POŻEGNANIE Z BERKUTEM

Nowe władze Ukrainy rozwiązały jednostkę specjalną milicji, która na rozkaz prezydenta Wiktora Janukowycza brutalnie pacyfikowała ludzi protestujących w Kijowie.

 

Nowy minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow 25 lutego 2014 roku poinformował, że podpisał rozkaz o likwidacji Berkutu, specjalnej jednostki milicji, przeznaczonej między innymi do tłumienia zamieszek. Jej funkcjonariusze uczestniczyli w brutalnej próbie spacyfikowania antyprezydenckich protestów na Majdanie w Kijowie.

 

Kwestia liczb

W ukraińskich mediach pojawiła się informacja, że pod koniec stycznia 2014 roku poprzedni rząd Ukrainy przyjął tajną uchwałę o zwiększeniu liczebności jednostek milicyjnych Berkut i Grifon do 30 tys. funkcjonariuszy. „Mogę tylko powiedzieć dzisiaj, że rada ministrów przedłużyła finansowanie dla wyegzekwowania prawa, które teraz obowiązuje. Brakuje natomiast personelu – mamy 14-procentowy niedobór”, zacytował serwis Radia Swoboda ówczesnego wiceministra spraw wewnętrznych Wiktora Ratuszniaka. Jego wypowiedź oznaczała, że jest ponad 45 tys. wakatów.

Z dokumentu „Liczba pracowników ukraińskiej armii, organów spraw wewnętrznych, służby bezpieczeństwa” wynika, że w 2011 roku wakaty w służbie bezpieczeństwa, służbie ochrony i straży granicznej stanowiły blisko 5% (około 16 tys.) ogólnej liczby cywilnych etatów w resorcie. Można założyć, że przez sześć lat niewiele się zmieniło w tej materii, czyli prawdopodobnie są bardzo duże niedobory kadrowe w milicji.

Podczas okrągłego stołu, zorganizowanego w lipcu 2013 roku przez agencję Ukrinform, Michajło Werbiński, szef instytutu naukowego podległego ministerstwu spraw wewnętrznych podał, że jest 171 tys. milicjantów i 26 tys. pracowników ochrony. Witalij Zacharczenko, wówczas kierujący resortem, stwierdził w wywiadzie udzielonym 21 listopada 2013 roku „Kurierowi Rządowemu”, że jest „171 tys. miejsc pracy”, czyli na Ukrainie 376 milicjantów przypada na 100 tys. mieszkańców. „Prawdziwe liczby są jednak jeszcze niższe, ponieważ niektóre stanowiska są nieobsadzone”, dodał minister.

Na długo przed wybuchem antyprezydenckich protestów w ukraińskich mediach co jakiś czas powracała sprawa wielkiej liczby zatrudnionych w resorcie spraw wewnętrznych. Według tych danych było to 357,7 tys. osób, w tym 33,3 tys. żołnierzy wojsk wewnętrznych. Padały też liczby 400 i 500 tys. pracowników. Dziennikarze twierdzili, że oznacza to 780–800 milicjantów na 100 tys. mieszkańców kraju. Zalecana przez Organizację Narodów Zjednoczonych liczba wynosi 222.

Przedstawiciele ministerstwa twierdzili jednak, że te informacje są nieprawdziwe. „Nie ma żadnych 400 tys. pracowników. Po co straszyć społeczeństwo, że istnieje straszna półmilionowa

armia?”, pytał Werbiński. Do kwestii wielkości zatrudnienia w resorcie spraw wewnętrznych odniósł się również Witalij Zacharczenko. „Skąd te 500 tys.? Siedemnaście lat temu ministerstwo spraw wewnętrznych rzeczywiście liczyło 596 tys. pracowników”, mówił. Polityk wyjaśnił, że stopniowo, między innymi ze względu na ograniczenie wydatków publicznych i zaprzestanie finansowania z budżetów lokalnych oraz restrukturyzację, ich liczba zmniejszyła się o ponad połowę. Zacharczenko podał, że w rzeczywistości w ministerstwie spraw wewnętrznych jest tylko 261 tys. pracowników, w tym ponad 33 tys. żołnierzy wojsk wewnętrznych i 11,4 tys. kadetów resortowych uczelni. Podkreślił, że pojawiająca się liczba 357,7 tys. dotyczy maksymalnego pułapu etatów w resorcie spraw wewnętrznych, który został określony przez parlament w 2002 roku w ustawie o jego strukturze i siłach.

Zapewnienia przedstawicieli ministerstwa nie przekonały opozycyjnych deputowanych. Trzech przedstawicieli partii Batkiwszczyna: Andriej Kożemiakin, Witalij Jarema i Giennadij Moskal oraz Mikoła Pałamurczuk z Ukraińskiego Demokratycznego Aliansu na rzecz Reform, przedstawiło w grudniu 2013 roku projekt zmiany ustawy o ogólnych strukturach i siłach ministerstwa spraw wewnętrznych. Parlamentarzyści chcieli zredukować dopuszczalną liczbę etatów do 213,5 tys., w tym 23 tys. przypadłyby na wojska wewnętrzne (22 tys. żołnierzy). Redukcję chcieli osiągnąć poprzez likwidację Berkutu (co zresztą już zrobiono) oraz innych jednostek specjalnych resortu spraw wewnętrznych. Deputowani proponowali, by kadra dowódcza Berkutu miała przez pięć lat zakaz zajmowania jakichkolwiek stanowisk w organach ścigania.

 

Asy w rękawie

Znienawidzony przez wielu Ukraińców Berkut wywodził się z mobilnych oddziałów specjalnego przeznaczenia, które utworzono w 1987 roku w Związku Sowieckim, a w Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Sowieckiej rok później. W Polsce przed 1989 rokiem ich odpowiednikiem były zmotoryzowane oddziały Milicji Obywatelskiej. Berkut stworzono z myślą o walce ze zorganizowaną przestępczością, ale niebawem władze zaczęły wykorzystywać tę formację do zapewnienia bezpieczeństwa publicznego. Dlatego funkcjonariuszy w bordowych beretach rozlokowano we wszystkich obwodach Ukrainy.

Dane o liczebności tej formacji są bardzo skąpe. W 2008 roku Berkut składał się z dwóch pułków (w Kijowie i na Krymie), sześciu samodzielnych batalionów i 19 kompanii (3250 funkcjonariuszy). Na początku 2014 roku liczebność Berkutu szacowano już na 4 tys. osób.

Inną jednostką specjalną ukraińskiej milicji jest utworzony w 2003 roku Grifon, czyli odpowiednik policji sądowej w innych państwach. Funkcjonariusze tej formacji zapewniają bezpieczeństwo pracownikom wymiaru sprawiedliwości oraz na terenie sądów. Do ich zadań należy też eskortowanie oskarżonych i ochrona świadków. Według danych ze stycznia 2014 roku Grifon liczył około tysiąca milicjantów.

Inną jednostką specjalną ukraińskiej milicji jest Titan. Do zadań tego pułku ochrony należy między innymi ochrona transportów pieniędzy i papierów wartościowych. Funkcjonariusze Titana mają też chronić cudzoziemców na terenie Ukrainy oraz grupy turystyczne. Specjalnością jednostki Sokin jest z kolei zwalczanie zorganizowanej przestępczości i terroryzmu oraz uwalnianie zakładników. W poszczególnych obwodach liczba jej funkcjonariuszy wynosi od 10 do 50 ludzi. Podobno Sokin również został użyty przeciwko Euromajdanowi.

 

Braki kadrowe

W strukturze ministerstwa spraw wewnętrznych jest tajna policja, czyli służba bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Według danych zawartych w publikacji „Liczba pracowników ukraińskiej armii, organów spraw wewnętrznych, służby bezpieczeństwa” w latach 2006–2011 wynosiła około 32 tys. W rzeczywistości jednak obsadzonych etatów nigdy nie było więcej niż 92%. SBU odpowiada między innymi za walkę ze zorganizowaną przestępczością, przeciwdziałanie terroryzmowi i za kontrwywiad. Niestety w przeszłości rządzący wykorzystywali ją również do zwalczania przeciwników politycznych. Kolejną dużą formacją w ukraińskim ministerstwie spraw wewnętrznych jest straż graniczna. W latach 2006–2011 liczyła około 45 tys. osób, ale tylko na papierze.

Znacznie mniejszy od innych służb jest urząd ochrony państwa, który jest odpowiednikiem polskiego Biura Ochrony Rządu. Zapewnia ochronę prezydentowi, premierowi, pierwszemu wicepremierowi, ministrowi spraw zagranicznych, przewodniczącemu Rady Najwyższej i jego pierwszemu zastępcy, prezesowi sądu najwyższego oraz prokuratorowi generalnemu. W latach 2007–2011 liczył od 2456 do 2652 funkcjonariuszy.

 

Zbrojne ramię

Ministerstwu spraw wewnętrznych Ukrainy podlegały również wojska wewnętrzne, formacja dysponująca ciężkim uzbrojeniem, która była przewidziana do użycia na wypadek problemów wewnątrz państwa. Wykorzystywana była również do ochrony ważnych dla państwa obiektów, takich jak elektrownie atomowe. Siły te mogły też wspierać milicję, jeśli ta nie była w stanie na przykład opanować zamieszek. O możliwości ich użycia ostrzegał ukraińskich opozycjonistów w kuluarach negocjacji z prezydentem Janukowyczem szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Wojska wewnętrzne mogły też wspierać straż graniczną lub służbę więzienną w razie buntów w ośrodkach penitencjarnych. Gdyby doszło do jakiegoś konfliktu zewnętrznego, wojska wewnętrzne miały współdziałać z siłami zbrojnymi. W latach 2006–2011 liczyły od 32 962 do 33 271 etatów, przy czym zawsze było kilka procent wakatów.

Ukraińskie wojska wewnętrzne były zorganizowane w bataliony, pułki i brygady. Większość jednostek była rozdzielona między sześć dowództw terytorialnych – Centralne, Zachodnie, Wschodnie, Północne, Południowe i Krymskie. Wojska te miały własne lotnictwo oraz jednostki specjalne. Jedna z nich to Bars, czyli 14 Samodzielna Brygada Specjalnego Przeznaczenia, która stacjonowała w obwodzie kijowskim. W jej strukturze znajdował się batalion Omega (jednostka antyterrorystyczna, której żołnierze szkoleni są między innymi jako snajperzy) oraz Vega. Do działań specjalnych na terenach górskich przeznaczona była krymska kompania Lavanda i sewastopolski batalion Kobra. Na Krymie w Symferopolu był też rozmieszczony Tin, kompania wywiadu 1 Samodzielnej Brygady Wojsk Wewnętrznych, a w Sudaku 47 Samodzielny Pułk Specjalnego Przeznaczenia, znany jako Thyr. Inne pułki specjalne to Yahuar w obwodzie winnickim i Hepard w Zaporożu. Z kolei jednostka Skat była przewidziana do działań przeciwdywersyjnych – ma zapewnić ochronę portom, statkom, podwodnym rurociągom. Specjalnością Skorpiona była ochrona przed atakami terrorystycznymi strategicznych obiektów – strzegł między innymi dziewięciu instalacji wojskowych, czterech elektrowni jądrowych, Państwowego Specjalistycznego Przedsiębiorstwa „Czarnobyl”.

13 marca 2014 roku ukraiński parlament przyjął ustawę o utworzeniu na bazie wojsk wewnętrznych 60-tysięcznej Gwardii Narodowej Ukrainy. Jej dowódca ma być powoływany przez parlament na wniosek prezydenta. Nową formację zasilą ochotnicy między innymi spośród Samoobrony Majdanu. W razie potrzeby parlament może zwiększyć jej liczebność. Podległa MSW gwardia w czasie pokoju ma między innymi chronić granice, zapewniać bezpieczeństwo wewnętrzne i zwalczać terroryzm. W sytuacjach kryzysowych zaś, jak zbrojna agresja lub zagrożenie nią, może wziąć udział w obronie suwerenności, integralności terytorialnej i  niepodległości państwa. Warto wspomnieć, że nosząca taką nazwę formacja, mająca siedem dywizji oraz kilka brygad i pułków, istniała na Ukrainie w latach 1991–2000. Po czym ją rozwiązano, a gwardyjskie jednostki rozdzielono pomiędzy resorty spraw wewnętrznych i obrony.

 

Brak zaufania

Resort spraw wewnętrznych, podobnie jak siły zbrojne, od lat odczuwał niedostatek pieniędzy. Kiepskie płace wpływały demoralizująco na funkcjonariuszy, czego efektem była korupcja. Innym problemem było nadużywanie władzy czy zwykła przestępczość. Latem 2013 roku głośna była spawa zgwałcenia przez milicjantów kobiety w obwodzie mikołajewskim. Na wieść o tym zdarzeniu rozwścieczeni mieszkańcy zaatakowali miejscowy posterunek.

Większość Ukraińców postrzega milicję jako służbę, której nie można ufać. 24 maja 2013 roku portal gazety „Ukraińska Prawda” poinformował, że w sondażu przeprowadzonym przez Instytut Socjologii Narodowej Akademii Nauk Ukrainy pełne zaufanie do milicji zadeklarował tylko 1% mieszkańców. Kolejne 8% stwierdziło, że raczej ufa. Tych, którzy wyrazili całkowity lub częściowy brak zaufania było aż 67%. Po aferze w obwodzie mikołajewskim notowania stróżów porządku jeszcze się pogorszyły. Doprowadzenie do tego, by społeczeństwo Ukrainy zmieniło postrzeganie instytucji państwowych, jest jednym z wyzwań, przed którymi stoją nowe władze w Kijowie.

Tadeusz Wróbel

autor zdjęć: REUTERS/VASILY FEDOSENKO/FORUM





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO