moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wyzwolenie po rosyjsku, czyli o znaczeniu pojęć

Siergiej Andriejew, ambasador Federacji Rosyjskiej twierdzi, że „w wyzwalaniu Polski w jej obecnych granicach zginęło 600 tys. radzieckich żołnierzy, 55 proc. wszystkich strat ludzkich Armii Czerwonej w Europie poza granicami ZSRR z 1945 roku”. Takie słowa padły w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, zatytułowanym „Polska istnieje dzięki Armii Czerwonej . Jeśli przyjmiemy, że takie przekonanie panuje w społeczeństwie rosyjskim, możemy dojść do wniosku, że Rosjanie i Polacy nadają stosowanym pojęciom różne, a czasami nawet krańcowo różne znaczenia. Inaczej je rozumiemy i definiujemy, co powoduje duże trudności w toczeniu dyskusji.  

Na początek trochę logiki i geopolityki. Wyzwolenie Polski w obecnych granicach i w czasie rzeczywistym, tj. w latach 1944–1945, nie było możliwe, ponieważ obecne granice ustalono po wyzwoleniu. Pojęcie wyzwolenia w znaczeniu przywrócenia wolności czy uwolnienia spod okupacji, w tym przypadku okupacji niemieckiej, dotyczyło wyłącznie terytorium II RP. Obecna wschodnia granica Polski została uzgodniona podczas konferencji w Jałcie i w Poczdamie oraz ustalona w umowie między Tymczasowym Rządem Jedności Narodowej a rządem ZSRS 16 sierpnia 1945 roku. Do tego dnia prawnie istniejącą granicą polsko-radziecką była granica wyznaczona traktatem ryskim z 1921 roku. Granicę tę jednostki Armii Czerwonej przekroczyły 4 stycznia 1944 roku i to od tego dnia można mówić o wyzwalaniu Polski. Z kolei po przekroczeniu zachodniej granicy II RP ustalonej w traktacie wersalskim, Armia Czerwona zaczęła zdobywać terytorium III Rzeszy. Katowice jako leżące w granicach II RP zostały wyzwolone, ale miasto Hindenburg (Zabrze) już musiało zostać zdobyte. Część niemieckiego terytorium, około 108 tysięcy kilometrów kwadratowych, alianci przekazali Polsce, jako rekompensatę za utracenie około 180 tysięcy kilometrów kwadratowych terenów na rzecz Związku Sowieckiego. Reasumując, obecne terytorium Polski zostało w części wyzwolone, a w części zdobyte.

Wyzwolenie czy „wyzwolenie”

Osobnego ustosunkowania się wymaga zdefiniowanie pojęcia „wyzwolenie”, użytego w wywiadzie. Pod terminem „wyzwolenie z lat 1944–1945” kryło się inne znaczenie niż wymieniane w słownikach: przywrócenie wolności i odzyskanie niepodległości. Marszałek Żukow w swoich „Wspomnieniach i refleksjach” ani razu nie wymienił człowieka nr 1 z zaplecza dowodzonego przez siebie 1 Frontu Białoruskiego, czyli generała Iwana Sierowa. A to gen. Sierow i podległe mu dywizje NKWD przez obławy i aresztowania dokonywane na opanowanych przez Armię Czerwoną terenach Polski faktycznie na nowo definiowali pojęcie wyzwolenia. W tym wypadku przez pojęcie „wyzwolenie” należałoby rozumieć m.in. narzucenie posłusznej wyzwolicielom władzy, masowe aresztowania i wywózki urzędników i funkcjonariuszy podziemnej administracji państwowej, masowe aresztowania i wywózki żołnierzy Armii Krajowej, rabunek parku maszynowego, nie tylko ze zdobytych niemieckich fabryk, lecz także z wyzwolonych przedwojennych polskich zakładów przemysłowych, np. w Centralnym Okręgu Przemysłowym. Procedury zastosowane przez Armię Czerwoną podczas wyzwolenia w latach 1944–1945 wobec sił zbrojnych oraz administracji Polskiego Państwa Podziemnego niczym się nie różniły od procedur stosowanych przez tę samą armię od 17 września 1939 roku we wschodnich województwach II RP. Po lekturze wywiadu w „Rzeczpospolitej” można odnieść wrażenie, że wspomniane fakty nadal są tajemnicą dla personelu dyplomatycznego Federacji Rosyjskiej zatrudnionego w placówkach na terenie Polski.

600 tysięcy poległych radzieckich żołnierzy

Żołnierzom Armii Czerwonej poległym w walkach z Niemcami należy się szacunek i pamięć. Nikt nie neguje ich najwyższej ofiary, jaką ponieśli. Od 1933 roku obowiązki administracji rządowej państwa polskiego dotyczące opieki nad grobami wojennymi ujęte są w akcie prawnym o randze ustawy i zgodnie z nią są realizowane. Można się jednak zastanowić, czy straty bezpowrotne Armii Czerwonej na terenie Polski mogłyby być mniejsze. Nie chcę tu odnosić się do jakości dowodzenia czy sposobów prowadzenia natarcia przez jednostki Armii Czerwonej. Chcę się zastanowić nad możliwością przejęcia części wysiłku zbrojnego podczas wyzwalania Polski przez polskich żołnierzy, co wiązałoby się również z proporcjonalnym udziałem w ogólnej puli strat bezpowrotnych. Rosjanie mieli dobry wywiad i swoje wtyczki na szczeblu Komendy Głównej AK. Jednego z najwyżej uplasowanych agentów zidentyfikował dr hab. Jerzy Łojek w swojej pracy „Agresja 17 września 1939 roku” (pominę nazwisko agenta, aby zachęcić czytelników do sięgnięcia po książkę Łojka). Rosjanie posiadali wiarygodne informacje o potencjale mobilizacyjnym Armii Krajowej, który – według planu odtwarzania sił zbrojnych – liczył 31 dywizji piechoty, 8 brygad kawalerii i 1 brygadę pancerno-motorową. W 1944 roku AK liczyła ponad 390 tysięcy żołnierzy, w tym prawie 11 tysięcy oficerów. Wyszkoleni żołnierze już byli, brakowało jedynie broni. Gdyby Rosjanie chcieli oszczędzić życie własnych żołnierzy, teoretycznie nic, oprócz planów opanowania Polski, nie stało na przeszkodzie, aby podzielić się z Polakami wysiłkiem zbrojnym oraz stratami wojennymi. Zamiast wyrażenia zgody na formowanie nowych polskich dywizji (np. po zakończeniu walk o Wilno istniała możliwość sformowania korpusu w składzie 1 Dywizji Piechoty Legionów, 19 Dywizji Piechoty i Wileńskiej Brygady Kawalerii), Rosjanie zdecydowali jednak o internowaniu polskich żołnierzy. Nie chcieli ich na froncie. Ta decyzja obowiązywała na terenie całej II RP w stosunku do wszystkich jednostek Armii Krajowej, które znalazły się na obszarach opanowanych przez Armię Czerwoną. Innymi słowy, byli polscy generałowie, podoficerowie i szeregowi chętni oraz zdolni do przelania krwi za wyzwolenie kraju, ale siedzieli w sowieckich obozach.

W 1944 roku istniały plany utworzenia Frontu Polskiego z jednostek wojskowych formowanych pod egidą podległego Moskwie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Marszałek Żukow wydał nawet rozkaz o formowaniu frontu składającego się z trzech pięciodywizyjnych armii. Ale z powodu braku wystarczającej liczby oficerów, zrezygnowano z tego planu. Nic dziwnego, ponieważ polska kadra oficerska zaludniała obozy internowania zarządzane przez NKWD. Sformowano dwie pięciodywizyjne armie, które przydzielono do dwóch różnych frontów. Odciążyło to Armię Czerwoną, ale nie w stopniu możliwym do osiągnięcia przez 26-milionowy naród. Z premedytacją nie wykorzystano całego polskiego potencjału mobilizacyjnego. Celem walki żołnierzy Armii Krajowej była niepodległa Polska, a to krańcowo różniło się od celów polityki ZSRS. Rosjanie woleli za realizację własnych celów politycznych (opanowanie państw Europy Środkowej) płacić krwią własnych żołnierzy. Na swój sposób było to wtedy uczciwe postawienie sprawy. Przywoływanie dzisiaj liczby 600 tysięcy poległych bez przypomnienia motywów decyzji politycznych, monopolizujących ponoszenie tak wysokich strat, wydaje się jednak pewną manipulacją, obliczoną na słabą znajomość czytelników historii własnego kraju.

„Polska istnieje dzięki Armii Czerwonej”

Przywołany tytuł to dosyć interesujący skrót myślowy. Jeśli przyjmiemy tę tezę za prawdziwą w skali makro, w skali całego państwa i narodu, to uprawdopodobniona będzie analogiczna teza w skali mikro, w skali jednego człowieka, dotycząca np. Józefa Czapskiego, jeńca obozu w Starobielsku. Zgodnie z tą tezą możemy stwierdzić, że Czapski przeżył czas zbrodni katyńskiej dzięki NKWD. Bo nie strzeliło mu w potylicę.

ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, pasjonat historii

dodaj komentarz

komentarze

~odessa
1503384480
Bez rosyjskich wojsk Polska była zniszczona lub sprowadzona do niewolniczej pozycji, a sama polska naród zetrzeć z powierzchni ziemi. Ale szlachetni rosjanie armii uwolnić Polskę, i żadne inne siły w świecie nie mogli by to zrobić" W. Churchill.
C6-2B-BD-F7
~russian
1503381180
Kazhetsya polyaki ne ponimayut odnu prostuyu veshch' - bez SSSR ni Pol'shi ni polyakov seychas by prosto ne bylo. Voobshche..Chitayte "Plan Ost". NIKTO krome nas ikh osvobozhdat' by ne stal - a sami oni byli nesposobny sebya zashchitit' voobshe nikak. I posle etogo u nikh khvatayet khamstva nyt', chto ikh nepravil'no osvobozhdali, ikh armiyu Krayovu ne ispol'zovali, i tak daleye. Da poshli vy, rebyata - nado bylo nemtsam vas ostavit'.
47-EE-09-D4

Trenują przed „Zapadem ‘25”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sikorski: potrzebujemy ściany antydronowej
Święto Wojsk Lądowych
Hekatomba na Woli
Wielkie zbrojenia za Odrą
Już mają brąz, a mogą mieć złoto!
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Sojusznicy wysyłają dodatkowe wojska
Z najlepszymi na planszy
Nagrody MSPO – za uniwersalność konstrukcji
Debiut polskich Patriotów
Kurs dla najlepszych w SERE
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Żandarmeria skontroluje także cywilów
Wieża z HSW nie tylko dla Warana
Premier do pilotów: Jesteście bohaterami
Black Hawki nad Warszawą
Aby państwo polskie było gotowe na każdy scenariusz
Światowe podium dla zawodniczek Wojska Polskiego
Polska zwiększy produkcję amunicji artyleryjskiej
Grupa E5 o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO
Pytania o rosyjskie drony. MON wyjaśnia
Husarz z polskim instruktorem
Największy transport Abramsów w tym roku
Bumar-Łabędy szykują się do produkcji K2
Zwycięska batalia o stolicę
„Nieustraszony Rekin” na wodach Bałtyku
NATO – jesteśmy z Polską
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
17 września 1939. Nigdy więcej
By znaleźć igłę, w Bałtyku trzeba najpierw znaleźć stóg
Nawrocki: zdaliśmy test wojskowy i test solidarności
Żelazna Dywizja zdaje egzamin celująco
Brytyjczycy żegnają Malbork
Premiera na MSPO: Pocisk dalekiego zasięgu Lanca
W Sejmie o rosyjskich dronach nad Polską
Ostry kurs na „Orkę” – rząd chce podpisać kontrakt do końca roku
Orlik na Alfę
Rekompensaty na nowych zasadach
Koncern Hanwha inwestuje w AWL
W poszukiwaniu majora Serafina
Niemiecki plan zniszczenia Polski
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Czy trzeba będzie zrekonstruować samolot „Slaba”?
„Road Runner” w Libanie
Nielegalny skład amunicji został zlikwidowany
Brytyjczycy na wschodniej straży
Krok ku niezależności
Pogrzeb ofiar rzezi wołyńskiej
Żołnierze USA i Bradleye jadą do Polski
NATO uruchamia „Wschodnią Straż”
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Czołgiści w ogniu
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
Cios w plecy
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Państwo odbuduje dom w Wyrykach
„Saber Junction” – gotowi do obrony
Prezydent przestrzega przed rosyjską dezinformacją
Szkolenia antydronowe tylko w Polsce
Defendery skompletowane
Wojskowi szachiści z medalem NATO
Dwie agresje, dwie okupacje
Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
Pożegnanie z Columbią
H145M – ciekawa oferta dla Polski

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO