moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Sondaże to ściema

– Sąsiad, co się dzieje? – zapytał mnie emerytowany kapitan z piątego piętra zaraz po grzecznościowym „dzień dobry”. – Zrobili badania i wyszło, że w przypadku wojny tylko 30 procent Polaków chciałoby walczyć w obronie granic – pomstował rozżalony. – Ale to jeszcze nic. Prawie dwadzieścia procent chce w takiej sytuacji uciekać za granicę. To skandal! Zamiast za broń łapać te łachudry do bezpiecznych krajów, jak bociany, chcą uciekać... – nie krył wzburzenia – pisze Bogusław Politowski, dziennikarz portalu polska-zbrojna.pl.

Nie miałem czasu na długie dyskusje, jednak ziarno zasiane przez leciwego sąsiada o braku chęci moich rodaków do walki za kraj długo jeszcze kiełkowało w mojej głowie. Czy takie badania są wiarygodne? Czy przeciętny człowiek żyjący dostatnio, oderwany nagle od pracy czy porannej kawy, jest w stanie wiarygodnie zadeklarować, co by zrobił w razie wojny? Takie pytanie i wiele innych powracało do mnie cały dzień, lecz żadnej sensownej odpowiedzi nie mogłem znaleźć.

Olśnienie przyszło po południu. Przez kuchenne okno z uśmiechem obserwowałem, jak moja wnuczka pod okiem babci pierwszy raz w tym roku bawi się w osiedlowej piaskownicy. W myślach dziękowałem władzom wspólnoty mieszkaniowej, że wraz z pierwszym słoneczkiem przywieźli czysty piasek na plac zabaw i Karolinka ma teraz w co łopatkę włożyć.

Wraz z rozmyślaniem o piasku przypomniałem sobie inny obraz tego miejsca. Był 6 lipca 1997 roku. Patrząc przed południem przez to samo kuchenne okno, widziałem w piaskownicy nie stadko maluchów, lecz grupę młodych ludzi, którzy śpiesząc się wybierali piasek z miejsca dziecięcych zabaw. Jak w ukropie napełniali nim worki, które po chwili ciężarówka odwoziła do centrum miasta. Tego dnia, kilka godzin później, gdy robiłem materiał dla swojej wojskowej gazety i lokalnej telewizji, w centrum miasta widziałem dziesiątki tysięcy takich worków układanych na barykadach, aby obronić przed powodzią tysiąclecia tę część miasta, która jeszcze nie została zalana.

Brodząc wówczas po pas w wodzie głównymi ulicami centrum Wrocławia, w dzień i w nocy widziałem na tych barykadach tysiące ludzi zmęczonych, spoconych, którzy nie bacząc na głód i chłód bronili swojej małej ojczyzny. Większość to byli ludzie młodzi. Wśród nich tacy, których po zapadnięciu zmroku omija się zazwyczaj szerokim łukiem, inni w markowych ciuchach, wyglądali na dzieci z dobrych domów, jeszcze inni sprawiali wrażenie jakby przed chwilą wyszli z biura dobrze prosperującej firmy... Na tych barykadach nie było podziałów. Nie było „my” i „oni”. Wszyscy mieli jeden cel i go osiągnęli. Dzięki nim woda nie zalała na przykład dworca głównego. Takich miejsc na wrocławskich ulicach było wówczas setki.

Gdy patrzyłem na tych ludzi, serce rosło. Potwierdzało się, że w razie tragedii naród potrafi się jednoczyć. Przyszła mi wtedy do głowy myśl, że tamte wrocławskie barykady z 1997 roku nie różniły się wiele od tych budowanych w wielu miastach podczas kampanii wrześniowej czy Powstania Warszawskiego.

Stojąc przy oknie w kuchni i wspominając powódź tysiąclecia, poprawiłem sobie humor. Gdzieś w głowie kołatały mi się dobre myśli. Może to irracjonalne, ale nagle przypomniały mi się fragmenty wiersza Broniewskiego „Bagnet na broń”, powiedzenie, że Polak potrafi i kilka innych powszechnie uważanych za slogany...

Następnego dnia leciwego kapitana rezerwy powitałem z uśmiechem. Tuż po przywitaniu powiedziałem mu, że ja wierzę jednak w naród, w to, że Polacy, gdy trzeba, potrafią się jednoczyć. Przypomniałem mu powódź i naszą piaskownicę. A na odchodne dodałem, że moim zdaniem sondaże to ściema...

Gdy po chwili mijałem go samochodem, stał jeszcze przy wejściu do klatki schodowej. Widziałem, że się uśmiecha.

Bogusław Politowski
Dziennikarz portalu polska-zbrojna.pl

dodaj komentarz

komentarze

~Katol
1427359980
~orys - żyje jeszcze ta część obywateli , która "lepiej" miała za okupacji sowieckiej i nie dlatego , że mieli papier toaletowy ale dlatego, że inni go nie mieli. 97 % stawiennictwo rezerwy. rozkwit organizacji pro obronnych. Żeby dostać się do wojska na szeregowego trzeba najpierw się postarać w NSR. p.s. Może chodzili i nie pomagali , by nie przeszkadzać, kontrolować sytuację ... U Ciebie szklanka zawsze do połowy pusta ?
4B-26-E9-39
~orys
1427312760
Podziwiam optuymizm autora tego tekstu. Tak się składa, że ja też byłem we Wrocławiu w czasie powodzi i też nosiłem worki, na wałach na rzece Ślęzy przy Oporowie. Myslę, że lekko licząc na jednego, który nosił worki przypadało dwóch spacerowiczów którzy wpadli porobić sobie fotki. A przypominam, wyjście na wał żeby przez parę godzin ponosić worki to nie jest wyjazd na front, gdzie w każdej chwili można stracić życie. Więc sorki, dalej sobie żołnierzyki wmawiajcie, że naród za Wami stoi i jak coś, pójdzie ramię w ramię z Wami na bagnety :)
57-A5-B0-37
~Katol
1427289660
~emektb - cyt :" Pamiętajcie, że żadnej wojny nie będzie, jeśli naród jej nie będzie chciał. " rozwiązanie pierwsze - Układ monachijski ; rozwiązanie drugie - 1939 1 wrzesień. wojny, były, sa i będą , bo tak jest natura ludzka , cz się komuś to podoba , czy nie. Zasada jest jedna . Słabszy rzadko napada na silniejszego .. . p.s. boisz się , nie umiesz ,nie chcesz, nie jedź ... ale daj szansę i finanse tym , którym zależy .
4B-26-E9-39
~emektb
1427281560
Powodzenia życzę. Ale jeśli chcecie wojenki panowie żółnierze i ci, których wojsko nie chiało, to z Warszawy i paru innych miast można dość łatwo dotrzeć na jakąś wojnę. Szerokości! PS> Żeby się ci wasi najeźdźcy naszym bogactwem przypadkiem nie udławili. Poza tym radzę jakiejś melisy wypić, a nie wprowadzać prowojonnego pierdolca. Pamiętajcie, że żadnej wojny nie będzie, jeśli naród jej nie będzie chciał.
DE-E5-18-AD
~Katol
1427233080
1. cyt:" Czy przeciętny człowiek żyjący dostatnio, oderwany nagle od pracy czy porannej kawy, jest w stanie wiarygodnie zadeklarować, co by zrobił w razie wojny? " Pacyfista, który został cyborgiem . 2. Kto ma małe dzieci niech lepiej ucieka. 3. Nie wszyscy naddają się do walki. 4. Mężczyźni 18 - 54 lat 10 mil . 30 % z tego to 3 miliony. do odparcia każdej agresji starczyło by 0,5 mil dobrze wyszkolonych i uzbrojonych Nie ma co się przejmować. 5. Fakt jak walczy cały Naród - Wietnam, Afganistan- to nie da się takiego kraju podbić.
4B-26-E9-39
~ChrisVW
1427211720
To fakt, są chwile w których serce rośnie i wraca wiara w naszych Rodaków... niemniej, wroga piaskiem nie pokonamy (choć worki z piaskiem przydają się też w walkach ulicznych, a nie tylko do powstrzymania wody). Niemniej, problemem, który ja widzę jest to, że żyjemy w kraju, w którym bardzo trudno o broń. Legalną broń posiada nieco ponad 1/100 Polaków (z czego zapewne spora część to broń krótka, czy nawet sportowa .22), a więc na "Pospolite Ruszenie" w razie ataku choćby "zielonych ludzików" nie za bardzo możemy tu liczyć. Dla mnie wzorem organizacji obrony terytorialnej jest Szwajcaria, kraj, w którym prawie każdy ma broń w domu, i w którym, każdy dorosły jest szkolony - a więc wie, jak tej broni bezpiecznie użyć, do obrony swojego domu, swojego miasteczka czy swojej dzielnicy. I owszem, ktoś powie, że karabin w domu nie obroni przed czołgiem, bombowcem czy rakietą.. OK, może nie, ale sama świadomość, że w razie jakby co.. każdy dom, każde podwórko czy każdą piwnicę trzeba będzie zdobywać w krwawym boju, może naprawdę zniechęcić nawet o wiele silniejszego militarnie przeciwnika. A tak... czym mamy walczyć? Przecież nie wszyscy pójdą do wojska... ba, w razie gwałtownej napaści, nawet nie wszyscy rezerwiści zdążą dojechać tam, gdzie powinni. Co wtedy?
D1-63-D3-13
~Jeremiasz
1427206920
Przyznaję, wzruszająca historia... przede wszystkim ten chłód w środku lata i głód w ponad półmilionowym mieście pełnym sklepów i galerii ale do sedna… woda nie strzela z karabinów, woda nie bombarduje z powietrza , woda nie niszczy miast kanonada artylerii. Ułożyć worek z piaskiem to nie jest wielka filozofia… prosta socjologia – po to się dzieci bawią paskiem w piaskownicy żeby za 20 kolejnych lat umiały ten piasek nasypać do wora i rzucić na drugi wór. Tysiące dzieci tak się bawiło więc nic dziwnego, że widział Pan tysiące ludzi walczących z powodzią. Proste? Nie! Są ludzie, którzy nie rozumieją tak prostych mechanizmów. Po co uczyć młodych mężczyzn wojskowego rzemiosła przez rok albo dwa?! No głupota największa! < czyt. ironia/sarkazm> Lepiej stworzyć armie oficerów i podoficerów a na resztę położyć lache. A jak przychodzi co do czego i trwoga to pytać: „pomożesz”? No i wzburzenie brojonego-betonu bo odpowiedź brzmi „Nie-e”. Ludzie nie chcą walczyć bo nie umieją! Magister turystyki krajów biblijnych nie „zbuduje” mostu bo nie jest inżynierem. Ja nie mam bladego pojęcia o fizyce kwantowej więc w CERN-ie pracować nie będę. Problem nie leży w tym że ludzie NIE CHCĄ walczyć tylko NIE UMIEJĄ!!! Ale też trzeba liznąć odrobiny socjologii żeby zadawać odpowiednie pytania. Bo co to za pytanie: czy chcesz walczyć ,w ankiecie?! No bo kto przy zdrowych zmysłach chce zabijać?! No nikt! „Dziś” pytanie powinno brzmieć : czy czujesz się na siłach bronić swojego kraju? Czy masz odpowiednie do tego wyszkolenie? I szanowni panowie politycy oraz generałowie odpowiedź młodego społeczeństwa brzmi NIE, NIE JESTEŚMY. Z tym że ten fatalny wynik to już wasza zasługa. Dziękujemy bardzo.
EB-8B-61-02
~Marek
1427205540
Ja tylko przypomnę [...] Istnieją różne narody, a raczej różne narody mają różnego ducha. Jedne można podbić i przesiedlić w celu zagarnięcia ich ziem, a świat nie podniesie wrzasku – to małe narody, plemiona. Z innych można uczynić małym wysiłkiem niewolników i będą chętnie lizali rękę Pana – to narody o podłej duszy, od kolebki niegodne samostanowienia, w wielkich obszarach Azji roztopią się bez śladu. Z trzecimi wreszcie nie można zrobić ani tego, ani tego, przynajmniej nie od razu – to Polacy. Nie można zaanektować ich państwa, bo trzeba byłoby się dzielić z Prusami, Austrią, Turcją i Bóg wie jeszcze z kim; narzuca to europejska równowaga sił. Po drugie nie można tego zrobić od ręki, gdyż są to znakomici żołnierze, a cały naród gdy otwarcie zagrożony, przypomina wściekłego wilka w nagonce [...]
73-14-44-72

NATO na północnym szlaku
 
Tragiczne zdarzenie na służbie
Posłowie dyskutowali o WOT
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Weterani w Polsce, weterani na świecie
Gunner, nie runner
Sprawa katyńska à la española
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Sandhurst: końcowe odliczanie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Metoda małych kroków
Pod skrzydłami Kormoranów
Ta broń przebija obronę przeciwlotniczą
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Na straży wschodniej flanki NATO
SOR w Legionowie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Bohater września ’39 spełnia marzenia
Rekordziści z WAT
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Święto stołecznego garnizonu
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Ameryka daje wsparcie
W obronie wschodniej flanki NATO
Wojna w świętym mieście, część druga
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Trotyl z Bydgoszczy w amerykańskich bombach
Kadisz za bohaterów
W Italii, za wolność waszą i naszą
Pilecki ucieka z Auschwitz
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Kolejne FlyEye dla wojska
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
25 lat w NATO – serwis specjalny
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Pierwsi na oceanie
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Pytania o europejską tarczę
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Polsko-australijskie rozmowy o bezpieczeństwie
Zachować właściwą kolejność działań
Wytropić zagrożenie
NATO on Northern Track
Szybki marsz, trudny odwrót
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Wojna w świętym mieście, epilog
Zmiany w dodatkach stażowych
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Od maja znów można trenować z wojskiem!

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO