„Anakonda” to największe ćwiczenia zaplanowane przez polskie siły zbrojne w tym roku. Próbie zostanie poddanych około 26 tysięcy żołnierzy z 23 państw. Będą wykonywali zadania na lądzie, morzu oraz w powietrzu. Manewry odbędą się w czerwcu, tuż przed szczytem NATO w Warszawie.
Planowana między 7 a 17 czerwca „Anakonda-16”, będzie serią szkoleń – sojuszniczych i dużych narodowych – odbywających się na wszystkich poligonach w kraju, w tym w Drawsku Pomorskim, Żaganiu, Wędrzynie oraz Nowej Dębie. To test skuteczności polskich rozwiązań w realizacji zadań NATO. Ćwiczenia organizowane przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych RP we współpracy z Dowództwem Wojsk Lądowych USA w Europie (USAREUR) mają podnieść zdolności do dowodzenia w koalicji międzynarodowej. Sprawdzą współdziałanie sojuszniczych armii oraz ich współpracę ze służbami i instytucjami pozamilitarnymi.
– Z dotychczasowych deklaracji wynika, że w ćwiczeniu weźmie udział około 26 tysięcy żołnierzy z 18 państw NATO i z pięciu Państw Partnerstwa dla Pokoju. Jednocześnie zaangażowane będą w nie wszystkie rodzaje sił zbrojnych i służb – mówi ppłk Piotr Walatek, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego RSZ.
Na różnych etapach szkolenia główne role odegrają Wielonarodowy Korpus Północ-Wschód oraz Centrum Operacji Lądowych – Dowództwo Komponentu Lądowego. Wśród ćwiczących żołnierzy najwięcej będzie rzecz jasna Polaków, a po nich najliczniej reprezentowaną armią będą siły zbrojne Stanów Zjednoczonych Ameryki. USA skieruje na manewry około 10 tysięcy żołnierzy, trzy tysiące pojazdów, 60 statków powietrznych oraz 12 okrętów wojennych.
Ćwiczenie jest przygotowywane zgodnie z amerykańską zasadą podziału dowództw na tzw. force usera i force providera. Oznacza to, że jedno – Dowództwo Generalne – jako „force provider” organizuje szkolenie, czyli daje zaplecze logistyczne i przygotowuje do ćwiczeń podległych mu żołnierzy. Zaś drugie – Dowództwo Operacyjne – jako „force user” używa tego przygotowanego zaplecza i sił, kierując operacją, czyli tworzy zadania taktyczne, scenariusze ćwiczeń i potem nimi dowodzi.
– Głównym zadaniem Dowództwa Generalnego jest szkolenie, czyli przygotowywanie sił i środków do działania zgodnie ze swoim przeznaczeniem. W związku z tym, że „Anakonda” jest ćwiczeniem o charakterze połączonym, będziemy delegowali jednostki ze wszystkich rodzajów sił zbrojnych – zapowiada ppłk Szczepan Głuszczak, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
W ramach „Anakondy-16” odbędą się również ćwiczenia z zarządzania kryzysowego, czyli „Kaper-16”, a także „Renegade/Sarex-16”. Ich celem jest sprawdzenie gotowości do działań i współpracy sił zbrojnych oraz służb i instytucji pozamilitarnych, przy zwalczaniu zagrożeń terrorystycznych na morzu i w powietrza, a także w prowadzeniu akcji poszukiwawczo-ratowniczych na wodzie i lądzie. W poprzednich ćwiczeniach tego typu brały udział m.in. policja, straże pożarna i graniczna, służby ratownicze, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, PLL LOT, Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Urząd Morski.
„Anakonda” wpisuje się w inne ćwiczenia sojusznicze, takie jak: „Baltops”, „Saber Strike”, „Swift Response” czy „Brilliant Jump”.
Większa aktywność wojsk Sojuszu
Tegoroczna „Anakonda” poprzedzi szczyt NATO, który odbędzie się 8 i 9 lipca w Warszawie. Ma on wyznaczyć nową strategię Paktu Północnoatlantyckiego wobec zmieniających się zagrożeń i sytuacji geopolitycznej. Podsumowana zostanie również realizacja postanowień szczytu z Newport. A szczególnie to, jaka jest obecnie zdolność reakcji NATO na zagrożenia oraz postęp w formowaniu tzw. szpicy, czyli sił najwyższej gotowości – Very High Readiness Joint Task Force – VJTF. Ćwiczenia międzynarodowe w Polsce weszły już na stałe do kalendarza szkoleń Sojuszu i wnioski wyciągnięte m.in. z „Anakondy” będą dyskutowane podczas warszawskiego spotkania przywódców państw NATO.
– W 2015 roku liczba manewrów międzynarodowych, czyli ćwiczeń z żołnierzami innych państw w Polsce lub za granicą, wynosiła 70. W tym roku podwoiliśmy liczbę tych przedsięwzięć szkoleniowych – podkreśla ppłk Szczepan Głuszczak. – Wpisuje się to w postanowienia NATO, ustalone podczas szczytu w Newport w 2014 roku, które dotyczą zwiększania obecności wojsk Sojuszu na jego wschodniej flance – dodaje.
Jedną z form zacieśniania współpracy w ramach struktur NATO są tzw. detachmenty, czyli szkolenia międzynarodowe w Polsce. W ubiegłym roku w tej formie ćwiczeń brało udział ponad trzy tysiące zagranicznych żołnierzy, m.in. pododdziały piechoty, wojska powietrzonodesantowe, czołgiści oraz lotnicy.
W 2016 roku polscy żołnierze wezmą udział w blisko 300 ćwiczeniach, z czego ponad połowa odbędzie się z zaangażowaniem wojsk sojuszniczych. To o sto procent więcej szkoleń, niż w roku 2015. Na naszych poligonach będziemy gościć żołnierzy z ponad 20 krajów, w tym z Francji, Kanady, Niemiec, USA i Wielkiej Brytanii. Zgodnie z nową strategią Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, kontynuowane będą również wzmożone szkolenia rezerw oraz ochotników na kursach przygotowawczych korpusu szeregowego. Liczba szkolonych zwiększy się do 36 tysięcy, czyli będzie ich dwa i pół raza więcej, niż w roku 2015, kiedy przetrenowano około 14 tys. osób. Ćwiczenia rezerw zostaną przeprowadzone w formule wypracowanej jesienią minionego roku, czyli w zwartych pododdziałach podczas szkoleń organizowanych przez dowódców brygad i dywizji.
autor zdjęć: st. chor. mar. Arkadiusz Dwulatek / Combat Camera DORSZ, chor. mar. Piotr Leoniak, st. chor. sztab. Adam Roik / Combat Camera DORSZ
komentarze