moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

C-17 to spełnienie marzeń

Na pokładzie C-17 przewoziłem śmigłowce, samochody, amunicję i materiały wybuchowe, desantowałem też żołnierzy i sprzęt, nawet z 8 tys. m – mówi kpt. Tomasz Smorągiewicz. Pilot niedawno zakończył pięcioletnią służbę w bazie Pápa na Węgrzech, gdzie stacjonują samoloty C-17, jedne z największych transportowców w NATO.

Jak to się stało, że oficer 8 Bazy Lotnictwa Transportowego został pilotem gigantycznego samolotu transportowego C-17 Globemaster?

Kpt. pil. Tomasz Smorągiewicz: Sześć lat temu zgłosiłem chęć służby w 1 Skrzydle Ciężkiego Transportu Lotniczego na Węgrzech, bo widziałem w tym szansę na rozwój zawodowy i zdobycie nowych doświadczeń. Byłem wówczas drugim pilotem C-295M Casa z doświadczeniem w lotach m.in. w Afganistanie. Wiedziałem, z czym wiąże się służba w Pápie, bo już wtedy zadania wykonywało tam dwóch pilotów z 8 Bazy Lotnictwa Transportowego.

Czy przesiadka z C-295M na C-17 była trudna?

I tak, i nie. Lata się tak samo, według tych samych przepisów lotniczych i procedur. Podobnie też trzeba przygotowywać się do każdej misji. Różnice wynikają oczywiście z typu statku powietrznego i możliwości obu transportowców. Ale przesiadka na C-17 nie nastąpiła z dnia na dzień. Zanim chwyciłem za stery Globemastera, musiałem w Polsce zdać egzamin z języka angielskiego, uzupełnić wymagane kursy, np. SERE „C”, a następnie zaliczyć trzymiesięczne szkolenie tzw. PIQ (pilot initial qualification) w Stanach Zjednoczonych. To intensywny kurs budowy i eksploatacji samolotu, ale, co ciekawe, w większości polegający na samokształceniu lotników, np. z pomocą komputera (tzw. computer based training system). Bardzo dużo czasu spędziłem także na treningach w symulatorze. Piloci muszą zaliczyć około 60 sesji symulatorowych, przy czym każda trwa trzy godziny, a dopiero później – po zdanym egzaminie – może wykonać lot w powietrzu.

Jak Pan wspomina pierwszy lot na pokładzie C-17?

Podczas szkolenia każdy z pilotów musi wykonać tzw. familiarization flight. To nic innego jak lot zapoznawczy, podczas którego uczestnik szkolenia siedzi w kokpicie jako obserwator. Chodzi o to, by pilot zobaczył, jak współpracuje ze sobą załoga, i poznał możliwości samolotu, np. podczas tankowania w powietrzu, manewrów taktycznych czy lotu na małej wysokości. Co zapamiętałem z tego lotu? Przede wszystkim to, że C-17 to wielki samolot, ale niezwykle zwinny i szybki.

A potem sam usiadł Pan za sterami C-17 i…

I wszystkie te odczucia jeszcze się spotęgowały. Maszyna robi kolosalne wrażenie, bo proszę sobie wyobrazić, że leci z prędkością 600 km/h na wysokości nieco ponad 100 m, że potrafi wylądować na pasie o długości 1 km z kilkudziesięcioma tonami ładunku, że może lądować i startować na nieutwardzonych powierzchniach.

Na C-17 mówi się „Łoś”. Dlaczego?

Nazwy „Moose” używa się powszechnie. Nie mam pewności, czy jest to związane z gabarytami samolotu, czy może kształtem ogona. Niektórzy mówią, że nazwa bierze się od tego, że dźwięk awaryjnie zrzucanego paliwa bardzo przypomina ryk tego zwierzęcia.

Gdzie Pan latał C-17?

Praktycznie po całej Europie. Byłem także w Ameryce Północnej, na Bliskim i Dalekim Wschodzie oraz w Afryce. Nie lądowałem C-17 jedynie w Australii i Ameryce Południowej.

1 Skrzydło Ciężkiego Transportu Lotniczego na Węgrzech istnieje od 2009 roku. Wówczas państwa członkowskie NATO razem ze Szwecją i Finlandią zdecydowały o konieczności zwiększenia możliwości transportu powietrznego na terenie Europy i kupiły trzy samoloty. Koszty zakupu, szkolenia załóg i eksploatacji rozłożono na wszystkie państwa biorące udział w programie. Jak Strategic Airlift Capability (Program Uzyskania Zdolności Strategicznego Transportu Powietrznego) działa w praktyce?

Zgodnie z programem SAC każde państwo ma przydzielony nalot godzinowy, z którego może korzystać. Oznacza to, że piloci wykonują zadania dla wszystkich 12 państw zaangażowanych w program SAC, czyli: USA, Norwegii, Estonii, Litwy, Rumunii, Holandii, Bułgarii, Węgier, Słowenii, Polski oraz Szwecji i Finlandii. Przedstawiciele tych krajów mogą delegować swoich żołnierzy do bazy w Pápie i tak się dzieje. Taka mieszanka kulturowa sprawia, że służba w 1 Skrzydle jest bardzo ciekawa. Loty wykonywane są w międzynarodowym składzie załóg, zgodnie z zapotrzebowaniem. Naszym głównym zadaniem jest transport ładunków oraz ludzi.

C-17 Globemaster może przewozić nawet 70 t. Jakiego rodzaju ładunki Pan transportował?

Rzeczywiście ładowność tej maszyny jest ogromna. Może przewozić czołgi czy transportery opancerzone. Ja pilotowałem C-17, mając na pokładzie np. dwa śmigłowce. Były też różnego rodzaju pojazdy cywilne i wojskowe, kilkadziesiąt ton materiałów wybuchowych czy amunicji, a ostatnio także środki higieniczne, maseczki ochronne i preparaty do dezynfekcji.

W Pápie spędził Pan pięć lat. Jakiego rodzaju zadania będzie Pan szczególnie wspominał?

W pamięci na pewno utkwił mi pierwszy lot nad Oceanem Atlantyckim. Ogromne wrażenie zrobił na mnie również sposób drobiazgowego planowania i przeprowadzania operacji desantowania personelu i ładunków. Takie zrzuty muszą być precyzyjne pod względem miejsca i czasu. Z pewnością zapamiętam też desantowania z jednostkami specjalnymi z wysokości ponad 7 tys. m. Podczas takiego lotu załoga musi używać aparatury tlenowej, a jeśli zrzut odbywa się w nocy, to także noktowizji.

Czy C-17 to dla pilota transportowego spełnienie marzeń?

Tak jak pilot myśliwca marzy o F-16, tak piloci samolotów transportowych marzą o Globemasterach. To potężna maszyna, którą można prowadzić z lekkością. Można powiedzieć, że „chodzi za ręką” pilota i bardzo szybko reaguje na wychylenia sterów.

Na początku sierpnia wrócił Pan do 8 Bazy Lotnictwa Transportowego. Co dalej?

Kontrakty w Pápie trwają trzy lata. Mnie udało się przedłużyć go o rok, a kolejny rok dostałem niejako w prezencie od pandemii. Ze względu na COVID-19 nie można było szkolić kolejnej obsady lotników na C-17, więc mogliśmy na Globemasterach polatać dłużej. W sumie za sterami tej maszyny spędziłem prawie 1600 godzin. Teraz czas wznowić loty na C-295M!

Kpt. pil. Tomasz Smorągiewcz jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Początkowo służył jako nawigator w 32 Ośrodku Dowodzenia i Naprowadzania w Balicach, a potem przeniósł się do jednostki lotniczej. W 8 BLTr pilotował M-28 Bryza i C-295. Od 2016 do 2021 roku służył w 1 Skrzydle Ciężkiego Transportu Lotniczego jako dowódca załogi C-17 Globemaster. Jego nalot życiowy to ponad 3,5 tys. godzin.

Rozmawiała: Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: arch. prywatne

dodaj komentarz

komentarze


Trzy dekady DGW
 
Su-22, czyli cztery dekady w siłach powietrznych
Medycyna na morzu
Wyrok za tragiczny wypadek
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Dobra wiadomość dla miłośników lotnictwa
Viva Polaki! Viva liberatori!
Double Eagle – podwodny tropiciel
Henry Szymanski na tropie prawdy
Sport kształtuje mentalność
Kolejowy sabotaż udaremniony
Debiut polskiego AW149
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Żołnierze usuwają skutki nawałnicy
Rodzina na wagę złota
Szabla hubalczyków
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Rex Bolizlavus
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nowi generałowie Wojska Polskiego
Baltic Sea Under Control
Tych chwil z Dachau nie da się wymazać…
Pilecki ucieka z Auschwitz
W Ełku wykuwają charaktery
Wylicytuj Buzdygan i pomóż chorym dzieciom!
Ratownicy medyczni szkolą się z samoobrony
Polska kupi najnowsze rakiety AMRAAM
Więcej polskiego trotylu dla USA
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Więcej na mieszkanie za granicą
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Święto ludzi z pasją
Więcej amunicji do Rosomaków
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Podniebne wsparcie sojuszników
Składy wysokiego ryzyka
Zwycięstwo mordercy
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Pracowity dyżur Typhoonów
Strażnik nieba
Pierwsza misja Gripenów
Podniebny Pegaz
„Pułaski” na Atlantyku
Poznać rakietowego Homara
Żołnierze walczą z ogniem w Biebrzańskim Parku
Niezawiniona śmierć niezłomnego gen. Fieldorfa
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Feniks zakończony. Pomoc trwa
Powstaje armia dronów
Polskie F-16 w służbie NATO
Zatopiony problem
Wyścig zbrojeń wystartował
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Piękny przykład patriotyzmu
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Ile kosztują Starlinki dla Ukrainy
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO