Szkoleniowa szarża

Były to pierwsze manewry po reformie systemu dowodzenia polskiej armii Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Zwiastują one znaczne zmiany w szkoleniu naszego wojska.

 

O tym, że tegoroczne ćwiczenia „Dragon” będą się różniły od poprzednich edycji, było wiadomo już 1 stycznia 2014 roku, kiedy weszła w życie reforma systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP. Dla nowo powstałego Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych „Dragon ’15” to bowiem pierwsze manewry, które przeprowadziło ono od A do Z.

 

Test nowego systemu

Gen. broni Mirosław Różański, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych, wyjaśnia, że jednym z najważniejszych celów tegorocznego „Dragona” było sprawdzenie, czy DGRSZ wypełnia zadania związane z wyszkoleniem i przygotowaniem sił i środków na potrzeby operacji połączonych, którymi w razie konfliktu zbrojnego będą dowodzić, zaczynając od samej góry: naczelny dowódca, Dowództwo Operacyjne RSZ oraz Centrum Operacji Lądowych.

To właśnie dlatego zadania o charakterze operacyjno-taktycznym dla wojsk były stawiane nie przez kierownika, ale przez dowódcę Centrum Operacji Lądowych. „W kierownictwie ćwiczeń nie było więc oficerów od nas, lecz żołnierze z Centrum Operacji Lądowych z gen. dyw. Cezarym Podlasińskim na czele”, komentuje gen. Różański, który podkreśla, że ćwiczenia potwierdziły założenia reformy. „Podział na »force providera« i »force usera« zapewnia zdolność do właściwego przygotowania poszczególnych elementów ugrupowania”, wyjaśniał generał, dodając: „Musimy mieć świadomość, że podział, który został przyjęty przez reformę, skutkuje tym, że my, Dowództwo Generalne RSZ, szkoląc żołnierzy, nie robimy tego według własnego punktu widzenia”. DGRSZ dobiera formę, a cel jest podporządkowany temu, co zostało zapisane w planach użycia sił zbrojnych, czyli wytycznych przygotowanych przez Sztab Generalny Wojska Polskiego według koncepcji dowódcy operacyjnego, jak prowadzić walkę zbrojną.

„Do tej pory ćwiczyliśmy tak, że dywizje i jednostki występowały jako grupy operacyjne. Teraz mieliśmy możliwość sprawdzenia rozwiązań, które były tematem spotkań, warsztatów, seminariów przez cały rok”, twierdzi gen. dyw. Cezary Podlasiński, dowódca Centrum Operacji Lądowych. „»Dragon« dał nam możliwość ich zweryfikowania. Wiele rzeczy się potwierdziło. Są jednak zagadnienia, które musimy rozpatrzyć, np. koordynacja wsparcia ogniowego, koordynacja użycia lotnictwa wojsk lądowych. Skorygowania wymagają pewne sprawy związane z systemem meldunkowym”.

Gen. Różański zwraca uwagę na to, że „Dragon ’15” jest zapowiedzią zmian w systemie szkolenia wojsk lądowych. Według niego, dowódcy batalionów mają na współczesnym polu walki o wiele więcej do powiedzenia niż to było kilkanaście lat temu. Podkreśla, że bataliony w polskiej armii nie składają się już z 30 wozów, jak to kiedyś bywało, lecz mają ich po 58. Więcej sprzętu to zaś więcej możliwości i zupełnie inne zadania taktyczno-operacyjne. „Dowódcy batalionów muszą się nauczyć, żeby stosownie do okoliczności wykonać manewr przy użyciu ognia, sprzętu, sił. Aby ich do tego jak najlepiej przygotować, będziemy wskazywali nowe rozwiązania w szkoleniu”. Nowe podejście do roli batalionów znajdzie odzwierciedlenie nie tylko w programach szkoleniowych. Dostosowane muszą być również obiekty szkoleniowe. Co ciekawe, mają one być nie tylko przebudowane pod kątem szkolenia batalionowych grup bojowych – zapewniając im odpowiednio dużo miejsca do zadań taktycznych, ale również pod kątem urealnienia wykonywania zadań ogniowych. „My jesteśmy jeszcze trochę w Układzie Warszawskim. Wszystko odbywa się linearnie. Rubież wyjściowa, rubież otwarcia ognia, rubież przerwania ognia. Wszystko ze względu na bezpieczeństwo. A żołnierze powinni ćwiczyć chociażby strzelanie dookrężne. Zatem zmiany, m.in. urealnienie zadań ogniowych, są zdecydowanie potrzebne”.

Dowódca generalny zapowiada również wyraźne oddzielenie w czasie szkolenia elementów „ognia” od „taktyki”. Przykładem ma być właśnie „Dragon ’15”: „Przed rozpoczęciem głównych ćwiczeń na poligonie, na strzelnicach, na pasach taktycznych, poszczególne pododdziały wykonały strzelania. Część główna ćwiczeń służyła przede wszystkim kształtowaniu myśli taktycznej”, wyjaśnia. Dodaje przy tym, że podczas szkolenia, w którym dowódcy musieli łączyć taktykę ze strzelaniami, ta pierwsza schodziła mimowolnie na plan dalszy. Gen. Podlasiński zgadza się w tej kwestii z dowódcą generalnym: „Już od lat mówiliśmy o tym, że musi nastąpić oddzielenie zadań ogniowych od taktycznych, szczególnie na takich szczeblach jak dywizja. W wyniku nierozdzielania takich elementów szkolenia często dochodziło do naginania rozwiązań operacyjnych pod ćwiczącą w polu kompanię czy pluton, co wypaczało pewne rozwiązania”.

 

Dotrzymać kroku

Kolejną „nowinką”, która ma się stać regułą w funkcjonowaniu wojsk, było podejście do szkolenia rezerw. Podczas planowania i organizowania „Dragona” założono, że szkolenie w ramach takich ćwiczeń dużego jednolitego pododdziału rezerwy, w tym wypadku 5 Batalionu Obrony Terytorialnej i Dywizyjnej Grupy Zabezpieczenia Logistycznego, przyniesie dużo lepsze efekty niż udział rezerwistów w kilku krótszych szkoleniach, często prowadzonych na przykoszarowych placach ćwiczeń (więcej na ten temat w rozmowie z mjr. Waldemarem Mazurskim na str. 42–43). Gen. Różański twierdzi, że to nie wszystko, bo zmiany muszą objąć także to, co się dzieje przed zasadniczą częścią ćwiczeń i po niej: „Chodzi o przemieszczenie pododdziałów na poligony, powrót do koszar po zakończonych ćwiczeniach i obsługę sprzętu, która powinna być ostatnim, zamykającym elementem. To musi się odbywać w pełnym wymiarze. Drogi kolumn kołowych na przykład powinny być tak dobierane, aby prowadziły przez miejscowości, gdzie nie ma jednostek wojskowych, tak aby w miejscach zaplanowanych postojów mogły być organizowane spotkania z mieszkańcami, zwłaszcza z młodzieżą szkolną. To pozwoli zaprezentować nowy sprzęt i wyposażenie, tym samym ćwiczenia zyskają charakter promocyjny i rekrutacyjny”.

Zmiany w systemie szkolenia dowódców batalionów i ich odpowiedników mają trafić do jednostek w formie konkretnych wytycznych już w najbliższych miesiącach. Choć bardzo trudno wyrokować, jak szybko zostaną wprowadzone w życie, to ich kierunek, czyli zwiększenie znaczenia batalionów oraz ich dowódców, jest zdecydowanie zgodny z trendami światowymi. Warto, aby nasza armia dotrzymywała im kroku.

 

Doborowe grono

Zgodnie z decyzją dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych podczas „Dragona ’15” głównym ćwiczącym była 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej, a dokładniej – stworzona z podporządkowanych jej sił taktyczna grupa bojowa (TGB), której trzon stanowiły pododdziały piechoty zmotoryzowanej z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu. W jej skład weszły również pododdziały 23 Śląskiego Pułku Artylerii, 4 Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego, 11 Batalionu Dowodzenia, 1 Brzeskiego Pułku Saperów, Dywizyjnej Grupy Zabezpieczenia Logistycznego, 5 Pułku Chemicznego oraz żołnierze z Centralnej Grupy Działań Psychologicznych i Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych. Wsparcie taktycznej grupy bojowej stanowiły zaś 1 Brygada Lotnictwa Wojsk Lądowych, 25 Brygada Kawalerii Powietrznej, lotnictwo wsparcia taktycznego z baz w Krzesinach i Powidzu, trzy ośrodki rozpoznania radioelektronicznego naszej armii, wojska specjalne oraz powołany na czas „Dragona” 5 Batalion Obrony Terytorialnej. Pododdziały 16 Dywizji Zmechanizowanej występowały w roli pozoracji strony przeciwnej.

Z prawie tysiąca żołnierzy z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Kanady i Stanów Zjednoczonych w czasie ćwiczeń „Dragon ’15” stworzono wielonarodową grupę bojową. Jej trzon stanowiło 500 uzbrojonych w czołgi Challenger i bojowe wozy piechoty Warrior żołnierzy brytyjskich z 12 Brygady Zmechanizowanej w Bulford oraz 400 Niemców z 21 Brygady Pancernej w Augustdorf wyposażonych w czołgi Leopard 2A6 oraz bojowe wozy piechoty Marder. W komponencie zagranicznym ćwiczyło również kilkudziesięciu spadochroniarzy z 173 Brygady Powietrznodesantowej armii USA oraz strzelcy wyborowi z 22 Pułku Piechoty armii kanadyjskiej.

Krzysztof Wilewski

autor zdjęć: Rafał Mniedło/11 LDKPanc





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO