moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Miedziane czoła

Pomniki wdzięczności Armii Czerwonej stały kiedyś w prawie każdym polskim mieście. Zapewne dlatego, że inicjatywa jego postawienia należała do lokalnych władz lub miejscowego komitetu PZPR. W ten sposób dorobiliśmy się około pół tysiąca „dowodów wdzięczności”. Ponad 70 lat po zakończeniu wojny i 23 lata po wyjściu z Polski ostatniego „bratniego” czerwonoarmisty Instytut Pamięci Narodowej zwrócił się do samorządów, by usunęły ze swoich terenów pomniki i przeniosły je do specjalnie utworzonego skansenu w Czerwonym Borze koło Łomży. Inicjatywa IPN wywołała ostrą reakcję polityków z Kremla. Minister kultury Federacji Rosyjskiej Władimir Miedinski określił ten projekt jako „oburzający” oraz „obraźliwy” tak dla Rosjan, jak i samych Polaków. „Wszak chodzi o tę tragiczną i heroiczną stronicę historii Polski, kiedy to jej naród, jej żołnierze ramię przy ramieniu z radzieckimi żołnierzami walczyli o wyzwolenie swojej ojczyzny” – przekonywał. W podobnym tonie wypowiedziała się rzecznika rosyjskiego MSZ – Maria Zacharowa, która zażądała zachowania „prawdziwej” historii i jej symboli.

Problem w tym, że Rosjanie inaczej widzą historię Polski niż sami Polacy. Inaczej widzą też swoją rolę w II wojnie światowej i wyzwoleniu Polski. Dla nas to „wyzwolenie”, to nie tylko wysiłek bojowy żołnierzy Armii Czerwonej, ale również brutalna działalność dywizji i pułków NKWD oraz „Smiersza”. Dla nas oznaczało to dziesiątki tysięcy aresztowanych, przetrzymywanych w obozach filtracyjnych, a następnie rozstrzelanych na miejscu bądź wywożonych z kraju żołnierzy Armii Krajowej oraz funkcjonariuszy Polskiego Państwa Podziemnego. Ta wiedza, powszechnie już dostępna, zmieniła znacząco dotychczasowe rozumienie słowa „wyzwolenie”. W świadomości ludzi zaczęło oznaczać nie tylko uwolnienie kraju spod okupacji niemieckiej, ale i zainstalowanie nowej, czerwonej, jak mówiono, władzy podporządkowanej interesom i polityce ZSRS. W efekcie, „wyzwolenie” przez Armię Czerwoną przesunęło odzyskanie niepodległości, jak się okazało, o kilkadziesiąt lat.

Warto przyjrzeć się też samym bohaterom stawianym na cokołach. Dla Rosjan generał Iwan Czerniachowski to przede wszystkim wyzwoliciel Polski, my zaś uznajemy go za likwidatora wileńskiej Armii Krajowej oraz administracji Polskiego Państwa Podziemnego na Wileńszczyźnie. To właśnie gen. Czerniachowski prowadził rozmowy z gen. Aleksandrem „Wilkiem” Krzyżanowskim o odtworzeniu 19 Dywizji Piechoty AK i Wileńskiej Brygady Kawalerii AK. Dzień później po tych rozmowach nastąpiły podstępne aresztowania i zsyłki Polaków. Pomnik gen. Czerniachowskiego, stojący w Pieniężnie, został dwa lata temu pomalowany czerwoną farbą, co zaowocowało reakcją władz Obwodu Kaliningradzkiego i określeniem tego incydentu jako zbezczeszczenie i profanacja. Niedawno władze Pieniężna podjęły decyzję o rozbiórce pomnika.

Rosyjscy politycy oskarżyli też Polskę, że łamie założenia międzyrządowej umowy z 1994 roku o grobach i miejscach pamięci. Używając języka dyplomacji, można stwierdzić, że zarówno minister kultury, jak i rzecznik MSZ FR oszczędnie gospodarują prawdą. W Polsce jest 1875 cmentarzy wojennych żołnierzy rosyjskich i żołnierzy Armii Czerwonej. Wszystkie groby i cmentarze wojenne na terenie kraju znajdują się pod opieką władz wojewódzkich i są zadbane.

W tym miejscu pozwolę sobie przypomnieć mało znaną w Polsce historię polskiego cmentarza wojennego w Dyneburgu (obecnie Daugavplis) na Łotwie. Pośród 276 pochowanych tam żołnierzy ponad 70 było kawalerami krzyża Virtuti Militari. Pod tym względem był ewenementem pośród wszystkich polskich cmentarzy wojennych. Przetrwał II wojnę światową, ale nie przetrwał władzy radzieckiej. W latach 60. radzieckie władze Łotewskiej SRR postanowiły użyć ziemi, żwiru i kości z cmentarza do budowy ważnej drogi, a na jego terenie urządziły… wysypisko śmieci.

Jak władze radzieckie potraktowały inną polską nekropolię wojenną – Cmentarz Orląt we Lwowie? Wspomnę tylko wydarzenia z 25 sierpnia 1971 roku. Tego dnia na teren cmentarza wjechały radzieckie czołgi i buldożery. Zburzono kolumnadę, a za pomocą metalowych lin podczepionych do czołgów usiłowano przewrócić Pomnik Chwały Obrońcom Lwowa. Po kilku godzinach bezskutecznych prób zaniechano burzenia Pomnika Chwały. Radzieccy żołnierze ostrzelali jednak z broni ręcznej pylony. Chcieli uczynić nieczytelnymi, umieszczone na pylonach, nazwy bitew z czasu obrony miasta. Na koniec buldożery wyrównały teren, przysypując gruzami z rozbitej kolumnady żołnierskie mogiły. To nie był bezmyślny wandalizm kilku pijanych osób, lecz zorganizowane przedsięwzięcie, zaakceptowane przez czynniki polityczne i państwowe.

Byli obrońcy Lwowa, generałowie Roman Abraham i Mieczysław Boruta-Spiechowicz, wysłali listy przeciwko prowadzonej dewastacji do sekretarza generalnego KPZR Leonida Breżniewa, a później do sekretarza generalnego ONZ Kurta Waldheima. Nie było żadnej odpowiedzi. Tak samo jak na list protestacyjny mieszkającego w Kanadzie prof. Tadeusza Włodka, skierowany do premiera ZSRS Aleksieja Kosygina.

Wracając do dyskusji o pomnikach wdzięczności Armii Czerwonej: nasuwają się dwa pytania. Po pierwsze, jakich słów użyliby przedstawiciele władz Federacji Rosyjskiej do oceny losów cmentarza w Dyneburgu i we Lwowie? Od odpowiedzi na to pytanie zależy odpowiedź na drugie: jak w tym kontekście wygląda legitymacja Rosjan do komentowania jakichkolwiek wydarzeń związanych z pomnikami wdzięczności na terenie Polski? Przypomina mi się biblijne powiedzenie o ludziach z „miedzianymi czołami”. O ludziach bezczelnych, cynicznych, pozbawionych honoru i skrupułów.

ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, pasjonat historii

dodaj komentarz

komentarze

~Soho
1461041700
Piszę Pan, że cyt. "Wszystkie groby i cmentarze wojenne na terenie kraju znajdują się pod opieką władz wojewódzkich i są zadbane." Otóż proszę zobaczyć cmentarz wojenny w Lipnie, woj. kujawsko-pomorskie. Nie jest to zadbany cmentarz zapewniam Pana. Tylko nieliczni mieszkańcy miasta w miarę możliwości dbają aby ten cmentarz nie został całkiem zdewastowany. Niestety władze o nim zapomniały.
C5-60-28-49
~kol@
1460989020
Jak rozumiem autor jest zwolennikiem podobnego postępowania z pomnikami, cmentarzami i miejscami pamięci, jak czynili to jego poprzednicy z KC ZSRR? Pogratulować.
F6-35-8A-7D

Jak Polacy szkolą Ukraińców
 
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
O amunicji w Bratysławie
Uczą się tworzyć gry historyczne
Od legionisty do oficera wywiadu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jak namierzyć drona?
HIMARS-y dostarczone
Modernizacja Marynarki Wojennej
Walczą o miejsce na kursie Jata
Nowe uzbrojenie myśliwców
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Karta dla rodzin wojskowych
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Olympus in Paris
„Projekt Wojownik” wrócił do Giżycka
Wybiła godzina zemsty
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Jutrzenka swobody
„Szczury Tobruku” atakują
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Polskie „JAG” już działa
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
A Network of Drones
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Ostre słowa, mocne ciosy
Huge Help
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Mamy BohaterONa!
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Wzmacnianie granicy w toku
Wzlot, upadek i powrót
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Marynarka Wojenna świętuje
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Medycyna w wersji specjalnej
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Szturmowanie okopów
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Cyfrowy pomnik pamięci
Olimp w Paryżu
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Czworonożny żandarm w Paryżu
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Transformacja dla zwycięstwa
Miecznik na horyzoncie
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Dwa bataliony WOT-u przechodzą z brygady wielkopolskiej do lubuskiej
Szef MON-u z wizytą u podhalańczyków
Święto podchorążych
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Razem dla bezpieczeństwa Polski
Zmiana warty w PKW Liban
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO