moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

W tej służbie jak w żadnej innej najważniejsi są ludzie

Wojska obrony terytorialnej powstały ponad trzy lata temu. Dziś w ich szeregach służy już prawie 26 tys. żołnierzy. Za terytorialsami również jeden z najważniejszych sprawdzianów – walka z epidemią COVID-19. O tym, jak żołnierze WOT-u poradzili sobie z tym zadaniem, a także do jakich działań przygotowują się obecnie, rozmawiamy z gen. dyw. Wiesławem Kukułą, dowódcą formacji.

Przez ostatnie miesiące w walkę z epidemią było za angażowanych wielu żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Można chyba powiedzieć, że był to rodzaj sprawdzianu dla tej formacji?

Gen. dyw. Wiesław Kukuła: Rzeczywiście, zaangażowaliśmy się w wiele działań mających na celu spowolnienie oraz kontrolę rozprzestrzeniania się koronawirusa. Dla wojsk obrony terytorialnej był to prawdziwy test. Nie ma bowiem lepszego sprawdzianu dla formacji takiej jak nasza niż działanie w realnej, niezaplanowanej sytuacji, która w dodatku dotyczyła całego kraju. Dzięki temu mogliśmy nie tylko sprawdzić naszą gotowość, procedury związane z logistyką czy współpracą cywilno-wojskową, lecz także wyciągnąć wnioski dotyczące dalszego funkcjonowania. Tego nie umożliwiłaby nam żadna certyfikacja.

I jak wypadł ten egzamin?

Przed kryzysem eksperci toczyli dyskusję, czy WOT powinny być rozmieszczone na terenie całego kraju. Aż nagle pojawiło się realne zagrożenie i, jak się okazało, dzięki temu, że nasze jednostki znajdują się w każdym miejscu w Polsce, mogliśmy się wszędzie w takim samym stopniu zaangażować w powstrzymanie epidemii. Po prostu byliśmy zawsze blisko zagrożeń, zyskując cenny czas na reakcję oraz mając lepszy ogląd sytuacji. Dzięki temu podejmowaliśmy właściwe decyzje. W dużym stopniu przyczynił się do tego nasz program „Parasol”, którego celem było budowanie więzi i zaufania między żołnierzami, samorządami i osobami odpowiadającymi za zarządzanie kryzysowe w danym rejonie. Podczas walki z epidemią można było zauważyć, gdzie te relacje zostały naprawdę dobrze zbudowane. W niektórych województwach wszystko zadziałało idealnie, każdy znał potencjał i możliwości WOT-u, ale były także regiony, w których nadrabialiśmy zaległości. Nie zmienia to jednak faktu, że pracy było sporo. Tylko za pośrednictwem naszej aplikacji @Pomoc WOT wpłynęło do nas 10 tys. wniosków z prośbą o wsparcie. Przed samą pandemią w siłach zbrojnych toczyła się trudna dyskusja na temat miejsca WOT-u w systemie zarządzania kryzysowego. Wnioski z operacji „Odporna wiosna” są jednoznaczne i w praktyce nie pozostawiają już miejsca na dalszą dyskusję.

Pojawiały się także głosy, że zadania te równie dobrze mogłyby wykonywać wojska operacyjne, a wy po prostu przejęliście część ich obowiązków.

To ciekawe, bo równie donośnie brzmiały głosy, że wojsko w ogóle nie powinno się angażować, a zadania te powinna realizować obrona cywilna. Wracając do pytania, jeśli ktoś uważnie śledził działania sił zbrojnych, z pewnością zauważył, że prowadzone były dwie operacje – „Tarcza”, którą dowodził dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych, i „Odporna wiosna” dowodzona przez dowódcę WOT-u. Znaczna część sił resortu – służba zdrowia czy też logistyka – realizowała swoje zadania statutowe również poza tymi operacjami. Wojsko Polskie także wykonywało swoje konstytucyjne zadania – walka z pandemią nie zwalniała nas z nich nawet na chwilę. Każdy więc miał co robić. Minister obrony narodowej bardzo racjonalnie dokonał podziału zadań, skupiając wysiłek poszczególnych rodzajów sił zbrojnych na tych obszarach, w których dysponowały one najlepszymi zdolnościami do udzielania wsparcia. Wojska obrony terytorialnej zoperacjonalizowały swoją terytorialność – szybkość działania, znajomość terenu oraz mozolnie budowaną siłę więzi ze społecznościami i systemem zarządzania kryzysowego. Po raz pierwszy mogliśmy również pokazać potencjał naszej logistyki, a także znaczenie szkolenia w specjalnościach podwójnego zastosowania. Przy okazji warto spojrzeć na inne państwa. W każdym, w którym istniała formacja podobna do obrony terytorialnej, była ona główną siłą realizującą zadania przeciwkryzysowe po stronie sił zbrojnych. Jest takie powiedzenie, że nie po to buduje się okręty, aby stały one w portach.

W internecie mogliśmy zobaczyć poruszające zdjęcia żołnierzy WOT-u, którzy pomagają chorym z domów opieki społecznej. Jak to się stało, że terytorialsi włączyli się także do tych działań?

Mieliśmy to szczęście, że epidemia nie zaatakowała Polski jako pierwszego państwa. Mogliśmy obserwować inne kraje i gromadzić doświadczenia. Nie jest już tajemnicą, że właściwie od początku roku przekładaliśmy je na nasze plany i warianty działania. Szybko zrozumieliśmy, że „nasz przeciwnik” najskuteczniej uderza w najbardziej bezbronną część każego społeczeństwa. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i we Włoszech czy we Francji w takich instytucjach jak domy opieki wirus rozprzestrzeniał się w sposób niekontrolowany, czego efektem była liczba przypadków śmiertelnych. Nie chcieliśmy dopuścić do podobnej sytuacji w Polsce, a jako wojsko mogliśmy podjąć działania szybko i na dużą skalę. Rozpoczęliśmy więc akcje profilaktyczne, mające przygotować personel DPS-ów do pracy w tak trudnych warunkach. A tam, gdzie już nie było to możliwe, bo na przykład opiekunowie sami byli chorzy lub zrezygnowali z pracy, rozpoczynaliśmy ewakuację lub po prostu czasowo przejmowaliśmy ich obowiązki. Ewakuacja z naszym udziałem była niezbędna w ośmiu z 824 domów opieki społecznej. W kilkunastu z nich żołnierze WOT-u przez średnio dwa tygodnie zajmowali się pensjonariuszami. Wspierając samorząd i personel DPS-ów w najtrudniejszym okresie, staliśmy się „stabilizatorem systemu”. W efekcie dzięki wysiłkowi wojewodów, samorządów, personelu DPS-ów i naszemu wsparciu odsetek osób zakażonych i zmarłych na COVID-19 był jednym z najniższych w tego typu placówkach na świecie. Ale to tylko część naszych działań. Przez cały czas terytorialsi wspólnie z policją uczestniczyli w patrolach. Zajmowali się także transportem żywności i środków medycznych. Wspierali służby lotniskowe oraz udzielali bezpośredniej pomocy w szpitalach. Wszystko po to, aby pomóc ludziom wszędzie tam, gdzie taka pomoc jest potrzebna. Byliśmy istotnym stabilizatorem systemu, niwelując słabości i wzmacniając systemy przeznaczone do działań przeciwepidemicznych. Swoimi działaniami rozwijaliśmy odporność społeczną na kryzys. To był dla nas trudny czas chociażby ze względu na to, że musieliśmy czasowo wstrzymać działalność ukierunkowaną na budowę potencjału osobowego formacji.

No właśnie, na początku walki z epidemią wstrzymane były nie tylko szkolenia, lecz także nabór ochotników do WOT-u. Jak ta sytuacja wpłynęła na stan formacji?

Obecnie w WOT służy prawie 26 tys. żołnierzy, z czego ponad 22 tys. to ochotnicy. Oczywiście cały czas prowadzimy nabór i uzupełniamy lukę, jaką wywołała pandemia. W czasie gdy prowadziliśmy działania przeciwepidemiczne, pierwotne plany zakładały zaciąg do służby około 3 tys. żołnierzy. Z oczywistych powodów nie zostały one zrealizowane. Zgodnie z planem do końca roku w naszych szeregach powinno pełnić służbę ponad 28,5 tys. terytorialsów i wszystko wskazuje na to, że tak będzie. Dzisiaj, po ponad trzech latach zbierania doświadczeń, wiemy, jak bardzo werbunek jest powiązany z system rozwoju talentów i podnoszenia kompetencji żołnierzy. Dlatego koncentrujemy się na narzędziach umożliwiających zapewnienie rozwoju zawodowego i akceleracji karier żołnierzy. Między innymi z tego powodu zdecydowaliśmy się uruchomić kursy oficerskie „Agrykola” oraz Szkołę Podoficerską „Sonda”. Naukę w tej drugiej właśnie po raz pierwszy w WOT rozpoczynają żołnierze zawodowi. Jest ich w naszych szeregach ponad 3,5 tys. O nich także musimy zadbać. W sumie w modelu docelowym WOT żołnierze zawodowi pełniący TSW czy żołnierze rezerwy będą zdobywać kwalifikacje na tych samych kursach.

A jak duża jest liczba żołnierzy, którzy rezygnują ze służby w WOT?

W WOT posługujemy się określeniem retencji. Przyjęliśmy, że jej poziom nie powinien być niższy niż 80%, w najlepszej sytuacji ma wynosić nawet 90%. Oznacza to, że każdego roku z formacji może ubyć od 20 do 10% stanu etatowego. W liczbach bezwzględnych, przy obecnej liczebności formacji, jest to od 2 do 4 tys. żołnierzy. Dla porównania: dla formacji zawodowych za normalny wskaźnik retencji przyjmuje się 90% stanu osobowego. W Polsce od lat utrzymuje się bardzo dobry wskaźnik oscylujący na poziomie 95%. WOT jest formacją ochotniczą o innym celu i profilu pełnienia służby niż służba zawodowa. Dzisiaj retencję kształtują trzy wskaźniki: tempo naboru do służby, decyzje o zwolnieniu z niej oraz samodzielne decyzje żołnierzy. Większość decyzji o zwolnieniu, jakie podejmujemy, ma związek z nieosiąganiem przez żołnierzy wymaganych wyników w szkoleniu. Są również takie związane z dyscypliną, na przykład wynikające z naszej polityki braku tolerancji dla spożywania alkoholu na służbie (automatyczne wydalanie ze służby). Część żołnierzy odchodzi na własny wniosek. Zwykle czynnikiem decydującym w tym przypadku są sprawy rodzinne lub zawodowe. Znam przypadki, gdy odejście było spowodowane rozminięciem się z oczekiwanymi danej osoby co do pełnienia służby. Szanujemy to i wyciągamy odpowiednie wnioski. Coraz większą grupę żołnierzy stanowią terytorialsi, którzy zdecydowali się pełnić służbę zawodową, podjęli studia na uczelniach wojskowych czy też założyli mundur innych formacji. Taką drogę służby dla Polski wybrało już około tysiąca żołnierzy. W sumie od początku działania formacji ze służby odeszło około 7 tys. żołnierzy. Wskaźniki retencji wciąż są na poziomie lepszym niż na przykład w Gwardii Narodowej USA.

Skoro wspomniał Pan o Gwardii Narodowej, to jak wygląda wasza współpraca? Wzorujecie się na gwardzistach?

Amerykańska Gwardia Narodowa udziela nam wszechstronnego wsparcia. Gwardziści również nam doradzają i oceniają nasze postępy. Gwardia to dla nas świetny partner, ale nie da się w 100% przenieść rozwiązań w niej stosowanych do naszej formacji. Od naszych sojuszników czerpiemy po prostu to, co jest dla nas najlepsze i możliwe do zaszczepienia na gruncie polskiej kultury, tradycji wojskowej i prawa.

W WOT powstaje także cyberkomponent. Na jakim jest etapie?

Po roku działania mamy już 50% zespołu, jednak o konkretach będziemy mogli mówić dopiero wtedy, gdy zostanie on ukompletowany i przejdzie certyfikację. Budowa jego zdolności jest długotrwała, ale są to zdolności krytyczne dla naszego bezpieczeństwa.

A co ze sprzętem? Cały czas w armii pokutuje przekonanie, że WOT otrzymuje go kosztem innych jednostek.

To nie tak. Wypowiadałem się na ten temat wiele razy. Stwierdzenie, że ktoś otrzymuje coś kosztem kogoś innego, jest infantylne i wynika z braku wiedzy na temat systemu planowania i realizacji zakupów w siłach zbrojnych. Paradoksalnie mógłbym zapytać, dlaczego większe braki sprzętu występowały przed rokiem 2016, kiedy WOT jeszcze nie istniały. Inne rodzaje sił zbrojnych mają swoje plany zakupów i odpowiadają za podział środków, dlatego nie powinniśmy być adresatem takich pytań. Od pewnego czasu pełnimy również rolę gestora części wyposażenia, które trafia nie tylko do nas, lecz także na przykład do wojsk lądowych. Ponadto ściśle współpracujemy w tej dziedzinie z dowódcą generalnym rodzajów sił zbrojnych i jego ludźmi. Obecnie jest już realizowanych wiele zakupów na rzecz wszystkich formacji. Przykładem może być hełm HP-05, pistolet Vis-100, karabinek Grot czy sprzęt optyczny.

Jaki więc sprzęt wojskowy w najbliższym czasie dostaną terytorialsi?

Groty w wersji A2. WOT wzięły na siebie odpowiedzialność za wdrożenie tej broni do WP. Żołnierze wykonali tytaniczną pracę, przekazując Dowództwu WOT tysiące wniosków i doświadczeń związanych z jej obsługą. Dla 15 tys. z nich to był pierwszy karabinek. To oni byli weryfikatorami jego ergonomii i słabych punktów. Dzięki temu mogliśmy określić, co jeszcze należy poprawić w tym karabinku. Teraz pracujemy nad wersją A3, bo każda broń musi być przez cały czas udoskonalana.

Poza tym trwają dostawy hełmów HP-05, które są wprowadzane również do wyposażenia wskazanych przez dowódcę generalnego jednostek operacyjnych. Ponadto realizujemy postępowanie związane z pozyskaniem granatników podwieszanych, moździerzy LMP-2017 i oczywiście pistoletów Vis-100. Przygotowujemy się także do kolejnych zakupów, między innymi kamizelek z wkładami balistycznymi. To będzie zupełnie nowa jakość stworzona z uwzględnieniem potrzeb żołnierzy.

Pod koniec roku dotrą do Polski pierwsze zestawy FGM-148F Javelin. Rozpoczniemy wówczas szkolenie z ich obsługi.

A jakie wyzwania stoją obecnie przed WOT? Szykujecie się do drugiej fali epidemii?

W odróżnieniu od wiosny państwo już ma doświadczenie związane z walką z koronawirusem. Obserwujemy jednak uważnie sytuację i dokonujemy jej ciągłej oceny – jesteśmy zdolni do wsparcia służby zdrowia i działania w wybranych obszarach funkcjonowania państwa w każdym z możliwych scenariuszy. Nie możemy wykluczyć, że pomoc wojska może być potrzebna i jesteśmy przygotowani, aby jej udzielić. Na razie jednak skupiamy się na utrzymaniu gotowości do szerokiego spektrum działań. Kluczem operacji „Trwała odporność” są szybkość odpowiedzi oraz zdolność do adaptacji. Jestem pewien, że jeśli zajdzie taka potrzeba, nie zawiedziemy.

Rozmawiała: Magdalena Miernicka

autor zdjęć: DWOT, kpt. Damian Stanula

dodaj komentarz

komentarze


Poznać rakietowego Homara
 
Żołnierze usuwają skutki nawałnicy
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Henry Szymanski na tropie prawdy
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Rex Bolizlavus
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Polska kupi najnowsze rakiety AMRAAM
Ile kosztują Starlinki dla Ukrainy
Pilecki ucieka z Auschwitz
Double Eagle – podwodny tropiciel
Ratownicy medyczni szkolą się z samoobrony
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Zwycięstwo mordercy
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Debiut polskiego AW149
Tych chwil z Dachau nie da się wymazać…
„Pułaski” na Atlantyku
Składy wysokiego ryzyka
Nowi generałowie Wojska Polskiego
Wylicytuj Buzdygan i pomóż chorym dzieciom!
W Ełku wykuwają charaktery
Viva Polaki! Viva liberatori!
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Niezawiniona śmierć niezłomnego gen. Fieldorfa
Strażnik nieba
Piękny przykład patriotyzmu
Podniebny Pegaz
Pierwsza misja Gripenów
Su-22, czyli cztery dekady w siłach powietrznych
Pracowity dyżur Typhoonów
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Trzy dekady DGW
Więcej na mieszkanie za granicą
Więcej polskiego trotylu dla USA
Poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej
Święto ludzi z pasją
Powstaje armia dronów
Sport kształtuje mentalność
Feniks zakończony. Pomoc trwa
Szabla hubalczyków
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Kolejowy sabotaż udaremniony
Medycyna na morzu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Więcej amunicji do Rosomaków
Baltic Sea Under Control
Zatopiony problem
Wyścig zbrojeń wystartował
Żołnierze walczą z ogniem w Biebrzańskim Parku
Polskie F-16 w służbie NATO
Rodzina na wagę złota
Podniebne wsparcie sojuszników
Dobra wiadomość dla miłośników lotnictwa
Wyrok za tragiczny wypadek

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO