moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wstęp do ostatniego rozbioru Polski

3 stycznia 1795 roku Rosja i Austria zawarły układ dotyczący trzeciego rozbioru Polski. Treść dokumentu wywołała opór Prus – na tyle duży, że omal nie doszło do wojny. Tarcia pomiędzy mocarstwami nie mogły jednak ocalić państwa, które od dekad pogrążało się w wewnętrznym chaosie. Ostatecznie jesienią tego samego roku traktat rozbiorowy podpisały także Prusy.


Obraz Jana Matejki „Rejtan – Upadek Polski”.

„Gdy przez obydwa dwory cesarskie, jak również przez Jego Królewską Mość Króla Pruskiego, uznana została konieczność uchylenia wszystkiego, co może nasuwać wspomnienie istnienia Królestwa Polskiego, skoro uskutecznione zostało unicestwienie tego ciała politycznego, przeto wysokie strony, zawierające umowę postanowiły i zobowiązują się odnośnie do trzech dworów, nie zamieszczać w tytule miana i nazwy łącznej Królestwa Polskiego, która zostanie odtąd na zawsze skasowana”. Oto ostatni akt. Dopełnienie nieuchronnego dramatu. Wyjątek z konwencji, która zatwierdzała podział zagarniętych Polsce ziem i regulowała kwestię długów zaciągniętych przez nieistniejące już państwo. Władcy Rosji, Prus i Austrii sygnowali ją w styczniu 1797 roku. Współczesny historyk, prof. Norman Davies, napisze: „Dawna Polska była jak starożytny dąb – osłabiona i powalona. Ale nie runęła dobrowolnie. Została powalona siekierą”.

Droga ku zagładzie

Od końca XVII wieku Rzeczpospolita z wolna, lecz systematycznie pogrążała się w bezładzie. Kryzys gospodarczy przyniósł zubożenie szlachty i mieszczaństwa. Wzmocnił za to magnaterię, która dzięki kupowaniu głosów mogła wpływać na prace sejmów i blokować niekorzystne dla siebie decyzje. Podobną furtkę wykorzystywały rosnące w siłę ościenne mocarstwa, coraz mocniej ingerując w wewnętrzne sprawy sąsiada. Król miał niewiele do powiedzenia. W unikatowym systemie rządów zwanych demokracją szlachecką jego władza była po prostu zbyt słaba.

W początkach XVIII wieku Polska została wciągnięta w wojnę północną. Efekt: spustoszone wsie i miasta, a co gorsze – rosnące uzależnienia do Rosji. Piotr I postanowił objąć Rzeczpospolitą nieformalnym protektoratem, był więc żywotnie zainteresowany, by trwała ona w stanie rozkładu i anarchii. Podobnej zasadzie hołdowali jego następcy. W kolejnych latach Rosja zawierała międzynarodowe umowy, które miały pomóc w utrzymaniu nad Wisłą dotychczasowego ustroju. Partnerem Sankt Petersburga były przede wszystkim Prusy.

W 1764 roku Rosjanie doprowadzili do osadzenia na polskim tronie Stanisława Augusta Poniatowskiego, który wcześniej kilka lat spędził na petersburskim dworze. Ale sytuacja rychło zaczęła się im wymykać spod kontroli. Cztery lata później przeciwnicy uzależnienia od Rosji, które miał ucieleśniać nowy król, zawiązali w Barze zbrojną konfederację. Doszło do walk, a w tłumienie zrywu zaangażowały się rosyjskie wojska. Dla carycy Katarzyny II stało się oczywiste, że kontrolowanie rozległych terytoriów Rzeczypospolitej będzie ją kosztować zbyt wiele. Przystała zatem na ofertę króla Prus, by niesforne państwo okroić z części ziem. Niebawem do projektu została włączona Austria.

Mocarstwa zrealizowały plan w 1772 roku. – Pierwszy rozbiór wywołał poruszenie nie tylko w samej Polsce, lecz także w innych państwach Europy. Nie brakowało przy tym opinii, że to dopiero początek – podkreśla prof. Piotr Ugniewski, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego. – Kolejny wzrost napięcia pomiędzy Rosją a Turcją miał przynieść ogólnoeuropejską wojnę i ostateczne zniszczenie Rzeczypospolitej – dodaje. Polacy nie chcieli biernie czekać na takie rozwiązanie. Król postanowił zerwać się z rosyjskiej smyczy i podjął próbę modernizacji państwa. Zwołany w 1788 roku sejm zdecydował m.in. o powiększeniu polskiej armii i likwidacji Rady Nieustającej, która stanowiła rosyjskie narzędzie kontroli. Kulminacją reform było uchwalenie konstytucji wprowadzającej w kraju nowoczesny system rządów.

Królowi i jego stronnikom sprzyjała międzynarodowa sytuacja. W 1787 roku wybuchła wojna rosyjsko-turecka, w którą po stronie caratu zaangażowali się także Austriacy. Dobra passa nie trwała jednak długo. W 1792 roku Rosja ostatecznie przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść i mogła skupić się na Polsce. Na „życzenie” magnatów skupionych w konfederacji targowickiej, która za cel stawiała sobie obronę tradycyjnych wartości, wprowadziła do Polski dwa interwencyjne korpusy w sile 97 tys. żołnierzy. Krótka wojna zakończyła się rzezią warszawskiej Pragi i drugim rozbiorem. Potem Polska raz jeszcze próbowała przeciwstawić się tyranii. Jednak insurekcja pod wodzą Tadeusza Kościuszki została utopiona we krwi. Wkrótce też Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy.

Państwo ukatrupione

Jak zauważa prof. Davies, żaden z trzech rozbiorów nie był z góry zaplanowany. Stanowiły one pochodną niepohamowanych dążeń Rosji, która chciała zablokować w Polsce wszelkie reformy. Nawet kosztem przekupienia ziemiami Prus i Austrii. W rzeczywistości więc, zdaniem brytyjskiego historyka, Katarzyna II poniosła porażkę. Utrzymanie przy życiu Polski jako rosyjskiego protektoratu okazało się bowiem niemożliwe.

Tymczasem prof. Ugniewski zwraca uwagę na aspekt międzynarodowy. – Duże znaczenie w kontekście rozbiorów miała rewolucja francuska. Prusy i Austria chciały zdobyć nowe terytoria, dzięki którym mogłyby sobie powetować olbrzymie koszty związane z udziałem w wojnie po stronie koalicji antyfrancuskiej – zauważa historyk. Na skutek trzech rozbiorów Rosja zagarnęła obszar o powierzchni 462 tys. km2, zamieszkiwany przez 5,5 mln osób; Prusom przypadło terytorium równe 141 tys. km2 z 2,6 mln mieszkańców, Austrii zaś 130 tys. km2 i 4,2 mln osób. Nowe ziemie oznaczały większą liczbę rekrutów, większe wpływy z podatków, większą produkcję żywności. W przypadku Prus zmiana była radykalna. Królestwo powiększyło się dwukrotnie, Polacy zaś stanowili odtąd blisko połowę jego ludności. Mocarstwa nie obawiały się jednak, że nabytki mogą im stanąć kością w gardle. – Polacy nie mieli wówczas opinii wiecznych buntowników. W czasach rozpadu Rzeczypospolitej dominował pogląd, że są nieuporządkowani, skłonni do anarchii, a silna władza królewska może im wyjść tylko na dobre – wyjaśnia prof. Ugniewski. – Poza tym wieloetniczne państwa nie były niczym nowym. Podobne doświadczenia miała choćby Austria – dodaje.

Same rozbiory nie przebiegały jednak gładko. Wszystko za sprawą napięć pomiędzy mocarstwami, które w polityce międzynarodowej nierzadko przecież kierowały się odmiennymi interesami. Do znaczących tarć doszło chociażby w 1795 roku. Prof. Janusz Tazbir pisze: „[...] spory i targi o ziemie polskie okazały się […] bardzo zażarte. Prusy zwłaszcza domagały się nie tylko Warszawy, ale też Krakowa, Żmudzi i części Kurlandii. Doszło w końcu do zerwania rokowań, a Rosja i Austria uzgodniły między sobą konwencję rozbiorową i podpisały traktat sojuszniczy, skierowany przeciwko Prusom. Groziła wojna”. Ostatecznie jednak Prusacy odpuścili. Wojna z Francją kosztowała ich zbyt wiele, by brnąć w kolejny konflikt. Zrezygnowali z roszczeń na wschodzie i 24 października 1795 roku podpisali traktat rozbiorowy. Miesiąc później Stanisław August Poniatowski, wywieziony do Sankt Petersburga, formalnie zrezygnował z polskiego tronu. W 1797 roku mocarstwa zatwierdziły ostateczny podział dawnych ziem Rzeczypospolitej. Było to wydarzenie bez precedensu. Prof. Tazbir: „Znane są w dziejach Europy wypadki utraty niepodległości poszczególnych państw (Czechy, Węgry). Zdarzały się też częściowe rozbiory. Jednakże likwidacja w samym środku Starego Kontynentu wielkiego państwa, jego podział między sąsiedzkie mocarstwa – to fakt wyjątkowy. Był on aktem gwałtu, sprzecznym z fundamentalnymi zasadami porządku międzynarodowego, stanowił haniebną niesprawiedliwość”. A prof. Davies konkluduje: „Oświeceniowa Polska ukatrupiona została przez despotyzm”.

Korzystałem: Norman Davies, „Serce Europy”, Londyn 1995; Henryk Samsonowicz, Janusz Tazbir, Tadeusz Łepkowski, Tomasz Nałęcz, „Polska. Losy państwa i narodu”, Warszawa 1992.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
 
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Na straży wschodniej flanki NATO
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Sprawa katyńska à la española
Wojna w świętym mieście, epilog
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Ameryka daje wsparcie
Zmiany w dodatkach stażowych
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
W Italii, za wolność waszą i naszą
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Charge of Dragon
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Wytropić zagrożenie
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
NATO na północnym szlaku
Posłowie dyskutowali o WOT
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Pod skrzydłami Kormoranów
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Sandhurst: końcowe odliczanie
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
NATO on Northern Track
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Rekordziści z WAT
Kolejne FlyEye dla wojska
Zachować właściwą kolejność działań
Tragiczne zdarzenie na służbie
Metoda małych kroków
SOR w Legionowie
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Ramię w ramię z aliantami
Święto stołecznego garnizonu
Gunner, nie runner
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Szybki marsz, trudny odwrót
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
25 lat w NATO – serwis specjalny
Szpej na miarę potrzeb
Kadisz za bohaterów
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Front przy biurku
Wojna w świętym mieście, część druga
Od maja znów można trenować z wojskiem!
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Wojna na detale

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO