moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Amerykanie przystępują do I wojny światowej

Dzięki wsparciu militarnemu udzielonemu Europie po 1917 roku Stany Zjednoczone zyskały status mocarstwa. Amerykanie nie tylko wysłali na Stary Kontynent swoich żołnierzy, lecz przede wszystkim broń i amunicję – mówi dr hab. Kazimierz Miroszewski z Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego. Dziś mija setna rocznica przystąpienia USA do I wojny światowej.

Jesteśmy w Europie 1917 roku. Od niemal trzech lat trwa wojna, ale szala zwycięstwa nie przechyla się na żadną ze stron. Niemcy dążą więc do osiągnięcia dominacji na morzu. Najpierw grożą, później atakują konwoje pod banderą Stanów Zjednoczonych. Jakie były następstwa tych działań?

Doktor habilitowany Kazimierz Miroszewski: W 1917 roku Niemcy zaczynają przeżywać poważne kłopoty. W pierwotnej koncepcji Wielka Wojna miała być wojną błyskawiczną. Blitzkrieg przerodził się jednak w wojnę pozycyjną, a do jej prowadzenia potrzebne są dwie rzeczy. Po pierwsze żołnierze, którzy będą ginąć w okopach. Po drugie potencjał gospodarczy umożliwiający produkcję na potrzeby wojny. Przedłużająca się wojna sprawia, że Niemcy zaczynają szukać nowych partnerów i nowych sposobów prowadzenia walki. Natomiast dla Stanów Zjednoczonych wojna tworzy dogodną sytuację, dzięki której mogą napędzać koniunkturę i rozwijać gospodarkę. Konwoje płynące do Europy transportowały nie tylko żywność i wyroby przemysłowe, lecz przede wszystkim broń i amunicję. Powodzenie ententy w dużej mierze zależało właśnie od zaopatrzenia płynącego z neutralnych Stanów Zjednoczonych, dlatego 31 stycznia 1917 roku Niemcy zdecydowały się złamać obowiązujące prawo międzynarodowe zabraniające atakowania statków handlowych bez uprzedzenia. Ataki niemieckich łodzi podwodnych uderzały w interesy Stanów Zjednoczonych. W konsekwencji 3 lutego USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Niemcami.
Jednocześnie Niemcy próbowały zdobyć nowych sojuszników. 16 stycznia 1917 roku niemiecki minister spraw zagranicznych Arthur Zimmermann wysłał zaszyfrowaną depeszę do władz Meksyku. Gwarantował w niej wsparcie finansowe, jeżeli Meksyk zdecyduje się wesprzeć państwa centralne. Niemcy oferowali też pomoc w odzyskaniu ziem utraconych przez Meksyk na rzecz Stanów Zjednoczonych. Telegram znany jako depesza Zimmermana został jednak przechwycony przez Anglików, co w połączeniu z coraz częstszymi atakami U-Bootów na amerykańskie statki przyspieszyło bieg wydarzeń. 21 marca Woodrow Wilson zwrócił się do Kongresu o zgodę na wypowiedzenie wojny Niemcom. 2 kwietnia amerykański Senat zagłosował zgodnie z wolą prezydenta, a 6 kwietnia Izba Reprezentantów podtrzymała tę decyzję. Właśnie w tym dniu Stany Zjednoczone przystąpiły do I wojny światowej.

Trzeba przy tym pamiętać, że I wojna światowa wybuchła, ponieważ szukano nowego podziału sił na świecie. Stany Zjednoczone, które początkowo zachowywały neutralność, w końcu zaangażowały się w konflikt, gdyż w ten sposób mogły umocnić swoją pozycję na międzynarodowej arenie.

6 kwietnia 1917 roku Stany Zjednoczone wypowiadają wojnę Niemcom. Pierwsze jednostki lądują we Francji w maju, ale do boju ruszają dopiero jesienią. Z czego to wynikało?

Stany Zjednoczone nie były nastawione na udział w wojnie pod względem stricte militarnym. Miały niespełna 200 tys. żołnierzy, a tylko niewielka ich część mogła zostać przerzucona do Europy. Armię tę trzeba było dopiero formować. Jednocześnie dla samego przebiegu wojny istotniejsze było zaangażowanie w postaci dostarczania sprzętu wojskowego, i to właśnie ten sprzęt zaczął ważyć na przebiegu I wojny światowej. W mniejszym stopniu udział samych amerykańskich żołnierzy.

Amerykanie używali na frontach francuskich samolotów i czołgów. Z jednej strony zaopatrywali, z drugiej wykorzystywali europejski sprzęt?

Trzeba pamiętać, że sprzęt francuski był dobrej jakości, a i ze względów logistycznych niekiedy łatwiej i szybciej można było tę broń dostarczyć. Poza tym w tamtych czasach nie istniał transport lotniczy na dużą skalę. Uzbrojenie płynęło statkami przez Atlantyk, co wiązało się z narażeniem na storpedowanie przez niemieckie łodzie podwodne. Doraźnie wykorzystywano więc ten potencjał, który był pod ręką, czyli francuski.

W którym momencie Amerykanie mieli największy wpływ na przebieg wojny?

Tak naprawdę największe, najkrwawsze i najdłuższe bitwy I wojny światowej rozegrano przed interwencją Stanów Zjednoczonych. W 1918 roku nie dochodziło już do starć jednoznacznie przełomowych, z wyjątkiem drugiej bitwy nad Marną. Była to klęska Niemiec i ich ostatnia ofensywa w czasie wojny. Były to walki, które miały na celu zepchnięcie wojsk państw centralnych.

Amerykański Korpus Ekspedycyjny liczył około 2 mln osób, jednak liczba żołnierzy, którzy walczyli na froncie, wynosiła tylko 812 tys. W porównaniu z armiami pozostałych państw nie była to imponująca liczba. A jednak włączenie się USA do wojny zostało uznane za moment przechylający szalę zwycięstwa na stroną państw ententy, a prezydent Wilson dostał zaproszenie do Rady Czterech i kształtował powojenne losy Europy.

Stany Zjednoczone zyskały status mocarstwa ze względu na udział gospodarczy w I wojnie światowej. Dzięki temu autorytet prezydenta Wilsona wzrósł znacząco, jednak jego rola w traktacie paryskim czy traktacie wersalskim tak naprawdę nie świadczyła o znaczącym zaangażowaniu w sprawy europejskie. Walka o podział Europy, strefy wpływów, rozgrywała się między Wielką Brytanią i Francją. Dla Wilsona istotne było przede wszystkim powołanie Ligi Narodów. I rzeczywiście stanął na czele komisji, która tworzyła zasady funkcjonowania tej organizacji. Natomiast nie ingerował w europejskie granice.

Prezydent Wilson był zaangażowany bezpośrednio w uzyskanie przez Polskę niepodległości.

Faktycznie, podczas noworocznego orędzia Wilson ogłosił słynne 14 punktów, w których zaznaczył, że Polska powinna być państwem niepodległym z dostępem do morza. Można to jednak zrozumieć dwojako. Owszem Wilson mówił, że chce Polski jako państwa niepodległego z nieograniczonym dostępem do morza. I my rozumiemy to jako niepodległą Polskę z morską granicą na Bałtyku. Zinterpretowaliśmy to jako sygnał, że Pomorze ma powrócić do Polski. Tymczasem Wilson chciał udostępnienia dla Polski dróg handlowych do Bałtyku, okna na świat, ale nie było to równoznaczne z przyłączeniem Pomorza Gdańskiego do Rzeczypospolitej.
Obserwując przebieg konferencji paryskiej, można zauważyć, że Wilson świadomie nie angażował się w podział granic w Europie. Przy tym trzeba pamiętać o roli Ignacego Paderewskiego, który był nie tylko wybitnym pianistą, lecz także znakomitym politykiem i dyplomatą. Jego zabiegi o niepodległą Polskę, które podejmował w Stanach Zjednoczonych, wpłynęły na opinię Wilsona. Natomiast prezydent nie miał ambicji, by określać europejskie granice.

Niektórzy twierdzą, że konsekwencje przystąpienia Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej miały znaczenie nie tylko dla ówczesnej Europy, lecz są odczuwalne także obecnie.

Przede wszystkim to właśnie wówczas uznano, że jeżeli Stany Zjednoczone w czymś uczestniczą, to dyktują warunki. Było to widoczne chociażby po II wojnie światowej podczas wszystkich konferencji tzw. wielkiej trójki. Jeżeli Roosevelt był przekonany do danej koncepcji, zyskiwał aprobatę Churchilla. Jednocześnie Amerykanie zaczęli się mocniej angażować w politykę międzynarodową. Co oczywiście jest widoczne także współcześnie.
A wracając do prezydenta Wilsona. Jeżeli przeanalizujemy wypowiedzi jego oraz następnych prezydentów przystępujących do kolejnych wojen, to jedno hasło pozostaje aktualne. Kiedy Wilson mówi, że przystępuje do I wojny światowej, robi to w obronie demokracji.

Dr hab. Kazimierz Miroszewski – historyk z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, dziekan Wydziału Nauk Społecznych

Michał Zieliński

autor zdjęć: wikimedia, Sgt. J.A. Marshall

dodaj komentarz

komentarze


Zrobić formę przed Kanadą
 
2024! To był rok!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żołnierzowi grozi dożywocie
Przetrwać z Feniksem
Rosja prowadzi przeciw Polsce wojnę informacyjną
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Nie walczymy z powietrzem
Biegający żandarm
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Polacy łamią tajemnice Enigmy
Atak na cyberpoligonie
Co się zmieni w ustawie o obronie ojczyzny?
„Ferie z WOT” po raz siódmy
PGZ – kluczowy partner
Turecki most dla Krosnowic
Polska stawia na europejskie bezpieczeństwo
Żołnierze górą w głosowaniu na sportowca 2024 roku
Ostatnia prosta
Fiasko misji tajnych służb
Budżet obrony narodowej wykonany w 99,91%
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Co może Europa?
Narluga słucha pod wodą
Gen. bryg. Mirosław Bodnar będzie dowódcą wojsk dronowych
TOP 10 z wideoteki ZbrojnejTV
Na zagraniczne kursy razem z rodziną?
Dobrze jest pomagać
Zmiany w prawie 2025
Wiązką w przeciwnika
Ciężki BWP dla polskiego wojska
Okręty rakietowe po nowemu
Bez kawalerii wojny się nie wygrywa
Minister o dymisji szefa Inspektoratu Wsparcia
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
Posłowie o modernizacji armii
Szef Inspektoratu Wsparcia odwołany
Najtrudniej utrzymać się na szczycie
Eurokorpus na czele grupy bojowej UE
Awanse dla medalistów
Wielkopolanie powstali przeciw Niemcom
Węgrzy w polskich mundurach
Lektury na czas świąt i nie tylko
Granice są po to, by je pokonywać
Polska wizja europejskiego bezpieczeństwa
Śmierć szwoleżera
Wyścig na pływalni i lodzie o miejsca na podium mistrzostw kraju
14 lutego Dniem Armii Krajowej
Wicepremier Kosianiak-Kamysz w Ramstein o pomocy dla Ukrainy
Rosomaki i Piranie
Czy europejskie państwa wspólnie zbudują niszczyciel?
Zdarzyło się w 2024 roku – część IV
Less Foreign in a Foreign Country
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Arcelin – cud, który może się zdarzyć tylko raz
Miliardy na obronność w 2024 roku
Z Jastrzębi w Żmije
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
„Cel Wisła”, czyli ku starciu cywilizacji
Na nowy rok – dodatek stażowy po nowemu
Kluczowy partner
Bałtyk – kluczowy akwen dla NATO
Olympus in Paris
Silna aktywna rezerwa celem na przyszłość
Siedząc na krawędzi
MON o przyszłości Kryla
Minister wyznaczył szefa Inspektoratu Wsparcia
Zmiana warty w PKW Liban

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO