moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Michał Jach: Nie ma bezpiecznego świata bez NATO

Na warszawskim spotkaniu NATO udowodni, że nie wyczerpało swego potencjału. Podjęte decyzje na trwałe odmienią oblicze Sojuszu – uważa Michał Jach, szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Podkreśla, że dotąd za swoją solidarność i udział w misjach NATO Polska nie dostawała nic w zamian. Teraz oczekujemy takiego samego wsparcia – wzmocnienia wschodniej flanki.


Szczyt w Newport przeszedł do historii jako ten, który zatrzymał proces rozbrajania się armii NATO. Pod jakim hasłem zapamiętamy spotkanie w Warszawie?

Michał Jach, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Na pewno szczyt NATO w Warszawie będzie postrzegany jako zamykający proces rozpoczęty w Walii. Dwa lata temu nastąpiło przeorientowanie polityki Sojuszu. Zmiana filozofii działania wynikała z tego, że zidentyfikowano nowe zagrożenia, a samo środowisko bezpieczeństwa zostało opisane jako nieprzewidywalne w najbliższej przyszłości. Uznano więc, że NATO musi być elastyczne i ma odpowiadać na nowe rodzaje zagrożeń. W Walii wyznaczono kierunek, przyjęto rozstrzygnięcia o charakterze politycznym, natomiast w Warszawie zapadną decyzje wykonawcze. Były ambasador Wielkiej Brytanii w Warszawie Robin Barnet trafnie zauważył, że spotkania w Walii i Warszawie będą spinały klamrą decyzje polityczne i wykonawcze. Według niego będzie to impuls, który tchnie w Sojusz nowe życie.

Szczyt w Walii odbył się pół roku po aneksji Krymu przez Rosję. Wówczas panowała zgoda, że musi się zmienić charakter rozmów z Rosją. Minęły dwa lata i część państw namawia do powrotu relacji z Moskwą sprzed konfliktu z Ukrainą. Czy można więc mówić o trwałej zmianie polityki Sojuszu?

Przeorientowanie polityki NATO jest obliczone na wiele lat. Jestem przekonany, że ta zmiana już się dokonała i będzie ona trwała. Wbrew temu co wieszczyli niektórzy, NATO nie wyczerpało swojego potencjału. Nie wyobrażam sobie bezpiecznego świata bez Sojuszu Północnoatlantyckiego. Panuje wśród nas zgoda co do tego, że Rosja jest państwem, które prowadzi politykę agresywną, a nałożone na Moskwę sankcje trzeba utrzymać. Oczywiście w państwach oddalonych od Rosji częściej niż w pozostałych słychać głosy polityków nawołujące do podjęcia pojednawczych rozmów. Jednak im bliżej Moskwy, tym większa jest świadomość zagrożeń, jakie to sąsiedztwo może przynieść. Przyznam też, że Rosjanie działają bardzo sprawnie i konsekwentnie. Chciałbym również podkreślić, że chociaż będziemy mieli u siebie elementy tarczy antyrakietowej oraz oddziały NATO, to cały czas musimy pracować nad budowaniem naszego bezpieczeństwa.

Co decyzje, które zapadną na warszawskim szczycie, oznaczają dla Polski?

Rozmieszczenie w Polsce batalionowej grupy bojowej NATO i amerykańskiej brygady pancernej oraz rozpoczęcie budowy tarczy antyrakietowej mają niezwykłe znaczenie polityczne. Przede wszystkim to znak, że Polska jest wreszcie traktowana jak pełnoprawny członek NATO. Dopóki Sojusz drobiazgowo przestrzegał umowy z Rosją z 1997 roku, zgodnie z którą na terenie nowych państw członkowskich nie mogą powstawać stałe bazy wojsk NATO, czułem się jak sojusznik drugiej kategorii. Co więcej, dajemy Rosji sygnał, by trzy razy zastanowiła się, zanim rozpocznie działania przeciwko Polsce czy któremukolwiek z państw wschodniej flanki. Inaczej natknie się na żołnierzy brytyjskich, niemieckich czy amerykańskich, co wywoła natychmiastową reakcję tych państw. To ma dla Polski kapitalne znaczenie. Na decyzję o rozmieszczeniu wojsk w naszym regionie czekaliśmy od pierwszego dnia naszego członkostwa.

Czy ten pakiet decyzji to był plan maksimum?

Oczywiście w wariancie maksimum chcieliśmy stałych baz NATO w Polsce. I choć na razie nie ma o tym mowy, Polska nie odstąpiła od tego pomysłu. Jest to jednak bardzo trudne, chociażby dlatego, że stworzenie stałej bazy wiąże się z koniecznością wybudowania rozległej infrastruktury potrzebnej dla rodzin żołnierzy. Stałe bazy, jakie funkcjonują na Zachodzie, to przecież całe miasteczka. Mówimy więc o ogromnych kosztach. A w sytuacji, kiedy nawet Stany Zjednoczone zaczynają oszczędzać na wydatkach militarnych, bardzo trudno byłoby nam przekonać sojuszników do takich inwestycji.

Czy Polska będzie dążyła do tego, by zerwać umowę z Rosją, o której pan wspomniał? Przynajmniej w zakresie dotyczącym baz i rozmieszczenia wojsk na wschodniej flance. Dziś wszyscy trochę udają – niby nie ma stałych baz, ale jest ciągła rotacyjna obecność.

Nasze dotychczasowe postępowanie jest najlepsze. Zerwanie tej umowy wykorzystano by propagandowo przeciwko NATO i Polsce. Myślę, że spokojnie realizując postanowienia warszawskiego szczytu, nie damy nikomu pretekstu do rozpętania kolejnej kampanii. Polski rząd prowadzi mądrą politykę, gdy deklaruje, że chcemy rozmawiać z Rosją. Oczywiście na odpowiednim poziomie, bo póki nie są przestrzegane porozumienia pokojowe z Mińska w sprawie konfliktu na Ukrainie, to nie ma mowy o rozmowach na najwyższym szczeblu. Bo rozmawiać trzeba, nawet z wrogiem.

Jakie argumenty podnoszą przeciwnicy wzmocnienia wschodniej flanki? Nie chcą drażnić Rosji, zasłaniają się kosztami, jakie są związane z utrzymaniem wojsk w naszym regionie? I jak ich przekonujemy, że jednak warto zainwestować w bezpieczeństwo na wschodzie?

Kwestie finansowe są tu kluczowe, ale nie decydują o wszystkim. Dla sojuszników ważna jest solidarność, poczucie, że wspólnie przeciwdziałamy zagrożeniom, że nie zostawiamy nikogo samego. To się liczy nie tylko dla nas, ale również dla państw południowej Europy, które borykają się z problemem terroryzmu i falą imigrantów. Dlatego kiedy w rozmowach z naszymi zagranicznymi partnerami mówiłem, że Polska wesprze walkę z tzw. Państwem Islamskim, to naprawdę robiło wrażenie. Wysłanie żołnierzy do Iraku i Kuwejtu, skierowanie naszego okrętu na Morze Egejskie, to dla naszych sojuszników sygnał, że polski rząd nie odwraca się od problemów Południa. Pokazuje też, że Polska nie tylko oczekuje pomocy, lecz także tej pomocy udziela. Chcemy wzmocnienia wschodniej flanki NATO, ale też jesteśmy odpowiedzialni i solidarni, dlatego podejmujemy wysiłek na rzecz rozwiązania problemów innych państw sojuszniczych.

Czy Polska jest gotowa, by jeszcze bardziej zaangażować się w wojnę z tzw. Państwem Islamskim? Czy jest takie oczekiwanie ze strony sojuszników?

NATO zdaje sobie sprawę, że tę operację trzeba przeprowadzić bardzo delikatnie. Tym bardziej że w regionie są siły, które chcą walczyć z ISIS i które można wspierać rozpoznaniem, systemami dowodzenia, sprzętem i bronią. Jeżeli otrzymają taką pomoc, to myślę, że są w stanie wygrać z terrorystami.

Czy wiadomo, gdzie będą stacjonowały oddziały NATO w Polsce?

Pododdziały amerykańskiej brygady pancernej najprawdopodobniej będą stacjonowały w okolicach naszej zachodniej granicy, tam gdzie nasze ciężkie jednostki. Natomiast grupa batalionowa będzie po drugiej stronie Wisły. To wynika zarówno z rozmieszczenia naszej infrastruktury, która jest niezbędna do obsługi tego typu oddziałów, jak i z kwestii taktycznych.

Minister obrony Antoni Macierewicz powiedział, że Polska jest gotowa do wzięcia udziału w tworzeniu jednej z tych grup batalionowych NATO.

Deklaracja ministra Antoniego Macierewicza wychodzi naprzeciw ewentualnym zarzutom, że Polska jedynie oczekuje pomocy, nic w zamian nie dając. Jesteśmy gotowi, by wziąć na siebie takie zobowiązanie. Co więcej, uważam, że powinniśmy to zrobić. Cały czas przecież bierzemy udział w NATO-wskich misjach, nie dostając za to nic w zamian. Byliśmy jedynie dawcą. Ale nie winię za to Sojuszu. To wina tych polityków, którzy nie potrafili upomnieć się o swoje. Skończyliśmy z taką polityką. Jesteśmy solidarni i zjednoczeni, ale nasze interesy i potrzeby muszą być brane pod uwagę.

Dowódca amerykańskich sił w Europie gen. Ben Hodges mówił po ćwiczeniach „Anakonda-16”, że konieczne jest wypracowanie międzynarodowego porozumienia ułatwiającego poruszanie się wojsk wewnątrz NATO. Czy tego rodzaju koncepcja tzw. militarnego Schengen jest analizowana?

Miałem okazję rozmawiać z gen. Benem Hodgesem i bardzo chwalił Polskę za przyjęcie klarownych i skutecznych rozwiązań prawnych dotyczących przerzutu wojsk sojuszniczych przez nasze terytorium. Rzeczywiście, „Anakonda-16” uświadomiła nam potrzebę pracy nad przepisami, bo tych wymaganych uzgodnień okazało się za dużo. To jest temat do debaty wewnątrz Sojuszu, bo skoro powołaliśmy szpicę NATO, to musimy zapewnić warunki, by jej wykorzystanie było efektywne. Myślę jednak, że to temat na następny szczyt.

rozmawiali Joanna Tańska, Maciej Chilczuk

autor zdjęć: Krzysztof Żuczkowski

dodaj komentarz

komentarze


Ostrogi dla polskich żołnierzy
 
Żołnierze, zdaliście egzamin celująco
Szef MON-u o podkomisji smoleńskiej
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Polskie „JAG” już działa
Wojskowi rekruterzy chcą być (jeszcze) skuteczniejsi
The Power of Buzdygan Award
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Ostre słowa, mocne ciosy
Witos i spadochroniarze
Miliony sztuk amunicji szkolnej dla wojska
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
Zagrożenie może być wszędzie
Nominacje generalskie na 106. rocznicę odzyskania niepodległości
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Olympus in Paris
Szkolenie 1000 m pod ziemią
Czas „W”? Pora wytropić przeciwnika
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Kleszcze pod kontrolą
Odznaczenia dla amerykańskich żołnierzy
Rozkaz: rozpoznać przeprawę!
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Polsko-czeska współpraca na rzecz bezpieczeństwa
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Byłe urzędniczki MON-u z zarzutami
Olimp w Paryżu
Niepokonany generał Stanisław Maczek
„Bezpieczne Podlasie” na półmetku
Namiastka selekcji
Nowe pojazdy dla armii
Święto marynarzy po nowemu
Rosomaki na Litwie
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Polski producent chce zawalczyć o „Szpeja”
Zmiana warty w PKW Liban
Żeby nie poddać się PTSD
Złoty Medal Wojska Polskiego dla „Drago”
Rosyjskie wpływy w Polsce? Jutro raport
Rozliczenie podkomisji Macierewicza
Breda w polskich rękach
Rajd pamięci i braterstwa
Snipery dla polskich FA-50
Strategiczne partnerstwo
Ogień nad Bałtykiem
Karta dla rodzin wojskowych
Jak dowodzić plutonem szturmowym? Nowy kurs w 6 BPD
Rumunia, czyli od ćwiczeń do ćwiczeń
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Polska liderem pomocy Ukrainie
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Centrum Robotów Mobilnych WAT już otwarte
Ile GROM-u jest w „Diable”?
Polski wkład w F-16
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Po pierwsze: bezpieczeństwo granic
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Komisja bada nielegalne wpływy ze Wschodu
Czworonożny żandarm w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO