Indeks do armii

Wojskowe uczelnie mają być silnymi placówkami eksperckimi. Będzie więcej podchorążych, zaplanowano nowe kierunki kształcenia. Takie zmiany zapowiada MON.

 

Priorytetem resortu obrony jest dostosowanie działalności akademickiej do bieżących wyzwań armii. Uczelnie mają być ośrodkami eksperckimi. Tak więc we wrocławskiej Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych powstaje nowy kierunek studiów: dowodzenie; w gdyńskiej Akademii Marynarki Wojennej zostaną uruchomione nowe specjalności związane z bezpieczeństwem morskim, z kolei dęblińska Szkoła Orląt ma kształcić nie tylko pilotów i nawigatorów, lecz także ekspertów od transportu lotniczego. „Do tej pory uczelnie działały nieco rutynowo, dlatego jest potrzebny powiew świeżości. Zależy nam na wymianie wykładowców między szkołami. Konieczne jest, by oficer wojsk lądowych miał pojęcie o taktyce i strategii działania sił powietrznych czy wojsk specjalnych”, podkreśla prof. dr hab. Wojciech Fałkowski, wiceminister obrony narodowej. Kierownictwo resortu zapowiedziało także zwiększenie subwencji MON-u na przyszły rok akademicki, ale już w tym roku uczelnie przyjęły większą liczbę studentów. Na czterech uczelniach naukę rozpoczęło ponad 5 tys. pierwszoroczniaków: podchorążych i cywilów.

 

Sztuka latania

„Myślę, że u nas, jak nigdzie indziej, czuć ducha przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jesteśmy silnie związani z naszą 91-letnią tradycją, ale jednocześnie bardzo nowocześni. Mamy bogatą, na miarę XXI wieku bazę dydaktyczną, w tym nowoczesne statki powietrzne i symulatory oraz nowatorskie podejście do kształcenia”, mówi płk pil. Piotr Krawczyk, rektor-komendant Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. By nie stracić na atrakcyjności, w dęblińskiej uczelni są modyfikowane programy szkolenia, także kursowego dla oficerów (jest ich ponad 230 i rocznie w zajęciach bierze udział około 2,4 tys. słuchaczy). W Szkole Orląt działa Ośrodek Szkolenia Personelu Służb Ruchu Lotniczego wyposażony w systemy symulowania pracy kontrolerów wieżowych. Jako jedyny w Polsce ma uprawnienia do przygotowywania specjalistów informacji lotniczej (Aerodrome Flight Information Service – AFIS).

Od niedawna w strukturze dęblińskiej uczelni działa także Ośrodek Kształcenia Operatorów Bezzałogowych Statków Powietrznych. „Personel uzyskał już niezbędne uprawnienia, mamy sprzęt, także symulatorowy, więc niebawem będziemy występować do Urzędu Lotnictwa Cywilnego o certyfikat”, mówi płk pil. Piotr Krawczyk. Z kolei Ośrodek Szkolenia Personelu Taktycznych Zespołów Kontroli Obszaru Powietrznego, prowadzący kursy m.in. dla wysuniętych nawigatorów naprowadzania lotnictwa, uzyskał certyfikację NATO i jako pierwszy w państwach Europy Środkowej może nadawać uprawnienia wysuniętego nawigatora naprowadzania lotnictwa (JTAC) oraz szkolić kandydatów z innych państw NATO.

Uczelnia cały czas inwestuje w wyposażenie Akademickiego Ośrodka Szkolenia Lotniczego WSOSP. To tu są prowadzone szkolenia selekcyjne kandydatów na żołnierzy zawodowych oraz studentów cywilnych, przyszłych pilotów statków powietrznych. Ośrodek szkoli w specjalnościach „lotnych”: pilot samolotu odrzutowego – do uzyskania licencji pilota samolotowego turystycznego PPL(A), pilot śmigłowca – do uzyskania licencji pilota śmigłowcowego turystycznego PPL(H), pilot samolotu transportowego – do uzyskania licencji pilota śmigłowcowego zawodowego CPL(A) wraz z uprawnieniami IR(A) oraz pilot samolotu wielosilnikowego. Tylko w 2015 roku w AOSL wykonano ponad 7000 godzin nalotu. W związku z coraz większą liczbą chętnych do szkolenia są planowane zakupy kolejnych maszyn. Trwają także ostatnie prace nad symulatorem śmigłowca Guimbal Cabri G2, a do użytku już został oddany nowy symulator samolotu z awioniką Garmin G1000.

Szkoły Orląt też nie ominą zmiany zapowiadane przez resort obrony. Modyfikacje mają dotyczyć m.in. kierunków prowadzonych na Wydziale Bezpieczeństwa Narodowego i Logistyki. „Zrezygnujemy z logistyki ogólnej na rzecz tej dotyczącej stricte zabezpieczenia logistycznego baz i portów lotniczych oraz operacji lotniczych w cywilnych portach. Patrząc bowiem przez pryzmat sił zbrojnych – nasze bazy mogą być rozpatrywane jako ośrodki przyjęcia sił wzmocnienia NATO. To już specyficzna logistyka i właśnie na tej odrębności chcemy skupić kształcenie naszych logistyków”, wyjaśnia rektor-komendant dęblińskiej szkoły.

Podobne zmiany czekają kierunek bezpieczeństwo narodowe. „Nie ma dziś w Polsce ośrodka akademickiego, który zajmowałby się właśnie sferą bezpieczeństwa portów lotniczych czy w ogóle bezpieczeństwa powietrznego. I tę specyfikę chcemy u nas rozbudowywać. Kierunek ten docelowo ma być sprofilowany właśnie na bezpieczeństwo powietrzne”, dodaje płk Krawczyk.

Uczelnia zaczęła już prace zmierzające do modyfikacji programu studiów i zmian specjalności tak, by przyszły rok akademicki rozpocząć z nową ofertą edukacyjną. Trwają też przygotowania do otwarcia nowego kierunku studiów na Wydziale Bezpieczeństwa Narodowego i Logistyki – transportu.

Przekształcenie uczelni w akademię to tylko kwestia czasu. Wymogiem formalnym jest posiadanie dwóch jednostek naukowych z uprawnieniami do nadawania stopnia doktora. Obecnie dęblińska uczelnia ma jedno takie uprawnienie: na Wydziale Lotnictwa. „Jesteśmy na dobrej drodze, by wkrótce uzyskać kolejne. W maju 2016 roku Wydział Bezpieczeństwa Narodowego i Logistyki został pozytywnie oceniony pod kątem jakości kształcenia przez zespół kontrolujący Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Spełniliśmy więc ostatni warunek niezbędny do wystąpienia z wnioskiem”, mówi płk pil. Krawczyk. Przy założeniu, że zostanie on pozytywnie zaopiniowany, wydział do końca drugiego kwartału 2017 roku powinien dostać takie uprawnienia. Wtedy uczelnia spełni też warunki, by stać się akademią.

Dęblińska WSOSP zgodnie z wolą resortu obrony będzie także redukować liczbę studentów cywilnych (na jednego słuchacza w mundurze przypada tam teraz pięciu cywilów). „Już w tym roku, choć pierwotnie mieliśmy przyjąć niewiele ponad 70 podchorążych, limit zwiększono do ponad 90. W 2017 roku planujemy przygotować 130 miejsc dla kandydatów na oficerów”, przyznaje rektor. Nie oznacza to jednak, że uczelnia całkowicie zrezygnuje z cywilów. „Na studentów cywilnych otworzyliśmy się w 2009 roku. I dziś okazuje się, że jesteśmy liderem, jeśli chodzi o kształcenie w tym kierunku w całym kraju. Ten cywilno-wojskowy charakter naszych studiów pozwala nam na utrzymywanie kadry na najwyższym poziomie”, podkreśla rektor Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych.

Uczelnia zapowiada także zmiany w wymaganiach dotyczących rekrutacji. Nadal ważne będą dobre zdrowie, intelekt, wiedza, kondycja oraz sprawność psychofizyczna i doświadczenie lotnicze, ale też chcą „zmienić wagę poszczególnych obszarów i znaleźć złoty środek na to, co naprawdę jest ważne. Dotąd bardzo duże znaczenie miało właśnie doświadczenie lotnicze”, przyznaje rektor. Uczelnia chce zoptymalizować rekrutację w takim kierunku, by dać równe szanse także osobom, które są sprawne fizycznie, zdolne intelektualnie, ambitne, ale z powodów finansowych nie stać ich na zdobycie lotniczej licencji.

 

Akademia marynarzy

Stały wzrost liczby podchorążych i dostosowywanie studiów cywilnych do potrzeb polskich sił zbrojnych – tak można określić kierunek, w którym zmierza Akademia Marynarki Wojennej. To jedyna w Polsce uczelnia przygotowująca do służby oficerów rodzimych sił morskich. Zdobywają oni wiedzę na dwóch wydziałach: Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego oraz Mechaniczno-Elektrycznym. Do dyspozycji mają cztery kierunki: nawigację, mechanikę i budowę maszyn, mechatronikę oraz informatykę. Limity przyjęć są uzależnione od potrzeb marynarki wojennej, a wyznacza je Ministerstwo Obrony Narodowej. „W ostatnim czasie zanotowaliśmy istotną zmianę. W ubiegłym roku akademickim na pierwszym roku studiów wojskowych mieliśmy 30 miejsc, w tym przyjęliśmy 50 podchorążych, a w przyszłym będzie ich już stu. To doskonała informacja dla marynarki”, przyznaje kmdr prof. dr hab. Tomasz Szubrycht, rektor-komendant AMW. „Oznacza to, że program modernizacji będzie kontynuowany. Marynarka zyska nowe okręty i w najbliższych latach będzie potrzebowała oficerów do ich obsadzenia”.

Na tym jednak nie koniec. Gdyńska uczelnia oferuje też studia podyplomowe oraz wiele kursów dla oficerów. „W ubiegłym roku prowadziliśmy ich 115. Wiedzę zdobywało na nich 2,6 tys. osób”, informuje kmdr por. Wojciech Mundt, rzecznik AMW. W ofercie znalazły się m.in. hydrografia, zarządzanie kryzysowe czy kursy językowe. „Propozycje kursów specjalistycznych zgłaszamy do Ministerstwa Obrony Narodowej sami, ale cały czas pozostajemy otwarci na sugestie. Spływają one choćby od wojsk specjalnych czy marynarki wojennej. W odpowiedzi na zapotrzebowanie sił morskich np. w przyszłym roku akademickim rozpoczynamy cykl szkoleń z mechatroniki i prac podwodnych”, zapowiada kmdr Szubrycht. Od października 2015 roku AMW oferuje też nowy kierunek rocznych studiów podyplomowych: cyberbezpieczeństwo.

Podchorążowie AMW, a także uczestnicy różnego rodzaju szkoleń mogą na tej uczelni korzystać z bogatej bazy dydaktycznej. Niedawno rozbudowano m.in. pracownie meteo i międzynarodowego prawa morskiego. „Cały czas też pracujemy nad nowoczesnym symulatorem okrętu podwodnego. Jest on urządzany wewnątrz kadłuba jednostki typu Kobben, która stoi przed budynkiem Akademii”, przypomina kmdr por. Mundt. Jak dodaje rektor-komendant, uczelnia dąży też do jak największego upraktycznienia poszczególnych kierunków: „Stąd zabiegi, które mają na celu pozyskanie jak największej liczby oficerów służących niegdyś w siłach morskich”.

AMW kształci również studentów cywilnych, którzy zdobywają wiedzę na czterech wydziałach, a do wyboru mają kilkanaście kierunków, m.in. nawigację, mechanikę i budowę maszyn, informatykę, bezpieczeństwo narodowe, stosunki międzynarodowe czy pedagogikę. „W przyszłości zamierzamy w racjonalny sposób zmniejszać liczbę cywilów, a ich kształcenie dostosowywać do potrzeb sił zbrojnych”, zapowiada kmdr Szubrycht.

 

Uniwersytet badawczy

Reforma szkolnictwa obejmie także Wojskową Akademię Techniczną. Jak mówi płk dr hab. inż. Tadeusz Szczurek, nowy rektor-komendant uczelni, zmiany będą znaczące, ale wprowadzane w sposób ewolucyjny, tak aby nie zepsuć tego, co jest dobre. Władze WAT chcą podnosić poziom dydaktyczny i naukowy z zachowaniem wojskowego charakteru placówki. Zależy im również na rozwijaniu współpracy zagranicznej z prestiżowymi uczelniami kształcącymi oficerów w państwach sojuszniczych, a także z innymi szkołami i ośrodkami naukowymi.

Jak zapewnia komendant, Akademia nie stanie się jednak wojskową politechniką. „W całym kraju jest wiele szkół technicznych na bardzo wysokim poziomie i nie chcemy z nimi konkurować”, wyjaśnia płk Szczurek. Chce, aby WAT stała się elitarną uczelnią, która rozwija się w unikatowych dziedzinach. „W ten sposób nie będziemy konkurować z politechnikami, ale je uzupełniać”. Kierunki, na które stawia WAT, to m.in. optoelektronika, cybernetyka i kryptologia. Akademia jest zresztą jedyną uczelnią w Polsce kształcącą na tym ostatnim. „W zależności od potrzeb sił zbrojnych wprowadzamy w WAT też nowe specjalności, np. związane z obroną powietrzną, uzbrojeniem, elektroniką czy technikami radarowymi”, wylicza komendant. Ponadto od października 2016 roku wprowadzono na uczelni przedmiot historia Polski.

Dziś w WAT studiuje 10 tys. słuchaczy, w tym tylko 1,3 tys. podchorążych. Ta liczba jednak się zmienia dzięki polityce resortu obrony. „W poprzednich latach były nabory po 100–200 podchorążych, w tym toku przyjęliśmy na pierwszy rok ponad 400 słuchaczy wojskowych, a są plany, aby jeszcze zwiększyć tę liczbę”, podaje płk Szczurek. WAT nie zamierza jednak rezygnować ze studentów cywilnych. „Chcemy zachować charakter uczelni wojskowo-cywilnej, bo zależy nam na tym, by cywile jak najwięcej czerpali z wojskowych wzorców”. Jak tłumaczy rektor, ma to polegać m.in. na wychowaniu słuchaczy w duchu patriotyzmu, poszanowaniu Ojczyzny i tradycji. W dalszych planach jest też zorganizowanie dla chętnych przeszkolenia wojskowego.

Podczas inauguracji nowego roku akademickiego w WAT prof. dr hab. Wojciech Fałkowski, wiceminister obrony, mówił o konieczności podnoszenia poziomu naukowego uczelni, aby przekształciła się w „skumulowany pocisk”, zmierzający ku osiągnięciu najwyższego poziomu badań naukowych i technologicznych.

Jak dodaje płk Szczurek, WAT już teraz uczestniczy w wielu strategicznych programach z dziedziny bezpieczeństwa i obronności państwa. Uczelnia jest liderem w kilku projektach z programu „Nowe systemy uzbrojenia i obrony w zakresie energii skierowanej”, realizowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, Ministerstwo Obrony Narodowej, Polską Grupę Zbrojeniową i Agencję Rozwoju Przemysłu. „Uczestniczymy też w narodowym programie obrony powietrznej i w badaniach dotyczących satelitarnego systemu optoelektronicznej obserwacji Ziemi”, uzupełnia rektor. W sumie w WAT jest prowadzonych około 200 programów badawczych.

Do uczelni będą też zapraszani naukowcy o światowej renomie, również w ramach ogłoszonych przez MON programów „Katedra ad hoc” i „Kościuszko”. Ten ostatni projekt ma służyć zachęceniu do powrotu z emigracji polskich naukowców prowadzących badania w obszarze nauk ścisłych i politechnicznych. „Już trzech badaczy zgłosiło chęć przyjazdu do WAT, niestety, ze względu na zasady konkursu na razie nie mogę podać ich nazwisk”, mówi komendant uczelni. Projekt „Katedr ad hoc” przewiduje z kolei zapraszanie na krótkie pobyty wybitnych zagranicznych naukowców, którzy zechcą poprowadzić w polskich uczelniach wojskowych cykl zajęć. „Na maj mamy umówioną wizytę Shūji Nakamury, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki z 2014 roku”, podaje płk Szczurek. Japoński naukowiec jest profesorem inżynierii na uniwersytecie w Santa Barbara w USA i pionierem w dziedzinie badań nad technologią półprzewodników wytwarzających światło, m.in. LED.

 

Kuźnia oficerów

Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych im. gen. Tadeusza Kościuszki to uczelnia z wieloletnią tradycją (jej rodowód sięga I Rzeczypospolitej, kiedy w 1765 roku utworzono Szkołę Rycerską). Uczelnia kształci przyszłych oficerów oraz cywilnych specjalistów. Podstawową formą kształcenia są stacjonarne i niestacjonarne studia pierwszego i drugiego stopnia prowadzone na trzech kierunkach: zarządzanie, inżynieria bezpieczeństwa oraz bezpieczeństwo narodowe. „Oferta edukacyjna naszej uczelni jest przede wszystkim skierowana do osób, które chcą swoją przyszłość związać z szeroko rozumianym sektorem obronnym, szczególnie zaś do tych, których interesuje służba w wojsku lub praca w centrach zarządzania kryzysowego”, mówi mjr Piotr Szczepański, rzecznik WSOWL. Dodatkowo wrocławska uczelnia prowadzi studia podyplomowe, kursy językowe, kwalifikacyjne i doskonalące dla oficerów młodszych, zajmuje się przeszkoleniem kadr rezerwy oraz szkoleniem w ramach Narodowych Sił Rezerwowych. W ubiegłym roku akademickim prowadziła także kształcenie kandydatów na oficerów w ramach studium oficerskiego dla cywilów oraz podoficerów i szeregowych z wyższym wykształceniem. W roku akademickim 2015/2016 na wrocławskiej uczelni na studiach stacjonarnych uczyło się niespełna 2 tys. studentów, z czego około 30% stanowili podchorążowie. Ponadto na Wydziale Wojskowo-Lekarskim Uniwersytetu Medycznego w Łodzi (podlega pod WSOWL) studiowało 338 osób. „W ramach 58 form kształcenia i szkolenia, np. kursów kwalifikacyjnych i doskonalących, przeszkoliliśmy 1180 żołnierzy zawodowych”, wylicza płk dr hab. inż. Dariusz Skorupka, rektor-komendant wrocławskiej uczelni.

Liczba studentów przyjętych w tym roku akademickim jest wyższa. Zainaugurowało go w sumie 2040 osób, w tym 800 wojskowych. „Tylko o studia wojskowe ubiegało się 2039 osób na 230 miejsc, co oznacza, że o jeden indeks walczyło dziewięciu kandydatów. Pod naszym nadzorem na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi kształci się także blisko 340 kandydatów na żołnierzy zawodowych”, dodaje mjr Szczepański.

Do najważniejszych wyzwań, jakie stoją przed wrocławską uczelnią, należy uzyskanie akademickiego charakteru placówki. Jak zapowiada komendant WSOWL, po przekształceniu szkoły w Akademię Wojsk Lądowych ma być ona „najlepszą szkołą dowódców w Europie”. Wydział Zarządzania uzyskał uprawnienia do nadawania stopnia doktora nauk ekonomicznych w dyscyplinie nauk o zarządzaniu. W przyszłości będzie to dotyczyło również nauk o bezpieczeństwie. „Uczelnia cały czas się rozwija i jest gotowa na zapowiadane przez MON zmiany”, podkreśla pułkownik. Dumą szkoły jest także nowy kierunek: dowodzenie. Uruchomiony w przyszłym roku będzie pierwszy i jedyny w Polsce. „To poprawi wiedzę specjalistyczną i świadomość społeczną naszych absolwentów. Podchorążowie będą studiowali dowodzenie na studiach licencjackich, a na magisterskich, tak jak do tej pory – zarządzanie”, precyzuje rektor-komendant.

Nowością na wrocławskiej uczelni jest także możliwość kształcenia na potrzeby wojsk obrony terytorialnej. Nabór na studium oficerskie przyszłych podporuczników WOT-u ruszył wiosną tego roku. Ostatecznie, 3 października roczną naukę rozpoczęły 92 osoby (więcej na ten temat w artykule „Biegiem do gwiazdek”, PZ 10/2016).

 

Pionierzy zmian

Decyzja o powołaniu Akademii Sztuki Wojennej była jedną z pierwszych, które podjął po objęciu funkcji ministra Antoni Macierewicz. „To dla mnie zaszczyt, że mam możliwość inauguracji działalności nowej Akademii. Akademii, która nawiązuje do Wyższej Szkoły Wojennej, która kształciła i ukształtowała najlepszych oficerów Wojska Polskiego, jakich miała Polska w okresie II Rzeczypospolitej. Taka będzie polska armia, jacy będą polscy oficerowie, taki będzie system obronny RP, jacy będą studenci wychodzący z tej Alma Mater”, mówił minister Macierewicz podczas inauguracji roku akademickiego w nowo powołanej Akademii Sztuki Wojennej.

Warszawska Akademia oficjalnie rozpoczęła działalność w nowych strukturach 1 października 2016 roku. „Musimy funkcjonować bardziej dla wojska, a nie obok niego. Profil naszej działalności musi nadążać za zmianami, uwzględniać sytuację geopolityczną na świecie oraz pojawiające się wyzwania w dziedzinach bezpieczeństwa i obronności. Chodzi tu o zmiany związane ze sztuką wojenną, nowymi technologiami, relacjami międzynarodowymi”, mówi płk dr hab. Dariusz Majchrzak, prorektor ds. wojskowych w Akademii Sztuki Wojennej.

Dla tej uczelni wyzwaniem będzie uwojskowienie ośrodka. „Na ponad 7 tys. studentów cywilnych przypadało zaledwie kilkuset oficerów kształcących się na krótko- i długoterminowych kursach. Wojskowi wykładowcy, mający unikatową wiedzę i praktykę, byli przeciążeni dydaktyką, co znacznie spowalniało ich rozwój naukowy i obniżało jakość kształcenia”, podkreślał płk Ryszard Parafianowicz, rektor-komendant Akademii Sztuki Wojennej, podczas inauguracji roku akademickiego. A płk Majchrzak zaznaczył, że Akademia od kilku lat funkcjonowała bardziej na rynku cywilnym niż wojskowym. „Otwarcie się na to środowisko zmusiło nas do konkurowania z innymi uczelniami publicznymi, prowadzącymi studia z dziedziny bezpieczeństwa narodowego, wewnętrznego i międzynarodowego. Kształcenie na potrzeby wojska siłą rzeczy prowadziliśmy w podstawowym zakresie. Po kilku latach takiego funkcjonowania mieliśmy wrażenie, że nie do końca jesteśmy integralną częścią armii. Teraz chcemy to zmienić”, mówił. Władze uczelni szacują, że po zmianach liczba kilkuset słuchaczy odbywających kursy w ciągu roku ma wzrosnąć do około 1500.

Ze studentów cywilnych Akademia nie będzie jednak rezygnować. „Podczas konfliktów zbrojnych potrzebni są nie tylko wojskowi czy funkcjonariusze, lecz także obywatele, którzy znają podstawowe zagadnienia dotyczące reagowania kryzysowego i elementy bezpieczeństwa narodowego”, kwituje płk Majchrzak. Dodaje jednak, że w takiej formule kształcenie ma być adresowane do najlepszych. Dlatego już podczas tegorocznego naboru wprowadzono wyższe limity punktów, które należało zdobyć na egzaminach maturalnych, żeby dostać się na studia.

Są plany, aby cywile studiujący na ASzWoj odbywali praktyczne przeszkolenie wojskowe we współpracy z jednostkami. „W Akademii działa dużo kół studenckich, jest np. bardzo dynamiczna Jednostka Strzelecka 1313 i widzimy na co dzień, jak bardzo ci młodzi ludzie chcą się rozwijać w kierunku wojskowym. Być może pójdziemy nawet krok dalej i w przyszłości umożliwimy naszym absolwentom zdobycie stopnia podoficera rezerwy. Jest też pomysł, by ci, którzy kończą Akademię, mieli dodatkowe punkty przy ubieganiu się o studia w szkołach oficerskich”, mówi płk Majchrzak.

 

Awangarda szkoleniowa

Zmiany czekają też słuchaczy w mundurach. ASzWoj ma być resortową uczelnią kształcącą na najwyższym poziomie, na potrzeby wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Jej głównym zadaniem będzie przede wszystkim przygotowanie wysokiej klasy specjalistów, dowódców wyższych stopni.

Jedną z ważniejszych zmian jest odtworzenie dwuletnich studiów podyplomowych dla oficerów w stopniu kapitana i przywrócenie tytułu oficera dyplomowanego. Taką dwuletnią edukację zaczęło właśnie pierwszych 40 żołnierzy.

Na ASzWoj pojawił się także nowy Wydział Wojskowy, wyodrębniony z dotychczasowego Wydziału Zarządzania i Dowodzenia. Oficerowie będą się na nim kształcić na wszystkich szczeblach: taktycznym, operacyjnym i strategicznym. Kadra Wydziału Wojskowego będzie prowadzić Podyplomowe Studia Operacyjno-Taktyczne, rozszerzone z trzech do czterech semestrów, oraz Podyplomowe Studia Operacyjno-Strategiczne (przekształcone z wcześniejszego kursu). Utrzymany został tzw. kurs generalski, czyli Podyplomowe Studia Polityki Obronnej dla oficerów starszych, przygotowujących się do objęcia wyższych stanowisk etatowych, także w strukturach międzynarodowych. Nadal są prowadzone kursy doskonalące oraz kwalifikacyjne dla oficerów przewidzianych do awansu na wyższy stopień.

Władze ASzWoj przyznają, że w kształceniu mundurowych wyznacznikiem ma być przede wszystkim elitarność. Dlatego kandydatów będą obowiązywać egzaminy wstępne. Ci, którzy w październiku rozpoczęli studia, nie musieli ich jeszcze zdawać, ale za rok będą już one obowiązkowe. „Chcemy stawiać na najlepszych, dlatego ci, którzy dostaną się do ASzWoj, nadal będą podlegać weryfikacji. Ich wiedza będzie sprawdzana podczas sesji, gier decyzyjnych, ćwiczeń dowódczo-sztabowych. Jeśli ktoś się nie sprawdzi, nie będzie dla niego miejsca w Akademii”, mówi płk Majchrzak.

Uczelnia pod nową nazwą zachowała wszelkie uprawnienia akademickie, związane chociażby z nadawaniem stopni naukowych doktora i doktora habilitowanego w naukach społecznych, w dwóch dyscyplinach: bezpieczeństwie i obronności. Perspektywicznie taką możliwość będzie też oferował Wydział Wojskowy. „To, co się dzieje w szkolnictwie, to tylko część procesu zmian. Druga i być może ważniejsza część to zmiana mentalności w sposobie definiowania tego, czym jest edukacja wojskowa i jakim człowiekiem powinien być oficer Wojska Polskiego. Nawet najdłuższy marsz zawsze zaczyna się od pierwszego kroku. My robimy dziś ten pierwszy krok na długiej drodze zmian w szkolnictwie wojskowym”, mówi rektor.

Ale o elitarności Akademii mają też świadczyć jej działania. Od 1 czerwca w ramach zmiany struktur funkcjonuje tu Centrum Badań nad Bezpieczeństwem. To ośrodek analityczny, którego zadaniem jest przygotowywanie ekspertyz dla wojska oraz innych organów i instytucji państwa zajmujących się szeroko pojętym bezpieczeństwem. W jego strukturze znalazły się: Ośrodek Studiów nad Wyzwaniami Cywilizacyjnymi, Ośrodek Badań Azji oraz Ośrodek Studiów Przestrzeni Postsowieckiej. Centrum liczy około 30 pracowników naukowych, ale do współpracy będą też zapraszani specjaliści z innych instytucji analitycznych w kraju. Powstają już pierwsze ekspertyzy, w tym dotyczące strategicznego przeglądu obronnego.

 

Współpraca AD, ŁZ

Paulina Glińska, Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Piotr Lisowski





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO