moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Czerwoni w odwrocie

Miesiące przygotowań, a potem dziesięć dni intensywnej walki – w dzień i w nocy, zarówno na poligonie, jak i w świecie wirtualnym. Ostatecznie dowodzonym przez Polaków międzynarodowym siłom „niebieskich” udało się odeprzeć atak nieprzyjaciela. Tak zakończyło się międzynarodowe ćwiczenie „Combined Resolve XIII”.

W poniedziałek do koszar zjechali z Niemiec ostatni żołnierze 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Tym samym oficjalnie zakończyli swój udział w międzynarodowych manewrach „Combined Resolve XIII”. Były to jedne z największych w tym roku ćwiczeń w Europie. Wzięli w nich udział przedstawiciele 17 państw – zarówno członków NATO, jak i USA, Wielkiej Brytanii czy Holandii. Również krajów spoza sojuszu: Bośnii, Gruzji czy Macedonii Północnej. Dla Polaków miały one znaczenie szczególne. W Hohenfels oficerowie z Żagania dowodzili sojuszniczymi wojskami o sile odpowiadającej dywizji. Na tym jednak nie koniec. Szczebel niżej swój sztab wystawiła 17 Brygada Zmechanizowana. Polski batalion, włączony w skład amerykańskiej brygady, operował też w polu.

 

Dziesięć dni bez przerwy

Scenariusz ćwiczenia zakładał, że złożony z fikcyjnych państw sojusz „czerwonych” uderzył na północy Europy. Najpierw na terytoria odpowiadające krajom bałtyckim, potem Polsce i Czechom. Aktywność nieprzyjaciela zwykle rozpoczynała się od działań hybrydowych, a kończyła na militarnej agresji. W ten sposób „czerwoni” dotarli na południe Niemiec. Tam jednak czekały już na nich sojusznicze siły „niebieskich”. – Do dyspozycji mieliśmy trzy brygady: polską, brytyjską i amerykańską. Były to wojska pancerne i zmechanizowane, wspierane przez śmigłowce – wyjaśnia kpt. Szymon Gmerek, który podczas ćwiczenia odpowiadał za koordynację działań militarnych. Walka toczyła się na obszarze kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych. Duża część działań przypadła na świat wirtualny. Jego przedłużeniem stał się ściśle z nim zespolony tzw. box, czyli teren poligonu Hohenfels o bokach 20 na 15 kilometrów. – Ćwiczyła tam brygada z USA, wspierana przez Holendrów i nasz batalion w sile około tysiąca żołnierzy – informuje kpt. Gmerek. Przeciwnik w boksie również miał do dyspozycji mniej więcej tysiąc żołnierzy. – Siły OBFOR składały się przede wszystkim z Amerykanów, doświadczonych żołnierzy doskonale znających teren, ze swoim planem działań, który dla nas pozostawał tajemnicą. Współpracowali z nimi między innymi Albańczycy oraz Bośniacy – tłumaczy kpt. Gmerek.

Łącznie w świecie realnym i wirtualnym dowódcy „niebieskich” mieli do dyspozycji 20 tysięcy żołnierzy. Na samym poligonie operowało ich blisko pięć tysięcy. Tuż przed wejściem do boksu każdy z nich otrzymywał laserowy symulator, który nakładał na broń. W podobne urządzenia zostały wyposażone czołgi i transportery opancerzone. Dzięki nim przeciwnicy mogli toczyć pojedynki ogniowe maksymalnie zbliżone do realnych. – Kiedy pojazd albo żołnierze zostali trafieni, trzeba było wycofać ich z działań. Ewakuacja z pola bitwy było sporym przedsięwzięciem logistycznym. Potem puszczaliśmy w obieg stosowne dokumenty. Uszczuplone siły były uzupełniane – mówi kpt. Miłosz Prawdzin, w sztabie dywizji odpowiedzialny za logistykę. Walka prowadzona była przez 10 dni bez przerwy.

Wojna wśród cywilów

W ciągu pierwszych kilku dni „niebiescy” zostali zepchnięci do defensywy. Potem jednak udało im się wyprowadzić kontruderzenie i odzyskać utracony teren. Ostatecznie to oni okazali się zwycięzcami. – Ze sprawdzianu jesteśmy bardzo zadowoleni – podkreśla gen. bryg. Dariusz Parylak, zastępca dowódcy 11 Dywizji Kawalerii Pancernej. Przyznaje, że pomysł zorganizowania manewrów zrodził się kilka lat temu, kiedy na zachodzie Polski na stałe zaczęły stacjonować wojska US Army. – Uznaliśmy, że to świetna okazja, by sprawdzić możliwości współdziałania na szeroką skalę – wyjaśnia gen. Parylak. Polscy oficerowie po raz pierwszy pojechali ćwiczyć do Hohenfels w ubiegłym roku. Jednak w „Combined Resolve XII” wziął udział wyłącznie sztab dywizji. Tym razem 11LDKPanc była reprezentowana także na innych szczeblach.

– W sztabie dywizji mieliśmy blisko sto osób z siedmiu państw. Do Niemiec staraliśmy się zabrać, jak najwięcej żołnierzy, których nie było z nami podczas poprzedniej edycji ćwiczenia. Doświadczenie wyniesione z pracy w międzynarodowym gronie, w dodatku przy realizacji tak skomplikowanych zdań jest bezcenne – podkreśla gen. Parylak i dodaje, że pracę dowództwa ćwiczenia ocenia dobrze. Podobnie, jak dowództwa brygady i batalionu, który toczył walkę w polu. – Wszyscy nasi żołnierze mieli okazję działań w trudnych i specyficznych warunkach, które trudno stworzyć na polskich poligonach – podkreśla. Wiąże się to choćby z położeniem ośrodka. Hohenfels leży w Bawarii, niemal u stóp Alp. – Teren poligonu jest rozległy. Sporo tam lasów, dolin, wysokość wzniesień nierzadko sięga kilkuset metrów. W naszym wypadku do tego wszystkiego doszła jeszcze zmienna pogoda – wylicza generał. – Można powiedzieć, że przez te 10 dni mieliśmy do czynienia z czterema porami roku: świeciło słońce, po chwili padał deszcz, śnieg i wiał silny wiatr. Temperatura wahała się od minus kilkunastu do plus kilkunastu stopni Celsjusza. Zdarzało się, że rankiem mgła była na tyle duża, że wbrew wcześniejszym planom nie mogliśmy użyć śmigłowców i dronów. Wszystko to wymagało od żołnierzy kreatywności, elastyczności i odporności psychicznej – dodaje.

Do tego oczywiście dochodził realny przeciwnik, ale nie tylko. – Na czas ćwiczeń w miasteczkach urządzonych na terenie poligonu zamieszkało kilkuset wynajętych statystów. Tworzyli oni lokalne społeczności, których obecność walczący musieli brać pod uwagę przy planowaniu działań – tłumaczy gen. Parylak. Mieszkańcy alarmowali, że w ich miejscowościach nie ma prądu czy wody, że drogi zostały poblokowane, organizacje pozarządowe prosiły o pomoc w związku z napływającą falą uchodźców. Zdarzało się, że cywile ginęli na polach minowych, w jednym z miejsc władzę przejęła nawet burmistrz wroga „niebieskim”, która z miejsca zorganizowała paramilitarne bojówki. – Europa jest kontynentem o dużej gęstości zaludnienia. Działania wojenne trudno prowadzić z dala od cywilów. Dowódcy muszą więc wiedzieć, w jaki sposób poruszać się pośród nich. Jak zadbać o ich bezpieczeństwo, ułożyć sobie z nimi współpracę, ale też jak radzić sobie z atakami za pośrednictwem mediów tradycyjnych czy społecznościowych. W Hohenfels mieliśmy tego próbkę – wyjaśnia gen. Parylak.

Eksperci z niemieckiego ośrodka oceniali praktycznie każdy ruch ćwiczących. Wszystko dzięki blisko 300 kamerom rozmieszczonym w boksie oraz urządzeniom umożliwiającym śledzenie kanałów łączności. – Oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów. Często jednak wynikają one nie tyle z braku umiejętności, co z odmiennych procedur stosowanych przez sojusznicze wojska czy różnych parametrów sprzętu. Ale takie ćwiczenia są właśnie po to, by błędy popełniać, w odpowiednim czasie je korygować i zgrywać siły z różnych państw – podkreśla gen. Parylak. – Myślę, że generalnie wypadliśmy w Hohenfels całkiem nieźle – podsumowuje oficer.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: st. chor. sztab. Rafał Mniedło, st. szer. Michał Wilk

dodaj komentarz

komentarze

~Piotrek
1581580860
Tak, a propos pierwszego zdjęcia... Czy wiadomo coś na temat wież ZSSW-30? Na jakim etapie jest ten program i kiedy ewentualnie wojsko by je zamawiało?
68-AB-2A-AF

„Szczury Tobruku” atakują
 
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Jaka przyszłość artylerii?
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Karta dla rodzin wojskowych
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Norwegowie na straży polskiego nieba
Czworonożny żandarm w Paryżu
Transformacja dla zwycięstwa
Wzmacnianie granicy w toku
Wybiła godzina zemsty
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Olympus in Paris
Right Equipment for Right Time
Terytorialsi zobaczą więcej
Zyskać przewagę w powietrzu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ostre słowa, mocne ciosy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
„Husarz” wystartował
Olimp w Paryżu
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Jesień przeciwlotników
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Transformacja wymogiem XXI wieku
O amunicji w Bratysławie
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Bój o cyberbezpieczeństwo
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Pożegnanie z Żaganiem
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Setki cystern dla armii
Od legionisty do oficera wywiadu
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Święto podchorążych
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Medycyna w wersji specjalnej
Zmiana warty w PKW Liban
Polskie „JAG” już działa
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Co słychać pod wodą?
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO