moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Baobab, czyli niekończąca się historia zakupu prostego sprzętu

Dziesięć lat temu inżynierowie z Huty Stalowa Wola zaprezentowali na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach prototyp Baobaba, czyli umieszczony na podwoziu rodzimego Jelcza system minowania narzutowego. Wówczas wydawało się, że ten sprzęt szybko i bez przeszkód trafi do jednostek. Tym bardziej że w linii od dekady jest jego brat bliźniak – Kroton, czyli system minowania narzutowego umieszczony na podwoziu gąsienicowym. A jednak gotowego systemu Baobab, oferowanego przez państwową spółkę, wojsko nie potrafiło kupić i wdrożyć do służby. I nawet mimo to, że już kilkakrotnie były ogłaszane przetargi w tej sprawie. Kilka dni temu Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił kolejny. Czy tym razem doprowadzi sprawę do końca?

Zdaję sobie sprawę, że trzeba wiele wysiłku i czasu, by przejść od pomysłu do sprzętu działającego w linii. Dlatego nie dziwią mnie trwające latami prace badawczo-rozwojowe nad nowoczesnymi rozwiązaniami dla wojska. Nie dziwi mnie też, że najpierw powstają demonstratory technologii, które dopiero po jakimś czasie stają się prototypami. Wiem też, że musi upłynąć trochę czasu, zanim prototyp przekształci się w partię próbną lub przedseryjną. Jednak trudno mi zrozumieć, dlaczego od pomysłu do gotowego produktu mijają nie lata, lecz dekady. A tak właśnie jest w przypadku Baobaba, czyli systemu minowania narzutowego umieszczonego na podwoziu kołowym. Przecież to nic innego jak zamontowany na pace ciężarówki system rur, z których wystrzeliwuje się kasety z minami przeciwpancernymi. Sprzęt potrzebny, bo dzięki niemu pole minowe powstaje w kilkanaście minut, nie zaś godzinami jest układane przez saperów. Ale z pewnością nie jest to sprzęt szczególnie skomplikowany.

Prototyp Baobaba, wtedy jeszcze nazywającego się PMN (Platforma Minowania Narzutowego), inżynierowie z Huty Stalowa Wola zaprezentowali publicznie po raz pierwszy w 2007 roku podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.

Opinie przedstawicieli armii były wówczas jednoznaczne – na taki sprzęt polskie wojsko czeka. Za Baobabem przemawiało także to, że identyczny system (o kryptonimie Kroton) – tylko na podwoziu gąsienicowym – już mamy i jest dobrym wsparciem dla jednostek pancernych. System minowania na kołach byłby więc idealny dla jednostek inżynieryjnych oraz brygad zmechanizowanych.

Niestety mimo pozytywnych opinii o systemie Baobab armia go nie dostała. Dlaczego? Bo nie mogła kupić go z tzw. wolnej ręki, czyli w ramach „procedury istotnego interesu bezpieczeństwa państwa”. Nie pozwalały na to ówczesne przepisy, które wymuszały zakup nowego sprzętu tylko w przetargach dostępnych dla wszystkich. Ruszyła więc biurokratyczna machina, której celem było zgromadzenie potrzebnej dokumentacji. I co? Przygotowanie kluczowych wymagań taktyczno-technicznych (tzw. WTT) zajęło aż trzy lata! Tak, dopiero w 2010 roku Inspektorat Uzbrojenia miał gotową dokumentację na Baobaba. Ale, przyjmijmy litościwie, że trzy lata to odpowiedni czas na uporanie się wojskowych z papierami. Co się później stało? W ciągu pięciu lat trzeba było aż trzech przetargów aby udało się w końcu wyłonić firmę która opracowała dokumentację techniczną projektu wozu! I gdzie jesteśmy teraz? IU MON nadal jest na etapie szukania firmy, która na podstawie wojskowej specyfikacji zbuduje nie produkt seryjny a … prototyp!

Co to oznacza? Jeśli przyjmiemy, że średnio badania prototypu trwają rok–półtora roku, a potem drugie tyle badania produktu przedseryjnego, to w najlepszym wypadku Baobab trafi do linii za trzy lata.

To naprawdę nie jest powód do dumy, że wprowadzenie do służby tak prostego systemu uzbrojenia jak wóz minowania narzutowego, zajmuje naszej armii już 10 lat. A wszystko wskazuje na to, że scenariusz 15 lat jest całkiem możliwy. Śmiejemy się z Kraba, że to projekt mający na karku lat 20, tymczasem jak widać nawet najprostszy sprzęt można budować dekadami.

Krzysztof Wilewski , publicysta portalu polska-zbrojna.pl

dodaj komentarz

komentarze


Na motocyklach śladami historii
Skorzystaj z szansy na zostanie oficerem
Zakupy według potrzeb
31 Baza Lotnictwa Taktycznego apeluje do mediów
Śmierć pilota F-16. Trwa badanie przyczyn wypadku
Strzelanina w bazie US Army
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Ćwicz w szkole jak w wojsku!
Szczyt przywódców ws. Ukrainy
Wicepremier Kosiniak-Kamysz rozmawia o technologiach nuklearnych
Inowrocławscy saperzy z misją na południu
Relokacja wojsk na Podkarpaciu
Duże osiągnięcie polskich skoczków
Premier i szefowa UE na granicy w Krynkach
Polsko-koreańska spółka będzie produkować rakiety do wyrzutni Homar-K
Loty szkoleniowe na F-16 wstrzymane do odwołania
Szczelna sieć dla Tarczy
Premierowe strzelania Spike’ami z Apache’ów
Świetne występy polskich żołnierzy
Huta Stalowa Wola na MSPO
Beret „na rekinka” lub koguta
Zwycięska batalia o stolicę
Nowelizacja ustawy o obronie z podpisem prezydenta
Polski żołnierz pobił w Chinach rekord świata
Strategiczne partnerstwo Polski i Kanady
Najmłodszy w rodzinie
Koniec miękkiej gry
Hekatomba na Woli
Trenują przed „Zapadem ‘25”
Poradnik na czas kryzysu gotowy!
MON rozpoczyna współpracę z Ligą Obrony Kraju
Akt oskarżenia w sprawie planu „Warta”
Startuje „Żelazny obrońca”
Radary, które widzą wszystko
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Kadeci będą się uczyć obsługi dronów
Ruszają targi zbrojeniowe w Kielcach
Czas nowych inwestycji
NATO ćwiczy na Bałtyku. Z polskim udziałem
Dwie agresje, dwie okupacje
Wielkie zbrojenia za Odrą
Wyczekiwane przyspieszenie
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Szef MON-u upamiętnił pierwszych poległych w II wojnie
Amerykańsko-rosyjski szczyt na Alasce
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Czarna skrzynka F-16 w rękach śledczych
Baobab z miotaczem
Z najlepszymi na planszy
Wojskowi szachiści z medalem NATO
Prezydent Nawrocki: Wieluń to symbol cierpienia
Towarzysze czołgów
Orlik na Alfę
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Air Show 2025 odwołane. Co z biletami?
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Polska i Szwecja, razem na rzecz bezpieczeństwa
Dron-śmigłowiec dla marynarki
Skoordynowane zarządzanie w kryzysie
Wypadek przed Air Show
Westerplatte, 1 września 1939. Pamiętamy!
Nocne ataki na Ukrainę
„Był twarzą sił powietrznych”
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Drones on the Offensive
Lepsza efektywność
Szef Sztabu Generalnego: MSPO przykładem rewolucji dronowej
„Road Runner” w Libanie
Niemiecki plan zniszczenia Polski
Brytyjczycy żegnają Malbork
Warszawo, do broni!
Informacja geoprzestrzenna na współczesnym polu walki
Flytrap, czyli młot na drony
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Norwegowie budują na polskim poligonie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO