moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Gorzki finisz wielkiej wojny

11 listopada 1918 roku, o 11.00 w lesie Compiègne przedstawiciele ententy i Niemiec podpisali zawieszenie broni, które kończyło najpotworniejszą z dotychczasowych wojen. Bardzo szybko okazało się, że rzeczywistość, jaka się po niej wyłoniła nie tworzy wcale „nowego wymiaru humanizmu”, jak wcześniej powszechnie wierzono.

Wprawdzie porządek XIX wieku i układ wynikający ze znienawidzonego przez uciśnione narody, w tym Polaków, Świętego Przymierza został zniszczony, ale nikt nie przypuszczał, jaką cenę przyjdzie za to zapłacić ludzkości. Już sama liczba ofiar świadczy o tym, że wielka wojna nie miała precedensu w historii. W ciągu 52 miesięcy zginęło, zmarło z ran lub zaginęło bez wieści około: 1,8–2,1 mln Niemców; 1,3–1,7 mln Rosjan (inne szacunki podają ponad 2 mln); 1,4 mln Francuzów; 1,1–1,3 mln obywateli Austro-Węgier; 750 tys. Brytyjczyków; 600 tys. Włochów; 500 tys. Polaków walczących w armiach państw zaborczych. Łącznie poległo lub zmarło z powodu ran około 9,5 mln żołnierzy (w niektórych opracowaniach pojawia się nawet liczba blisko 12 mln). Straty wśród ludności cywilnej oblicza się na 5–7 mln, to ofiary chorób zakaźnych, głodu, terroru okupacyjnego i bombardowań. Europa, która była epicentrum globalnego konfliktu, zmieniała się w jedno wielkie cmentarzysko. A na tych, którym przyszło na tym cmentarzysku żyć dalej i budować nowy porządek, czekały kolejne plagi: rewolucje, kryzys gospodarczy, rządy totalitarne i wreszcie – II wojna światowa, która znowu przesunęła granice ludzkiego bestialstwa na niewyobrażalne szczyty.

Czas apokalipsy

Wcześniejsze konflikty, jak wojna secesyjna w Ameryce Północnej, wojna rosyjsko-japońska, a przede wszystkim wojna francusko-pruska pokazały już jak okrutna może być walka przy wsparciu coraz szybciej rozwijającej się techniki. Ale żołnierze jadący w pociągach na front przekonani byli o jednym: „Ta wojna nie potrwa długo, gdyż nasza armia posiada miażdżącą przewagę”. Okazało się, że nikt nie miał takiej, by szybko rozstrzygnąć starcie na swą korzyść. Niemiecki plan wojny błyskawicznej na Zachodzie, który miał zapewnić zwycięstwo nad Francją i jednocześnie uchronić Niemcy przed walką na dwa fronty spalił na panewce. Francuski opór okazał się twardszy niż sądzono, a co gorsza Paryżowi na pomoc przyszli Brytyjczycy, natomiast na Wschodzie sojusznicza c.k. armia nie mogła utrzymać na dystans „rosyjskiego niedźwiedzia” i trzeba jej było wysłać wojska na pomoc. Z tych powodów na francuskich polach rozpoczęła się wielomiesięczna i wyniszczająca obie strony wojna pozycyjna. Rozprzestrzeniały się kilometry okopów, wręcz całe osiedla ziemianek otoczone zasiekami z drutów kolczastych i ubezpieczone gniazdami karabinów maszynowych; a między wrogimi pozycjami rozciągała się zryta lejami po pociskach armatnich tzw. ziemia niczyja, usiana gnijącymi trupami żołnierzy, którzy zginęli w kolejnej bezsensownej próbie przełamania nieprzyjacielskich pozycji. „Na Zachodzie bez zmian” głosiły tytuły gazet, a czytający je ludzie dobrze wiedzieli, co to oznacza: w ogniu karabinów maszynowych, w kilka minut znowu zginęło kilka tys. żołnierzy, a front nie posunął się nawet o metr. To kanoniczny obraz koszmaru I wojny światowej, ale niekompletny. Na ogół wielkie bitwy i walki pozycyjne przysłaniają fakt, że na tyłach wcale nie było bezpieczniej, a ludność cywilna pierwszy raz na taką skalę została poddana okrucieństwom wojny.

Kiedy Niemcy wkroczyli w sierpniu 1914 roku do Belgii, chcąc zapewnić sobie spokój na zapleczu frontu, rozpętali wobec ludności cywilnej okrutne represje. Rabunki i egzekucje, w tym kobiet i dzieci, stały się codziennością okupowanego kraju. Co potrafią wojacy kajzera przekonali się również mieszkańcy polskich miast, chociażby Kalisza, w którym niemieccy żołnierze przez prawie cały sierpień 1914 roku urządzali regularną rzeź mieszkańców i burzyli ich domy. Mimo artykułów i zakazów konwencji haskiej z 1907 roku walczące armie co rusz plamiły swe mundury zbrodniami na cywilach. Nie można też zapomnieć o pierwszym wielkim ludobójstwie, jakiego dopuścili się Turcy na narodzie ormiańskim w latach 1915–1917. Wielka wojna wyznaczyła „standardy”, które tak skutecznie „podniósł” po swym dojściu do władzy jej weteran, odznaczony za męstwo Żelaznym Krzyżem, kapral Adolf Hitler…

Postęp techniczny dzięki rzezi

W 1884 roku amerykański wynalazca, Hiram Stevens Maxim zaprezentował prototyp w pełni automatycznego karabinu maszynowego. Był to pierwszy z całej serii wynalazków, które zmieniły I wojnę światową w masową jatkę. W ogniu karabinów maszynowych i coraz precyzyjniejszej artylerii ginęły tysiące żołnierzy. Karabiny maszynowe zaczęto też montować na wciąż niedoskonałych, drewniano-płóciennych samolotach i sterowcach. Początkowo nieliczne maszyny toczyły ze sobą „rycerskie” pojedynki, ale i tutaj wnet wzięło górę masowe użycie sprzętu i w ostatnich dwóch latach w powietrzu walczyły ze sobą całe eskadry. Śmierć z nieba niosły też pierwsze bombowce – wielkie sterowce, które używane były przez Niemców do masowych nalotów na nieprzyjacielskie miasta.

Latem 1916 roku pod Sommą Brytyjczycy pierwszy raz wprowadzili do walki czołgi. Nie był to udany debiut, bo kilka powolnych, wielkich pudeł albo się od razu zepsuło, albo utknęło w lejach po bombach. Jednak już 20 listopada tego roku w bitwie pod Cambrai Brytyjczycy dokonali zmasowanego ataku pancernego przy użyciu ponad 300 czołgów. Tak zaczęła się wielka kariera broni pancernej we współczesnych konfliktach.

Do śmiercionośnych wynalazków, jakie pojawiły się na froncie I wojny światowej można dopisać miotacze ognia (pierwszy raz użyli ich Niemcy w lutym 1916 pod Verdun), ale najstraszniejszą bronią dla żołnierzy okazał się wtedy gaz. Pierwszy raz Niemcy ostrzelali pojemnikami z gazem pozycje alianckie 17 października 1914 roku; drugi raz na froncie wschodnim, pod Bolimowem ostatniego dnia stycznia 1915 roku. Obie próby nie były zbyt udane, ale dowódcy kajzera nie zamierzali rezygnować z tej broni. W drugiej bitwie pod Ypres, 22 kwietnia 1915 roku, Niemcy po ówczesnym ostrzale artyleryjskim, wypuścili na alianckie pozycje gaz chlorowy. Toksyczna chmura spowodowała wtedy śmierć około 1500 żołnierzy, a blisko 3000 zostało dotkliwie poparzonych. Broń ta, choć z czasem zaczęto używać masek przeciwgazowych, niosła taką grozę, że żadna ze stron nie zdecydowała się użyć jej na froncie w czasie II wojny światowej.

Flota wojenna zarówno Wielkiej Brytanii, jak i Cesarstwa Niemieckiego była rozbudowywana i unowocześniana na długo przed wybuchem wielkiej wojny, lecz paradoksalnie nie odniosła tak spektakularnej roli jak oczekiwano. Obie strony po prostu bały się utracić swe nowoczesne okręty i unikały bitew jak mogły. Brytyjczycy stosowali swój sprawdzony manewr jeszcze z wojen napoleońskich, czyli blokadę kontynentalną, a Niemcy, by ją przerwać, zaczęli rozwijać flotę podwodną. Największą bitwę morską w rejonie Półwyspu Jutlandzkiego (31 maja – 1 czerwca 1916 roku) uznano jednocześnie w Royal Navy i Kaiserliche Marine za zwycięską, co w istocie oznaczało pat. Niemcy postawili wtedy na broń podwodną i w lutym 1917 roku ogłosili nieograniczoną wojnę podwodną. To dzięki niej, broniący się alianci zaczęli rozwijać tak dobrze znaną z II wojny światowej taktykę konwojów morskich, ubezpieczanych przez kontrtorpedowce. 

Na froncie wschodnim, bardziej dynamicznym i manewrowym, gdzie armie walczyły na olbrzymich i słabo zaludnionych obszarach Ukrainy czy Rosji, pojawił się inny wynalazek, który również stał się symbolem I wojny światowej – pociąg pancerny. Jeden z najnowocześniejszych pociągów na froncie wschodnim skonstruowała dla c.k. armii jesienią 1914 roku załoga warsztatów kolejowych w Nowym Sączu. Jego wagony uzbrojone w cekaemy opancerzono stalowymi płytami o grubości 20 mm. Opancerzenie wyprofilowano tak, by trafiające w nie pociski artyleryjskie ześlizgiwały się nie wybuchając. W 1916 roku do składu dołączono „wóz armatni”, zaopatrzony we własny silnik spalinowy, który umożliwiał samodzielne przejazdy. Pociąg zdał egzamin na froncie bukowińskim, gdzie rzeczywiście nie imały się go pociski rosyjskiej artylerii.

Kolejne ofensywy potrafiły przesuwać front na Wschodzie o setki kilometrów i wtedy kolej okazywała się niebagatelnym środkiem przerzutu mas wojska na nowe odcinki. Rolą pociągów pancernych było zabezpieczanie linii kolejowych, torowanie drogi transportom i zajmowanie nagłym atakiem infrastruktury kolejowej pozostającej w rękach nieprzyjaciela. Doświadczenia z pociągami pancernymi z okresu I wojny światowej w pełni zaowocowały w czasie wojny domowej w Rosji i wojny polsko-bolszewickiej, w której obie strony wykorzystywały tę broń z powodzeniem.

Światło w tunelu grozy

Podpisanie zawieszenia broni w wagonie sztabowym marszałka Francji Ferdynanda Focha kończyło krwawą hekatombę, ale zarówno zwycięzcy, jak i pokonani przeżywali podobną gorycz. Straty w ludziach i straty materialne były horrendalne, a supremacja Europy w świecie – praktycznie legła w gruzach. 28 czerwca 1919 roku w Sali Lustrzanej pałacu wersalskiego państwa zwycięskiej koalicji podpisały traktat pokojowy z Niemcami. Następnie podpisano całą serię traktatów z ich sojusznikami. Jednak naiwnością okazało się postrzeganie tych aktów jako „pokoju wieczystego”. W Europie szalała „hiszpanka” –  pandemia grypy – która w latach 1918–1921 pozbawiła życia, według różnych szacunków, od 20 do nawet 100 mln ludzi! Ulice europejskich miast pokryły się rewolucyjnymi barykadami, a w domach panowała powojenna bieda. Jak zauważył prof. Andrzej Chwalba: „Po wojnie [Europa – P.K.] już swojej dawnej pozycji nie była w stanie utrzymać, ani też odgrywać tej roli politycznej, kulturowej i gospodarczej, która była jej przypisana przez stulecia. Goiła rany po strasznym wojennym doświadczeniu, zadłużona za granicą i u swoich obywateli, zmagająca się z ciężkim kryzysem ekonomicznym, hiperinflacją, wzrostem nastrojów roszczeniowych oraz drapieżnością takich ruchów politycznych, jak komunizm, faszyzm i nazizm. Na skutek tego ustanowiony w 1919 roku ład, zwany wersalskim, przetrwał jedynie dwie dekady”.

Prawdziwym zwycięzcą I wojny światowej okazały się Stany Zjednoczone, które zerwawszy z izolacjonizmem, opowiedziały się po stronie aliantów w ostatniej fazie walki. Wprawdzie wracający zza oceanu weterani przeżywali te same wojenne traumy, co ich europejscy towarzysze broni, ale gospodarka i przemysł rozwijały się w niewyobrażalnym wcześniej tempie. Ameryka stawała się supermocarstwem.

Drugim miejscem na świecie, dla którego I wojna światowa okazała się potrzebnym wydarzeniem w dziejach, była Europa Środkowa. Na zgliszczach pokonanych i upadłych monarchii pojawiły się nowe państwa lub takie, które wróciły po długich latach nieistnienia: Czechosłowacja, Estonia, Finlandia, Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, Litwa, Łotwa i Polska. Po 1918 roku ziścił się wreszcie sen wielu pokoleń Polaków o niepodległości.

W czasie wielkiej wojny doszło do rozwoju technicznego – front potrzebował sprzętu i wynalazków, które po zakończeniu walk usprawniły życie cywili, choćby przez rozwój motoryzacji, kolei – na dobre zaczął się XX wiek. Doszło też do demokratyzacji życia społecznego. Kobiety, zastępujące walczących mężczyzn na ich stanowiskach pracy, a często służące także w wojsku, po wojnie zdobyły w wielu państwach (w tym w Polsce) prawa wyborcze i stawały się równoprawnymi obywatelami. Do lamusa też odeszły ograniczające rozwój nowoczesnych społeczeństw podziały klasowe. Paradoksalnie, powszechny pobór do armii, wspólna służba i doświadczenia na froncie przyspieszyły tworzenie się świadomości narodowej i obywatelskiej, czego dobrym przykładem są chłopscy synowie służący w Legionach Józefa Piłsudskiego.

Procesy – te negatywne i pozytywne – które zapoczątkował wybuch I wojny światowej trwały przez cały XX wiek, a ich reperkusje budowały współczesność.  

Bibliografia

Andrzej Chwalba, Samobójstwo Europy. Wielka Wojna 1914–1918, Kraków 2014

Janusz Pajewski, Pierwsza wojna światowa 1914–1918, Warszawa 2006

Piotr Korczyński

autor zdjęć: wikipedia

dodaj komentarz

komentarze

~Jorgus
1541934300
Syntetycznie i treściwie!
2C-02-FD-90

Nie żyje żołnierz PKW Irak
 
Abrams M1A2SEPv3 – wzorzec nowoczesnych czołgów
Dzień, który zmienił bieg wojny
Droga do zespołu bojowego GROM
Letni wypoczynek z MON-em
Nasi czołgiści najlepsi
Zmagania sześcioosobowych armii
Dodatkowe kamizelki dla żołnierzy
Wschodnia flanka walczy w przeciwnikiem
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Najlepsi snajperzy wśród specjalsów
Ogniem i tarczą
Specjalsi opanowali amerykański okręt
Generał, olimpijczyk, postać tragiczna
Jeśli przerzut, to tylko z logistykami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
100 lat historii Szkoły Orląt
Apache. Zabójczy dla czołgów
Prawo dla kluczowych inwestycji obronnych
Kolejny model Grota dla żołnierzy
100 samolotów na 100-lecie Szkoły Orląt
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Srebrni wioślarze, brązowa szablistka
Ewakuacja Polaków z Izraela
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Współpraca MON-u z weteranami i rezerwistami
„Baltops” także na lądzie
Od chaosu do wiktorii
Żołnierze z dodatkiem od czerwca
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
Podejrzane manewry na Bałtyku
Nowy rozdział w historii Mesko
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Czterej pancerni przeciw wyklętym
„Zapad’ 25” przenosi się dalej od polskiej granicy
Śmierć gorsza niż wszystkie
PGZ na nowo
Film o Feniksie i terytorialsach
Wieczór pełen koszykarskich emocji
Na Wiejskiej o wydatkach na obronność i weteranach
Donald Tusk: W kwestii bezpieczeństwa słowa zamieniliśmy w czyny
Lekcje na poligonie
Kręgosłup dowodzenia Wojskiem Polskim
Wyzwanie, które integruje
O ochronie infrastruktury i morskich szlaków
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Sportowcy z „armii mistrzów” na podium wioślarskich ME
Jak czynić dobro, czyli Buzdygan w akcji
Po medale z okazji 100-lecia LAW-u
Misja PKW „Olimp” doceniona
Kajakarze i ratownicy wodni z workiem medali
Wojsko zmodyfikowało program śmigłowcowy
Nowe cele obronne NATO
Judocy Czarnej Dywizji najlepsi w Wojsku Polskim
DNA GROM-u
Pogrom rosyjskiego lotnictwa strategicznego
Historyczne zwycięstwo ukraińskiego F-16
„Baltops” – co potrafią bezzałogowce
Prace nad kadłubem dla kolejnego Husarza
100-lecie Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie
Apache’e z szachownicą
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rosjanom wyciekły dwa miliony tajnych dokumentów
Trzy okręty, jeden zespół
Podróż w ciemność
W strategicznym miejscu o bezpieczeństwie Polski

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO