moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Forza Macedonia w Centrum Weterana

Tworzyli jeden z najmniejszych kontyngentów w dziejach polskich misji wojskowych. W 2002 roku 25 żołnierzy z 1 Pułku Specjalnego wyruszyło do Macedonii, aby przez 13 miesięcy monitorować sytuację na pograniczu albańsko-macedońskim. Podczas tej operacji po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej zginęli polscy komandosi.

Kolejne spotkanie z cyklu „Wieczór z weteranem” w Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa nazwane zostało „Forza Macedonia”. Zadedykowano je pamięci dwóch żołnierzy 1 Pułku Specjalnego, którzy zginęli podczas misji w tym kraju. Bohaterem spotkania był płk Sławomir Filipowski ps. „Filip”, były operator Jednostki Wojskowej Komandosów. Jako 31-letni kapitan dowodził II zmianą PKW w Macedonii. Kontyngent tworzyło 25 żołnierzy (wzmocniony pluton) z 1 Pułku Specjalnego z Lublińca.

Operacja, planowana na półtora miesiąca, przeciągnęła się do trzynastu. – Początkowo służyliśmy pod flagą natowską, potem pod unijną – opowiadał płk Filipowski. Polscy komandosi stacjonowali w północno-zachodnim rejonie Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii, na pograniczu z Kosowem. Po zakończeniu walk pomiędzy macedońskimi siłami bezpieczeństwa a zbrojnymi ugrupowaniami albańskimi (UCK) sytuacja w rejonie pozostawała napięta.

Polscy żołnierze wchodzili w skład Polowych Zespołów Łącznikowych. – Naszym zadaniem było pilnowanie przestrzegania pokoju, który wprowadziło porozumienie z Ochrydy. Mieliśmy monitorować działalność różnych grup oraz macedońskiej policji, wojska i straży granicznej. Prowadziliśmy rozpoznanie między macedońskim Kumanovem a zamieszkanym przez Albańczyków Lipkovem – mówił „Filip”.

Mieszkali w wynajętych domach, od najbliższej polskiej bazy dzieliło ich 50 kilometrów. – Musieliśmy sami zapewnić sobie bezpieczeństwo, a także zagwarantować je kilkunastu obserwatorom UE, ONZ, OBWE – wspominał płk Filipowski.

Jak opowiadał, podczas II zmiany PKW nie dochodziło do zbrojnych incydentów. Polscy żołnierze nigdy nie użyli broni. Zdarzały się jednak niebezpieczne sytuacje. Jak wtedy, gdy po stronie macedońskiej w prawosławnej szkole wybuchła bomba. Zginęła dziewczynka i jej dziadek. – Pojechaliśmy tam, aby zdać dowództwu relację z pierwszej ręki. Cała złość mieszkańców skupiła się na nas. Ci ludzie pamiętali, jak NATO bombardowało Serbię i nie darzyli sojuszu sympatią, a my mieliśmy na mundurach natowskie naszywki. Udało nam się jednak uspokoić sytuację – wspominał pułkownik.

Wypadek na drodze

Nic nie zapowiadało tragedii, która zdarzyła się 4 marca 2003 roku. Czterech żołnierzy wraz z miejscową tłumaczką wyjechało na rutynowy patrol. Wracali do bazy tą samą drogą w okolicach Kumanova. Nie wiedzieli, że miejscowi przemytnicy postanowili zniszczyć tę niezbyt uczęszczaną, ale solidną drogę, aby utrudnić macedońskiej straży granicznej patrolowanie terenów przygranicznych.

Dwie miny przeciwpancerne, które wybuchły pod honkerem, były celowo ułożone jedna na drugiej. Potężna eksplozja sprawiła, że samochód przeleciał kilkanaście metrów i runął na ziemię. Cywilne karetki pogotowia, które po 20 minutach dojechały na miejsce wypadku, zabrały dwóch nieprzytomnych komandosów do szpitala. Jednak sierż. Pawła Legenckiego i sierż. Piotra Mikułowskiego nie udało się uratować. Dziś miejsce tej tragedii upamiętnia pomnik. – Paweł był najmłodszy w naszym zespole, odpowiadał za łączność, nigdy nie było problemu z wysłaniem meldunku. Pogodny i spokojny Piotr był jasnym punktem naszej zmiany. Potrafił załagodzić każdy konflikt, a te czasem się zdarzały, gdy kilkunastu mężczyzn przez 13 miesięcy żyło obok siebie w niewielkim pomieszczeniu – wspomina dowódca.

Śledztwo prowadzone przez macedońską policję wykazało, że za zamachem stoi grupa Albańczyków. Dwóch z nich sąd w Kumanovie skazał na dziesięć lat więzienia.

– Podczas tej misji szybko dojrzeliśmy i sporo się nauczyliśmy. Umiejętności te przydawały się podczas kolejnych operacji – mówi płk Sławomir Filipowski. Wyjeżdżał jeszcze dwa razy do Iraku i trzy razy do Afganistanu. Z tych misji wrócili wszyscy komandosi z jego pododdziału.

Małgorzata Schwarzgruber

autor zdjęć: Mariusz Sybilski

dodaj komentarz

komentarze


NATO na północnym szlaku
 
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Zachować właściwą kolejność działań
SOR w Legionowie
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Zmiany w dodatkach stażowych
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Szarża „Dragona”
Święto stołecznego garnizonu
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Gunner, nie runner
Wojna w świętym mieście, epilog
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Na straży wschodniej flanki NATO
Kolejne FlyEle dla wojska
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Front przy biurku
Głos z katyńskich mogił
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Ramię w ramię z aliantami
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Sprawa katyńska à la española
Szpej na miarę potrzeb
Strażacy ruszają do akcji
W Italii, za wolność waszą i naszą
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Sandhurst: końcowe odliczanie
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Kadisz za bohaterów
Barwy walki
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w Ukrainie oczami medyków
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
NATO on Northern Track
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Wojna w świętym mieście, część druga
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
25 lat w NATO – serwis specjalny
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Przygotowania czas zacząć
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Charge of Dragon
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Wojna na detale
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO