Publicznie zaprezentowano model badawczy karabinka podstawowego w układzie bezkolbowym, który jest częścią polskiego modułowego systemu broni strzeleckiej MSBS-5,56.
Nabierają tempa prace nad całkowicie polskim modułowym systemem broni strzeleckiej kalibru 5,56 mm (MSBS-5,56). Projekt, który rozpoczęto w Zakładzie Konstrukcji Specjalnych Instytutu Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa Wojskowej Akademii Technicznej, jest teraz kontynuowany wspólnie z Fabryką Broni „Łucznik”. Na początku zaprojektowano, po czym wykonano i przebadano dwa demonstratory technologii karabinków w podstawowych układach konstrukcyjnych: klasycznym – z kolbą, i bezkolbowym, czyli tak zwanym bull-pup.
Od połowy 2011 roku karabinek podstawowy i karabinek granatnik MSBS-5,56 są finansowane przez Fabrykę Broni „Łucznik” ze środków otrzymanych z Ministerstwa Skarbu Państwa. Projekt, dotyczący opracowania pozostałych wzorów broni rodziny MSBS-5,56, od 19 grudnia 2012 roku nosi roboczą nazwę RAWAT (od Radom i WAT) i jest finansowany z funduszy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz ze środków własnych Fabryki Broni.
Nowy bull-pup
21 marca 2014 roku podczas seminarium na strzelnicy koło Radomia zaprezentowano model badawczy karabinka podstawowego w układzie bezkolbowym. W jego konstrukcji wykorzystano wiele rozwiązań użytych wcześniej w wersji klasycznej, między innymi komorę zamkową i lufę. Starano się też zachować manipulatory, w tym napinacz. Nowymi elementami w konstrukcji bull-pup są łącznik, nakładka, stopka (zamiast kolby) i łoże. „Zamienność części jest na poziomie około 80%”, powiedział pracujący nad tą konstrukcją płk dr inż. Mirosław Zahor, kierownik Zakładu Konstrukcji Specjalnych z ITU WAT. Nowością w karabinku bezkolbowym jest komora spustowa. W tym samym miejscu co w odmianie z kolbą zachowano bezpiecznik – przełącznik ognia (nad spustem). Również tam – wzorem izraelskiego karabinka X-95 – umieszczono obustronnie dostępny przycisk zaczepu magazynka. Jego zatrzask znalazł się za gniazdem.
Broń może być wyposażona w podwieszany granatnik kalibru 40 mm, który jest wymienny z jej łożem. Oczywiście karabinek ma też szynę Picatinny do montowania dodatkowego wyposażenia, takiego jak przyrządy celownicze i noktowizyjne. Z myślą o systemie MSBS-5,56 został opracowany również nóż bagnet. Po połączeniu z metalową pochwą tworzy on nożyce, którymi można przecinać drut kolczasty lub siatkę. Pełni zatem funkcję dotychczasowego bagnetu używanego razem z karabinkiem Beryl.
Ulepszany klasyk
Na seminarium zaprezentowano też najnowsze zmiany w konstrukcji karabinka klasycznego, nad którym od 2012 roku pracuje FB „Łucznik” razem z WAT. Wiele uwagi konstruktorzy poświęcili komorze spustowej, która została „odchudzona” (zmniejszyła się jej masa) i przygotowana do wykonania jej formy wtryskowej.
„W wyniku zgłaszanych uwag i testów wprowadziliśmy rękojeść odłączalną od karabinka, która jest kompatybilna z podobnymi elementami innych typów broni automatycznej produkowanej na Zachodzie. Takie rozwiązanie ułatwi obsługę osobom mającym różne rozmiary dłoni”, powiedział prezentujący broń inżynier Norbert Piechota z Fabryki w Radomiu.
Ergonomia spowodowała, że zdecydowano się również na odłączalny manipulator rodzaju ognia i bezpiecznika, tak by nabywca mógł stosować taki, jaki mu odpowiada. W klasycznym karabinku zmieniono też zatrzask zatrzymywania zamka po ostatnim strzale. „Został przekonstruowany i skrócony. Skrócono też język spustowy”, wyjaśnił Norbert Piechota.
Teraz karabinek można zabezpieczyć, gdy kurek jest zwolniony. Wprowadzono to, ponieważ – jak zwrócili uwagę przyszli potencjalni użytkownicy broni – zacięcie można usuwać tylko wtedy, gdy broń jest zabezpieczona. Inną zmianą jest obniżenie o 5 mm wysokości rączki napinacza w stosunku do szyny, co umożliwi manipulowanie szerszymi przyrządami celowniczymi.
Wcześniej trzpienie służące do mocowania komory spustowej i łoża były wyciągane całkowicie, co powodowało, że łatwo można było je zgubić. Teraz pozostają one wewnątrz komory i łoża. Poprawiono też działanie zatrzasku magazynka. Jak stwierdził inżynier Piechota, powodem były rozbieżne opinie użytkowników na ten temat. „Według jednych, działał on za mocno, a inni twierdzili, że za słabo. Zostało więc to wypośrodkowane”. Poszerzono też gniazdo wejścia magazynka, co pozwala na podłączenie niemal wszystkich magazynków standardu AR oraz tych o zwiększonej pojemności – 60- i 100-nabojowych.
„Broń jest cały czas doskonalona. To pierwszy projekt robiony przy tak szeroko otwartej kurtynie. Do współpracy zaprosiliśmy różne środowiska, w tym dziennikarzy”, podkreślił podczas seminarium kierownik projektu
RAWAT dr inż. Ryszard Woźniak, zastępca dyrektora ITU. Przypomniał, że docelowo każdy z podsystemów RAWAT – kolbowy i bezkolbowy – będzie miał pięć odmian broni – karabinek podstawowy, subkarabinek (z krótką lufą), karabinek-granatnik, karabinek wyborowy i karabinek maszynowy zasilany z magazynka.
Premiera pistoletu
Na seminarium pokazano pierwsze efekty prac nad nowym pistoletem. Broń ma mieć metalowy szkielet wykonany z aluminium, ze stopów lotniczych. „Szkielety plastikowe mają bowiem zastosowanie głównie w pistoletach o innej specyfice służby niż wojskowa”, wyjaśnił powód przyjęcia takiej konstrukcji kierujący tym projektem inżynier Piotr Dygas z Łucznika.
Opracowywana broń będzie ważyć około 800 g. Długość jej lufy wynosi 110 mm. Dla nowego pistoletu przewidziano standardowy magazynek 15-nabojowy, ale można też będzie używać 18- i 20-nabojowych, lekko wystających z chwytu.
Nowy radomski pistolet działa na zasadzie krótkiego odrzutu lufy, a ryglowanie odbywa się przez jej przekoszenie w płaszczyźnie pionowej. Wszystkie manipulatory poza dźwignią do rozkładania zdublowano, co ułatwi korzystanie z broni osobom leworęcznym. Szkielet wyposażono w szynę Picatinny. Przy okazji ujawniono, że jednocześnie trwają już prace nad innym pistoletem.
autor zdjęć: Łucznik