projekcję siły. Czynnik wpisujący się w natowską strategię „deterrence”, czyli odstraszania. Stały monitoring szlaków żeglugowych znacząco zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia incydentów, które mogłyby doprowadzić do eskalacji napięcia. Zapewnia niezakłócone dostawy surowców i towarów, stanowi osłonę dla infrastruktury krytycznej.

Ale jeśli wojna wybuchnie, fregata może stać się łatwym celem. Bałtyk jest przecież niewielki. Okręty, które się po nim przemieszczają, można ostrzelać rakietami z lądu.

Kolejny mit. Budujemy fregaty w technologii stealth. Będą trudno wykrywalne dla radarów. Poza tym i one mają się czym bronić. Duże nowoczesne okręty zamierza zresztą pozyskać nie tylko Polska. W podobnym kierunku zmierzają też inne państwa położone nad Bałtykiem. Finlandia buduje korwety Pohjanmaa, które pod względem wielkości i uzbrojenia są zbliżone raczej do fregat. O zakupie nowych okrętów o podobnych możliwościach ostatnio zaczęła myśleć także Szwecja.

A czy wprowadzenie do służby Mieczników wymusi jakieś głębsze zmiany w systemie szkolenia?

Na pewno czeka nas sporo pracy. Jesteśmy w zupełnie innej sytuacji niż na początku XX wieku, kiedy to przyjmowaliśmy do służby dwie fregaty OHP. Tamte okręty wcześniej służyły pod banderą USA, więc nasze załogi mogły korzystać z doświadczeń amerykańskich marynarzy. Teraz dostaniemy jednostki zupełnie nowe. Choć pierwszy z Mieczników wejdzie do służby w 2029 roku, zaczęliśmy już przygotowywać się do zmian. Trzon przyszłych załóg z pewnością będą stanowili marynarze z ORP „Gen. T. Kościuszko” i ORP „Gen. K. Pułaski”. Wielu z nich miało okazją zdobywać doświadczenie w natowskim zespole SNMG1, podczas międzynarodowych ćwiczeń czy szkoleń w prestiżowym brytyjskim ośrodku FOST. To ogromny kapitał wiedzy, na którym z pewnością skorzystają także inni. Pozyskanie Mieczników będzie się wiązało z koniecznością przyjęcia do służby dużej liczby nowych oficerów, podoficerów i marynarzy. Generalnie jednak sam proces szkolenia załóg nowych okrętów porównałbym raczej do ewolucji niż rewolucji.

Na razie jednak wypada odnotować, że ten rok zaczął się dla was wyjątkowo.

To prawda. Mamy dopiero styczeń, a za sobą już trzy uroczystości położenia stępki – najpierw pod niszczyciel min ORP „Rybitwa”, potem pod okręt rozpoznawczy ORP „Henryk Zygalski”, teraz pod fregatę ORP „Wicher”. Takiego ich nagromadzenia nie pamiętają najstarsi pozostający w służbie marynarze. Poczucie optymizmu więc rośnie. Trzymamy kurs i dotrzemy do celu.

Rozmawiał: Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: PGZ

dodaj komentarz

komentarze


Tukan na smyczy
Husarz z polskim instruktorem
Pożegnanie z Columbią
Największy transport Abramsów w tym roku
Zwycięska batalia o stolicę
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Wielkie zbrojenia za Odrą
W Sejmie o rosyjskich dronach nad Polską
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
Krok ku niezależności
Trenują przed „Zapadem ‘25”
Niemiecki plan zniszczenia Polski
Terytorialsi na pętli
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
„Nieustraszony Rekin” na wodach Bałtyku
Nagrody MSPO – za uniwersalność konstrukcji
Koncern Hanwha inwestuje w AWL
Premier do pilotów: Jesteście bohaterami
Świetne występy polskich żołnierzy
Prezydent przestrzega przed rosyjską dezinformacją
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Premier: prowokacja bez precedensu
Nielegalny skład amunicji został zlikwidowany
Aby państwo polskie było gotowe na każdy scenariusz
Czołgiści w ogniu
Brytyjczycy na wschodniej straży
Brytyjczycy żegnają Malbork
Bumar-Łabędy szykują się do produkcji K2
Rekompensaty na nowych zasadach
Pogrzeb ofiar rzezi wołyńskiej
Wojskowi szachiści z medalem NATO
„Saber Junction” – gotowi do obrony
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
NATO uruchamia „Wschodnią Straż”
Żandarmeria skontroluje także cywilów
Black Hawki nad Warszawą
Dobre wieści o Muzeum Wojska Polskiego
Grupa E5 o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO
Hekatomba na Woli
„Road Runner” w Libanie
Święto Wojsk Lądowych
Defendery skompletowane
Szkolenia antydronowe tylko w Polsce
Sojusznicy wysyłają dodatkowe wojska
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Wieża z HSW nie tylko dla Warana
Światowe podium dla zawodniczek Wojska Polskiego
Już mają brąz, a mogą mieć złoto!
Żołnierze USA i Bradleye jadą do Polski
Pytania o rosyjskie drony. MON wyjaśnia
Sikorski: potrzebujemy ściany antydronowej
Z najlepszymi na planszy
Orlik na Alfę
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO – jesteśmy z Polską
Kurs dla najlepszych w SERE
Dwie agresje, dwie okupacje
Nawrocki: zdaliśmy test wojskowy i test solidarności
Polska zwiększy produkcję amunicji artyleryjskiej

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO