moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Mewa” po służbie

Przez 52 lata służby pokonał ponad 800 tysięcy mil. Odwiedził dziesiątki europejskich portów, jako pierwszy polski okręt realizował zadania pod flagą NATO, jako jedyny gościł na pokładzie papieża. Dziś z linii wycofany został niszczyciel min ORP „Mewa”. Marynarze z jego załogi przejdą na kolejne okręty typu Kormoran.

– To smutna chwila, bo z tym okrętem związałem kawałek mojego życia. Służyłem na nim przez blisko dziesięć lat – przyznaje kmdr por. Jarosław Iwańczuk, dowódca 13 Dywizjonu Trałowców, w którego skład wchodziła „Mewa”. Dziś przed południem bandera na jednym z najbardziej zasłużonych polskich okrętów została opuszczona po raz ostatni. Uroczystość odbyła się w Gdyni. Wśród gości żegnających jednostkę znaleźli się między innymi jej dawni dowódcy. W sumie było ich dwudziestu.

„Mewa” została zbudowana w gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej. Do służby weszła w 1967 roku. Wówczas jeszcze okręt był trałowcem. Jak na owe czasy bardzo nowoczesnym. Pierwszym dowódcą jednostki został Marian Brzeziński, wówczas kapitan, dziś komandor rezerwy. Pierwsze zadanie, wiązało się z niszczeniem min odkrytych w okolicach Westerplatte. – Po podcięciu trałem wypłynęły na powierzchnię, ale trudno je było zdetonować. Morze było tego dnia niespokojne, okręt dość mocno unosił się na falach. Nasi artylerzyści oddali około 20 strzałów, ale żaden nie sięgnął celu – wspominał kilka miesięcy temu kmdr rez. Brzeziński. Ostatecznie udało się je zniszczyć zakładając ładunki wybuchowe z łodzi.

W kolejnych latach okręt brał udział w dziesiątkach ćwiczeń na Morzu Bałtyckim. W 1987 roku gościł na pokładzie Jana Pawła II. Papież na pokładzie „Mewy” przepłynął z Gdyni do Sopotu, a stamtąd na Westerplatte. Wokół tego rejsu narosło mnóstwo legend. – Jedna z nich opowiada o przemalowaniu „Mewy” na biało. Do niczego takiego oczywiście nie doszło. Wcześniej na żądanie Biura Ochrony Rządu musieliśmy jednak zdemontować uzbrojenie. Mieliśmy też usunąć butle ze sprężonym powietrzem. Udało nam się jednak wytłumaczyć, że są one niezbędne do rozruchu silnika – opowiada ówczesny dowódca kmdr por. rez. Dariusz Przedpełski.

Gdy po upadku komunizmu, Polska po kilku latach starań została przyjęta w szeregi Sojuszu Północnoatlantyckiego, „Mewa” jako pierwszy polski okręt wciągnęła na maszt natowską flagę. W 2000 roku na kilka tygodni dołączyła do stałego zespołu przeciwminowego. – Pamiętam uroczystość w Świnoujściu i tremę, jaką mieliśmy. Zadawaliśmy sobie pytanie, jak wypadniemy na tle starych członków Sojuszu. Czy damy radę przegryźć się przez tony papierów, w krótkim czasie przyswoić sobie procedury – wspomina kmdr por. Iwańczuk, który wówczas w załodze „Mewy” był dowódcą jednego z działów. Jednak, jak się wkrótce miało okazać, okręt z sukcesem przetarł szlaki. – Nie mieliśmy się czego wstydzić. Zresztą „Mewa” w swojej klasie była jednym z najnowocześniejszych okrętów w Europie – przekonuje kmdr por. Iwańczuk.

Zanim jeszcze Polska wstąpiła do NATO, jednostka trafiła do stoczni, by przejść tak zwaną konwersję. Miała zostać przekształcona z trałowca w niszczyciel min. – Stoczniowcy „Mewę” wyslipowali, czyli podnieśli z wody, ustawili na hali, po czym pozbawili wszystkich nadbudówek – opowiada oficer. – Jako załoga mieliśmy okazję doglądać modernizacji. Asystowaliśmy przy kładzeniu przewodów, montażu uzbrojenia. Na szkoleniach poznawaliśmy zasady działania sonarów, uczyliśmy się obsługi podwodnego pojazdu Ukwiał. Słowem: poznawaliśmy okręt od nowa – dodaje. W ślad za „Mewą” do stoczni powędrowały też dwa inne trałowce projektu 206 FM. – Wszystkie otrzymały wyposażenie charakterystyczne dla niszczycieli min, nadal miały jednak do dyspozycji trały. To sprawiło, że stały się jednostkami bardzo uniwersalnymi – podkreśla kmdr por. Iwańczuk. Poszukiwanie min przy użyciu sonarów jest bardziej precyzyjne, uchodzi też za bezpieczniejsze. Jednostka nie musi bowiem przechodzić ponad ładunkiem. Z drugiej jednak strony tradycyjne trałowanie prowadzi się szybciej. – Okręt może iść przez akwen nawet z prędkością dziesięciu mil i za pomocą trału podcinać miny kotwiczne, które potem są rozstrzeliwane z pokładu. Taka możliwość bardzo często się na morzu przydaje. A „Mewa” ją miała – mówi kmdr por. Iwańczuk.

W sumie podczas ponad pięciu dekad pod biało-czerwoną banderą ORP „Mewa” przepłynęła ponad 800 tysięcy mil morskich. Odwiedziła dziesiątki portów w całej Europie. – Ostatni raz wyszliśmy na morze w lipcu tego roku. Był to pożegnalny rejs z udziałem byłych dowódców. Chodziliśmy po Zatoce Gdańskiej, zahaczyliśmy o akweny na północ od Półwyspu Helskiego, przy okazji obejrzeliśmy dawną bazę 9 Flotylli Obrony Wybrzeża, w której „Mewa” służyła – wyjaśnia kpt. mar. Bartosz Fijałkowski, obecny dowódca okrętu. – Potem rozpoczęła się żmudna procedura wycofywania jednostki ze służby – dodaje.

Po dzisiejszym opuszczeniu bandery, „Mewa” jeszcze przez pewien czas pozostanie przy nabrzeżu, gdzie cumują okręty 13 Dywizjonu Trałowców. Przejdzie jednak pod skrzydła Agencji Mienia Wojskowego. I to właśnie ta instytucja zdecyduje o dalszych losach okrętu. Jeszcze niedawno wydawało się, że „Mewa” ma szansę stać się muzealnym eksponatem. Teraz najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem wydaje się przekazanie jednostki na złom. Ta sprawa jednak nie jest do końca przesądzona. – Mam nadzieję, że uda się zachować okręt dla potomności. Choć służyłem na nim zaledwie rok, zapamiętam go z jak najlepszej strony. Przede wszystkim ze względu na świetną, zgraną załogę – podkreśla kpt. mar. Fijałkowski. Na razie tworzący ją marynarze zostali skierowani na inne okręty dywizjonu. Niebawem jednak stworzą trzon załóg nowych niszczycieli min typu Kormoran II. ORP „Albatros” powinien wejść do służby w przyszłym, zaś nowy ORP „Mewa” w 2021 roku.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: 8.FOW

dodaj komentarz

komentarze


Mity i manipulacje
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Mundurowi z benefitami
Abolicja dla ochotników
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Rusza program „wGotowości”
Sportowcy na poligonie
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu
Nowe sanitarki dla wojskowych medyków
Pancerniacy na „Lamparcie ‘25”
Standardy NATO w Siedlcach
Komisja Obrony za Bezpiecznym Bałtykiem
Zasiać strach w szeregach wroga
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Niespokojny poranek pilotów
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
MiG-i-29 znów przechwyciły rosyjski samolot
Szkolenia obronne tuż-tuż. Instruktorzy uczą się przekazywać wiedzę
Pięściarska uczta w Suwałkach
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Polski „Wiking” dla Danii
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Ukraina to największy zagraniczny klient polskiej zbrojeniówki
Poszukiwania szczątków rosyjskich dronów wstrzymane
Grób Nieznanego Żołnierza – drogowskaz i zwierciadło
Kaman – domknięcie historii
Koniec dzieciństwa
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
„Road Runner” w Libanie
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Odznaczenia za wzorową służbę
Nie daj się zhakować
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Kircholm 1605
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Nowe zasady dla kobiet w armii
Inwestycja w bezpieczeństwo
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Arteterapia dla weteranów
Nieznana strona Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie
Pomnik nieznanych bohaterów
Tomahawki dla Ukrainy? Pentagon mówi „tak”, Trump mówi „nie”
Kolejny kontrakt Dezametu
Sukces Polaka w biegu z marines
System identyfikacji i zwalczania dronów już w Polsce
Męska sprawa: profilaktyka
Brytyjczycy na wschodniej straży
Marynarze mają nowe motorówki
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Starcie pancerniaków
Marynarze podjęli wyzwanie
Szansa na nowe życie
Sto lat Grobu Nieznanego Żołnierza
Prof. Ilnicki – lekarz żołnierskich dusz
Wellington „Zosia” znad Bremy
Redakcja „Polski Zbrojnej” w szkole przetrwania
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO