moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wizja marszałka prysła w Rydze

Granica z grubsza będzie odpowiadała linii II rozbioru Polski, Rosja zwróci zagrabione dobra kultury i przystanie na akcję repatriacyjną, strony konfliktu wymienią się jeńcami – oto najważniejsze ustalenia traktatu kończącego wojnę polsko-bolszewicką. Dokumentu, który pozwolił polskiemu społeczeństwu odetchnąć, ale nie zadowolił niemal nikogo.

Podpisanie traktatu. Z lewej Leonid Obolenski i Adolf Joffe, z prawej Jan Dąbski.

Długi stół, a przy nim przedstawiciele delegacji. Z jednej strony Polacy, z drugiej Sowieci. Większość patrzy w obiektyw, niektórzy uciekają wzrokiem gdzieś w bok, żaden się nie uśmiecha. A przecież zaledwie przed chwilą podpisane zostały dokumenty wieńczące długie miesiące negocjacji. Ta jedna z najsłynniejszych fotografii dokumentujących zawarcie traktatu ryskiego, który formalnie kończył wojnę polsko-bolszewicką, wydaje się więcej warta niż tysiąc słów. – Umowa okazała się daleka od ideału. Sygnatariuszy i tych, którzy nie zostali dopuszczeni do obrad łączyło właściwie tylko jedno. Nikt nie był w pełni zadowolony – podkreśla prof. Grzegorz Hryciuk, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego.

 

Koniec marzeń Piłsudskiego

Przed negocjacjami w Rydze odbyło się jednak inne spotkanie. A wszystko zaczęło się od starcia polskiego wojska z bolszewikami nieopodal białoruskiego miasteczka Mosty – 14 lutego 1919 roku. Tak rozpoczęła się jedna z najważniejszych wojen w XX-wiecznej historii Europy. Półtora roku później, kiedy Armia Czerwona stała pod Warszawą, zaś byt Rzeczpospolitej wisiał na włosku, polska delegacja pojechała do Mińska, by negocjować warunki pokoju. Bolszewicy zażądali wówczas od rządu w Warszawie wyznaczenia granicy na linii Curzona, ograniczenia armii do 50 tys. żołnierzy i powołania milicji robotniczych. Były to oczekiwania tak nierealne, że należało je uznać wyłącznie za propagandową zagrywkę komunistów pewnych militarnego sukcesu. Miesiąc później sytuacja zmieniła się diametralnie. Armia Czerwona była w odwrocie, zaś armia polska, podbudowana spektakularnym sukcesem odniesionym w Bitwie Warszawskiej, parła na Wschód. Rozmowy pokojowe zostały wznowione. Tym razem w Rydze.

Sowieckiej delegacji przewodniczył Adolf Joffe, potomek żydowskich kupców z Krymu, zwolennik Trockiego, inteligentny i sprawny negocjator. Na czele Polski stał Jan Dąbski, ludowiec, wiceminister spraw zagranicznych, dawny żołnierz Legionów i działacz Naczelnego Komitetu Narodowego, w sumie jednak uchodzący za polityka mało doświadczonego. – W samej Polsce ścierały się wówczas dwie idee: Piłsudskiego i Dmowskiego – tłumaczy prof. Hryciuk. – Józef Piłsudski i jego zwolennicy opowiadali się za stworzeniem federacji państw Europy Środkowo-Wschodniej, która stanowiłaby przeciwwagę dla Rosji. Wymagało to między innymi przyznania niepodległości Ukrainie i Białorusi. Roman Dmowski i endecja byli temu przeciwni. Bali się, że nowo powstałe państwa sprzymierzą się z Niemcami przeciwko Polsce. Opowiadali się raczej za przyszłą współpracą z Rosją. Oczywiście po rychłym upadku bolszewików, który wieszczyli – wyjaśnia historyk. Jak dodaje, realnej alternatywy dla tych koncepcji nie było, zaś negocjacje w Rydze miały dać odpowiedź, która z nich zwycięży.

Stanowisko karabinu maszynowego Colt-Browning wz. 1895. Polska pozycja pod Miłosną, wieś Janki, bitwa warszawska, 1920.

Od początku szala zaczęła się przechylać na stronę endecji. Po prostu jej zwolennicy mieli w polskiej delegacji większość. Pierwszym krokiem było wykluczenie z obrad delegacji Ukraińskiej Republiki Ludowej. Z państwem, na czele którego stał Symon Petlura, Rzeczpospolita kilka miesięcy wcześniej zawarła sojusz. Ukraińscy żołnierze ramię w ramię walczyli z Polakami przeciwko bolszewikom. W Rydze zapadła jednak decyzja, że stroną negocjacji będzie kontrolowana przez bolszewików Ukraińska Socjalistyczna Republika Sowiecka. – Nasi delegaci zdecydowali się oddać Rosji część zajętych wcześniej przez polskie wojsko ziem, choćby Mińsk. Wynikało to z przeświadczenia, by nie włączać w granice Rzeczpospolitej zbyt wielu przedstawicieli mniejszości narodowych – podkreśla prof. Grzegorz Nowik z Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.

Ostatecznie traktat pokojowy został podpisany 18 marca 1921 roku. Delegacje ustaliły, że granica pomiędzy Polską a bolszewicką Rosją oraz formalnie jeszcze wówczas samodzielną komunistyczną Ukrainą będzie przebiegać wzdłuż linii II rozbioru. Dodatkowo Rzeczpospolitej przypadła część Wołynia i Polesia. Bolszewicy mieli zwrócić zagrabione w czasie zaborów dzieła sztuki, przystać na wymianę jeńców i akcję repatriacyjną Polaków i osób starających się o polskie obywatelstwo. Wszystkie te ustalenia jednak skutecznie sabotowali. Do Polski wróciły nieliczne skarby kultury, choć miecz koronacyjny Szczerbiec czy wawelskie arrasy. Na wschód od nowej granicy pozostał przeszło milion Polaków. Los wielu z nich okazał się tragiczny. – W latach trzydziestych zostali poddaniu brutalnym prześladowaniom. Wielu z nich zginęło, inni zostali zesłani w głąb ZSRR – przypomina prof. Hryciuk.

„To nie tak miało być...”

Jednym z największych przegranych traktatu ryskiego okazał się Józef Piłsudski. – Miał on świadomość, że po upadku koncepcji federacyjnej, utrzymanie niepodległej Polski na dłuższą metę może się okazać niezwykle trudne – podkreśla prof. Nowik. Czy mógł zrobić więcej, by przeforsować swoją ideę? – Marszałek nie był negocjatorem. Wolał działać niż układać się przy zielonym stoliku. A kiedy ruszały negocjacje pokojowe z bolszewikami, trwała przecież jeszcze wojna. Tego samego dnia rozpoczęła się bitwa nad Niemnem – przypomina historyk.

Wyrzutem sumienia stał się dla Piłsudskiego też los Ukraińców, którzy w Rydze stracili szansę na niepodległe państwo. Wojska Petlury zostały rozbrojone i internowane, a on sam udał się na emigrację. Gdy w maju 1921 roku marszałek Piłsudski stanął przed ukraińskimi żołnierzami w obozie mieszczącym się w Szczypiornie, rzucił tylko: „Ja was przepraszam panowie, ja was bardzo przepraszam, tak nie miało być”. Na Białorusi parcie ku niezależnemu państwu nie było może tak silne, ale i tak poczynione w Rydze ustalenia, przynajmniej część z nich, mogła uznać za policzek. – W imieniu Białorusi nie wypowiadał się nawet jej przedstawiciel. Robili to dyplomaci rosyjscy – zaznacza prof. Hryciuk.

Ze stolicy Łotwy niezadowoleni wyjeżdżali także bolszewicy. – Traktat potraktowali jako akt wymuszony sytuacją na froncie. Musieli odłożyć plany przeniesienia rewolucji komunistycznej na zachód Europy. Co więcej, przekonali się, że nie mają tam zbyt wielu zwolenników. Np. gdy w Polsce parli na Warszawę, niemal nikt ich nie wspomógł – podkreśla prof. Hryciuk.

Na radość nie mogli sobie pozwolić nawet zwolennicy Dmowskiego. Zachód bardzo niechętnie spoglądał bowiem na wszelkie próby wytyczania europejskich granic bez jego udziału. Niemniej po podpisaniu traktatu, jakkolwiek niedoskonały by on nie był, większość Polaków odetchnęła. Ziemie dopiero co odrodzonego państwa zostały przeorane kilkuletnią wojną. A pokój z bolszewikami dawał szansę na choćby chwilowe wytchnienie. 

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Pocisk o chirurgicznej precyzji
Uczniowie poznają zasady bezpieczeństwa
Człowiek jest najważniejszy
Koniec dzieciństwa
Żołnierze na trzecim stopniu podium
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Medycy na start
„Droga do GROM-u”
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Brytyjczycy na wschodniej straży
Abolicja dla ochotników
W wojsku orientują się najlepiej
Medicine for Hard Times
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Polski „Wiking” dla Danii
Kircholm 1605
„Road Runner” w Libanie
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Więcej szpitali przyjaznych wojsku
Kosmiczny Perun
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
Kawaleria pancerna spod znaku 11
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
„Steadfast Noon”, czyli nuklearne odstraszanie
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Pasja i fart
Kopuła nad bewupem
Korpus bezzałogowców i nowe specjalności w armii
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
DragonFly czeka na wojsko
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Koniec pewnej epoki
Priorytetowe zaangażowanie
Polskie Bayraktary nad Turcją
W poszukiwaniu majora Serafina
Wojskowi rekruterzy zawsze na posterunku
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Kawaleria w szkole
Mity i manipulacje
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Speczespół wybierze „Orkę”
Czarnomorski szlif minerów
Dywersanci atakują
Terytorialsi w akcji
Orientuj się bez GPS-u
Maratońskie święto w Warszawie
Pływali jak morscy komandosi
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Deterrence in Polish
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Trzeba wzmocnić suwerenność technologiczną Polski
Jelcz się wzmacnia
Młodzi i bezzałogowce
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Broń i szkolenia. NATO wspiera Ukrainę systemowo
Wojny na rzut kostką

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO