moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Żołnierski honor przede wszystkim

Absolwenci West Point, najważniejszej amerykańskiej uczelni wojskowej, rygorystycznego kodeksu honorowego kadetów przestrzegają przez całe życie. – Jedna z zasad nakazuje brak tolerancji dla wszelkich zauważonych przejawów zła i łamania dyscypliny – mówi ppor. Szymon Marcinów, absolwent West Point. W ubiegłą sobotę był promowany we Wrocławiu na pierwszy stopień oficerski.

Ppor. Szymon Marcinów, absolwent West Point, w ubiegłą sobotę promowany we Wrocławiu na pierwszy stopień oficerski. Fot. Bogusław Politowski

Jakie inne przesłania wynikają z kodeksu honorowego absolwenta West Point?

Są one adresowane głównie do sumienia słuchaczy i absolwentów tej uczelni. Kodeks zakłada zero tolerancji dla tych, którzy próbowaliby narazić na szwank dobro pododdziału, jednostki i całej armii. Nakazuje także szanowanie podwładnych. Traktowanie ich regulaminowo, zgodnie z zasadami dyscypliny, ale jednocześnie z dużą przystępnością. Mottem akademii są słowa: „Obowiązek, Honor, Ojczyzna”. One wyjaśniają wiele…

Czy inne nawyki, wiedzę i wszystko to, czego nauczył się Pan za oceanem, łatwo będzie przenieść na grunt naszego wojska?

O tym, że będę musiał przystosować się do polskich realiów, słyszałem już od wielu przełożonych, kolegów i znajomych. Nie sądzę, żeby „przystosowanie się” było konieczne, ponieważ praca w wojsku opiera się na przywództwie i kontaktach międzyludzkich, które są uniwersalne w każdej organizacji i do perfekcji nauczane w West Point. Oczywiście istnieją w amerykańskiej armii sposoby działania i metody szkolenia, które mogą być ciekawsze i bardziej efektywne niż w polskim wojsku…

Poda Pan jakiś przykład?

W polskiej armii od czasów II wojny światowej podczas szkolenia podstawowego jednym z zasadniczych zagadnień jest okopywanie. Przerzucaniu ziemi saperką nadaje się wielkie znaczenie, ocenia i poświęca cały dzień szkolenia. Patrząc jednak na możliwości ataku z powietrza i dużą mobilność działań na współczesnym polu walki oraz na doświadczenia z Iraku i Afganistanu, widzimy, że nauka budowania indywidualnego okopu traci sens.
Podczas szkolenia podstawowego w West Point nigdy nie miałem takich zajęć. Tam bardzo szybko program szkolenia dostosowuje się do wniosków wypływających z misji wojennych. Zamiast okopywania uczyłem się więc działań w terenie zurbanizowanym, zdobywania bronionych budowli i wielu innych rzeczy autentycznie przydatnych w warunkach walki.

Fot. Arch. ppor. Szymona Marcinowa.

Dostanie się do tej prestiżowej akademii nie było chyba łatwe…

W 2008 roku zostałem podchorążym Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Ukończyłem tam dwa semestry. W tym czasie zostałem wytypowany do około pięćdziesięcioosobowej grupy podchorążych, którzy mogli ubiegać się o przyjęcie do West Point. Prawdopodobnie taką samą liczbę chętnych wytypowano w Wojskowej Akademii Technicznej. Później zaczęła się seria sprawdzeń, testów, egzaminów i rozmów kwalifikacyjnych. Jedną z nich prowadził osobiście attaché wojskowy armii USA w Polsce. W końcu moje dokumenty razem z teczkami personalnymi kilkuset innych chętnych z całego świata trafiły do uczelni. W 2009 roku przyszła odpowiedź, że zostałem przyjęty. Razem ze mną na pierwszym roku, liczącym ponad 1300 kadetów, naukę rozpoczęło jeszcze 17 innych cudzoziemców.

Zmienił Pan mundur z polskiego na amerykański…

Podczas nauki nosiłem mundur amerykańskiego kadeta. Na ramieniu miałem emblemat z polską flagą i napisem Poland. W takim mundurze odbywałem również praktykę dowódczą w 6 Batalionie Powietrznodesantowym w Gliwicach. W tej jednostce rozpocznę niedługo pracę jako dowódca plutonu.

Obcokrajowcy mieli w West Poin łatwiej czy trudniej niż amerykańscy kadeci?

Nie było żadnego rozgraniczenia. Wśród 4,5 tysiąca studentów około 50 pochodziło z innych armii świata. Wszyscy bez względu na kolor skóry i kraj pochodzenia traktowani byli jednakowo. Podczas studiów byłem między innymi dowódcą drużyny, później plutonu. Pełniłem obowiązki sierżanta w administracji kompanii. Nigdy nie zdarzyło się, żeby ktoś nie wykonał mojego polecenia, utrudniał mi pełnienie funkcji albo je ułatwiał.

Fot. Arch. ppor. Szymona Marcinowa.

Studia nie były jednak takie łatwe…

Bez problemu dawałem sobie radę z nauką i działaniem na poligonach. Na pierwszym roku przeszedłem wnikliwą selekcję i dostałem się do elitarnej uczelnianej sekcji spadochroniarskiej. Wykonałem w niej blisko 400 skoków z różnych wysokości. Zadaniem tej grupy było reklamowanie akademii. Wykonywaliśmy skoki z flagami i granatami dymnymi przy okazji różnych uroczystości. Co roku braliśmy udział w zawodach na celność lądowania oraz w akrobacji zespołowej. Jedyną rzeczą trudną dla mnie była rozłąka z najbliższymi. Z powodu różnych zawodów i pokazów do kraju mogłem przylecieć tylko raz w roku.

Najprzyjemniejszy moment?

Jak w każdej uczelni na świecie, był to moment zakończenia studiów i ceremonia wręczenia dyplomów. Na uroczystość przybył sekretarz obrony USA Chuck Hagel. Właśnie on wręczył mi dyplom ukończenia akademii.

Nie było jednak ceremonii promocji…

Tam nie ma tak uroczystego promowania jak w Polsce. Po uroczystym wręczeniu dyplomów i rzuceniu w górę czapek przypięcie oficerskich insygniów odbywa się bardziej kameralnie. Absolwenci składają przysięgę oficerską, a tuż po niej podchodzą do nich rodziny i przypinają im stopnie wojskowe. Ja swoją promocję miałem po powrocie do kraju. Była bardzo uroczysta. Tradycyjnie, szablą na pierwszy stopień oficerski na wrocławskim Rynku promował mnie szef Sztabu Generalnego WP gen. broni Mieczysław Gocuł.

Pana koledzy promowani tego dnia ukończyli uczelnię z tytułem magistra, a nie licencjata…

Każdy absolwent West Point otrzymuje tytuł licencjata i stopień podporucznika. Podczas dalszej służby uzupełniają wykształcenie. Ja po rozpoczęciu pracy w jednostce na rok powrócę do wrocławskiej szkoły oficerskiej na studia uzupełniające. Moja edukacja ogólna potrwa więc nieco dłużej niż moich kolegów. Uważam jednak, że naukę specjalistyczną, wojskową, odbyłem na najwyższym światowym poziomie.

O tym poziomie najlepiej świadczy pierścień na pana palcu…

Złoty pierścień, który tradycyjnie otrzymuje każdy absolwent prestiżowej uczelni West Point, jest dla mnie dużą nagrodą za lata rozłąki i wyrzeczeń. Jest symbolem dotychczasowych osiągnięć oraz wartości, jakimi mam się kierować w dalszej służbie swojemu krajowi.

Bogusław Politowski

autor zdjęć: Bogusław Politowski, arch. ppor. Szymona Marcinowa

dodaj komentarz

komentarze

~witek
1428461820
Nie deprecjonując szkolenia w West Point to po rozmowach z ukraińskimi żołnierzami stwierdzam że na froncie wschodnim saperka nadal jest bardziej użyteczna niż skoki spadochronowe...
60-9E-92-C5

Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
 
Tragiczne zdarzenie na służbie
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Wytropić zagrożenie
25 lat w NATO – serwis specjalny
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
SOR w Legionowie
Od maja znów można trenować z wojskiem!
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Sandhurst: końcowe odliczanie
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Kadisz za bohaterów
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Ramię w ramię z aliantami
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
W Italii, za wolność waszą i naszą
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Sprawa katyńska à la española
Posłowie dyskutowali o WOT
Metoda małych kroków
Święto stołecznego garnizonu
Kolejne FlyEye dla wojska
Charge of Dragon
Wojna w świętym mieście, część druga
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
Zachować właściwą kolejność działań
Wojna na detale
Rekordziści z WAT
Pod skrzydłami Kormoranów
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Ameryka daje wsparcie
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Zmiany w dodatkach stażowych
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Szpej na miarę potrzeb
Wojna w świętym mieście, epilog
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Szybki marsz, trudny odwrót
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Na straży wschodniej flanki NATO
Front przy biurku
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
NATO na północnym szlaku
NATO on Northern Track
Gunner, nie runner
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO