moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

 
Kpt. Władysław Kochański „Bomba” w obronie Wołynia

16 listopada 1943 roku oddział partyzancki cichociemnego kpt. Władysława Kochańskiego „Bomby” starł się koło Huty Starej na Wołyniu ze zgrupowaniem Ukraińskiej Armii Powstańczej. Akowcy, broniąc ludności cywilnej, rozbili liczniejszych Ukraińców. Po polskiej stronie walczył oddział partyzantki radzieckiej. Miesiąc później Sowieci aresztowali Kochańskiego.

27 Wołyńska Dywizja Piechoty Armii Krajowej, sformowana w styczniu 1944 roku. W jej skład weszły m.in. oddziały wołyńskiej samoobrony.

Władysław Kochański urodził się w 1918 roku w Stanisławowie. Po klęsce wojny obronnej 1939 roku przedostał się na Węgry, gdzie trafił do obozu dla internowanych. Po ucieczce z niewoli wstąpił w szeregi Polskich Sił Zbrojnych we Francji. W obliczu kapitulacji trójkolorowych, podobnie jak tysiące polskich żołnierzy, został ewakuowany na Wyspy Brytyjskie. Służył w 1 Brygadzie Strzelców oraz 1 Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej. Zgłosił się na cykl szkoleń dla żołnierzy, którzy mieli zostać przerzuceni do służby w kraju. W nocy z 1 na 2 września 1942 roku, w ramach lotniczej operacji o kryptonimie „Chickenpox” (ospa wietrzna), został zrzucony na spadochronie na terytorium okupowanej Polski, stając się jednym z 316 cichociemnych – spadochroniarzy Armii Krajowej.

Na zapleczu frontu wschodniego

Po kilkutygodniowej aklimatyzacji w realiach okupowanej Polski został skierowany na II odcinek wydzielonej organizacji dywersyjnej „Wachlarz”, prowadzącej dywersję na zapleczu frontu wschodniego. Po rozwiązaniu „Wachlarza” trafił do Kierownictwa Dywersji (Kedyw) Okręgu Wołyńskiego AK. Na tym obszarze polska racja stanu była zagrożona nie tylko ze strony niemieckiego okupanta. Drugim przeciwnikiem były krwawe sotnie UPA, które całą swą agresję kierowały przeciwko polskiej ludności cywilnej. Trzeci problem stanowiła partyzantka sowiecka, która, jak się wkrótce okazało, szukała tylko odpowiedniego momentu, aby wbić nóż w plecy oddziałom akowskim.

Pomimo skomplikowanej sytuacji dowództwo okręgu wołyńskiego starało się realizować zadania zlecane przez Komendę Główną. Jednak ze względu na wzrastające zagrożenie ze strony partyzantki ukraińskiej, dużo istotniejsze okazało się wspieranie ośrodków samoobrony tworzonych w poszczególnych miejscowościach Wołynia. Dla części dowódców akowskich obrona ludności cywilnej przed atakami UPA stała się priorytetem. Jednym z nich był właśnie kpt. Władysław Kochański „Bomba” vel „Wujek”, który w lipcu 1943 roku otrzymał rozkaz odbudowy struktur akowskich sparaliżowanych przez Niemców w powiecie kostopolskim.

Cichociemny zatrzymał się w miejscowości Wyrka koło Huty Stepańskiej. Obie wioski były dużymi ośrodkami polskiej ludności, razem skupiały około 5 tysięcy mieszkańców. W połowie lipca oddziały UPA przeprowadziły zmasowaną akcję w kilkunastu okolicznych miejscowościach, mordując kilkuset Polaków. 16 lipca Ukraińcy zaatakowali także Wyrkę i Hutę Stepańską. Kochański wraz ze swym oddziałem oraz ludnością cywilną przedarł się do Huty Stepańskiej, gdzie objął dowództwo samoobrony. Jednak z powodu okrążenia podjął decyzję o ewakuacji z zagrożonej wioski. Kilka tysięcy mieszkańców oraz ludzie Kochańskiego zdołali przebić się przez pierścień nieprzyjaciela. Niestety około 300 osób, próbując ucieczki na własną rękę, padło ofiarą upowców.

Bunkry, zwiad konny, szwalnia mundurów…

Kochański, mimo poważnej rany odniesionej podczas obrony Huty Stepańskiej, nie zrezygnował z dowodzenia oddziałem. W szybkim tempie rozbudował go do stanu około 700 partyzantów, co stanowiło poważną siłę w walce z bandami UPA. Do kolejnej konfrontacji z Ukraińcami przygotowywał się od połowy sierpnia w okolicach Huty Starej, gdzie stworzył kolejną bazę. Wykorzystując doświadczenie zdobyte podczas lipcowych walk, zorganizował nowy ośrodek samoobrony z zapleczem sanitarnym, szwalnią mundurów, systemem aprowizacji. W Hucie Starej wybudowano szereg bunkrów, rowów strzeleckich, tworząc system ochronny wspomagany przez zwiad konny oraz czujki rozstawione we wszystkich kierunkach. Aby zwiększyć szanse w walce z UPA oraz Niemcami, nawiązał współpracę z operującym w okolicy oddziałem partyzantki sowieckiej.

W połowie listopada oddział „Bomby” prowadził działania antyniemieckie w oddaleniu od Huty Starej. Ukraińcy, którzy najprawdopodobniej zostali o tym poinformowani, 16 listopada w sile około 1200 ludzi uderzyli na miejscowość. Osamotniona samoobrona dzielnie odpierała ataki znacznie liczniejszego nieprzyjaciela. Z czasem zaczęła się jednak uwidaczniać przewaga upowców. Sytuacja zmieniła się diametralnie po powrocie ludzi Kochańskiego, wspieranych dodatkowo przez oddział partyzantki sowieckiej. Ukraińcy zostali zmuszeni do odwrotu. Około stu ich ludzi straciło życie i odniosło rany. Po stronie polskiej zginęło kilkunastu żołnierzy. Jak wskazuje Grzegorz Motyka w książce pt. „Ukraińska Partyzantka 1942–1960”, bitwa pod Hutą Starą była jednym z największych sukcesów polskiego podziemia w walce z UPA.

Wobec okrucieństw, jakich upowcy dopuszczali się na polskiej ludności Wołynia, niezwykłego znaczenia nabiera honorowy gest Kochańskiego po wygranej bitwie. Cichociemny rozkazał opatrzyć kilkunastu wziętych do niewoli Ukraińców, a następnie odesłać ich pod eskortą do sprzyjającej UPA wsi Hubków nad Słuczą.

Jak się wkrótce okazało, o wiele gorzej z samym Kochańskim obeszli się jego dotychczasowi sojusznicy spod znaku czerwonej gwiazdy. W drugiej połowie grudnia, wraz z kilkoma innymi oficerami oraz obstawą, został on zaproszony na towarzyskie, jak się wydawało, spotkanie w sowieckim oddziale Michaiła Naumowa. Kurtuazja nie trwała jednak zbyt długo. Po wymianie kilku zdań Polaków sterroryzowano i uwięziono. Część z nich jeszcze tego samego dnia zostało zastrzelonych. „Bomba” oraz dwóch jego podkomendnych przez Kijów trafili na moskiewską Łubiankę. Podczas rozmów Kochański odrzucił propozycję współpracy z NKWD. Skazano go na 10 lat obozu pracy za działalność szpiegowską oraz walkę przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Jednak cichociemny nie zamierzał dawać za wygraną. Podjął nieudaną próbę ucieczki, przez co zwiększono mu wyrok do 25 lat katorgi. Do Polski wrócił w 1955 roku. Zmarł w 1980 roku w Krakowie, z powodu choroby serca.

Wojciech Königsberg , historyk AK, autor książki „Droga »Ponurego«, Rys biograficzny majora Jana Piwnika”, współtworzy blog „Wokół Wykusu”

autor zdjęć: Wikimedia

dodaj komentarz

komentarze


Pierwsze w tym roku środki na zapomogi
 
Do końca walczył z tyranią
Musimy stawiać czoła zagrożeniom
Ruszyła sprzedaż biletów na Air Show
Pół wieku w zespole
1 Dywizja: mobilność i siła ognia
Topaz dla Bułgarii
Holendrzy kończą dyżur w Polsce
Zagłosuj na najlepsze ubiegłoroczne wydarzenie historyczne
Maszerowali, lecz nie ginęli
Gdyńska stocznia zyskała nowe kompetencje
Polska potrzebna od zaraz
Nowy wymiar wojska
„Nasze granice w Monte Cassino”
Żołnierze pomagają zneutralizować złotą algę
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
83 lata temu alianci wkroczyli do Narwiku
Koszykarskie święto w Atlas Arenie
Szefowie sojuszniczych armii o bezpieczeństwie
Osiem krążków reprezentantów CWZS-u, w tym pięć złotych
Gotowi na dyżur w SON
Litwini kupią zestawy Grom
Nowy regulamin dla żołnierzy
Najsprawniejsi wieloboiści
Nieletni kandydaci z szansą na wojskowy indeks
Polska wśród światowych liderów
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki
Żegnali ich kamieniami w bukietach
Wiedzieliśmy, że coś się wydarzy
Żołnierze uczą kobiety samoobrony
Koniec XI zmiany PKW Orlik
„Griffin Shock ’23”. Pierwsze takie ćwiczenia w historii NATO
Piekielny ogień dla polskiej armii
Śladem profesjonalistów
Piąte zwycięstwo gwiazd Gortata z wojskiem
WOT i „Anakonda”
Słowa jak pociski
Obrady Grupy Północnej w Polsce
Razem gotowi na wszystko
B9 stawia na solidarność
Mistrzostwa WOT-u w crossficie
Więcej miejsc na studiach w LAW
Rusza budowa laboratorium Hardware-in-the-Loop
Finlandia w NATO
Polacy nie ucierpieli w Kosowie
Włosi na straży polskiego nieba
Amunicja dla artylerzystów
Błaszczak do młodych Polaków: wstępujcie do wojska
Anakonda na Bałtyku
Przysięga dobrowolsów
Błaszczak: chcemy kupić rozpoznawcze aerostaty dla WP
Breakthrough for the Polish Armed Forces
Arktyczny Delfin na tropie okrętów podwodnych
Szef MON-u o rakiecie odnalezionej pod Bydgoszczą
Włoski niszczyciel rakietowy w Polsce
Wojsko poza schematem

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO