moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Powstanie wielkopolskie – jak ochotnicy stali się żołnierzami

27 grudnia 1918 roku do walki w powstaniu wielkopolskim ruszyły słabo uzbrojone, ochotnicze odziały. Powstańcy zdobywali broń i mundury na żołnierzach armii pruskiej. Wkrótce także przekształcili się w regularną Armię Wielkopolską. Wiosną 1919 roku stanowiła ona najlepiej uzbrojoną i wyposażoną część polskich sił zbrojnych.


Fot. Paweł Pochocki Fotografia

Młodzi do broni

Wieczorem 27 grudnia 1918 roku za broń chwycili przede wszystkim młodzi ludzie, którzy przeszli obowiązkowe w państwie niemieckim przeszkolenie wojskowe, ale nie służyli jeszcze na wojnie. Weterani wojny pamiętający przeżycia frontowe byli mniej chętni do walki. W spontanicznych oddziałach znaleźli się także członkowie skautingu, Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” oraz Polskiej Organizacji Wojskowej, która powstała w zaborze pruskim.

– Armia rozwinęła się z polskich oddziałów powstających spontanicznie w pierwszym okresie walk – mówi dr Marek Rezler, historyk specjalizujący się w badaniu dziejów Wielkopolski XIX i XX wieku oraz historii wojskowości. Sytuacja zaczęła się zmieniać po 28 grudnia, gdy mjr Stanisław Taczak został mianowany głównodowodzącym powstania. Oficer zaczął porządkować powstańcze szeregi, utworzył Dowództwo Główne, podzielił opanowane ziemie na 9 okręgów wojskowych. – Powstały podwaliny pod formowanie regularnej armii – mówi badacz.

W połowie stycznia, w chwili przybycia do Poznania gen. Dowbor-Muśnickiego i przejęcia przez niego dowództwa nad wojskami powstańczymi, w Wielkopolsce walczyło około 14–15 tys. żołnierzy. Dla zwiększenia liczebności tych oddziałów 17 stycznia generał ogłosił pierwszy pobór, który objął roczniki 1897–1899.

26 stycznia 1919 roku na placu Wolności w Poznaniu przysięgali żołnierze tworzącej się Armii Wielkopolskiej: „Ślubuję, że Polsce, ojczyźnie mojej i sprawie całego narodu polskiego zawsze i wszędzie służyć będę, że kraju ojczystego i dobra narodowego do ostatniej kropli krwi bronić będę”.


Generał Józef Dowbor-Muśnicki na czele swego sztabu prowadzi na zakończenie uroczystości zaprzysiężenia wojska defiladę przed członkami Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej. 

W kolejnych miesiącach szeregi armii stopniowo rozszerzały się. Włączono w nie także Straż Ludową oraz Służbę Straży i Bezpieczeństwa, czyli – składające się głównie z Polaków – formacje powołane do utrzymania porządku. – Wiosną 1919 roku siły wielkopolskie liczyły 120 tys. żołnierzy, z czego 72 tys. było gotowych do walki na froncie – podaje historyk.

Generał Dowbor-Muśnicki kontynuował tworzenie armii i zarządził zorganizowanie istniejących już batalionów w pułki strzeleckie. Zapoczątkowało to tworzenie 1 Dywizji Strzelców Wielkopolskich. Do formowania następnych dwóch dywizji przystąpiono w marcu 1919 roku. Z kolei latem Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego poleciło Dowództwu Głównemu Armii Wielkopolskiej utworzenie czwartej dywizji przeznaczonej do działań na Pomorzu. Od początku 1920 roku oddziały Dywizji Strzelców Pomorskich uczestniczyły w rewindykacji ziem Pomorza przyznanych Polsce postanowieniami traktatu wersalskiego.

Powstające w pierwszych dniach powstania ochotnicze pododdziały konne stały się zalążkiem przyszłych trzech pułków ułanów, z których wiosną 1919 roku sformowano 1 Brygadę Jazdy Wielkopolskiej. 

Jak wylicza dr Rezler, w czerwcu Armia Wielkopolska składała się m.in. z trzech dywizji piechoty (w pełni sformowana była 1 DSW, pozostałe były w trakcie tworzenia), brygady jazdy, trzech pułków artylerii lekkiej, dwóch pułków artylerii ciężkiej, dywizjonu artylerii konnej, wojsk lotniczych, batalionów saperów, łączności, oddziałów sanitarnych i żandarmerii.

Mauser i Maxim

Powstańcy ruszyli do walki z taką bronią, jaką znaleźli w domach. Były to karabiny przywiezione z frontu, stare pistolety, strzelby myśliwskie, broń zdobyta konspiracyjnie z niemieckich magazynów albo odebrana czy kupiona od pruskich żołnierzy. W pierwszych dniach zrywu broni było niewiele. Według raportu sztabu Dowództwa Głównego z 12 stycznia, walczący mieli 30 tys. karabinów różnych systemów. Ponieważ na każdy karabin przypadało 50 naboi, dowództwo zalecało oszczędność w zużyciu amunicji. Mjr Taczak kierował nowoczesną broń do jednostek pierwszoliniowych, a starsze egzemplarze trafiły do formacji pomocniczych oraz Straży Ludowej.

Jednak sytuacja pod względem uzbrojenia poprawiała się, bo podczas walk zdobywano magazyny wojskowe i przejmowano broń od żołnierzy armii niemieckiej. Sukcesem było m.in. zdobycie 5 stycznia w Inowrocławiu ponad 1,5 tys. karabinów, kilkunastu karabinów maszynowych oraz 100 tys. naboi karabinowych. Jednocześnie w Poznaniu uruchomiono produkcję amunicji.


Fot. Paweł Pochocki Fotografia

Dr Marek Rezler podaje, że podstawą uzbrojenia piechoty był niemiecki karabin Mauser wz. 98 i 88 kal. 7,92 mm, natomiast w formacjach pomocniczych wykorzystano zdobyte przez Niemców w czasie wojny karabiny francuskie i rosyjskie. Jako broni krótkiej oficerowie i podoficerowie używali niemieckich pistoletów Luger wz. 08 oraz Mauser wz. 96. Z broni maszynowej najpopularniejszy był niemiecki ciężki karabin maszynowy 7,92 mm Maxim 08. Głównym uzbrojeniem artylerii lekkiej stała się 77-milimetrowa armata wz. 96n/A. Z kolei baterie artylerii ciężkiej używały armat rosyjskich 152,4 mm.

Podstawę tworzącego się lotnictwa, nie tylko wielkopolskiego, ale całej polskiej armii, stanowiły samoloty zdobyte w nocy z 5 na 6 stycznia 1919 roku na wojskowym lotnisku w Ławicy pod Poznaniem. Przejęto tam kilkadziesiąt samolotów szkoleniowych oraz trochę maszyn myśliwskich m.in. Fokker E.V. – Ponadto w Hali Zeppelina na Winiarach odkryto 200–300 kolejnych maszyn rozłożonych na części – dodaje dr Rezler.

Trefl na rogatywce

Tworząca się Armia Wielkopolska wymagała także jednolitego umundurowania. Kiedy wybuchły walki, znaczna część powstańców była ubrana w niemieckie mundury polowe piechoty, przez co wyglądem niczym nie różnili się od swych przeciwników. Dlatego dla rozróżnienia Polacy zakładali na ramię opaski biało-czerwone, przypinali do płaszczy bądź czapek kokardy lub rozetki w barwach narodowych, a na niemieckich furażerkach umieszczali polskie orły.Dopiero 8 stycznia Dowództwo Główne ujednoliciło oznaki nakazując żołnierzom umieszczenie na czapkach metalowego orła i okrągłej biało-czerwonej kokardy, a na kołnierzach tasiemki w barwach narodowych.

Podobnie jak w przypadku uzbrojenia, kolejne mundury zdobywano z niemieckich magazynów wojskowych. Szyto też z materiałów odkrytych w poznańskich składnicach. – Dlatego mundur powstańczy, a potem Armii Wielkopolskiej przypominał barwą feldgrau, czyli polowo-szarą, mundur armii cesarskiej – zauważa badacz. Rozkaz Dowództwa Głównego z 21 stycznia wprowadził kolejne zmiany do umundurowania. Żołnierze mieli nosić kurtki i spodnie z szarego sukna, płaszcz w takim samym kolorze (dla szeregowców i podoficerów jednorzędowy, dla oficerów – dwurzędowy), a na głowach wysokie rogatywki z szarego sukna. Utrzymano też wstążki na kołnierzykach, które nosili wszyscy prócz kawalerii i artylerii konnej.

– Oznaki stopni umieszczano na rękawach i na rogatywkach. Wyjątkiem była Straż Ludowa, gdzie umieszczano oznaki stopni tylko na rękawach, ale na wysokości ramienia – podaje historyk. Na czapce były one w formie sznurkowej pętelki w kształcie trefla, na którą nasuwano obrączkę ze sznurka. Kolory i liczba obrączek mówiły o stopniu żołnierza. – Najbardziej charakterystycznymi i wyróżniającymi od pozostałych polskich wojsk elementami munduru wielkopolskiego były oznaki stopni, orzeł wielkopolski i wysoka rogatywka – mówi dr Rezler.

Formalnie Armia Wielkopolska jako odrębna formacja istniała do maja 1919 roku, kiedy została podporządkowana Naczelnemu Dowództwu Wojska Polskiego. – W tym czasie wojska wielkopolskie stanowiły jedną piątą polskich sił zbrojnych, najlepiej z nich umundurowaną, uzbrojoną i wyposażoną – podkreśla dr Rezler. Żołnierze z Wielkopolski zasłużyli się potem m.in. walcząc w wojnie polsko-bolszewickiej.

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Paweł Pochocki Fotografia, grafika PZ, Muzeum Powstania Wielkopolskiego

dodaj komentarz

komentarze

~GPAS
1577642220
Najlepiej wyposażona? To już nie Hallerczycy ?
CB-2C-07-C6

Nowe horyzonty medyków
Strategiczna inwestycja w Bumarze-Łabędy
Historia jest po to, by z niej czerpać
„Road Runner” w Libanie
Speczespół wybierze „Orkę”
Wojsko podzieli się Merkurym 2.0
Polski „Wiking” dla Danii
Medale pięcioboistów Wojska Polskiego
Weterani pamiętają
Kraków – strategiczne centrum wojskowej medycyny
Polskie „Tygrysy” nagrodzone w Portugalii
Koniec pewnej epoki
Żołnierze testują nowoczesne drony. To polska robota
Przedwczesny triumf
Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Rozkaz: zatankować kompanię Abramsów
W poszukiwaniu majora Serafina
Władze USA zapowiadają poważne zmiany w amerykańskiej armii
Rekompensaty na nowych zasadach
Polsko-unijne rozmowy o „murze dronowym”
Wyzwaniem – czas
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Brytyjczycy na wschodniej straży
Europa ma być zdolna do obrony
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Wyspa komandosów i walka z morskim żywiołem
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Dziki na Legwanach
Lubuscy pancerniacy sforsują Odrę
Terytorialsi ćwiczyli taktykę i walkę z pożarem
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
Abolicja dla ochotników
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Owad z drukarki
Na Baltexpo o bezpiecznym morzu
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Jednym głosem w sprawie obronności
Kopuła nad bewupem
Okiełznać Borsuka
Dzień Bezpieczeństwa na Baltexpo
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Wioślarze mistrzami świata, a pięcioboiści znów na podium
W wojsku orientują się najlepiej
Terytorialsi dłużej będą wspierać Straż Graniczną
Koniec dzieciństwa
Medycyna na trudne czasy
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
AWL zainaugurowała rok akademicki 2025/26
Para ratowników i pies w kopalni złota
Jak skutecznie szkolić polskie wojsko?
W obronie gazoportu
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Od doświadczeń z wojny do pokolenia Z
Zjednoczyć wysiłek w przeciwdziałaniu presji migracyjnej
Baltexpo ‘25 wystartowały
Rozwijanie śmigłowcowych zdolności
Apache i Chinook a sprawa polska
Pływali jak morscy komandosi
RAF nad Polską. Cel: patrolować i odstraszać
Świadczenia mieszkaniowe w górę
Norwegowie zaczynają szkolenia Ukraińców w Polsce
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Kircholm 1605
Unia chce zbudować „mur dronowy"
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Natowska sieć rurociągów obejmie Polskę
Wkrótce rusza pilotaż powszechnych szkoleń obronnych
Drony w natarciu
Maratońskie święto w Warszawie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO