moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Zwiadowcy trenują w wodzie

Dzień zaczynają od wiosłowania. Potem są zajęcia z ratownictwa wodnego, desantowanie z płynących łodzi oraz nocna przeprawa przez akwen. Nad Jeziorem Tarnobrzeskim szkoli się 60 żołnierzy z pododdziałów rozpoznawczych 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Wodny trening zwiadowców potrwa do 26 sierpnia.

Szkolenie wodne, tzw. „niebieskie”, zorganizowano dla podhalańczyków po raz trzeci. Biorą w nim udział zwiadowcy z 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich, 21 Batalionu Dowodzenia, 1 Batalionu Czołgów i 16 Batalionu Saperów. W sumie około 60 wojskowych. – Żołnierze z Rzeszowa, Żurawicy, Przemyśla i Niska szkolą się w systemie zmianowym. Każda grupa ćwiczy nad Jeziorem Tarnobrzeskim dwa dni – mówi kpt. Konrad Radzik, rzecznik prasowy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Zajęcia prowadzą instruktorzy z Żurawicy i Niska.

Wiosła na rozgrzewkę

Podhalańczycy szkolenie rozpoczynają od zajęć z wiosłowania. – Przepłynięcie kilku kilometrów po jeziorze zajmuje im zwykle około dwóch godzin – mówi por. Mariusz Janta-Lipiński, instruktor z 16 Tczewskiego Batalionu Saperów z Niska. – To dość trudne zadanie, zwłaszcza dla początkujących. Wiosłowanie wymaga przede wszystkim dobrej współpracy w drużynie. Na początku żołnierze trochę sobie przeszkadzają, obijają wzajemnie wiosła, nie trzymają jednego tempa. To wszystko sprawia, że zadanie jest dla nich bardzo wyczerpujące – dodaje instruktor.

Po dwugodzinnym wiosłowaniu i krótkiej przerwie żołnierze ponownie meldują się na brzegu jeziora. W pełnym umundurowaniu (i wojskowych butach) oraz kamizelkach ratunkowych wskakują do wody. Muszą przepłynąć kilkadziesiąt metrów. – W ten sposób możemy sprawdzić ich umiejętności pływackie. Poza tym do pływania w mundurze i butach żołnierze powinni się przyzwyczaić – przyznaje por. Janta-Lipiński. Wojskowi muszą być bowiem przygotowani do pokonywania wody wpław podczas ćwiczeń lub działań wojennych.

Podhalańczycy szkolą się także z ratownictwa wodnego. Uczą się, jak udzielać pomocy poszkodowanemu i w jaki sposób ewakuować go z wody. Na brzegu natomiast ćwiczą zasady udzielania pierwszej pomocy. – Ten element szkolenia był bardzo wartościowy. Uczyliśmy się różnego rodzaju chwytów, którymi można ująć tonącego i doholować go do brzegu. Przećwiczyliśmy też wykonywanie resuscytacji – mówi szer. Paweł Łukasik z 21 Batalionu Dowodzenia. – To umiejętności, które nie tylko mogą przydać się w służbie, ale i w codziennym życiu – dodaje.

Desant z łodzi

Podhalańczycy ćwiczą m.in. rozpoznawanie linii brzegowej, mierzą głębokość i szerokość miejsca przeprawy, oceniają rodzaj dna i prędkość prądu. Trenują holowanie łodzi rozpoznawczych na dużych głębokościach, ćwiczą odwracanie przewróconych łodzi i wsiadanie do nich na środku jeziora. A to jeszcze nie wszystko. – W umundurowaniu, z bronią ćwiczebną muszą wskoczyć do wody z łodzi płynącej z prędkością około 20 kilometrów na godzinę, a następnie dotrzeć jak najszybciej do brzegu – opowiada por. Mariusz Janta-Lipiński. W ten sposób wojskowi uczą się desantowania z łodzi do wody.

Żołnierze szkolą się także z taktyki. – Zajęcia zaczynamy po zachodzie słońca. Zwiadowcy muszą działać w ukryciu. Na początku zajmują tak zwany rejon wyjściowy – opowiada st. kpr. Piotr Domoń z 1 Batalionu Czołgów z Żurawicy. – Po dokładnym sprawdzeniu linii brzegowej oraz samego jeziora wchodzą do wody – uzupełnia.

Wyposażeni w zestawy noktowizyjne i broń ćwiczebną muszą łodziami przeprawić się na drugi brzeg, czyli pokonać około 120 metrów. – To wymagające zajęcia. Żołnierze po całym dniu są już bardzo zmęczeni, a mimo to powinni się skupić i działać niepostrzeżenie. Muszą także starannie obliczyć szerokość i głębokość przeprawy – dodaje st. kpr. Domoń.

10 metrów pod wodą

Nad Jeziorem Tarnobrzeskim szkoli się także 10 płetwonurków z 16 Batalionu Saperów z Niska. Podczas trwających cztery dni zajęć wojskowi ćwiczą zasady działania w sytuacjach awaryjnych. Na głębokości około dziesięciu metrów trenują m.in. ściąganie i zakładanie maski oraz płetw, a także oddychanie z jednego automatu przez dwóch nurków. Każdy z żołnierzy pod wodą spędzi około 10 godzin. Płetwonurkowie szkolą się także z wykorzystaniem komory dekompresyjnej.

Szkolenie wodne podhalańczyków zakończy się 26 sierpnia.

Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: kpt. Konrad Radzik

dodaj komentarz

komentarze

~Jan
1472788140
"Teren pod wodą został zabadany przez płetwonurków". Po takim badaniu, można być na drugi dzień bardzo zdziwionym. Opowiem Ci mój przyjacielu, prawdziwą historię, a znam ją od moich kumpli, zawodowych ratowników. Wieczorem zgodnie z zasadami sztuki, sprawdzili kąpielisko nad jeziorem, czy na pewno nic nie leży na dnie. Zadowoleni ogrodzili teren i poszli spać po ciężkim dniu. Z samego rana, jakiś człowiek skoczył do wody na nogi i walnął się z całej siły o coś, co tkwiło pod lustrem wody. Tkwiło akurat właśnie bezpiecznym miejscu wyznaczonym do skoków. Oczywiście zaraz awantura i pretensje do woprowców. "Źle zabezpieczyliście kąpielisko!" "Coś leży pod wodą!" "Wypadek!" Afera totalna, pretensje do WOPR, oskarżenia, nawet wzywanie policji było. Cóż się okazało? Tuż nad ranem na pomoście, odbywała się pijatyka, z udziałem miejscowych żuli i meneli. Ośrodek sportowy nie ma ochrony a miejscowe menelstwo wchodzi przez dziury w płocie. Żule pod koniec balangi, wrzuciły dla zabawy z pomostu do wody ławkę. I poszły sobie. Ot, mała niespodzianka. Teren pod wodą został sprawdzony. Można skakać. Winnych nie ma. Ofiara jest.
F4-08-CE-4C
~ja
1472495760
~~Jan. Prwdopodobnie teren pod wodą został zbadany przez płetwonurków zanim żołnierze skoczyli do wody a samo jezioro ma miejscami ponoć głębokość 40 metrów.
80-AB-16-01
~Jan
1472194200
Szanowni Żołnierze. Pozwólcie, że opowiem o jednym wypadku, który całkiem niedawno, wydarzył się na Jeziorze Solińskim w Bieszczadach. To, zdaje się, rejon Waszego działania. Rejon przyszłej wojny. Młody człowiek wyskoczył sobie dla ochłody, z płynącego jachtu, właśnie w taki sposób, jak Panowie skaczą z motorówki, na tym zdjęciu. Na nogi - i hop. Prosto do nieznanej wody! Akurat leżało tam tuż pod powierzchnią drzewo... Akurat ostrą gałęzią do góry. No cóż, pech, powiecie. Skaczący chłopiec, siłą rozpędu z kilku metrów, wbił sobie ostrą gałąź w brzuch i utkwił. Rozpęd, duża prędkość, nieznana woda. Z gałęzią w brzuchu, leżał w wodzie, stracił przytomność, głowa więc oczywiście opadła na powierzchnię. Drogi oddechowe, znalazły się pod wodą. Zanim sternik się zorientował i zawrócił - człowiek nie żył. Ot, uduszenie. Zawrócenie jednostką pływającą i podejście do ofiary, zajmuje wszak chwilę. Panowie, ja bardzo proszę. Nie wykonujcie takich skoków.Tak, to można skakać na basenie, gdzie woda jest przezroczysta a wszystko widać. Nigdy do mętnej, nieznanej wody. Never-ever. I zwrócę się jeszcze, do "dowódcy" tego ćwiczenia. Proszę nie wydawać takich głupich rozkazów. Nawet na ćwiczeniach. Naraża Pan podwładnych i za to powinien Pan ponieść odpowiedzialność.
C6-A0-86-54
~Jan
1472144100
Kilka kilometrów po jeziorze na wiosłach, w dwie godziny. Co to za jacyś śmieszni : )))))) "podhalańczycy" ? Ja mam drugą grupę inwalidzką i czterdzieści lat a pływanie trenuję amatorsko a przepływam kilka kilometrów wpław, w tym samym czasie co oni. Kilka kilometrów to jest ledwie 150 basenów. A Wisłę przepływam w najszerszym miejscu bez kapoka, bo tak jest uważam - bardziej bezpiecznie. Dlaczego bez? Dlatego że bez kapoka, nie zahaczę się o żadne podwodne drzewo i nie zostanę wciągnięty przez nurt. Nawet nie jestem zawodnikiem żadnego klubu ani ratownikiem, tylko amatorem bardzo lubiącym pływać. Brawo "Podhalańczycy"! Gratuluję : ))
EE-C1-32-96

Kajakami po medale
 
Pociski do FA-50 i nowe Rosomaki
Flyer, zdobywca przestworzy
Nie żyje żołnierz PKW Irak
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Szczyt w Hadze zakończony, co dalej?
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
Polki wicemistrzyniami Europy w szabli
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
Historyczne zwycięstwo ukraińskiego F-16
K2. Azjatycka pantera
Marynarka świętuje i zaprasza na okręty
Wypadek Rosomaka
Policjanci w koszarach WOT
Gen. Szkutnik o planach 18 Dywizji
Strażnicy polskiego nieba
Planowano zamach na Zełenskiego
Szczyt NATO nie tylko o wydatkach na obronność
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Rakiety dla polskich FA-50
Więcej na obronność, silniejsze NATO
Świat F-35
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Specjalsi pod nowym dowództwem
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Policja ze wsparciem wojskowego Bayraktara
Na Dolnym Śląsku „Wakacje z WOT” coraz popularniejsze
Żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej powalczą w IV lidze
Terytorialsi z Dolnego Śląska najlepiej wysportowani
Ewakuacja Polaków z Izraela
Podróż w ciemność
Zbrodnia we wsi, której już nie ma
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Pancerny kot w polskim wojsku
Pierwsze oficerskie gwiazdki
Podejrzane manewry na Bałtyku
Pionierski dron
Inwestycja w żołnierzy
Święto sportów walki w Warendorfie
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
„Swift Response ‘25”, czyli lekka piechota w ciężkim terenie
The Power of Infrastructure
Bałtyk – wciąż bezpieczny czy już nie?
NATO przechodzi do działania
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Prawo dla kluczowych inwestycji obronnych
Kadeci z NATO i z Korei szkolili się w Karkonoszach
Wybierz Wydarzenie Historyczne Roku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rodzinne ćwiczenia z wojskiem
Dzień, który zmienił bieg wojny
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Nowa dostawa Homarów-K
Śmierć gorsza niż wszystkie
GROM’s DNA
Drukowanie dronów
Ratownik w akcji
Wyższe stawki dla niezawodowych
Polska z dodatkowym wsparciem sojuszników

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO