moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Puma i Kuguar na Mazurach

Przejechali ponad 600 kilometrów, aby dotrzeć na poligon w Bemowie Piskim. Ale to był dopiero początek misji – z samego rana jedna z kompanii wyruszyła w rejon Doliny Rospudy, aby zmienić stacjonujące tam wojska US Army. Po południu natomiast na poligon wyjechały samobieżne moździerze Rak i zestawy przeciwlotnicze Osa.

1 Batalion Piechoty Zmotoryzowanej Legionów 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina, pododdziały ze Stargardu Szczecińskiego, a także bateria przeciwlotnicza Osa z 8 Pułku Przeciwlotniczego z Koszalina zjechały do garnizonu w Bemowie Piskim. Żołnierze przetransportowali prawie 300 pojazdów, m.in. kołowe transportery opancerzone Rosomak i samobieżne moździerze Rak. Mimo że przez kilka dni pokonali ponad 600 kilometrów, po przyjeździe na poligon nie mieli czasu na odpoczynek.

– Z samego rana otrzymaliśmy rozkaz: zluzować amerykańskie pododdziały, które stacjonują w rejonie Doliny Rospudy. Taka rotacja odbywa się na przykład wtedy, gdy żołnierzom stacjonującym w danym rejonie kończy się amunicja – mówi por. Tomasz Wierucki, pełniący obowiązki dowódca 1 kompani piechoty zmotoryzowanej. – Choć rozkaz nadszedł niespodziewanie, ani chwilę nie zwlekaliśmy. Liczymy się z tym, że sytuacja taktyczna się zmienia, więc musimy być w stałej gotowości do działania – dodaje.

W rejon Doliny Rospudy została skierowana kompania zmotoryzowana wyposażona w 14 Rosomaków. Po przejechaniu ponad 60 kilometrów żołnierze 12 Brygady przejęli rejon odpowiedzialności, w którym stacjonowało 120 żołnierzy US Army, a dokładniej z Batalionowej Grupy Bojowej NATO w Bemowie Piskim i ich 19 Strykerów.

– Podczas ćwiczeń „Puma ’18”, które odbywają się w ramach manewrów „Saber Strike”, koncentrujemy się na budowaniu interoperacyjności między działaniami Wojska Polskiego i Batalionowej Grupy Bojowej NATO – mówi kpr. Nicholas Vandrburgh z US Army. – Z każdym dniem widzimy, że to współdziałanie układa się coraz lepiej. Przerzut wojsk i przekazanie dowodzenia również odbyło się bardzo sprawnie – podkreśla.

Kiedy pododdziały realizowały zadania w Dolinie Rospudy, na poligon w Bemowie Piskim wyjechały m.in. samobieżne moździerze Rak i przeciwlotnicze Osy. Załogi obsługujące działa ćwiczyły razem z lotnictwem.

Przerzut wojsk

Żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej nie bez powodu pokonali tak długą trasę, by dotrzeć do Bemowa Piskiego. – W ramach manewrów „Saber Strike ’18” realizujemy ćwiczenia „Kuguar ’18”. Naszym głównym zadaniem był jak najszybszy przerzut wojsk w rejon Doliny Rospudy – mówi ppłk Piotr Puchała, dowódca 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej Legionów 12 BZ.

Ćwiczenia „Kuguar” rozpoczęły się 6 czerwca. Wówczas pododdziały wyjechały z jednostki w Szczecinie, w której stacjonują na co dzień, i udały się na poligon w Drawsku Pomorskim. Tam do żołnierzy dołączyły bateria przeciwlotnicza Osa z 8 Pułku Przeciwlotniczego z Koszalina oraz kilka pododdziałów z 12 Brygady ze Stargardu Szczecińskiego. Trzy dni później wojskowe konwoje ruszyły w kierunku Bemowa Piskiego.

– Scenariusz zakładał, że działamy w czasie kryzysu. Dla żołnierzy to najtrudniejsze pod względem procedur zadanie, bo przepisy, zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie wojny, bardzo jasno określają np. zasady poruszania się po drogach, formowania kolumn, użycia broni czy przewozu materiałów niebezpiecznych, takich jak amunicja czy paliwo. W przypadku działań kryzysowych te wytyczne nie są aż tak precyzyjne – mówi dowódca batalionu.

Aby wojsko mogło rozpocząć przemieszczenie, specjalną zgodę musiały wydać wojskowe komendy transportu. Także trasa, po jakiej poruszały się pojazdy, została wytyczona dużo wcześniej. Drogi, którymi jechali żołnierze, musiały mieć odpowiednią szerokość i nośność – tak, aby wielotonowe kolosy ich nie uszkodziły. Dodatkowo cały szlak był stale monitorowany – WKT sprawdzały, czy wszystkie drogi są przejezdne, nie tworzą się na nich korki, na przykład z powodu kolizji.

600 km w wojskowym konwoju

Wojsko poruszało się w kilkunastu kolumnach, składających się z 20 pojazdów. Przejazd w newralgicznych miejscach, takich jak duże skrzyżowania czy ronda, zabezpieczały pododdziały wojskowej regulacji ruchu . W sumie w czasie czterodniowego marszu żołnierze przejechali ponad 600 kilometrów.

– Prawo stanowi, że możemy przemieszczać się osiem godzin na dobę, a co cztery mamy robić przerwę. Mimo to ogromnemu wyzwaniu musieli sprostać kierowcy i dowódcy załóg – mówi por. Wierucki. – Niektórzy kierowcy cywilnych pojazdów nie do końca zdawali sobie sprawę z tego, co się dzieje i usiłowali nas na siłę wyprzedzać albo wjeżdżać między pojazdy, w takich warunkach trzeba było szczególnie dbać o zasady bezpieczeństwa – podkreśla.

Podczas trasy żołnierze zatrzymali się m.in. w okolicach Chełmna, gdzie musieli przeprawić się przez Wisłę. Aby było to możliwe, kompania pontonowa z 5 Pułku Inżynieryjnego oraz żołnierze z 2 Pułku Inżynieryjnego i 2 Pułku Saperów przygotowali na rzece trzy promy. Dłuższy postój odbył się też w Morągu, gdzie wojsko spotkało się z mieszkańcami miasta, a także odwiedziło uczniów jednej ze szkół.

Na ratunek

W drodze nie obyło się też bez przykrych niespodzianek. Kiedy wojskowe kolumny dojeżdżały już do celu, przejazd jednej z nich zatrzymał wypadek samochodowy. Do zdarzenia doszło w okolicach miejscowości Ruciane Nida. – Jeden z samochodów zatrzymał się, aby przepuścić kolumnę, ale pojazd jadący za nim nie wyhamował i uderzył w stojące auto – relacjonuje ppłk Puchała. – Kolumna natychmiast się zatrzymała. Całe szczęście, że w jej szeregu znajdował się wóz ewakuacji medycznej i to właśnie jadący nim ratownicy jako pierwsi udzielili pomocy poszkodowanym. Wśród poważnie rannych było dziecko, które zostało przetransportowane do szpitala śmigłowcem – dodaje.

Wypadek spowodował duże utrudnienia. Mimo to żołnierzom udało się dotrzeć do celu na czas. 12 czerwca zameldowali się w garnizonie. Po trzech dniach 12 Brygada wyruszy w drogę powrotną. Tym razem Rosomaki pojadą do Szczecina transportem kolejowym.

Magdalena Miernicka

autor zdjęć: st. kpr. Bartosz Grądkowski

dodaj komentarz

komentarze


Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
 
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Cybermiasteczko na Festiwalu Open’er
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
Ratownik w akcji
Ewakuacja Polaków z Izraela
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
PGZ buduje suwerenność amunicyjną
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Niemal 500 absolwentów AWL-u już oficjalnie oficerami WP
11 lipca narodowym dniem pamięci o ofiarach rzezi wołyńskiej
Polacy i Holendrzy razem dla obronności
Podejrzane manewry na Bałtyku
Nawrocki przedstawia kierownictwo BBN-u
Rodzinne ćwiczenia z wojskiem
Dzieci wojny
Korzystne zmiany w dodatkach dla sił powietrznych
Pułk Reprezentacyjny rekrutuje. Kto może dołączyć?
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
Odznaczenia za misję
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Broń przeciwko wrogim satelitom
Żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej powalczą w IV lidze
Kajakami po medale
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy o obronie ojczyzny. Teraz czas na Senat
Miliardowe wsparcie dla PGZ
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
Pełna mobilizacja. Żołnierze ruszają na tereny zagrożone powodzią
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
Najtrudniejsze w służbie na polsko-białoruskiej granicy jest…
Strażnicy polskiego nieba
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
Pancerny drapieżnik, czyli Leopard 2A5
Alert pogodowy. Żołnierze są najbliżej zagrożonych miejsc
Demony wojny nie patrzą na płeć
Nowe zasady fotografowania obiektów wojskowych
Pracowity pobyt w kosmosie
Zagrożenie powodziowe. Żołnierze gotowi do działania
Dwa tygodnie „rozgryzania” Homara-K
Szczyt w Hadze zakończony, co dalej?
Wyższe stawki dla niezawodowych
BWP-1 – historia na dekady
Prezydent na wschodniej granicy
Odbudowa obrony cywilnej kraju
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
Śmierć gorsza niż wszystkie
W tydzień poznali smak żołnierskiego fachu
Święto sportów walki w Warendorfie
Rusza operacja „Bezpieczny Zachód”
„Różycki” zwodowany
Planowano zamach na Zełenskiego
Zostań kapralem! Rusza nabór na kursy
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Żołnierze znowu walczą ze złotą algą
Międzynarodowy festiwal lotnictwa. Zbliża się Air Show Radom 2025
Bezpieczniejsza Europa
Tłumy na zawodach w Krakowie
Flyer, zdobywca przestworzy
Kolejne czołgi K2 dla naszej armii
Czarna Pantera celuje
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Kadeci z NATO i z Korei szkolili się w Karkonoszach
Czarne Pantery, ognia!
Kapryśny przeciwnik

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO