moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Jedno działo dziennie

Indie przyspieszają modernizację artylerii. Do niedawna jeden z głównych odbiorców uzbrojenia z Rosji stawia na sprzęt rodzimych producentów, ale o natowskich standardach. Tamtejsze wojsko prowadzi właśnie testy najnowszej 155-milimetrowej dalekonośnej armatohaubicy ATAGS, skonstruowanej przez indyjskich inżynierów. Potrzeby sił zbrojnych Indii są tak duże, że w październiku jedna z firm, które mają wytwarzać ATAGS, ogłosiła, iż w najbliższych latach zamierza zwiększyć swe zdolności produkcyjne do jednego działa dziennie! Tamtejsza zbrojeniówka liczy też na zamówienia z zagranicy, gdyż po sukcesach, jakie na wojnie w Ukrainie odniosły produkowane na Zachodzie armatohaubice kal. 155 mm, podobną broń będzie chciało mieć coraz więcej państw świata. A Europa i USA mogą nie mieć wystarczających mocy produkcyjnych.

ATAGS jest akronimem angielskiej nazwy Advanced Towed Artillery Gun System, co można tłumaczyć jako zaawansowany system ciągnionej artylerii lufowej. Broń jest owocem współpracy agencji Organizacja Badań i Rozwoju Obrony, podległej indyjskiemu ministerstwu obrony, z prywatnymi firmami Bharat Forge Ltd i Tata Strategic Engineering Division. ATAGS jest to armatohaubica kal. 155 mm z lufą o długości 52 kalibrów, czyli takiej samej jak np. w polskim Krabie czy południowokoreańskiej K9 Thunder. Choć Hindusi opracowując to działo wzorowali się na standardzie natowskim, powiększyli objętość jego komory nabojowej z 23 dm3 do 25 dm3, dzięki czemu mogą stosować mocniejsze ładunki miotające. Zmiana wpłynie na zasięg ATAGS – podczas strzelań testowych wynosił on 48 km. Jest to o kilka kilometrów więcej, niż osiągają inne działa z lufą długości 52 kalibrów, gdy używa się podobnej amunicji jak podczas prób w Indiach.

Jeżeli testy armatohaubicy zakończą się powodzeniem, indyjskie ministerstwo obrony zamówi na początek 150 egzemplarzy. Niemniej jednak producenci liczą na kolejne zamówienia, gdyż w ogłoszonym przed ponad dwiema dekadami programie modernizacji, znanym jako „Plan racjonalizacji artylerii polowej” (Field Artillery Rationalisation Plan), przewidywano zakup co najmniej 1580 ciągnionych armatohaubic kal. 155 mm. Taka liczba sprzętu potrzebna była według wojskowych do przezbrojenia 79 pułków artylerii, które w siłach zbrojnych Indii mają po 18 dział w linii oraz dwa w rezerwie.

W FARP zapowiedziano „uśrednienie” artylerii, czyli oparcie jej na systemach kal. 155 mm. Siedem pułków miało być przezbrojonych w 145 ciągnionych ultralekkich haubic. Armia indyjska chciała mieć też 814 mobilnych dział zamontowanych na platformie ciężarówki dla 40 pułków. Jednocześnie zaplanowano zakupienie 280 samobieżnych armatohaubic – 180 na opancerzonym podwoziu kołowym (niektóre doniesienia mówią, że docelowo miałoby być 400) dla dziewięciu pułków i stu na gąsienicach dla kolejnych pięciu.

Artylerii miała być unowocześniona do 2027 roku, ale dotychczas FARP jest realizowany z mizernymi rezultatami. W pierwszej dekadzie XXI wieku udało się we współpracy z izraelską firmą Soltam Systems przekalibrować tylko 180 sowieckich armat M-46 o kalibrze 130 mm na 155-milimetrowe o długości 45 kalibrów. Dopiero w 2016 roku zawarto pierwszą umowę na dostawę nowego uzbrojenia – 145 ultralekkich amerykańskich haubic M777. W następnym roku zakontraktowano sto południowokoreańskich samobieżnych K9, którym nadano lokalną nazwę Wadźra-T.

W ostatnich latach wznowiono przekalibrowywanie kolejnych 300 armat M-46. Zmodernizowane działo nazwano Sharang. Jednocześnie Hindusi na podstawie dokumentacji licencyjnej szwedzkiej armatohaubicy FH-77B, którą przekazała im jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku firma Bofors, opracowali nowe działo – Dhanush. W odróżnieniu od pierwowzoru ma ono dłuższą lufę – 45 zamiast 39 kalibrów. Na razie zamówiono ich 114, ale docelowo ma być 414. We wrześniu tego roku wojsko otrzymało zielone światło na zakup kolejnych stu egzemplarzy K9.

Przemożny wpływ na realizację programu modernizacji artylerii armii indyjskiej ma polityka. Rząd premiera Narendry Modiego dąży do maksymalnego uniezależnienia kraju od importu uzbrojenia. Polityka ta znana jest jako „Aatmanirbhar Bharat” (Samodzielne Indie) i promuje zarówno oryginalne rodzime rozwiązania, jak i produkty licencyjne. Aby zmotywować zagraniczne firmy do wytwarzania broni w Indiach oraz wesprzeć krajowych dostawców, od 2020 roku resort obrony rozszerza listę produktów, których nie wolno zamawiać za granicą. Wśród nich znalazły się też systemy artylerii 155 mm. Zakontraktowanie drugiej setki K9 jest możliwe tylko dlatego, że są wytwarzane na licencji przez indyjską firmę Larsen & Toubro.

Okazuje się, że polityka samowystarczalności pozytywnie wpłynęła na rozwój krajowych producentów sprzętu artyleryjskiego. Większość zamówionych M777 montowana jest w zakładzie firmy Mahindra Defence Systems. Niemniej jednak największe osiągnięcia ma na tym polu Kalyani Strategic Systems Limited, spółka zależna Bharat Forge, która zyskała kompetencje w produkcji artylerii lufowej m.in. dzięki temu, że kupiła austriacką firmę Noricum (wcześniej Voest Alpine). W wyniku tej transakcji przejęła dokumentację działa GHN-45, którą wykorzystała do stworzenia nowych ciągnionych systemów 155-milimetrowych. Podobnie jak jej konkurenci, opracowała też własne działa mobilne, ale resort obrony dotychczas nie wskazał ich dostawcy. Właściciele KSSL są jednak przekonani, że niebawem pojawią się duże zamówienia. W październiku Baba Kalyani, prezes Kalyani Group, ogłosił, że koncern zbuduje zakład, który za trzy lata będzie mógł wytwarzać jedno działo dziennie. Oznaczałoby to pięciokrotny wzrost możliwości produkcyjnych, koncern stałby się największym producentem na świecie uzbrojenia tej kategorii. Indyjski biznes liczy, że niestabilna sytuacja na świecie i doświadczenia z wojny w Ukrainie spowodują wzrost zainteresowania artylerią. Niejako potwierdzeniem tego jest zamówienie w listopadzie bieżącego roku mobilnych dział w KSSL przez Armenię, która zbroi się na wypadek nowej wojny z Azerbejdżanem.

Prawdopodobnie również niestabilna sytuacja w Azji Południowej zmusi Indie do przyspieszenia modernizacji artylerii. Do powstania FARP przyczyniły się bowiem doświadczenia z konfliktu z Pakistanem, który wybuchł w 1999 roku w górskim regionie Kargil. Wtedy najskuteczniejsze okazały się haubice FH-77B, mające większą donośność niż inne działa z wyposażenia armii indyjskiej.

Bofors dostarczył Indiom w latach 1987–1991 ponad 400 dział. W planach była licencyjna produkcja jeszcze tysiąca FH-77B, wyszło jednak na jaw, że Szwedzi, aby zdobyć zmówienie, skorumpowali indyjskich polityków, z premierem Rajivem Gandhim na czele. Współpracę więc zerwano. Kolejne kłopoty z prawem, jakie mieli inni potencjalni dostawcy, spowodowały, że w Indiach zaczęto mówić o „klątwie Boforsa”. Pierwszą umowę na nowe działa z zagranicy zawarto dopiero 30 lat po feralnym kontrakcie!

Indyjscy wojskowi doceniali rolę nowoczesnej artylerii lufowej w czasach, gdy wiele państw NATO drastycznie ją redukowało. Teraz jej znaczenie jeszcze się zwiększa, gdyż w przypadku wojny z Chińczykami walki toczyłyby się głównie na terenach górskich, gdzie sprawdzają się systemy, które mogą prowadzić ogień stromotorowy, haubice i moździerze. Nowe działo ATAGS ma trafić najpierw do jednostek artylerii rozmieszczonych właśnie na pograniczu z Chinami, gdzie w 2020 roku doszło do krwawych starć i gdzie wciąż utrzymuje się napięta sytuacja. Tam też rozmieszczono część K9, które pierwotnie miały działać na równinach zachodniego pogranicza z Pakistanem.

Zagrożenie z Chin wymusiło odstępstwo od FARP, w którym przewidywano wprowadzenie tylko stu nowych samobieżnych dział na gąsienicach. W kwietniu okazało się, że ministerstwo obrony zainteresowane jest też indyjskimi mobilnymi działami kal. 105 mm z lufą o długości 37 kalibrów na podwoziu lekkiego pojazdu terenowego. Wojskowi uważają, że ze względu na małą masę i wymiary systemy artyleryjskie tego kalibru nadal dobrze sprawdzają się w górach, gdzie drogi są wąskie i w nie najlepszym stanie.

Być może pojawią się kolejne korekty pierwotnych planów modernizacji, hinduscy analitycy uważnie śledzą wpływ artylerii na przebieg wojny rosyjsko-ukraińskiej. Co więcej, planując rozwój tego rodzaju wojsk, Hindusi muszą uwzględniać najgorszy scenariusz – równoczesne starcie z dwoma silnymi sąsiadami.

Tadeusz Wróbel , publicysta „Polski Zbrojnej”

autor zdjęć: Tata Advanced Systems

dodaj komentarz

komentarze


Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
 
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
25 lat w NATO – serwis specjalny
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Święto stołecznego garnizonu
Rekordziści z WAT
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Na straży wschodniej flanki NATO
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Posłowie dyskutowali o WOT
W Italii, za wolność waszą i naszą
Sandhurst: końcowe odliczanie
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Kolejne FlyEye dla wojska
Wytropić zagrożenie
Gunner, nie runner
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Tragiczne zdarzenie na służbie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Sprawa katyńska à la española
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Ramię w ramię z aliantami
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
NATO na północnym szlaku
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Pod skrzydłami Kormoranów
Charge of Dragon
Wojna w świętym mieście, część druga
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
NATO on Northern Track
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Wojna na detale
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Ameryka daje wsparcie
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Front przy biurku
Metoda małych kroków
Wojna w Ukrainie oczami medyków
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Wojna w świętym mieście, epilog
Od maja znów można trenować z wojskiem!
Zmiany w dodatkach stażowych
Szybki marsz, trudny odwrót
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Kadisz za bohaterów
Szpej na miarę potrzeb
Zachować właściwą kolejność działań
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
SOR w Legionowie
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO