UCZELNIA WYSOKICH LOTÓW

Szkoła Orląt jest jedyną uczelnią w Polsce, która kształci pilotów wojskowych.

 

W ciągu 90 lat istnienia dęblińskiej Szkoły Orląt jej mury opuściło ponad 8,5 tys. absolwentów. Od powstania w 1925 roku uczelnia stanowiła jeden z podstawowych elementów polskiego lotnictwa wojskowego, niezależnie od tego, w jakich strukturach organizacyjnych znajdowały się siły powietrzne.

Po zmianie w 2005 roku przepisów dotyczących szkolnictwa wyższego podlega bezpośrednio ministrowi obrony narodowej. Dziś Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych (WSOSP) jest uczelnią wojskową i publiczną zawodową. Prowadzi studia I i II stopnia na czterech kierunkach: lotnictwo i kosmonautyka, nawigacja, bezpieczeństwo narodowe, logistyka.

Ostatnie lata to dla Szkoły Orląt czas intensywnych zmian. Inwestuje w wyposażenie najwyższej klasy i rozwija nowe kierunki studiów. „Idziemy z duchem czasu. Nasza oferta edukacyjna współgra z rozwojem sił zbrojnych”, mówi ppłk Jarosław Wojtyś, oficer prasowy WSOSP. Przykładami zmian, które zachodzą w Dęblinie, może być zarówno intensywnie rozwijający się Ośrodek Szkolenia Personelu Taktycznych Zespołów Kontroli Obszaru Powietrznego (OSzP TZKOP), jak i funkcjonujący od niedawna Ośrodek Szkolenia Obsługi Systemów Bezzałogowych Statków Powietrznych (OSOSBSP) czy wiodący tam Akademicki Ośrodek Szkolenia Lotniczego (AOSL).

Rewolucyjne zmiany nastąpiły w kształceniu pilotów cywilnych i wojskowych. „To była nasza odpowiedź na ewoluującą rzeczywistość. Wojsko się zmieniło. Do służby weszły na przykład wielozadaniowe samoloty F-16. Szybko dopasowaliśmy się do nowych realiów”, tłumaczy ppłk pil. Maciej Wilczyński, kierownik powstałego w 2009 roku Akademickiego Ośrodka Szkolenia Lotniczego.

 

Szkolenie na nowo

Oficer przyznaje, że początki funkcjonowania AOSL były trudne, choćby ze względu na bazę sprzętową. „Chociaż samolotów nie mieliśmy zbyt wiele, zapał do pracy był ogromny”, dodaje. Początkowo Ośrodek wypożyczał samoloty z dęblińskiego aeroklubu, a w 2010 roku kupił pierwsze egzemplarze maszyn szkolno-treningowych Diamond.

Powstanie AOSL było bezpośrednio związane z wprowadzeniem nowej koncepcji przygotowywania pilotów. Chodziło o to, by zmienić obowiązującą dotąd zasadę szkolenia w tzw. systemie przemiennym. W tym modelu podchorążowie jesienią i zimą ćwiczyli na symulatorach, a wiosną i latem – w powietrzu. Obecnie, zgodnie z nowymi wytycznymi, w salach wykładowych i na symulatorach studenci spędzają trzy i pół roku. Dopiero przez ostatnich 18 miesięcy nauki siadają za sterami śmigłowców i samolotów. „W ciągu siedmiu semestrów, czyli przez trzy i pół roku kształcenia, podchorążowie nie latają ani jednej godziny na wojskowym statku powietrznym. Odbywają za to szkolenie na cywilnych maszynach w AOSL. Dla kandydatów na pilotów śmigłowca jest to równoznaczne z uzyskaniem licencji pilota śmigłowcowego PPL(H), a dla kandydatów na pilotów samolotów odrzutowych – licencji pilota turystycznego, tzw. PPL(A). Ci ostatni spędzają w powietrzu w sumie 125 godzin, bo realizują także między innnymi szkolenie do uprawnień IR(A) i lotów nocą VFR. Przyszli piloci samolotu transportowego z kolei, w ciągu siedmiu semestrów realizują cały program do licencji zawodowej. Zanim pójdą na praktyczne szkolenie, mają około 200-godzinny nalot”, wyjaśnia ppłk Wilczyński.

Na ostateczną ocenę efektywności nowego systemu szkolenia pilotów trzeba jeszcze poczekać. Dopiero w tym roku pierwsza grupa podchorążych, mających za sobą trzy i pół roku kształcenia w uczelni, trafi na praktykę lotniczą do 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego. „Wtedy dostaniemy informację na temat ich przygotowania. Będziemy też wiedzieli, czy trzeba wprowadzać jakieś korekty”, mówi ppłk Wilczyński i dodaje: „A gdy nasi absolwenci trafią do służby w jednostkach wojskowych, to bardzo chciałbym mieć wiadomość zwrotną o ich poziomie wyszkolenia”.

„Wprowadzone modyfikacje są efektem naszych wcześniejszych doświadczeń w szkoleniu pilotów”, dodaje ppłk pil. Dariusz Rusakowicz, zastępca kierownika AOSL. „Podpatrywaliśmy też rozwiązania przyjęte w krajach, które eksploatują F-16 i M-346. Nie chcieliśmy wyważać otwartych drzwi”.

 

Inwestycje w sprzęt

Przez rok w powietrzu szkoli się blisko 200 podchorążych WSOSP, około 70 kandydatów na pilotów cywilnych oraz zawodowi lotnicy, którzy przyjeżdżają do Dęblina na różnego rodzaju kursy uzupełniające. „To daje nam kilkaset osób do przeszkolenia rocznie. W tym roku nasi studenci cywilni i podchorążowie spędzą w powietrzu ponad 9 tys. godz.”, wyjaśnia ppłk Wiczyński.

Żeby szkolenie w powietrzu przebiegało sprawnie, a każdy z kursantów mógł usiąść za sterami statków powietrznych, AOSL regularnie inwestuje w nowy sprzęt. Dziś Ośrodek, w którym pracuje około 60 osób, ma 20 maszyn służących do szkolenia, nauki akrobacji lotniczych, lotów IFR (Instrument Flight Rules) oraz do zrzutu spadochroniarzy. Dysponuje samolotami szkolno-treningowymi Diamond (DA-20 C1 oraz DA-42) i Zlin (143 LSi, 242L, 536F). Niedawno uczelnia kupiła także pięć śmigłowców Guimbal Cabri G2 (na szósty rozpisano przetarg). Dodatkowo do treningu na maszynach wielosilnikowych AOSL używa dwusilnikowego Pipera PA-34 Seneca.

„Z samolotów i śmigłowców korzystają podchorążowie i studenci cywilni. WSOSP szkoli bowiem pilotów liniowych w ramach dotacji Ministerstwa Infrastruktury”, tłumaczy kierownik AOSL. „Co roku mamy 20 miejsc na kierunku pilotaż samolotu, zaczęliśmy też szkolić dwóch studentów cywilnych do licencji zawodowej na śmigłowcu”.

Podstawową siłą Akademickiego Ośrodka Szkolenia Lotniczego są też nowoczesne symulatory i urządzenia do nauki pilotażu. Instruktorzy przyznają, że bez takiego wsparcia szkolenie lotnicze byłoby mniej efektywne albo w ogóle niemożliwe. „Symulatory pozwalają przećwiczyć najtrudniejsze sytuacje, z jakimi można się spotkać w powietrzu. Dzięki takiemu treningowi piloci czują się pewniej, gdy później przyjdzie im złapać za stery w prawdziwym statku powietrznym”, mówi ppłk Wilczyński. Przyznaje też, że treningi na symulatorze pozwalają sporo zaoszczędzić. „Bo jeśli pilot ma trenować już w wyznaczonej strefie, to lecąc prawdziwym śmigłowcem, za każdym razem musi wykonać start, lot do strefy, powrót na lotnisko i lądowanie. Z godzinnego lotu efektywny czas pracy wynosi 20 min, a symulatory możemy uruchomić od razu w strefie”.

Akademicki Ośrodek Szkolenia Lotniczego ma 16 różnego rodzaju symulatorów i urządzeń treningowych. Wśród nich są symulatory: lotu SW-4, M-28 Bryza i Iskry oraz katapultowania z tej maszyny, a także PZL 130 Orlik; sytuacji powietrznej RDS-15; wykorzystujące dwa rodzaje modułowych kabin – śmigłowca Głuszec i samolotu F-16 oraz kupiony w 2013 roku i wart pół miliona złotych amerykański symulator lotów ze spadochronem ratowniczym. Od 2013 roku podchorążowie mogą też trenować na symulatorach śmigłowca SW-4 Puszczyk i lekkiego samolotu transportowego M-28 Bryza. Do końca roku 2015 do WSOSP mają też trafić modułowe symulatory Iskry i Orlika, które zastąpią pochodzące z lat dziewięćdziesiątych starsze wersje. Niedawno uczelnia ogłosiła także przetarg na symulator do nauki pilotażu na śmigłowcach Cabri G2.

 

Uprawnienia JTAC

Dęblińska uczelnia szybko zareagowała na potrzeby armii związane z polskim udziałem w misjach stabilizacyjnych, głównie w Afganistanie. W 2007 roku powstał Ośrodek Szkolenia Personelu Taktycznych Zespołów Kontroli Obszaru Powietrznego. Jego celem było szkolenie wysuniętych nawigatorów naprowadzania lotnictwa (Joint Terminal Attack Controller – JTAC/Forward Air Controller – FAC) oraz personelu latającego, wykonującego misje bezpośredniego wsparcia lotniczego (Close Air Support – CAS). Pierwszy kurs ruszył w 2008 roku. Od tego momentu na ośmiu edycjach w Dęblinie wyszkolono kilkudziesięciu żołnierzy (inni polscy JTAC szkolili się w Kanadzie lub w amerykańskich ośrodkach w Niemczech i USA). Obecnie pod kierownictwem JTAC ppłk. Macieja Komsty funkcjonuje OSzP TZKOP z obsadą międzynarodową. Prowadzi się tam nie tylko kursy podstawowe, lecz także instruktorsko-metodyczne. W Ośrodku szkolą się załogi wykonujące misje bezpośredniego wsparcia lotniczego i personel taktycznych zespołów kontroli obszaru powietrznego.

Do zespołu polskich wykładowców dołączył w 2013 roku Łotysz, JTAC z najwyższymi w tej specjalności uprawnieniami, mjr Edmunds Svencs, instruktor i ewaluator (może nadawać uprawnienia na poziomie podstawowym i zaawansowanym, w tym dla instruktorów i ewaluatorów). Jako JTAC służył w Afganistanie, uczestniczył także w akredytacji łotewskiego programu szkolenia żołnierzy naprowadzających lotnictwo. Z dęblińskimi JTAC współpracował od kilku lat. „Zatrudnienie łotewskiego oficera w Dęblinie było dla nas bardzo ważne, zwłaszcza że staraliśmy się o akredytację naszego Ośrodka”, przyznaje ppłk Maciej Komsta. „Svencs był zaangażowany w podobny proces na Łotwie, więc skorzystaliśmy z jego doświadczenia”.

W 2014 roku OSzP TZKOP uzyskał amerykańską i natowską akredytację. Tym samym jako pierwszy w państwach Europy Środkowej ma możliwość nadawania uprawnień JTAC, rozpoznawanych przez inne kraje sojuszu północnoatlantyckiego, i może szkolić kandydatów z państw należących do NATO.

 

Obsługa dronów

Najmłodszą strukturą uczelni jest powstały w 2014 roku Ośrodek Szkolenia Obsługi Systemów Bezzałogowych Statków Powietrznych. Już prowadzi pierwsze kursy dla żołnierzy. Na razie są to jedynie zajęcia teoretyczne, ale w przyszłości szkolić się tu mają wszyscy żołnierze, których służba będzie związana z systemami BSP. Uczelnia już planuje pierwsze inwestycje sprzętowe dla nowego ośrodka. W lutym został ogłoszony przetarg na symulator klasy Virtual Battle Space. Na nowym urządzeniu operatorzy będą mogli przećwiczyć wszystkie elementy lotu bezzałogowca. „Tego rodzaju symulatory są w stanie bardzo dokładnie odtwarzać ćwiczenia prowadzone w rzeczywistości przez wojsko. W tym wypadku nie chodzi jedynie o start, przelot i lądowanie, lecz także o prowadzenie rozpoznania i złożonych działań powietrznych, również w operacjach połączonych”, mówi ppłk Jarosław Kirschenstein, kierownik Ośrodka.

Dzięki odpowiedniemu oprogramowaniu będzie możliwe prowadzenie różnorodnych treningów. Operatorzy będą „latać” w dzień i w nocy, w różnych warunkach atmosferycznych, uwzględniających na przykład stopień zachmurzenia, siłę i kierunek wiatru. Można też będzie symulować sytuacje awaryjne, takie jak utrata łączności z platformą powietrzną lub sygnału GPS, awaria silnika, kamery czy innych podsystemów. Instruktor natomiast na bieżąco będzie modyfikował scenariusz ćwiczenia: przesuwał obiekty, naprawiał zniszczone jednostki, dodawał nowe parametry środowiskowe. Symulator umożliwi także trening z użyciem środków bojowych, czyli odpalaniem rakiety lub zrzucaniem bomby. „Co prawda, nasza armia nie dysponuje na razie takimi środkami, ale bojowe symulacje pozwolą przygotować żołnierzy do tego typu działań”, dodaje kierownik OSOSBSP. W Ośrodku będą też prowadzone symulacje force-on-force, czyli sytuacji, w których przeciwnikami są dwa zespoły kursantów, oraz gry z udziałem nawet kilkuset stanowisk.

 

Potrzebna przestrzeń

Dynamiczny rozwój Szkoły Orląt, inwestycje w nowe statki powietrzne i duża liczba studentów sprawiają, że w uczelni coraz głośniej mówi się o własnym lotnisku. Na tym w Dęblinie codziennie lądują śmigłowce SW-4 i Mi-2, samoloty TS-11 Iskra oraz treningowe diamondy i zliny. „Pogodzenie ruchu samolotów i śmigłowców jest bardzo trudne, zwłaszcza że z przestrzeni powietrznej wokół Dęblina korzysta nie tylko uczelnia, lecz także 41 Baza Lotnictwa Szkolnego oraz miejscowy aeroklub”, przyznaje ppłk pil. Wilczyński.

Tłok w powietrzu sprawił, że uczelnia musiała znaleźć nowe miejsce do lotniczych treningów. Władze szkoły dostały z Ministerstwa Obrony Narodowej zgodę na korzystanie z nieużywanego przez wojsko lotniska w Sochaczewie. Porozumienie, które podpisano z MON-em, zakłada, że szkoła będzie użytkownikiem nieruchomości do października 2020 roku. Może też korzystać z wojskowych zabudowań, żeby zakwaterować tam studentów. „Od 2014 roku przenosimy się do Sochaczewa na czas najintensywniejszych ćwiczeń, od wiosny do jesieni, kiedy liczba lotów zawsze wzrasta”, mówią instruktorzy. 

Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych to jedna z najstarszych uczelni lotniczych świata.

Jej historia sięga 1925 roku, kiedy w Grudziądzu powstała Oficerska Szkoła Lotnictwa. Dwa lata później Szkołę Orląt przeniesiono do Dęblina. Związani z nią byli między innymi wybitni piloci dwudziestolecia międzywojennego Franciszek Żwirko i Jerzy Bajan. Kończyli ją też piloci, którzy później walczyli podczas kampanii wrześniowej 1939 roku, a następnie we Francji, Anglii i północnej Afryce: Władysław Gnyś, Tadeusz Andersz i Eugeniusz Horbaczewski, biorący udział w bitwie o Wielką Brytanię. Uczelnia reaktywowała działalność wiosną 1945 roku jako Wojskowa Szkoła Pilotów. 1 stycznia 1968 roku Oficerska Szkoła Lotnicza stała się wyższą uczelnią. 1 października 1994 roku została przekształcona w Wyższą Szkołę Oficerską Sił Powietrznych.

  

Komentarz

Jan Rajchel

Na lotnisku w Dęblinie dobiegają końca prace modernizacyjne, stawiające lotnisko w czołówce najnowocześniejszych tego typu obiektów wojskowych Europy. Nastąpiła już generacyjna wymiana sprzętu lotniczego na nowoczesne samoloty szkolne lotnictwa transportowego M-28 Bryza, nowoczesne śmigłowce SW-4 Puszczyk, ale – co najważniejsze – modernizowane jest lotnictwo na potrzeby szkolenia pilotów lotnictwa bojowego. Trwa też wymiana samolotów szkolenia zaawansowanego. Wysłużone samoloty TS-11 Iskra są zastępowane nowoczesnymi maszynami szkolenia zaawansowanego M-346 Master. Akademicki Ośrodek Szkolenia Lotniczego WSOSP dysponuje flotą 20 nowoczesnych samolotów i śmigłowców szkolenia podstawowego wyposażonych w najnowszej generacji systemy awioniczne i pilotażowe. Te zmiany stawiają nas w światowej czołówce ośrodków szkoleniowych i mam nadzieję, że już wkrótce staniemy się międzynarodowym centrum szkolenia lotniczego.

Gen. bryg. pil. dr hab. Jan Rajchel jest rektorem-komendantem WSOSP.

 

 

Paulina Glińska, Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO