Bombowiec do zadań specjalnych
Lancaster jest uważany za najlepszy strategiczny nocny bombowiec II wojny światowej. Część tych maszyn przystosowano do przenoszenia potężnych, kilkutonowych bomb, największych, jakimi dysponowało w tym czasie lotnictwo brytyjskie.
Wtrakcie bitwy o Anglię brytyjskie Królewskie Siły Powietrzne (Royal Air Force – RAF) rozpoczęły odwetowe, nocne naloty bombowe na Niemcy, w tym na Berlin. Tym samym czczymi przechwałkami okazały się zapowiedzi dowódcy Luftwaffe marsz. Hermanna Göringa, że żaden wrogi samolot nie przedostanie się nad stolicę Niemiec. Początkowo efektywność działań RAF-u była ograniczona, ponieważ dysponowano tylko dwusilnikowymi średnimi bombowcami przenoszącymi ładunki o stosunkowo niewielkiej masie. Sytuacja zaczęła się zmieniać na początku 1941 roku, gdy do służby wchodziły pierwsze strategiczne dwusilnikowe bombowce Avro Manchester. Maszyny te zabierały ponad dwa razy więcej bomb niż podstawowy wówczas brytyjski bombowiec Vickers Wellington, ale ich słabą stroną był niewielki zasięg. O wiele większy miały czterosilnikowe bombowce typu Hangley Page Halifax i Short Stirling, które RAF zaczął wykorzystywać w operacjach bojowych również na początku 1941 roku. W następnym roku do użycia wszedł Avro Lancaster, który jest uznawany za najbardziej udaną konstrukcję, jeśli chodzi o bombowce nocne.
Wymiana silników
Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, w 1936 roku, brytyjskie ministerstwo lotnictwa przedstawiło wymagania taktyczno-techniczne (specyfikacja P.13/36) dla dwusilnikowego średniego bombowca, który miał być uzbrojony w bomby o masie około 5,5 t lub dwie torpedy. Jako jego jednostkę napędową wskazano 24-cylindrowowy silnik Rolls-Royce Vulture o zakładanej mocy 1760 KM, ale faktycznie jego osiągi były słabsze. Opracowania samolotu, który spełniałby oczekiwania ministerstwa, podjęła się m.in. firma Avro. 26 lipca 1939 roku pierwszy raz wzbił się w powietrze prototyp jej samolotu, nazwany Manchester. Drugi oblatano 26 maja 1940 roku, gdy trwała już bitwa o Francję.
Ministerstwo lotnictwa zamówiło początkowo 200 bombowców Manchester, a potem podwoiło zamówienie. W dalszej perspektywie zamierzano nabyć ich jeszcze więcej. Jednak szybko się okazało, że niższa niż zakładano moc nie jest jedynym mankamentem silników Vulture. Z powodu częstych awarii RAF stracił ponad 30 bombowców Manchester. Dlatego ich produkcję przerwano po wykonaniu 209 egzemplarzy.
Roy Chadwick, który był szefem projektu w Avro, postanowił zmienić jednostkę napędową. Vulture zastąpił silnikiem Rolls-Royce Merlin. Ponieważ miał on mniejszą moc, Chadwick podwoił liczbę silników. Nie był w tym oryginalny, wcześniej na zamontowanie czterech merlinów zamiast pary vulture w swym halifaxie zdecydowała się firma Handley Page.
Czterosilnikowy bombowiec otrzymał nazwę Manchester III, ale potem zmieniono ją na Lancaster. Jego uzbrojenie defensywne początkowo rozmieszczono w czterech wieżyczkach. W nosowej FN-5A (Frazer Nash) były zamontowane dwa karabiny maszynowe Browning kalibru 7,7 mm. Pod kadłubem ulokowano wieżyczkę FN-64 również wyposażoną w parę karabinów maszynowych. Jednak w praktyce okazała się ona mało skuteczna i dość szybko z niej zrezygnowano. W późniejszej fazie wojny, gdy niemieckie nocne myśliwce uzbrojono w działka zamontowane na grzbiecie i strzelające skośnie do góry, niektóre samoloty dozbrojono w karabin maszynowy kalibru 12,7 mm lub działko 20-milimetrowe. Na grzbiecie kadłuba lancastera była wieżyczka FN-50, a potem FN-150. Część samolotów wyprodukowanych w Kanadzie miała wieżyczkę Martin 250 CE 23A z karabinami maszynowymi Browning kalibru 12,7 mm. Jako że myśliwce najczęściej atakowały bombowce od tyłu, w ulokowanej na ogonie wieżyczce FN-20 znajdowały się cztery karabiny maszynowe. Tyle samo miała ich montowana w późniejszych egzemplarzach wieżyczka FN-120. Wyprodukowane przed końcem wojny w Wielkiej Brytanii bombowce Lancaster wyposażono w wieżyczkę FN-82 z parą karabinów maszynowych kalibru 12,7 mm.
Zapory na celowniku
Lancaster miał komorę bombową o długości około 10 m, udźwig bomb wynosił prawie 6400 kg. Brytyjski bombowiec mógł przenosić zarówno zasobniki z minibombami o masie 1,8 kg lub 14 kg, jak również wielkie o masach 1800, 3600 lub 5400 kg, tzw. cookies. Powstały też wersje lancastera, które przenosiły specjalne uzbrojenie.
W 1943 roku Brytyjczycy przebudowali 21 bombowców wersji B. Mk. III z 617 Dywizjonu RAF-u na potrzeby operacji pod kryptonimem „Chastise”. Jej celem było zniszczenie mającego strategiczne znaczenie Zagłębia Ruhry. Głównymi celami były zapory na sztucznych jeziorach Möhnesse, 45 km na wschód od Dortmundu, i Sorpesse koło miejscowości Sundern. Jako cel dodatkowy wybrano zaporę na rzece Eder, która uchodzi do Wezery.
Na potrzeby tej operacji Barnes Wallis, konstruktor z firmy Vickers, opracował tzw. skaczące bomby. Miały one kształt beczki o długości 152 cm i średnicy 127 cm. Ważyły prawie 4,2 t i zawierały około 3 t ładunku wybuchowego torpex, który miał o 50% większą moc wybuchu niż trotyl. W ramach przystosowania bombowców do ich przenoszenia usunięto drzwi komory bombowej. Dodatkowo zdemontowano też wieżyczkę grzbietową, za to zamontowano specjalne urządzenie, które nadawało ruch wirowy bombom jeszcze przed ich zrzutem. W komorze bombowej i pod nosem samolotu umieszczono lampy, które miały pozwolić pilotom ocenić wysokość lotu nad powierzchnią wody. Zakładano, że po zrzuceniu z wysokości 20 m nad wodą, kilkaset metrów przed zaporą, bomby, skacząc jak „kamienne kaczki”, uderzą w nią i ją zniszczą.
Ostatecznie do ataku przeprowadzonego w nocy z 16 na 17 maja 1943 roku wysłano 19 bombowców, z których osiem utracono. Te, które powróciły, przebudowano ponownie do konfiguracji standardowej. Podczas operacji „Chastise” zginęło 53 ze 133 jej uczestników. Liczbę ofiar na ziemi szacuje się na co najmniej 1650 zabitych. Niestety ponad połowę z nich stanowili jeńcy i robotnicy przymusowi.
Największym sukcesem zakończył się atak na zaporę Möhne, która została przerwana. Brytyjczycy przewidywali, że jej zniszczenie spowoduje zakłócenia w dostawie energii z hydroelektrowni. Dużą wagę przykładano do przerw w zaopatrzeniu w wodę ośrodków przemysłowych, miast oraz kanałów żeglownych. I rzeczywiście przez pewien czas dostawy były mniejsze o trzy czwarte. Brytyjscy planiści spodziewali się, że po uszkodzeniu zapór nastąpią niszczące powodzie. Woda zalała spore obszary i kilka kopalń. Jednak straty w niemieckim przemyśle nie były duże, choć zostało zniszczonych 11 niewielkich zakładów przemysłowych, a ponad 100 innych uszkodzono. Większe poniosło rolnictwo, gdyż woda zniszczyła uprawy i potopiły się zwierzęta gospodarskie.
Niemcy stosunkowo szybko naprawili uszkodzenia i usunęli zniszczenia po brytyjskim rajdzie. Jednak odbił się on negatywnie na morale niemieckiej ludności, która zrozumiała, że nie może się czuć bezpiecznie nawet tysiące kilometrów od frontu. Niemieckie dowództwo musiało zaś pozostawić do obrony kraju samoloty i działa przeciwlotnicze, które były potrzebne na frontach.
Zabójcze bomby
Pomimo wielkich strat wśród załóg lancasterów brytyjskie dowództwo uznało operację przeciwko zaporom za sukces. Doceniono też koncepcję skaczącej bomby Wallisa. Zaakceptowano jego wcześniej odrzuconą propozycję budowy potężnych bomb, które miały wywoływać efekty podobne jak trzęsienie ziemi. Konstruktor zabrał się do pracy i jeszcze przed zakończeniem wojny powstała ważąca 5400 kg bomba Tallboy, zawierająca 2400 kg torpexu, oraz Grand Slam, której masa wynosiła niemal 10 t, w tym było ponad 4 t torpexu.
Do ich przenoszenia przystosowano 32 lub 33 bombowce Lancaster B.I. W wypadku bomb Tallboy drzwi komory były wybrzuszone, a w maszynach przenoszących grand slamy całkowicie je usunięto. Aby zmniejszyć masę startową samolotu, usunięto nosową i grzbietową wieżyczkę. Jednocześnie zwiększono moc silników i wzmocniono podwozie.
Pierwszy raz tallboya użyto w nocy z 8 na 9 czerwca 1944 roku w nalocie na tunel kolejowy Saumur we Francji. Bomba przebiła się przez kilkanaście metrów wzgórza i eksplodowała wewnątrz. Niebawem tallboye wykorzystano podczas operacji „Crossbow”, której celami były instalacje związane z niemieckimi latającymi bombami V-1 i rakietami V-2. Zrzucano też je na kontrolowane przez Niemców francuskie porty, zwłaszcza znajdujące się w nich potężne schrony dla U-Bootów.
Potężnych bomb użyto też przeciwko niemieckim okrętom wojennym nawodnym. Pierwszym celem był pancernik „Tirpitz”. Stacjonującą w Norwegii jednostkę uważano za zagrożenie dla arktycznych konwojów. Brytyjskie bombowce atakowały ją od września do listopada 1944 roku. Ostatecznie została zatopiona 12 listopada koło Tromso. 16 kwietnia 1945 roku lancastery z 617 Dywizjonu RAF-u ciężko uszkodziły w Kanale Piastowskim koło Świnoujścia niemiecki pancernik kieszonkowy „Lützow”.
Ostatni atak, w którym użyto bomb Tallboy, przeprowadzono 25 kwietnia 1945 roku na Berghof, alpejską kwaterę Adolfa Hitlera. Pod koniec wojny, w marcu i kwietniu 1945 roku Brytyjczycy zrzucili w Niemczech ponad 40 bomb Grand Slam. Ich celem były strategiczne mosty, wiadukty, schrony dla U-Bootów i stanowiska artylerii nadbrzeżnej.
Tadeusz Wróbel
Maćki i Antki na amerykańskim froncie
Dziwna gra
Swój czy obcy?
Krwawa jołka
Grant kontra lee
Południowcy w polskiej konspiracji
Leśny człowiek
Długi powrót
Pociąg do złota
Ochota służenia ojczyźnie
Wyklęty życiorys
Przeprowadzka
LOTNISKOWCE TRAKTATOWE
Barki zwycięstwa
Oblubieńcy śmierci
MIELIŚMY DOŚĆ EGZEKUCJI
Specjaliści z Polski
Afrykańscy kawalerzyści
Uniwersalny transporter
KRONIKA „OXA”
Artyleria wystrugana z drewna
OSTATNI SZTURM „LISA PUSTYNI”
W arktycznym piekle
MYŚLIWSKA DROGA
Zabójcza jemioła
Z BAGIEN NA OCEAN
Pogoń za wolnością
Lance, szable w dłoń!
POLSKI SEN O OKNIE
Batalie tropiciela