Słyszysz huk i nagle całe pomieszczenie trzęsie się w posadach. Jeszcze przed chwilą widziałeś na monitorach swoich żołnierzy, ale teraz łączność padła. Masz tylko kilka sekund na reakcję. To nie gra komputerowa, ale przykład akcji prowadzonej w nowoczesnym symulatorze BITE, w którym ćwiczący mogą się poczuć jak w prawdziwym polowym centrum dowodzenia.
Firma Babcock International Group jest partnerem Polskiej Grupy Zbrojeniowej przy budowie wielozadaniowych fregat „Miecznik”. Podczas tegorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego brytyjska spółka oficjalnie przedłużyła umowę z PGZ-em, by wspierać Polaków w tym programie. Ma on być realizowany do czasu dostarczenia marynarce wojennej trzeciego okrętu w 2031 roku. Ale Brytyjczycy przybyli do Kielc z czymś więcej.
Nowością, którą Babcock zaprezentowało gościom MSPO, był BITE (Babcock Immersive Training Experience). Nowy projekt Brytyjczyków nie przyciąga uwagi swoją stroną wizualną. Ot, zwyczajny kontener z dwoma wejściami. Podczas prezentacji na MSPO dziennikarze mogli się jednak przekonać, że pozory mylą. BITE to nic innego jak naszpikowany elektroniką i rozmaitymi systemami symulator centrum dowodzenia. Lub jak to określa sam producent: „immersyjne środowisko treningowe, które odzwierciedla wyzwania fizyczne, sensoryczne i poznawcze towarzyszące działaniu w środowisku miejskim”. Na czym to polega? Do jednego, większego pomieszczenia wchodzi grupa żołnierzy, którzy mogą się poczuć jak w piwnicy, domu czy innej miejskiej przestrzeni, która została zaadaptowana na potrzeby sztabu dowodzenia. W prezentowanej w Kielcach wersji w pomieszczeniu znajdowały się stół i rozłożone na nim mapy, liczne ekrany, na których można wyświetlać np. widok z drona na pole działania, i inne istotne dla przebiegu misji dane i informacje.
W tym samym czasie w drugim pomieszczeniu znajdował się specjalista, który obserwował „pokój dowodzenia”, zbierał informacje do późniejszej analizy i wprowadzał kolejne zmienne do treningu. Obsługa BITE może generować w pomieszczeniu treningowym realistyczne wstrząsy (np. od bliskiego wybuchu), odcinać zasilanie i powodować inne awarie sprzętu, stymulować wszystkie zmysły poprzez takie efekty, jak sypiący się kurz z sufitu, zapach spalenizny, odgłos wybuchu itp. Wszystko po to, by uczestnicy symulacji mogli sprawdzić się w rozmaitych warunkach i wyćwiczyć właściwe zachowanie w danej sytuacji.
Obsługa BITE, poza dostarczaniem kolejnych bodźców przy realizowaniu scenariusza, na bieżąco monitoruje wszystkie sygnały wizualne, dźwiękowe i biometryczne z pomieszczenia obok. Możliwa jest pełna kontrola zarówno nad środowiskiem, jak i zbieranymi informacjami, co pozwala dostosować intensywność doświadczenia w czasie rzeczywistym. A następnie poddać uczestników szkolenia realistycznym czynnikom stresogennym współczesnych operacji bojowych.
Po każdym treningu następuje analiza danych. Sprawdza się, kto i jak zareagował w krytycznym momencie, gdy np. zgasło światło lub doszło do pobliskiego nalotu. Obsługa BITE widzi i słyszy wszystko, może mierzyć tętno i zapisywać inne sygnały, świadczące o sposobie reagowania na stres. Wszystko po to, by po zakończonym treningu wyciągnąć wnioski, które zaowocują przy kolejnym ćwiczeniu lub docelowo podczas prawdziwej operacji.
Konstrukcja BITE jest wytrzymała, mobilna i modułowa, dzięki czemu można z niej korzystać w dowolnym środowisku. Prezentacja na MSPO była europejską premierą systemu, który na początku roku zebrał pozytywne opinie podczas Międzynarodowej Wystawy i Konferencji Technologii Szkoleń 2024 (IT²EC) w Londynie.
autor zdjęć: Babcock
komentarze