moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Pierwsza krew

Kiedy nad ranem na Westerplatte panowała jeszcze cisza przed burzą, do rozpętania której gotował się pancernik „Schleswig-Holstein”, w Wielkopolsce trwała już regularna walka między niemiecką grupą dywersyjną a… jednym samotnym żołnierzem polskim.

Noc z 31 sierpnia na 1 września 1939 roku w placówce granicznej Jeziorki koło Piły była gorąca. Powietrze gęste było też od dymu z papierosów, które żołnierze palili jeden za drugim, uspokajając nerwy i łagodząc strach. Nikt nie miał już wątpliwości, że od wojny dzielą ich godziny. Zapalił również kapral Piotr Konieczka, choć ze względu na rozedmę płuc lekarz zdecydowanie mu to odradzał. Ten trzydziestoośmioletni Kaszub kilka lat wcześniej sprowadził się z rodziną do Wielkopolski i gospodarzył na 3 ha w Brodnej. Żeby utrzymać żonę Helenę i dwóch synów – Zygfryda i Romana, zwłaszcza że młodszy z nich ciągle chorował, Konieczka dorabiał jako mleczarz i furman. Sąsiedzi szybko polubili tę kaszubską rodzinę za to, co w Wielkopolsce zawsze ceniło się wysoko – pracowitość. Wiosną 1939 roku Konieczka został w stopniu kaprala zmobilizowany do plutonu granicznego. Nikt wtedy nie przypuszczał, jaki los czekał tego skromnego człowieka.

Nagle około godziny 1.20 żołnierze w Jeziorkach usłyszeli głuchy wybuch pocisku artyleryjskiego. Jak się miało za moment okazać, był to sygnał do ataku dla niemieckiej grupy dywersyjnej. Polska placówka znajdowała się w lesistej dolince, po prawej stronie szosy prowadzącej do niemieckiej wtedy Piły. Mimo że Polacy cały czas obserwowali pas ziemi niczyjej, niemiecki atak zaskoczył ich swą gwałtownością. Gęsty ogień karabinów maszynowych natychmiast przygwoździł ludzi do ziemi. Po pierwszym szoku Polacy odpowiedzieli tym samym. Po około 15 minutach zaciętej walki obrońcy postanowili się wycofać i ewakuować urząd celny w Jeziorkach. Zadania krycia ich ogniem podjął się kapral Konieczka. Przez następne pięć minut nie pozwalał dywersantom nawet na drobny ruch, posyłając ze swego kaemu serię za serią. Dopiero kiedy jedna z zabłąkanych kul zraniła dzielnego kaprala w szyję, Niemcy mogli zająć placówkę. I wtedy pokazali pierwszy raz, jaki charakter będzie mieć ta wojna – bez pardonu dobili rannego polskiego żołnierza kolbami i bagnetami. Byli wściekli, że nie udało im się wykonać zadania, czyli wybić całą obsadę placówki. Ich zegarki wskazywały godzinę 1.40.

Nazajutrz jeden z gospodarzy z Jeziorek, o nazwisku Giersz, zajechał swą furmanką pod kościół parafialny i cmentarz w Śmiłowie. Na polecenie Niemców przywiózł dwa ciała przykryte wojskowymi płaszczami. Do zwłok kaprala Konieczki dołączono bestialsko zamordowanego siekierami przez miejscowych Niemców strażnika granicznego Szczepana Ławniczaka. Przed kościołem szybko zebrał się tłumek miejscowych, przezornie stojący w oddaleniu od grupy niemieckich żołnierzy, którzy otoczyli furmankę Giersza. Jak wspominają świadkowie, w pewnej chwili do wozu podszedł niemiecki major i zażądał odkrycia zwłok. Kiedy z kaprala Konieczki ściągnięto płaszcz, zapytał: „Kto to był?”. Jeden z żołnierzy odpowiedział: „Panie majorze, to jest ten, który sam bronił posterunku w Jeziorkach”. Oficer znieruchomiał i powiedział: „To jest bohater. Jako żołnierz nie złamał przysięgi”, a następnie zasalutował. Scena ta przywodzi na myśl podobny gest, który rok później miał wykonać niemiecki generał nad ciałem majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Rycerskie gesty po bestialsko prowadzonych działaniach – na początku wojny niektórzy dowódcy Wehrmachtu sami przed sobą nie potrafili przyznać, że rozpętali wojnę, w której pojęcie rycerskości zostało raz na zawsze pogrzebane…

Pochówek Konieczki i Ławniczaka był pośpieszny i bez udziału księdza, który ewakuował się wraz z polskimi żołnierzami. Obu wojskowych zakopano we wspólnej mogile na cmentarzu parafialnym w Śmiłowie. W 2009 roku w Jeziorkach odsłonięto obelisk upamiętniający bohaterską śmierć kaprala Piotra Konieczki. Napis na obelisku głosi, że „broniąc polskiego urzędu celnego w Jeziorkach i ojczystego progu, jako pierwszy w Wielkopolsce poległ śmiercią bohatera”. Piotr Konieczka zgodnie jest uważany przez historyków za pierwszego żołnierza polskiego, który zginął w II wojnie światowej. 14 września 2010 roku Piotr Konieczka został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Piotr Korczyński , historyk, redaktor kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”

autor zdjęć: Wikimedia

dodaj komentarz

komentarze


Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
 
Święto stołecznego garnizonu
Metoda małych kroków
Ameryka daje wsparcie
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Gunner, nie runner
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Dumni z munduru
NATO on Northern Track
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Awanse na Trzeciego Maja
Kadisz za bohaterów
Polsko-australijskie rozmowy o bezpieczeństwie
Weterani pokazują współczesny wymiar patriotyzmu
Pierwszy polski F-35 na linii produkcyjnej
Husarz na straży nieba
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Zmiany w dodatkach stażowych
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Pilecki ucieka z Auschwitz
Weterani w Polsce, weterani na świecie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Wioślarze i triatlonistka na podium
Pływacy i maratończycy na medal
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Marynarka pilnuje gospodarczego krwiobiegu
NATO na północnym szlaku
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Szybki marsz, trudny odwrót
„Steadfast Defender ’24”. Kolejne uderzenie
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Tragiczne zdarzenie na służbie
Daglezje poszukiwane
Bohater września ’39 spełnia marzenia
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Wojna w świętym mieście, epilog
Pierwsi na oceanie
Pytania o europejską tarczę
Trotyl z Bydgoszczy w amerykańskich bombach
W Italii, za wolność waszą i naszą
Telefon zaufania dla żołnierzy czynny całą dobę
W obronie wschodniej flanki NATO
Posłowie dyskutowali o WOT
Pod skrzydłami Kormoranów
Weterani pod wszechstronną opieką
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
„Sandhurst” – szczęśliwa trzynastka!
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
25 lat w NATO – serwis specjalny
Wojskowi medycy niosą pomoc w Iraku
Wyrusz szlakiem na Monte Cassino
Wytropić zagrożenie
Ta broń przebija obronę przeciwlotniczą
Od maja znów można trenować z wojskiem!

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO