moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Armia Krajowa – najsilniejsza konspiracyjna armia Europy

Żadne inne państwo w okupowanej Europie nie miało tak doskonale zorganizowanego, ochotniczego podziemnego wojska. Dokładnie 73 lata temu gen. Władysław Sikorski powołał do życia Armię Krajową. W jej szeregach służyło od 380 tys. do nawet pół miliona Polaków – pisze ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzaju Sił Zbrojnych, miłośnik i znawca historii.

Po przegranej wojnie 1939 roku powstały liczne – mniejsze lub większe – grupy i organizacje konspiracyjne skupiające Polaków gotowych na podjęcie walki z okupantem. Policje polityczne obydwu sojuszniczych i zwycięskich mocarstw nie ustawały w próbach wytropienia i likwidacji poszczególnych organizacji podziemnych. Gestapo i NKWD od początku współpracowały wymieniając się informacjami i doświadczeniami. Przykładem może być chociażby wspólna konferencja zorganizowana w Zakopanem w listopadzie 1939 roku. Można było wtedy zauważyć, że pod okupacją sowiecką warunki do konspirowania były bez porównania trudniejsze niż w Generalnej Guberni ze względu na współpracę mniejszości narodowych z władzami.

Przetrwały te organizacje, które nauczyły się zasad konspiracji i zaczęły je stosować. Rząd gen. Władysława Sikorskiego zmierzał do scalenia wszystkich konspiracyjnych grup, grupek i związków w ramach utworzonej już 27 września 1939 roku organizacji pod nazwą Służby Zwycięstwu Polski. Trzy miesiące później została ona przemianowana w Związek Walki Zbrojnej (ZWZ) jako siła zbrojna podporządkowana polskiemu rządowi.


Jednak do zbiorowej świadomości, historii oraz legendy przeszła następna nazwa tej organizacji – Armia Krajowa. 14 lutego 1942 roku Naczelny Wódz w krótkim rozkazie do Komendanta ZWZ zawarł dwa punkty: „1. Znoszę dla użytku zewnętrznego nazwę ZWZ – wszyscy żołnierze w czynnej służbie wojskowej w Kraju stanowią „Armię Krajową” podległą Panu Generałowi, jako jej dowódcy. 2. Stanowisko Pana Generała nosi nazwę Dowódcy Armii Krajowej”. Do tego dnia istniały dwie części Polskich Sił Zbrojnych: Armia Polska na Zachodzie oraz Armia Polska w ZSRS. 14 lutego 1942 roku oficjalnie dołączyła do nich trzecia część – Armia Krajowa.

Co prawda, do końca okupacji niemieckiej nie udało się całkowicie scalić wszystkich ugrupowań pod sztandarem Armii Krajowej. Organizacja w samych plutonach osiągnęła liczbę 380 tysięcy żołnierzy. To dane z ostatniego zbiorczego meldunku organizacyjnego sporządzonego w lutym 1944 roku, jeszcze sprzed rozwinięcia się akcji „Burza”. Liczba imponująca, zwłaszcza, że był to przecież ochotniczy zaciągu, a szeregi topniały również ze względu na częste aresztowania. Co więcej, nie jest to pełny stan organizacji, ponieważ w meldunkach ograniczano się do podawania tylko zorganizowanych plutonów (pełnych i szkieletowych). W żadnych zestawieniach nie ma obsady ilościowej poszczególnych sztabów i dowództw Placówek (miasta), Obwodów (powiaty), Inspektoratów (kilka powiatów) czy Okręgów (województwa) z rozwiniętą siecią wywiadu, kontrwywiadu, łączności (łączniczki i kurierzy) oraz bazami zaopatrzenia („Zagroda”) o Komendzie Głównej AK z jej agendami nie wspominając. Uwzględniając to wszystko, można szacować, że maksymalny stan Armii Krajowej sięgał pół miliona ludzi, co stanowiłoby największą konspiracyjną siłę zbrojną w okupowanej Europie. Fundamentem tego dorobku Armii Krajowej był z kolei dorobek duchowy i wysiłek edukacyjny społeczeństwa realizowany w II Rzeczpospolitej w latach 1918 – 1939. Jakkolwiek kadra dowódcza, oficerska i podoficerska miała za sobą udział w dwóch lub w trzech wojnach dwadzieścia lat wcześniej, to olbrzymią większość żołnierzy stanowiła młodzież wychowana już w niepodległej Polsce na, jak się okazało, właściwie dobranych wzorcach osobowych.

230 tysięcy akcji sabotażu i dywersji

Specyfika konspiracji powodowała, że rodziny żołnierzy Armii Krajowej również były zaangażowane w pracę konspiracyjną. Ile razy można było tłumaczyć zaniepokojonym rodzicom, że zorganizowane koleżeńskie spotkanie poświęcone jest kontemplacji kolekcji znaczków pocztowych, pomimo, że z pokoju dochodzi ustawiczny szczęk metalu. Udział rodzin żołnierzy w pracy konspiracyjnej sprawił, że fenomen Armii Krajowej stały się doświadczeniem masowym. AK stała się „własnością” całego społeczeństwa, a działanie w jej szeregach, pewnego rodzaju punktem odniesienia dla postaw ludzi podczas wojny i po jej zakończeniu.


Ochotnik wstępując do Armii Krajowej, składał przysięgę, w której zobowiązywał się do walki aż do ofiary życia o niepodległą Polskę. Nic w zamian nie dostawał. Nie dostawał ani żołdu żołnierskiego, ani munduru. Nie wspominając o broni, którą powinien sam zdobyć. Był żołnierzem nie tylko wtedy, gdy brał udział w szkoleniu czy w akcji bojowej, pod okiem swojego dowódcy. Często wykonywał zadania samodzielnie lub w małym zespole.

Nadrzędnym, strategicznym celem Armii Krajowej miało być powstanie powszechne, do którego szkolono i przygotowywano podziemne wojsko. Cel ten jednak nie wykluczał aktywnej walki bieżącej, prowadzonej nieustannie przez wydzielone oddziały. Aktywność AK opierała się głównie na działaniach sabotażowych i dywersyjnych. Skrupulatnie prowadzone statystyki mówią o 230 tysiącach akcji sabotażu i dywersji prowadzonych do końca 1944 roku i kosztujących Niemców więcej, niż niejedna przegrana bitwa.

Komenda Główna AK planowała, w ramach Odtwarzania Sił Zbrojnych, podczas powstania powszechnego, zmobilizować 31 Dywizji Piechoty, 8 Brygad Kawalerii i 1 Brygadę Pancerno-Motorową. Część z tych planów udało się zrealizować podczas Akcji „Burza”. Żołnierze tego ochotniczego wojska zapłacili wysoką cenę za swoją decyzję o podjęciu walki o niepodległość Polski, zarówno podczas wojny w walce z Niemcami jak i po wyzwoleniu.

Koniec wojny, ale nie prześladowań

Wspomnę tu postać Jerzego Ślaskiego, pierwszego redaktora naczelnego „Polski Zbrojnej” po 1990 roku, żołnierza AK i I armii WP, „żołnierza wyklętego”. Zauważył on, że po tzw. wyzwoleniu, stała się rzecz, która w latach okupacji mogła się jawić jedynie jako makabryczny sen. Wojna dobiegła kresu, Polska zwyciężyła, a żołnierz AK tkwi w polskim więzieniu, w jednej celi z gestapowcami oraz esesmanami i na dodatek jest oskarżony o to, że był ich wspólnikiem i pomocnikiem.


Do 1956 roku akowcy mieli status „bandytów” ze wszystkimi tego konsekwencjami. Znany jest mi przykład, gdy syn żołnierza ZWZ-AK zamordowanego w 1943 roku w KL Auschwitz, starający się dziesięć lat później o przyjęcie na studia na Politechnice Gliwickiej, dowiedział się od komisji rekrutacyjnej, że „dla syna bandyty miejsca na uczelni nie ma”. Potem teoretycznie było lepiej, lecz do końca swoich dni wielu z nich było pod „czułą opieką” Służby Bezpieczeństwa PRL. Np. w stanie wojennym w 1981 roku w województwie kieleckim internowano b. żołnierzy AK, m.in. późniejszego gen. bryg. Antoniego Hedę „Szarego”.

Powstanie współczesna AK?

Legenda Armii Krajowej jest na tyle żywa i silna w społeczeństwie, iż wydaje się naturalne, że do tego mitu odwołują się obecnie inicjatorzy odbudowy terytorialnego komponentu Sił Zbrojnych, który bazowałby na ochotniczym zaciągu. W Polsce istnieje wiele mniejszych i większych organizacji proobronnych odwołujących się do tradycji AK i można żywić nadzieję, że druga w historii Polski akcja scaleniowa również przyniesie pozytywny efekt w postaci odtworzenia Armii Krajowej.

Na zakończenie tego komentarza pozwolę sobie przypomnieć drogowskaz tamtych Żołnierzy – Rotę Ich przysięgi. Niestety, dziś przez wielu mieszkańców Polski trudną do zaakceptowania: „W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej kładę swe ręce na ten Święty Krzyż, znak Męki i Zbawienia, i przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił – aż do ofiary życia mego. Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń Dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać miało. Tak mi dopomóż Bóg”.

Przełożony przyjmujący przysięgę odpowiadał: „Przyjmuję cię w szeregi żołnierzy Armii Polskiej walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny. Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie twoją nagrodą. Zdrada karana jest śmiercią”.

ppłk Andrzej Łydka
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych

autor zdjęć: Wikimedia, arch. Muzeum Historii Polski

dodaj komentarz

komentarze

~Kratos
1551454620
I nareszcie doczekali się uczczenia pamięci: https://tinyurl.com/y3hgk66t
FC-B7-C1-83
~oleum
1424004180
Co robila najsilniejsza - wg Pana Redaktora - partyzantka w Europie kiedy ukrainska partyzantka (UPA) zabijala 100 tysiecy Polakow na Wolyniu? Co robila nasza wspaniala AK kiedy ukrainska partyzantka, przez dwa lata - szla od jednej polskiej wsi do drugiej i mordowala ich mieszkancow? Nikt ukrainskiej partyzantki nie zaczepial nawet do tego stopnia, ze nie musieli uzywac broni palnej i mordowali sobie spokojnie, przez caly dzien widlami i siekierami. Aktywnosc UPA siegala nie tylko Chelmu, Przemysla i Zamoscia. Upowcy prowadzili akcje pod Krakowem. Co wtedy robila AK? Malowala "kotwice" na murach? Sowiecka partyzantka realnie paralizowala linie niemieckiego zaopatrzenia przyczyniajac sie walnie do sowieckiej pobiedy. Ukraincy wyczyscili swoj kraj z Polakow, ktorzy zawsze stanowili zagrozenie dla ich panstwowosci. Co osiagnela AK? Zawdzieczamy jej cos poza dostarczeniem nam kolejnego tragicznego etosu zbiorowego bohatera bohatersko (jak zwykle) ginacego w beznadziejnej sprawie i zgruzowaniem stolicy? Wolne zarty Panie redaktorze
38-24-CB-E1

Kolejne „Husarze” w powietrzu
Transbałtycka współpraca
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Hiszpanie pomogą chronić polskie niebo
Więcej pieniędzy na strzelnice w powiecie
Kolejna fabryka amunicji z Niewiadowa
DragonFly czeka na wojsko
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Polski „Wiking” dla Danii
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
„Czerwone berety” na kursie dowódców i SERE
Rezerwa i weterani – siła, której nie wolno zmarnować
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Medale dla sojuszników z Niderlandów
„Road Runner” w Libanie
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Mity i manipulacje
W poszukiwaniu majora Serafina
Standardy NATO w Siedlcach
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Niezłomni w obronie
Korpus bezzałogowców i nowe specjalności w armii
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Sztuka i służba w jednym kadrze
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
WOT na Szlaku Ratunkowym
Maratońskie święto w Warszawie
Miliardy na inwestycje dla PGZ-etu
Szli po odznakę norweskiej armii
W wojsku orientują się najlepiej
Polskie innowacje dla bezpieczeństwa – od Kosmosu po Bałtyk
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
WOT dostanie 13 zestawów FlyEye
Więcej szpitali przyjaznych wojsku
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Broń i szkolenia. NATO wspiera Ukrainę systemowo
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Abolicja dla ochotników
Polskie Bayraktary nad Turcją
Zawiszacy na Litwie
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Szpital polowy, czyli test Żelaznej Dywizji
UBM, czyli przepis na ekspresową budowę
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
W Warszawie stanie pomnik pierwszego szefa SGWP
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Kircholm 1605
Koniec dzieciństwa
Jelcz się wzmacnia
Speczespół wybierze „Orkę”
Zamiast szukać skarbów, uczyli się strzelać
Kosmiczny Perun
„Droga do GROM-u”
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
„JUR” dla terytorialsów
Priorytetowe zaangażowanie
Brytyjczycy na wschodniej straży

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO