moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Armia Czerwona zamyka kleszcze

75 lat temu Armia Czerwona rozpoczęła jedną z najważniejszych operacji II wojny światowej. Nosiła kryptonim „Uran”, a jej rezultatem było zamknięcie w kotle wojsk niemieckich oblegających Stalingrad. Sowietom pomogło zaskoczenie, fatalna pogoda, a podobno także… myszy.


19 listopada 1942 Armia Czerwona wyprowadziła kontrnatarcie, które okazało się zabójcze dla oblegających Stalingrad wojsk niemieckich. Operacja Uran, w której wzięło udział ok. miliona radzieckich żołnierzy, 1,5 tys. czołgów, 2,5 tys. ciężkich dział oraz 3 armie lotnicze, zakończyła się całkowitym zniszczeniem 6 Armii feldmarszałka Friedricha Paulusa. Armia Czerwona rozpoczęła powolny marsz w kierunku Berlina

Wśród śnieżnej zamieci Niemcy pilnujący mostu na Donie dostrzegli czołgi. Sunęły wolno całą ławą z włączonymi światłami. Rozpoznali w nich produkowane w ZSRR T-34, to jednak nie rozwiało ich wątpliwości. Bo skąd wzięliby się pod Kałaczem Sowieci? W jaki sposób mieliby pokonać ponad 150 km terenu kontrolowanego przez wojska niemieckie i ich sojuszników? I teraz jechaliby tutaj prawie jak na defiladzie? A może to jednak czołgi zdobyczne, obsadzone przez załogi Wehrmachtu? Ale od odpowiedzi szybsze było uderzenie. Sowieckie wojska błyskawicznie przechwyciły most. Kilka godzin później gen. Friedrich Paulus, który pod Stalingradem dowodził niemiecką 6 Armią, wysłał do Hitlera depeszę: „Zostaliśmy odcięci”.

Szybki jak Uran

Stalingrad miał fundamentalne znaczenie zarówno dla Niemców, jak i Sowietów. – Jeszcze na początku XX wieku było to miasteczko liczące kilka tysięcy mieszkańców. W czasach industrializacji rozrosło się do rozmiarów półmilionowego ośrodka przemysłowego. Tam znajdowały się między innymi zakłady produkujące uzbrojenie. Kto władał Stalingradem, mógł kontrolować żeglugę na Wołdze. Przez miasto prowadziła też droga do bogatych w surowiec pól naftowych – tłumaczy Dymitr Panto, historyk z Muzeum II Wojny Światowej. Stalingrad miał też znaczenie symboliczne. – W końcu było to miasto nazwane imieniem Stalina – podkreśla Panto. W jego zdobyciu Hitler widział klucz do pokonania ZSRR. Podobnie myślał Stalin. I dlatego obaj wydali rozkazy, które może różniły się w szczegółach, ale sprowadzały do jednego: „ani kroku w tył”.

Niemcy zaatakowali pod koniec sierpnia 1942 roku. Potężne siły Wehrmachtu, wspomagane przez Luftwaffe i armie sojuszników, po raz kolejny w tej wojnie zepchnęły Armię Czerwoną do defensywy. Sowieci cofali się, ale tym razem robili to z rozmysłem. Wiedzieli, że przegrają konfrontację na otwartym polu. Twierdzą nie do zdobycia miało się stać samo miasto. Niemieckie wojska szybko wkroczyły do Stalingradu, gdzie rozpoczęła się walka o każdą ulicę, o każdy plac i każdy dom. Niemcy nazwali tę batalię „Rattenkrieg” – „wojna szczurów”. I wtedy sowieccy dowódcy zdecydowali się zagrać va banque.

– Szansą dla Armii Czerwonej było okrążenie walczących w Stalingradzie Niemców. W tym celu zaczęli gromadzić pod miastem ogromne siły. Łącznie z różnych stron ZSRR ściągnęli około 1,1 mln żołnierzy – mówi Panto. Zostali oni zgrupowani w dwóch frontach, które miały obejść miasto i połączyć się w miejscowości Kałacz po zdobyciu mostów na Donie. Niemcy szybko zorientowali się, że Sowieci szykują jakiś manewr. Nie spodziewali się jednak, że jego rozmach będzie tak duży. – Dodatkowym atutem Armii Czerwonej byli wypoczęci żołnierze. Niemcy uwikłani w walki szybko tracili siły i sprzęt. Dobijała ich coraz gorsza pogoda. I tak jednak w okolicach Stalingradu mieli około miliona żołnierzy – tłumaczy Panto.

Sowiecka operacja „Uran” ruszyła 19 listopada. – Armia Czerwona postanowiła uderzyć na odcinkach, na których zostały rozmieszczone oddziały Rumunów sprzymierzonych z Niemcami. Byli oni gorzej niż Wehrmacht wyposażeni i wyszkoleni. Nie walczyli też z taką zaciekłością – wyjaśnia historyk.

W dniu rozpoczęcia operacji w okolicach Stalingradu szalała zamieć. W powietrze nie zdołały wzbić się samoloty, które miały przeprowadzić rozpoznanie. Niezależnie od tego Sowieci rozpoczęli ostrzał artyleryjski. Użyli też katiusz, które ponoć śmiertelnie przeraziły Rumunów. – Marsz Armii Czerwonej był tak szybki, że już 23 listopada oba jej skrzydła połączyły się w Kałaczu – wyjaśnia Panto. – Jedna z anegdot mówi, że Niemcy do obrony mostów na Donie chcieli wysłać czołgi. Nie mogli tego jednak zrobić, ponieważ w silnikach maszyn schowały się przed zimnem myszy, które poprzegryzały kable. Czołgi nie ruszyły.

Tak czy inaczej pod koniec listopada setki tysięcy niemieckich żołnierzy znalazło się w potrzasku.

Paulus w NRD

Dowodzący 6 Armią Friedrich Paulus zadepeszował do Hitlera. Wyjaśnił, że sytuacja jest bardzo zła, ale że ma pomysł, jak wyrwać się z kotła. Hitler się wściekł. – Kategorycznie zabronił odwrotu. Zapewniał, że Paulus dostanie wsparcie lotnictwa. Wkrótce też mianował go feldmarszałkiem. W ten sposób starał się wywrzeć na nim psychologiczną presję. Ostatni niemiecki marszałek poszedł przecież do niewoli w XIX wieku – podkreśla historyk. Ale sytuacja Niemców stawała się z dnia na dzień gorsza. – Zaczęli tracić lotniska jedno po drugim, więc ich samoloty nie mogły dostarczać okrążonym żołnierzom zaopatrzenia. Niemcy nie byli też w stanie poradzić sobie z zimą. Mroźno było także pod Moskwą, ale panująca tam temperatura, w porównaniu z tą pod Stalingradem, okazała się mało dokuczliwa – tłumaczy Panto.

2 lutego 1943 roku, wbrew Hitlerowi, Paulus poddał resztki 6 Armii i poszedł do niewoli. Pozostał w niej aż do 1953 roku. Potem zamieszkał w NRD, gdzie brał udział w tworzeniu tamtejszej armii. Z zesłanych na Syberię niemieckich żołnierzy do domów wrócili nieliczni.

– Rosyjscy historycy skłonni są dziś przekonywać, że bitwa stalingradzka miała decydujące znaczenie dla losów II wojny światowej, bo skończyła się wielkim odwrotem Niemców – podkreśla Panto. – Moim zdaniem jednak, niemieckie wojska na wschodzie zostały ostatecznie złamane dopiero pod Kurskiem latem 1943. Od porażki w tamtej bitwie pancernej Niemcy byli już w nieustannym odwrocie. Niemniej znaczenie batalii pod Stalingradem, a zwłaszcza operacji „Uran”, która zdołała odwrócić jej losy, trudno przecenić.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: fot. RIA Novosti archive, image #844 / Zelma / CC-BY-SA 3.0

dodaj komentarz

komentarze

~Katol Inkwizytor
1511801340
Jednym z "problemów" operacyjnych - w naszej sytuacji- jest fakt , że gdyby FR wzorem 1941 roku poddała Nam ok 5 mil. Żołnierzy , to traktowanie Ich zgodnie z konwencją Haską przerosła by nasze zdolności operacyjne.
DB-3F-9C-53

Wojna w świętym mieście, epilog
 
Sprawa katyńska à la española
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Zachować właściwą kolejność działań
Front przy biurku
SOR w Legionowie
W Italii, za wolność waszą i naszą
Święto stołecznego garnizonu
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Na straży wschodniej flanki NATO
Gunner, nie runner
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
25 lat w NATO – serwis specjalny
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Trotyl z Bydgoszczy w amerykańskich bombach
Pilecki ucieka z Auschwitz
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Wojna w świętym mieście, część trzecia
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
NATO na północnym szlaku
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Kadisz za bohaterów
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Szybki marsz, trudny odwrót
Wojna na detale
Wytropić zagrożenie
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Ramię w ramię z aliantami
Zmiany w dodatkach stażowych
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Pod skrzydłami Kormoranów
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Ameryka daje wsparcie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Sandhurst: końcowe odliczanie
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Od maja znów można trenować z wojskiem!
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Tragiczne zdarzenie na służbie
NATO on Northern Track
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Wojna w świętym mieście, część druga
Metoda małych kroków
Kolejne FlyEye dla wojska
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
Posłowie dyskutowali o WOT
Szpej na miarę potrzeb
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rekordziści z WAT

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO