moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ukraina w NATO? Jeszcze nie dziś

Umieszczenie w ukraińskiej konstytucji zapisu o dążeniach do członkostwa w UE i NATO to symbol prozachodnich starań obecnych władz w Kijowie. I na razie tylko symbol. Najważniejszym bowiem elementem tej geopolitycznej układanki z Ukrainą była, jest i zapewne długo jeszcze będzie Rosja. Kreml skutecznie zadbał o to, by zaszachować Zachód. Przyjęcie dziś Ukrainy do NATO oznacza bowiem uwikłanie całego Sojuszu w niemal otwarty konflikt z Moskwą.

Na początku lat 90. Ukraina, podobnie jak i Białoruś, wykorzystała niezwykle korzystną koniunkturę międzynarodową – słabość i rozpad ZSRR – by po raz pierwszy w historii wywalczyć sobie własną państwowość. To właśnie lata 90. i początek XXI wieku były czasem, w którym Kijów mógł zbudować solidne filary swojej suwerenności. Jeśli Ukraina chciała nawiązać silne więzi z UE i NATO, powinna była wykorzystać maksymalnie właśnie ową niezwykłą sytuację.

Tak się jednak nie stało. Wybrano drogę środka, lawirując między Wschodem i Zachodem, co do pewnego stopnia było zrozumiałe, biorąc pod uwagę to, jak dużą rolę odgrywała na odrodzonej Ukrainie rosyjskojęzyczna część społeczeństwa. Gwałtowny zwrot na Zachód mógłby doprowadzić do pęknięcia i utraty przez Kijów wschodniej części kraju, a tego zapewne obawiali się nawet najbardziej prozachodni ukraińscy politycy.

Najważniejszym elementem geopolitycznej układanki z Ukrainą w roli głównej była, jest i zapewne długo jeszcze będzie Rosja. Z racji geograficznego położenia Ukraina ma dla niej niezwykle strategiczne znaczenie, co widać dobrze, gdy spojrzy się na mapę Europy. Jeśli Ukraina znajduje się pod kontrolą Rosji, wówczas strefa wpływów Kremla natychmiast przybliża się do Europy Środkowej. Jeśli natomiast Ukraina wymyka się Rosji, granica rosyjskiej strefy wpływów w tej części Starego Kontynentu znajduje się wówczas zaledwie 500 km od Moskwy. II wojna światowa to wprawdzie odległa przeszłość, ale w Rosji, gdzie pamięć o tzw. Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej jest, jak się wydaje, wciąż bardzo żywa, wszyscy wiedzą, że najazd III Rzeszy na ZSRR objął głównie terytoria dzisiejszej Białorusi i Ukrainy. Potem wytracił impet i załamał się. Moskwa ocalała wówczas w dużej mierze dlatego, że wróg musiał po drodze zająć Mińsk i Kijów.

To wszystko sprawia, że starania Ukrainy o wejście do NATO i UE będą tym bardziej skuteczne, im słabsza będzie Rosja. Podobnie jak w latach 90-tych, gdy Kreml nie był w stanie skutecznie sprzeciwić się akcesji Polski do NATO. Albo  nawet jeszcze w pierwszej połowie XXI wieku, gdy Władimir Putin musiał pogodzić się z przystąpieniem do Sojuszu Litwy, Łotwy i Estonii. Jednak dziś Rosja to już zupełnie inne państwo – od czasu inwazji na Gruzję w 2008 roku udowadnia, że może używać armii do polityki zagranicznej (Krym, Syria). A biorąc pod uwagę, że to wciąż armia dysponująca jednym z dwóch największych na świecie arsenałów głowic atomowych, fakt ten ma niebagatelne znaczenie. Ponadto Rosja jest – przy wszystkich swoich problemach gospodarczych – zjednoczona wizją odbudowy mocarstwowości, którą wbrew wszelkim przeciwnościom kreśli Putin. Taka Rosja nigdy nie pozwoli odebrać sobie Ukrainy bez walki.

Europa przekonała się o tym w 2014 roku, gdy Putin zaskoczył wszystkich aneksją Krymu, po tym jak władzę w Kijowie stracił przychylny Kremlowi Wiktor Janukowycz. Eskalacja konfliktu ukraińsko-rosyjskiego w Donbasie (choć – przynajmniej oficjalnie – bez udziału samej Rosji) była tego logiczną konsekwencją. Rosja stworzyła sytuację, która gwarantuje jej utrzymanie przynajmniej części Ukrainy w strefie swoich wpływów. Tym samym uniemożliwia de facto zbytnie zbliżenie z Zachodem. Przyjęcie dziś Ukrainy do NATO – tak jak i przyjęcie Gruzji po 2008 roku – oznaczałoby bowiem uwikłanie całego Sojuszu w niemal otwarty konflikt z Rosją. Tymczasem wschodnie mocarstwo – jak ostrzega w dorocznym raporcie estońska Służba Wywiadu Zagranicznego, którego treść właśnie ujawniły media – wzmacnia siły na zachodniej granicy kraju. Natomiast w czasie ćwiczeń, takich jak „Zapad ’17” czy „Wostok ’18”  rosyjska armia „stale ćwiczy działania w realiach dużego konfliktu wojskowego z NATO” – czytamy we wspomnianym wyżej raporcie. Dopóki Rosja będzie stanowić bezpośrednie zagrożenie dla Zachodu, starania Ukrainy o akcesję – nawet wpisane do konstytucji – będą miały wyłącznie wymiar symboliczny.

Oddzielną kwestią jest to, czy – abstrahując od realiów międzynarodowych – ukraińska armia spełnia standardy stawiane armiom krajów Sojuszu. Od lutego 1994 roku kraj ten jest uczestnikiem programu „Partnerstwo dla Pokoju”, który jest platformą współpracy Sojuszu z krajami aspirującymi do NATO. Żołnierze ukraińscy współdziałali też z wojskami państw należących do Sojuszu, np. w czasie misji stabilizacyjnej po zakończeniu konfliktu w Iraku.

Mimo to, w 2014 roku, w momencie rozpoczęcia konfliktu z Rosją, stan sił zbrojnych Ukrainy był bardzo zły. Teoretycznie liczyła ona 170 tys. żołnierzy, ale – jak się okazało – jedynie kilka tysięcy było zdolnych do natychmiastowego wykonywania zadań bojowych, co świadczyło o dramatycznym stanie systemu szkolenia. Perspektywa regularnego konfliktu z Rosją sprawiła jednak, że w ciągu kilku lat armia Ukrainy przeszła poważną metamorfozę – przede wszystkim znacznie zwiększono jej zdolności mobilizacyjne, przywracając pobór. Ponadto zaczęto w szybkim tempie – również dzięki pomocy szkoleniowej ze strony NATO – podnosić zdolność bojową armii, która równocześnie zdobywała doświadczenie w walkach toczących się na wschodniej Ukrainie. Kijów „odświeżył” też zalegający w magazynach poradziecki sprzęt, m.in. czołgi T-64, T-72 i T-80. Dziś liczebność sił zbrojnych Ukrainy to ok. 250 tys. żołnierzy, w większości gotowych do walki.

Problemem ukraińskiej armii – z perspektywy ewentualnego dołączenia do NATO – byłaby niewątpliwie zaniedbywana przez lata kwestia modernizacji uzbrojenia. Stanowi je głównie poradziecki, starzejący się sprzęt i – gdyby to miało się zmienić – modernizacja musiałaby objąć właściwie wszystkie rodzaje wojsk, na co dziś Ukrainy po prostu nie stać. Poza tym w sytuacji wiszącego nad krajem konfliktu z Rosją, modernizacja – nawet prowadzona etapami – byłaby trudna do zrealizowania w praktyce, ponieważ Kijów potrzebuje permanentnej gotowości całych sił zbrojnych na wypadek rozszerzenia się konfliktu. To zresztą ważna lekcja dla wszystkich tych, którzy wydatki na modernizację armii przesuwają na później – warto pamiętać, że ten proces zajmuje kilka lat. Jeśli w czasach względnego bezpieczeństwa nie podejmuje się decyzji w tej sprawie, gdy przychodzi kryzys nie ma już po prostu na nią czasu.

Z perspektywy bezpieczeństwa Polski proeuropejskie dążenia Ukrainy są oczywiście dobrą informacją, gdyż Ukraina zwrócona w kierunku Brukseli odsuwa od nas agresywnego sąsiada ze Wschodu. Sytuacja, w której koniunktura międzynarodowa znowu ułożyłaby się tak, że Kijów miałby realne szanse związania się z Zachodem (i tym razem je wykorzystał), byłaby ogromnym strategicznym zyskiem Polski. Przestalibyśmy stanowić wschodnią flankę NATO. Oczywiście trzeba by jeszcze zapewne uporać się z demonami przeszłości w relacjach Polski z Ukrainą – ale to już nieco inny temat.

Na razie strategicznym celem Ukrainy nie jest jednak wstąpienie do NATO, ale odzyskanie pełnej kontroli nad swoim terytorium i wywieranie stałej presji na Zachód, by ten z kolei naciskał na Rosję w sprawie Krymu i konfliktu na wschodzie Ukrainy. W tych dążeniach Polska powinna Ukrainę wspierać. Ukraina w NATO? Może kiedyś. Dziś gra toczy się o to, aby Ukraina mogła w przyszłości o członkostwie w NATO i UE realnie marzyć.

Artur Bartkiewicz , dziennikarz „Rzeczpospolitej”

dodaj komentarz

komentarze

~Scooby
1554263760
Nie widzę przeszkód , by Ukraina wstąpiła do NATO i UE nawet w tym roku. Pracują w UE, na wojnie się znają lepiej niż 90 % członków NATO. Czas przyspieszyć integrację .
EC-B4-95-43

Debiut polskiego AW149
 
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Rodzina na wagę złota
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
„Pułaski” na Atlantyku
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Pilecki ucieka z Auschwitz
Sport kształtuje mentalność
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Rex Bolizlavus
Polska kupi najnowsze rakiety AMRAAM
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
Polskie F-16 w służbie NATO
Powstaje armia dronów
Święto ludzi z pasją
Poznać rakietowego Homara
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Zatopiony problem
Żołnierze usuwają skutki nawałnicy
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Zwycięstwo mordercy
Baltic Sea Under Control
Więcej polskiego trotylu dla USA
Kolejowy sabotaż udaremniony
Feniks zakończony. Pomoc trwa
Ratownicy medyczni szkolą się z samoobrony
Ile kosztują Starlinki dla Ukrainy
Medycyna na morzu
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Tych chwil z Dachau nie da się wymazać…
Pierwsza misja Gripenów
Żołnierze walczą z ogniem w Biebrzańskim Parku
Nowi generałowie Wojska Polskiego
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Podniebny Pegaz
Wylicytuj Buzdygan i pomóż chorym dzieciom!
Niezawiniona śmierć niezłomnego gen. Fieldorfa
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Henry Szymanski na tropie prawdy
Su-22, czyli cztery dekady w siłach powietrznych
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Więcej na mieszkanie za granicą
Trzy dekady DGW
Piękny przykład patriotyzmu
Dobra wiadomość dla miłośników lotnictwa
Viva Polaki! Viva liberatori!
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Ełku wykuwają charaktery
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Podniebne wsparcie sojuszników
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Pracowity dyżur Typhoonów
Wyrok za tragiczny wypadek
Szabla hubalczyków
Składy wysokiego ryzyka
Wyścig zbrojeń wystartował
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Double Eagle – podwodny tropiciel
Strażnik nieba
Więcej amunicji do Rosomaków

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO